Judasz (3)

Ale czy Judasz istniał?

Również Charles Guignebert, niewierzący, burzyciel wersetu po werse­cie Nowego Testamentu, uznaje to: „Zwrócono uwagę, że tradycja nie mogłąby wymyśleć podobnego okropnego uchybienia jakiegoś apostoła i dla­tego przyjęła go ona, zmuszona faktem". Z profesorem Sorbony zgadzają się wszyscy jego najsławniejsi koledzy w niewierze, od Loisy'ego po Maurice Goguela, aż do Włocha Piętro Matinettiego, który pisze: „Wspólnota pierwotna, która czciła apostołów jako świętych, nie mogła z pewnością wymyśleć, że właśnie z Kolegium Dwunastu wyszedł zdrajca".

Należy przeto obowiązkowo stwierdzić, że zachodzi tutaj sensacyjna „nieciągłość", jak mówią w swoim języku specjaliści, dla zaznaczenia cze­goś, co znajduje się w Nowym Testamencie, ale co stoi w sprzeczności z in­teresami rodzącego się chrześcijaństwa; i co dlatego też, przez sam fakt, że pozostało, że nie zostało „poddane czystce", każe myśleć o czymś histo­rycznym, czego nie chce się lub nie może zataić.
Ale ze stwierdzenia tej „nieciągłości", rzeczony Guignebert wyciąga wniosek, który zakłóca, który zdaje się ranić logikę. Istotnie, stwierdza zniecierpliwiony: „Nie potrzeba wiele do wymyślenia legendy". A tymcza­sem, trzeba bardzo wiele, jeżeli ta legenda jest tak bardzo poważnie sprzeczna z korzyścią, dla której została stworzona. Ma znaczenie, tutaj jak i gdzie indziej, główna zasada rozumu (lub chociaż tylko skromnego zdro­wego rozsądku), według której nikt, kto nie jest dotknięty patologicznym masochizmem, nie stwarza sobie umyślnie trudności. Jak zauważa Joachim Jeremias, wielki specjalista od Nowego Testamentu, „wiadomości gorszące nie wymyślają się same".
Lecz zdrowy rozsądek nie niepokoi ani Guigneberta, ani Renana (również on mówi: „legenda Judasza"), ani Loisy'ego („Zdrada została wymyślona, może ze względu na mityczne wyolbrzymienie męki Jezu­sa": właśnie, ale kosztem wiarygodności Kolegium świadków?), nawet chrześcijanin Rudolf Bultmann, który, nie troszcząc się o wszelkie prze­ciwne wskazówki, również opowiada się za niehistorycznością zdrady Ju­dasza. Do niego zaś dostosowuje się wielu innych uczonych, zwolenników Formgeschichte, którzy widzą tutaj kolejną niewłaściwą kostkę mozaiki ułożonej przez nieznane ręce.
Niektórzy, jednak uznając „nieciągłość" podobnej postaci z korzyściami pierwotnej wspólnoty, wysunęli hipotezę, że sama wspólnota (a więc i Ewangelie, które są jej owocem) wprowadziła jaz powodu pewnego ro­dzaju wewnętrznej potrzeby opowiadania, ponieważ dla zachowania wła­ściwej proporcji zdarzeń był potrzebny zdrajca. Ale tutaj odpowiada ten sam niepodejrzany Guignebert: „Z jakiego powodu nikczemny czyn Juda­sza był potrzebny do wypełnienia planu Arcykapłanów? Nie da się tego zro­zumieć, ta zdrada była najzupełniej zbędna".
W rzeczywistości to też można by zrozumieć: chciano aresztować do­mniemanego proroka, ale nie za dnia, nie było wiadomo, jaka byłaby reak­cja tłumu, który napłynął do Jerozolimy na święto Paschy. Trzeba było przeto ująć go dyskretnie, możliwie w nocy; ale w tych godzinach opuścił miasto i nie było wiadomo, gdzie się schronił. Można było, niewątpliwie, przeprowadzić dyskretne dochodzenie, kazać Go śledzić.
Lecz oto, tyle spontanicznie ile nieoczekiwanie, stawił się ten uczeń, od­dając się do dyspozycji. I tutaj, między innymi, rośnie „nieciągłość" i rosną także trudności zwolenników legendy: dlaczego powiększać już i tak bar­dzo ciężką zdradę, nie przedstawiając jej nawet jako aktu słabości, jako czynu szalonego, ale niespodziewanego, natomiast przeciwnie, przedsta­wiono ją jako rezultat zaplanowanego przygotowania, jako nikczemność popełnioną na zimno? W ten sposób: jaka zachodziłaby tu potrzeba - gdyby nie funkcjonowało tutaj także echo zdarzenia wstrząsającego, ale niestety prawdziwego - wprowadzenia skrajnego upodlenia uścisku i pocałunku ja­ko znaku rozpoznawczego dla napastników?
W każdym razie, zostaje potwierdzone, że - chociaż rola zdrajcy nie była „zupełnie zbędna", żeby stwierdzić to z Guignebertem - nie wiadomo dla­czego to ohydne zadanie miałoby być przydzielone samemu apostołowi: je­żeli to jest legenda, to była nieskończona ilość innych sposobów dla uzys­kania pożądanego skutku.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Ostatnio najczęściej czytane