Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Garść uwag do czytań XXXI niedzieli roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.
Nikogo nie nazywajcie nauczycielem, nikogo ojcem... Ale nie o słowa tu chodzi. Raczej, by zawsze pamiętać o najważniejszym Nauczycielu i Ojcu nas wszystkich. I nigdy nie zajmować Jego miejsca. Także w relacjach z bliźnimi. To jedna z ważniejszych myśli czytań tej niedzieli. Ale główną jest inne wezwanie: pamiętaj kim jest Bóg, pamiętaj z kim masz do czynienia. Nie traktuj Go jak swojego sługi, bo choć jest dobry, jest twoim Panem.
1. Kontekst pierwszego czytania Ml 1,14b-2,2b.8-10
Piękna ta księga Malachiasza. Mocna i konkretna. Choć zapoznając się tylko z treścią pierwszego czytania tej niedzieli można mieć wątpliwości.
Malachiasz jest prorokiem czasów powygnaniowych. To znaczy działa, gdy po okresie niewoli babilońskiej Żydzi wrócili już do swojej ojczyzny. Ba, zdążyli już nawet odbudować świątynię. Przyjmuje się jednak, że działał zanim doszło do reformy z czasów Nehemiasza. Czy to ważne? Może nie, ale, dzięki lekturze księgi pozwala dostrzec smutną prawidłowość: gdy jest źle Izrael jęczy i wzdycha szukając Bożej pomocy. Gdy ta pomoc nadchodzi szybko zapomina, kto jest jego Panem. Skąd my to znamy, prawda?
Jak napisałem fragment wybrany jako pierwsze czytanie tej niedzieli sam w sobie jest jakiś nijaki. Warto zobaczyć go w kontekście. Właśnie owych kolejnych niewierności Narodu Wybranego. Ale zamiast opowiadać chyba lepiej oddać po prostu głos samemu Malachiaszowi i przytoczyć większy fragment, z którego wzięte zostało czytanie. Warto :) Jak zwykle tekst czytania pogrubioną czcionką.
Syn powinien czcić ojca, a sługa swego pana. Lecz skoro Ja jestem Ojcem, gdzież jest cześć moja, a skoro Ja jestem Panem, gdzież szacunek dla Mnie? [To] mówi Pan Zastępów do was, o kapłani: Lekceważycie imię moje, a jednak pytacie: Czym to okazaliśmy lekceważenie Twemu imieniu? Oto przynosicie na mój ołtarz potrawy skażone, a pytacie: Czym go skaziliśmy? Tym, że [przynosząc je, niejako] powiadacie: Oto stół Pański jest w pogardzie. Gdy bowiem przynosicie ślepe [zwierzę] na ofiarę, czyż nie jest to rzeczą złą? Albo gdy przynosicie chrome i chore, czyż to nic złego? Ofiarujże to twemu namiestnikowi! - czy będzie mu miłe i czy życzliwie cię przyjmie? - mówi Pan Zastępów.
A teraz zwracajcie się z prośbą do Boga, aby się zmiłował nad wami. Wyście popełnili to [zło] - czy więc On będzie przychylny dla kogokolwiek z was? - pyta Pan Zastępów. Niechby ktoś spośród was raczej zamknął drzwi [świątyni], byście nie zapalali świateł na ołtarzu moim nadaremnie. Nie mam Ja upodobania do was, mówi Pan Zastępów, ani Mi nie jest miła ofiara z waszej ręki.
Albowiem od wschodu słońca aż do jego zachodu
wielkie będzie imię moje między narodami,
a na każdym miejscu dar kadzielny będzie składany
imieniu memu i ofiara czysta.
Albowiem wielkie będzie imię moje między narodami -
mówi Pan Zastępów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |