Ohyda w świątyni

ks. Adam Sekściński

publikacja 13.11.2011 06:30

Dla Żydów było to niewyobrażalne świętokradztwo.

Ohyda w świątyni Roman Koszowski/Agencja GN

W dniu piętnastym miesiąca Kislew sto czterdziestego piątego roku na ołtarzu całopalenia wybudowano „ohydę spustoszenia” (1 Mch 1,54b)

Palestyna znajdowała się pod panowaniem Seleucydów. Była to dynastia syryjska założona przez Seleukosa I (312-280 przed Chr.) - jednego z wodzów w wojsku Aleksandra Wielkiego.
W 175 r. przed Chr. na tronie zasiadł kolejny jego potomek – Antioch IV Epifanes. Polibiusz, grecki historyk z II wieku, mówi, że był on nieudolny, niezrównoważony i ekscentryczny. Swoich urzędników traktował jak zwykłych niewolników. Dlatego też, jego imię „Epifanes” (Bóg zbawia) -  szybko zaczęto przekręcać na „Epimanes” (szalony).
Przez kilkanaście lat przebywał jako zakładnik w Rzymie, gdzie przesiąkł kultem władzy, obłudą i fałszem w polityce, rozrzutnością i zamiłowaniem do bogactwa. Po objęciu przez niego władzy, rozpoczęły się prześladowania Żydów. Powodów było kilka: sprzeciw wobec hellenizacji, którą wprowadzał na siłę, podejrzenia o współpracę z Egipcjanami (wrogami Syrii) oraz chęć zagarnięcia skarbów świątynnych.

Antioch IV wyrusza na podbój Egiptu i zajmuje jego północną część. W tym czasie rozeszła się wśród Judejczyków pogłoska o jego śmierci, wskutek czego wybuchł bunt. Wracając Antioch okrutnie mści się na buntownikach i rabuje Świątynię Jerozolimską. Niedługo później miała miejsce druga wyprawa przeciwko Egiptowi. Wydawało się, że i ona przebiegnie pomyślnie – wszak Egipcjanie znowu zostali pokonani. Jednakże wtedy nastąpiła interwencja Rzymu. Przedstawiciel senatu rzymskiego zażądał, by wojska syryjskie opuściły kraj faraonów. Wspomniany już wcześniej Polibiusz opisuje scenę, w której Antioch prosi o czas do namysłu. Poseł rzymski zakreśla kijem wokół siebie koło i stawia ultimatum: król ma się zgodzić na żądania Rzymu zanim poseł opuści koło.

Upokorzony Antioch daje upust swojej wściekłości w drodze powrotnej przez Judeę. Nakazuje zburzenie murów Jerozolimy i morduje wielu mieszkańców miasta. Tym razem nie tylko ponownie rabuje świątynię, ale dokonuje jej zbezczeszczenia, poprzez wejście do miejsca najświętszego.
Nie był to jednak koniec represji. Antioch IV Epifanes dążył do tego, by na wszystkich podległych mu terenach oddawano cześć bogom greckim (zwłaszcza Zeusowi). Dlatego zakazał Żydom praktykowania własnej religii. Zakazane było również posiadanie świętych ksiąg, które masowo palono.

Nadszedł 15 dzień miesiąca Kislew roku 145 ery Seleucydów, czyli 7 grudzień 167 roku przed Chr. Wtedy właśnie miało miejsce wydarzenie, o którym mówi przytoczony wyżej fragment 1 Księgi Machabejskiej: na ołtarzu całopalenia wybudowano „ohydę spustoszenia”. Nie wiadomo dokładnie, czy był to ołtarz, czy posąg Zeusa Olimpijskiego. Niewykluczone też, że postawiono zarówno jedno jak i drugie.

Ołtarz całopalenia stał na dziedzińcu przybytku i zajmował „święte miejsce” - pokrewne świętości wewnętrznego sanktuarium. Co więcej, dziesięć dni później złożono tam ofiarę dla Zeusa -  ofiarę ze świni, uznawanej za zwierzę nieczyste, symbol diabła. Dla Żydów wydarzenie to stanowiło niewyobrażalne świętokradztwo.

Można by uznać, że wypełniło się proroctwo, zawarte w Księdze Daniela, gdzie mowa jest o „ohydzie ziejącej pustką” (9,27; 11,31 i 12,11). Można by, gdyby nie fakt, że Jezus również  nawiązał do „ohydy spustoszenia”, która miała dopiero nadejść.
„Gdy więc ujrzycie „ohydę spustoszenia”, o której mówił prorok Daniel, zalegającą miejsce święte - kto czyta niech rozumie – wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry” (Mt 24,15 podobnie Mk 13,14)

Rodzi się jednak pytanie: jak Ewangeliści odebrali te słowa? Czy odczytali je w sensie eschatologicznym, jako zapowiedź końca czasów? A może jednak odnosili je do faktów już dokonanych, takich jak: wojna i zburzenie Jerozolimy (66-70 r.), profanacja świątyni (ok. 68/69 r.) lub próba ustawienia swojego posągu w Świątyni Jerozolimskiej przez Kaligulę (40/41 r.)? Zdania biblistów są na ten temat podzielone. Poza tym, nie należy wykluczać hipotezy, że pierwotnie, gdy owe wydarzenia miały miejsce, uznawano je za zapowiedziane przez Jezusa znaki. Później jednak -  kiedy koniec świata nie nastąpił – uznano, że Jezus mówił o tym, co dopiero nastąpi, poprzedzając koniec czasów.


Źródła:
Dzieje Izraela, Michał Peter, Poznań 1996
Przewodnik po świecie Biblii, Giacomo Prego, Częstochowa 2001
Biblia dla każdego t. IV, ks. Jan Nowak (oprac.), Kielce 1995
Encyklopedia Biblijna, Paul J. Achtemeier (red.), Warszawa 1999
Katolicki Komentarz Biblijny, praca zbiorowa, Warszawa 2001