Wygrana przez przegraną

ks. Zbigniew Niemirski

publikacja 21.10.2012 07:10

Taka propozycja już na samym początku wydaje się niedorzeczna.

Ja jestem zmartwychwstanie i życie :HENRYK PRZONDZIONO/GN Ja jestem zmartwychwstanie i życie
Witraż w syryjskim Tabbal

Wygrać to przecież znaczy triumfować. Posługując się współczesnymi obrazami, znaczy znaleźć się w świetle fleszy, być na pierwszych stronach medialnych portali i najnowszych serwisów. Tymczasem biblijny tekst otwiera zupełnie inną perspektywę wygranej.

Zwycięzca nawet nie posiada własnego imienia, jest anonimowym sługą Boga. Po ludzku przegrywa. Jest spotwarzony i zabity. Co więc zyskał? Co wygrał? Co takiego dokonał?

W pierwszym czytaniu sięgamy do ostatniego fragmentu czwartej Pieśni Sługi Jahwe. Tam sługa Boga, sprawiedliwy i łagodny, bo tak go opisywał biblijny prorok we wcześniejszych pieśniach, teraz zmierzył się z całą wrogością i agresją. Po ludzku przegrywa. Zostaje zabity. I oto tutaj dokonuje się coś, co stało się zdumieniem, bo ten pokonany: „Po udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci”. W tym momencie starotestamentalna refleksja dotyka prawdy o zmartwychwstaniu. Sługa Boga przez swe cierpienie i śmierć otwiera drogę do „usprawiedliwienia wielu”. Co znaczy usprawiedliwienia? W biblijnym języku oznacza to po prostu zbawienie. A czym jest owo „wielu”?

Biblijny świat nie znał pojęć abstrakcyjnych, sięgających jakiejś nieokreśloności. Nie istniało słowo „wszyscy”. „Wielu” w tamtej mentalności i kulturze wskazywało na każdego.

Owo „wielu” wróciło w ewangelicznych opisach wielkoczwartkowej Ostatniej Wieczerzy. Jezus Chrystus, spełniając prorockie zapowiedzi, jest owym Sługą Boga, a ustanawiając Eucharystię, mówi: „To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana”. Tak więc tamto prorockie orędzie w kontekście lektury tekstów ewangelicznych znajduje swe spełnienie w Jego osobie. On cierpiał niewinnie, o czym wieścił starotestamentalny prorok. On także jest Tym, który po ludzku przegrał, a przecież zmartwychwstając, wygrał.

Bo śmierć jest tą rzeczywistością, która ostatecznie dominuje tam, gdzie chce się zapominać o Bogu, gdzie w imię opacznie rozumianego szczęścia chce się tworzyć świat bez Niego. A On mówił: „Ja jestem zmartwychwstanie i życie”.

***

Tekst czytania znajdziesz tutaj