Biblia i kultura

Ks. Prof. Marek Starowieyski

publikacja 25.11.2012 08:17

Wykład Ks. Prof. Marka Starowieyskiego

Biblia i kultura

Zacznijmy od bardzo prozaicznego stwierdzenia: Biblia jest księgą najczęściej tłumaczoną na świecie i chyba najbardziej czytaną. Leży przede mną niewielka książeczka The Gospel in Many Tongues, której wydanie z 1965 podaje fragmenty Ewangelii przełożone na 875 języków, a przecież od tego czasu przybyło ich sporo, choćby przekład na język kaszubski. Jest więc Biblia lekturą (zapewnie czytaną mniej lub bardziej uważnie!) wielu setek milionów ludzi. Jak więc ogromny musi być jej wpływ na kulturę świata! Już sam ten fakt skłania ludzi, zajmujących się kulturą światową, w szczególny zaś sposób europejską, we wszystkich jej dziedzinach, do dokładnego zaznajomienia się z tą Księgą.

Na Biblię można patrzeć z różnego punktu widzenia.

Najczęściej podchodzi się do niej od strony treści religijnej, jest ona bowiem świętą księgą tak Żydów (Stary Testament) jak chrześcijan (zarówno Stary jak i Nowy Testament), dla których Biblia jest źródłem wiary, moralności, księgą modlitwy i medytacji czy natchnieniem mistyki. Z punktu widzenia jej zawartości teologicznej badają ją teologowie, szczególnie zaś bibliści, jest wykładana jako przedmiot katechezy, używana w liturgii, objaśniana w szkołach i z ambony. Jest to oczywiście jej funkcja podstawowa.

Biblia jest także dziełem historycznym. Stary Testament pokazuje dzieje formowania się plemion żydowskich w naród Izraela, historię obyczajów i prawa, którymi się rządził. Przynosi też niesłychanie ważne wiadomości na temat historii i kultury ludów starożytnego Bliskiego Wschodu. Nowy Testament jest też fundamentalnym źródłem dla poznania osoby Jezusa i pierwszego wieku chrześcijaństwa. W obydwu wypadkach jest on źródłem unikalnym i niezastąpionym.

Biblia jest również wielkim dziełem artystycznym. Można więc patrzeć na nią zarówno okiem filologa - badacza języka, jak i okiem literaturoznawcy. Językoznawca będzie badać język hebrajski (i aramejski) Starego Testamentu oraz grecki - niektórych ksiąg Starego Testamentu, ale przede wszystkim Nowego Testamentu, ich ewolucję, przemiany greki koine w stosunku do innych zabytków literatury tego okresu, a także przekłady obydwu Ksiąg Świętych na różne języki i ich stosunek do oryginałów itd. Będzie też badał wpływ języka biblijnego na różne języki, sposób przyswajana sobie zwrotów biblijnych. Do filologa również należy przygotowanie wydania krytycznego tekstu Biblii (zarówno hebrajskiego jak i greckiego), a więc badania nad ich tradycją rękopiśmienną.

Literaturoznawca będzie analizował gatunki literackie w nich występujące, porównywał je z tymi, które występują w literaturach współczesnych, badał środki artystyczne, styl, ich piękno, język poetycki, sposób formułowania treści, itd.

Z tym ostatnim podejściem badawczym ściśle jest związany jeszcze inny sposób patrzenia na Biblię: można na nią spoglądać jako na dzieło, które wywiera i wywierało wielki wpływ na różne kategorie życia społecznego, a więc na rozwój prawa czy instytucji społecznych żydowskich, chrześcijańskich a często po prostu współczesnych, nie związanych z żadną religią. Nas jednak interesuje przede wszystkim jej wpływ na kulturę w najszerszym tego słowa znaczeniu, a więc na rozwój literatury, sztuk plastycznych, muzyki, filmu, języka itp. – jako że stanowiła ona natchnienie dla wielu artystów z bardzo różnych kręgów religijnych (np. katolików, prawosławnych, protestantów, Żydów, ateistów czy agnostyków) a także kulturalnych zarówno Europy jak i świata, i to z bardzo różnych dziedzin, nie mówiąc już o wpływie na formowanie się i rozwój różnych języków. I stąd wielki poeta francuski Paul Claudel nazwał ją „wielkim słownikiem”, malarz Mac Chagall - „atlasem ikonografii”, a historyk kultury Northorp Frye mówi o „kodzie biblijnym”.

Wszystkie te wyżej wspomniane formy badania Biblii są uzasadnione, choć wszystkie są ograniczone tylko do pewnego aspektu, powinny się więc wzajemnie uzupełniać. Każdy badacz musi jednak brać pod uwagę jej specyfikę. Jest to bowiem księga o treści przede wszystkim religijnej, a równocześnie jest ona uznawana za świętą dla dwóch wielkich religii: dla Żydów i dla chrześcijan a więc dla około dwóch miliardów ludzi jest Pismem Świętym, i jest szanowana przez Islam, jako że wywarła wielki nań wielki wpływ. Wymaga więc ona traktowania jej z szacunkiem, niezależnie od religii, wiary czy niewiary oraz światopoglądu jej badacza, gdyż wymaga tego najbardziej elementarny szacunek dla drugiego człowieka i jego wiary, a więc elementarna tolerancja. Niestety w tej dziedzinie panuje w Polsce, zwyczajnie mówiąc, zdziczenie kulturalne, niestety potwierdzane wyrokami polskich sądów, które powinny bronić prawa do szacunku swoich świętości ludzi wierzących, a nie dość nieokreślonych, abstrakcyjnych i wątpliwych „wartości artystycznych”.

Naszym zadaniem jest przedstawienie Biblii jako dzieła, które wywarło ogromny wpływ na kulturę powszechną w szerokim tego słowa znaczeniu. To spojrzenie różni się - choć nie jest z nim sprzeczne - od spojrzeniem teologa. Te dwa rodzaje oglądu uzupełniają się, choć należy stwierdzić, że wiele fragmentów szczególnie „gęstych” teologicznie nie miało większego wpływu na sztukę, natomiast inne, mniej ważne dla teologa, zrobiły ogromną karierę w sztuce: teksty „gęste” teologicznie, jak Listy św. Pawła, podstawowe dla teologii, nie znalazły większego zainteresowania wśród pisarzy czy muzyków, podczas gdy teksty mniej ważne z punktu widzenia teologicznego, jak opis uczty Baltazara w Księdze Daniela, losów córki Jeftego w Księdze Sędziów czy historia Zuzanny wielokrotnie przedstawiana opiewane w literaturze, malarstwie czy w muzyce nie interesują w szczególny sposób teologów.

Nie można się też ograniczyć do stwierdzenia, że Biblia była natchnieniem tylko dla chrześcijan różnych wyznań - katolików, protestantów czy prawosławnych i dla żydów, ale także pobudzała twórczość agnostyków i ateistów. Omawiając odbicie życia Jezusa w literaturze, trzeba wziąć pod uwagę nie tylko Życie Jezusa agnostyka E.Renana czy żarliwego katolika G.Papiniego, ale także filmy o Nim tak katolika Zeffirellego jak i ateisty Pasoliniego; mówiąc o Starym Testamencie, nie można nie wspomnieć o malarstwie rosyjskiego Żyda działającego we Francji, Marka Chagall’a. Przykłady można by długo wyliczać.

Na tym właśnie polega uniwersalizm Biblii, która przeniknęła kulturę wszystkich narodów a także wszystkie dziedziny kultury europejskiej: literaturę, malarstwo, muzykę, a nawet pojawia się w dziedzinach dość niespodziewanych na pierwszy rzut oka, jak w balecie czy w filatelistyce[1] stąd znaczenie poznania Biblii dla jej zrozumienia, jako że stanowi jeden z dwu filarów kultury europejskiej; drugim, jest tradycja antyczna.

Skąd się bierze ten uniwersalizm? Nie zawaham się stwierdzić, że z jej znaczenia religijnego wynikają konsekwencje kulturalne.

Biblia, księga święta powstała w trzech językach: hebrajskim, aramejskim i greckim. Jako księga święta Żydów i chrześcijan musiała zostać przełożona na inne języki w miarę migracji Żydów i chrześcijan oraz rozwoju ich pracy misyjnej. Ponieważ w wielkiej gminie Żydów aleksandryjskich ginęła znajomość języka hebrajskiego, trzeba było przełożyć Biblię na język grecki. Tak powstała Septuaginta, przekład grecki Starego Testamentu, który został uznany przez chrześcijan jako tekst niemalże natchniony i jako taki był używane w całej literaturze patrystycznej greckiej i bizantyńskiej. Jej przełożenie na język grecki spowodowało powstania w Aleksandrii bardzo ciekawej literatury biblijno-żydowsko-greckiej: z niej powstały dzieła egzegetyczno-filozoficzne Filona, Ezechiela dramaturga i licznych poetów i historyków aleksandryjskich grecko-żydowskich; ona wywarła wpływ na twórczość wielkiego historyka żydowskiego Józefa Flawiusza; niektóre z nich stały się następnie bardzo popularne w literaturze chrześcijańskiej; a więc Biblia wkroczyła do niej także pośrednio, jakby bocznymi drzwiami przez dzieła tych pisarzy.

Na podstawie Septuaginty powstawały inne przekłady Biblii: a więc pierwsze tłumaczenia na język łaciński, na języki koptyjski, armeński, gruziński, starosłowiański, itd. Goci (Wulfilas) i Ormianie (św. Mesrop) stworzyli alfabet, by móc przełożyć Biblię na te języki; podobnie uczynili święci Cyryl i Metody gdy chcieli zacząć ewangelizację Słowian; od przekładu Biblii rozpoczyna się więc ich kultura literacka a Biblia stoi u fundamentów ich kultury. Dzieła o treści biblijnej bardzo często stanowią pierwsze utwory spisane w literaturach różnych narodów Europy.

Biblia jako księga święta i źródło nauki odgrywała często i w Kościele powszechnym i w Kościołach poszczególnych narodów decydującą rolę i to na wiele sposobów. Pomijam tu problem jej użycia teologicznego opartego na Biblii, jako że teologia używała jej nie tylko jako podstawę swojej nauki, ale także jako źródło terminologiczne. Warto tu podać mały epizod biblijno-językowy: na Soborze w Nicei (325r.) w definicji dogmatycznej użyto terminu niebiblijnego ale filozoficznego homousios, co stało się jednym z powodów kryzysu ariańskiego w IV w.; w pół wieku później Sobór Konstantynopolitański I (381r.) powrócił do terminologii biblijnej (i liturgicznej) w swych definicjach i wielkich problemów nie było.

-----------------------------------

[1] Por. W.Chrostowski, Biblia w znaczkach pocztowych, Promyk 1994–1999.

Jako księga święta Biblia była komentowana w synagogach. Stąd zrodziły się nowe gatunki literackie związane z jej tłumaczeniem targumy i midrasze a także piękne komentarze biblijne pióra tak wybitnych myślicieli żydowskich jak Majmonides czy Raszi; powstawały one zarówno w Babilonie jak i w Toledo czy w Troyes; a ich naukę rozwijali mądrzy rabini w Leżajsku, Chełmie czy Bełżcu, których nauki spisał M.Buber w Opowieściach chasydów. Jest więc rzeczą oczywistą, że Biblia wywarła głęboki wpływ na rozwój kultury żydowskiej.

Biblia jako źródło wiary wywarła podstawowy wpływ na formowanie liturgii, której stała się budulcem, ta zaś odegrała wielką rolę w formowaniu kultury, i to nie tylko kościelnej, ale jak zobaczymy, i ogólnej.

Biblia była czytana i komentowana w Kościele na wzór nabożeństw synagogalnych i stanowiła, podobnie jak tam, ich zasadniczy element. Najstarszy opis liturgii chrześcijańskiej u św. Justyna (połowa II w.) wspomina o czytaniu Proroków (czyli Starego Testamentu) i Pamiętników apostolskich (czyli Nowego Testamentu), te zaś były komentowane przez chrześcijan (podobnie jak Stary Testament u Żydów). Zaczęło się od prostych homilii -komentarzy, które stopniowo przechodzą w homilie-kazania budowane wedle zasad starożytnej retoryki, nie tylko więc zawierające głęboką treść ale i piękną formę, jak arcydzieła wczesnochrześcijańskiej greckiej literatury, jakimi są kazania św. Jana Chryzostoma czy łacińskiej, jak homilie św. Augustyna, a następnie w średniowieczu - Bernarda z Clairvaux w a w czasach nowożytnych Fenelona i Bossueta, czy ks. Piotra Skargi i wielu innych kaznodziejów. Te zaś kazania rozwijają się w różne formy artystyczne, jak np. homilie- deklamacje, homilie poematy (jakimi są bizantyńskie kontakiony np. Romana Melodosa) czy syryjskie i bizantyńskie homilie zawierające dialogi kilku osób (np. między Maryją, Aniołem i św. Józefem). Ponadto Biblię komentowano również w czasie liturgii w utworach poetyckich: to miało miejsce szczególnie w Syrii, ale także w Bizancjum.

Kościół w dawnych czasach, a nawet do czasów niemalże współczesnych stanowił centrum życia społeczno-kulturalnego i w liturgii brała udział duża część ludności, stąd też czytania biblijne i kazania były regularnie wysłuchiwane przez ludzi, którzy przejmowali z nich obrazy, pojęcia a nawet elementy składniowe i powiedzenia, szczególnie zaś w krajach protestanckich, gdzie w większym stopniu jak w katolickich i prawosławnych, czytano regularnie Pismo św. W ten sposób zwroty biblijne (biblizmy) weszły do języków europejskich, a liczy się ich po kilkaset w każdym języku, a niektóre z nich stały się tak integralna cechą języka, że zapomniano o ich biblijnym pochodzeniu, np. talent czy faryzeusz. To wszystko spowodowało, że Biblia wywarła głęboki wpływ na współczesne języki europejskie (większy czy mniejszy zależnie od języka). Także językowi łacińskiemu chrześcijaństwo nadało nową formę - łaciny średniowiecznej, wprowadzając liczne hebraizmy biblijne jego struktur gramatycznych i do słownictwa (amen, alleluia, itd.). Wszystkie więc języki europejskie są głęboko naznaczone językiem i słownictwem Biblii.

Liturgia, jej modlitwy, a szczególnie hymny stanowią często wiązanki cytatów biblijnych, jak to ma miejsce w starożytnym hymnie mszalnym Gloria. Tak ubiblijnione utwory otrzymują melodie i z nich rodzi się muzyka religijna, często o charakterze biblijnym. Od krótkich antyfon i hymnów przechodzi się do utworów dłuższych, jakimi są utwory zwane po łacinie ludus, np. Ludus Danielis (XII w.), który był rozpisany na kilka ról i opowiada historię Daniela, te zaś stosunkowo krótkie utwory przeradzają się w dłuższe oratoria o na tematy biblijne, które rozwijają się od XVI, wydając takie arcydzieła jak oratoria Carissimiego, Haendla czy Haydna, a w nowszych czasach F.Mendelssohna czy J.Masseneta; one zaś rozwiną się w opery o treści biblijnej. Ogromna ilość utworów muzycznych na tematy biblijne, np. kantat, oratoriów, psalmów i po prostu pieśni, szczególnie z terenu Niemiec, wskazuje na wielkie powodzenie muzyki o treści biblijnej. Tematy biblijne pojawiają się u kompozytorów XIX w., np. u K. Saint-Saënsa, H.Berlioza i XX jak u A. Honnegera, I. Stawińskiego, K.Pendereckiego.

Szczególnym powodzeniem cieszyły się Psalmy, które stanowiły podstawę oficjum brewiarzowego, które zazwyczaj było śpiewane, więc układano do nich melodie - proste melodie gregoriańskie rozwijają się do skomplikowanych utworów klasyków renesansu; arcydziełem tej muzyki są Psalmy M.Gomółki do słów Jana Kochanowskiego. Atrakcyjność Psalmów nie gaśnie nawet w XX w., czego dowodem jest czy to Symfonia Psalmów A.Honnegera czy liczne pieśni kościelne śpiewane w kościołach do dziś a oparte na Psalmach. Inna księgą chętnie używaną przez muzyków są Lamentacje Jeremiasza, śpiewane na ciemnej jutrzni, do którego to tekstu układali melodie wielcy kompozytorzy jak np. Gesualdo da Venosa.

Z Nowego Testamentu brano przede wszystkim opis męki Pańskiej i tak powstawały pasje (np. Pasje J.S.Bacha), który to gatunek rozwija się aż do czasów współczesnych, czego dowodem jest Pasja według św. Łukasza K.Pendereckiego. Niegasnącą popularnością cieszy się Magnificat: setki utworów, nawet współczesnych, są tego dobitnym przykładem. I w końcu muzyka łączy się z tekstami wybitnie biblijnymi, jak powstały liczne pieśni śpiewane do dziś o charakterze wybitnie biblijnym, a więc Gorzkie żale czy szczególnie Godzinki. Warto tu podkreślić biblijność tzw. Spiritual Songs, oparte często na motywach biblijnych, powstałych w kręgach murzyńskich, szczególnie południowych stanów Stanów Zjednoczonych i cieszących się nie tylko u nich, ale też powodzenie we współczesnym świecie. Dodajmy jeszcze, że z niemałym zdziwieniem stwierdzamy, że istnieje pewna ilość baletów o tematyce biblijnej, i to często przygotowywanych przez czołowych choreografów.

Ubiblijniona liturgia i kaznodziejstwo wywarły ogromny wpływ na sztuki plastyczne. Ściany kościołów, kaplic, ołtarze a nawet głowice kolumn były pokrywane obrazami o tematyce biblijnej i one przeważają, szczególnie dotyczące Nowego Testamentu, choć spotykamy też liczne obrazy o problematyce hagiograficznej. Tematy kazań są na nich przedstawiane plastycznie, by prostym ludziom utrwalić wizualnie treść kazań. I przedstawiane są epizody biblijne, czasami układane w całe cykle wydarzeń (np. Capella degli Scrovegni w Padwie), czasami jednak również przedstawiają także problemy teologiczne: pokazując łączność Starego i Nowego Testamentu poprzez przedstawianie typów biblijnych, wyjaśniając symbolikę biblijną, wskazując na łączność orędzie Biblii i tradycji (Ewangeliści i Ojcowie Kościoła na ambonach). Z kościołów sztuka religijna wychodzi do pałaców, gdzie spotykamy liczne obrazy czy freski biblijne. Trudno byłoby znaleźć malarzy XVI, XVIII a nawet XIX w. i w XX w. - choć rzadziej, którzy by nie malowali scen biblijnych: na przykład temat walki Jakuba z Aniołem przedstawiony przez Rembrandta, ale także przez E.Delacroix czy P.Gauguin; Pablo Picassa przedstawia Hioba, a u S.Dali znajdujemy sławnego Chrystusa. To wszystko, co tu powiedzieliśmy można powtórzyć na temat rzeźby, tematy te przedstawiają artyści rzeźb w katedrach średniowiecznych, Michał Anioł czy z nowszych rzeźbiarz Mestrović. Sceny biblijne obok tematów antycznych stanowią podstawową tematykę malarstwa europejskiego, szczególnie tego dawniejszego.

I w końcu ogromne pole literatura piękna operująca tematem biblijnym. Biblia stanowiła i stanowi świetny materiał dla opracowania poetyckiego. Jak świetnym, na przykład, materiałem dla epiki stanowią Ewangelie, opracowywane poetycko już w IV w. czy opis stworzenia świata z Genesis, który podjęli już w V w. poeci chrześcijańscy; jak świetny materiał dla powieści przynoszą postaci Starego Testamentu, zarówno te najbardziej znane, jak bohaterowie Genesis, a więc: Abraham (Kossak Szczucka), Józef (T.Mann), a następnie Samson, Dawid, Saul czy bracia Machabejscy, ale także postaci trzeciorzędne: córka Jeftego (której nawet nie znamy imienia), ale która stanowiła dobre pendant dla Ifigenii ofiarowanej przez ojca, Agamemnona z tragedii Eurypidesa, czy zupełnie szekspirowska postać Atalii, która dała okazję Racinowi do stworzenie znakomitego dramatu. Nie miej barwne postaci Nowy Testament, a więc w pierwszym rzędzie Ewangelie i wydarzenia z życia Jezusa i Maryi, a potem Apostołowie z Piotrem i Pawłem na czele, szczególnie zaś tragedia Judasza, Maria Magdalena, Nikodem a także wydarzenia z Dziejów Apostolskich i w końcu z Apokalipsy. Bywa także, że twórcy nie sięgają bezpośrednio do Biblii, ale do dzieł malarskich na tematy biblijne: przykładem tego może być Magnificat Marii Konopnickiej czerpiący natchnienie z obrazu S.Botticelli’ego.

Postaci Starego Testamentu intrygowały pisarzy od powstania literatury żydowskiej (utwory zwane apokryfami Starego Testamentu dotyczące Adama, patriarchów, Henocha; przynoszące powieści o Józefie i Aseneth, dramaty - Ezechiela tragika, i innych). Ta tendencja utrzymuje się w literaturze chrześcijańskiej, a więc od apokryfów, które opowiadają o Jezusie, Maryi, Apostołach, ujmując najpierw ich postaci z całą głębią teologiczna, następnie jednak wyraźnie koncentrują się nie na zagadnieniach teologicznych, ale na narracji ograniczającej się często do podawania elementów sensacyjnych, np. w opowiadaniach o Judaszu czy Marii Magdalenie. Tak powstają opowieści hagiograficzne o postaciach biblijnych w zbiorach żywotów świętych. Gdy zaś następuje rozwój powieści, pojawia się również powieść biblijna poświęcona postaciom i wydarzeniom biblijnych, próbując wyjaśnić psychologię, wydarzenia, uzupełnić fakty, a więc szerzej opisać wydarzenia zaledwie wspomniane, scharakteryzować osoby. Innym rodzajem powieści biblijnej jest powieść aluzyjna, gdzie postać współczesna jest modelowana na postaci biblijnej, np. Hiob Józefa Rotha to postać żyjąca w Galicji i w USA podobnie jak Hiob McLeach’a. Postaci biblijne często służą ilustrują lub nawiązują do sytuacji zupełnie współczesnych.

Czasami w utworach zupełnie nie biblijnych spotykamy epizody biblijne: prolog do Fausta jest zbudowany na wstępie do Księgi Hioba a jedna z ostatnich scen Dziewicy Orleańskiej Schillera na epilogu Samsona. Często epizody lub postaci biblijne służą do omówienia jakiś problemów moralnych. To wszystko dotyczy tak powieści jak i dramatu. Dodajmy, że często powieści współczesne noszą tytuły nawiązujące do wydarzeń biblijnych, np. Grona gniewu Steinbecka, Zstąp Mojżeszu Faulknera czy Czterech jeźdźców Apokalipsy Blasco Ibañeza; często zawierają jako motto tekst biblijny lub w końcu znajdujemy w nich liczne aluzje do wydarzeń biblijnych i niemniej liczne powiedzenia biblijne, dodajmy nie zawsze poprawnie podane. Oczywiście występuje to w różny sposób w różnych utworach.

Istnieje ogromna ilość drobniejszych utworów poetyckich nawiązujących do tematyki biblijnej, poczynając od całych cyklów (Ujejski, Witwicki, epizody z Legendy wieków W.Hugo) aż do zupełnie drobnych wierszy, np. K.Iłłakowiczówny, często u poetów, u których najmniej spodziewalibyśmy się tematyki biblijnej, u Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej czy Leśmiana.

Warto wspomnieć o przekładach całej Biblii czy poszczególnych ksiąg biblijnych, które nie tylko - jak widzieliśmy odegrały wielką rolę w formowaniu się kultury poszczególnych krajów, ale także często stanowią wielkie i ważne dzieła literatury. Przekład łaciński św. Hieronima (IV/V w) czyli Wulgata stanowi nie tylko arcydzieło przekładu – jest pisany piękną łaciną - i największe przedsięwzięcie translatorskie starożytności, ale także wprowadza element zupełnie nowy: zwraca się do oryginału hebrajskiego (dotychczasowe przekłady opierały się na Septuagincie) a ponad to posługuje się tekstami hebrajskimi dla jego wyjaśnienia. Wszystkie narody posiadają przekłady Biblii albo jej części, dokonane przez wybitnych pisarzy, jak doskonały polski przekład pióra ks. Jakuba Wujka oraz tłumaczenia niektórych ksiąg wybitnych poetów dawnych jak Psalmów Jana Kochanowskiego współczesnych jak Czesława Miłosza, Romana Brandstaettera czy we Francji: J.Grosjean, Chouraqui i inni

Jeżeli Biblia jest doprawdy wszędzie obecna, to należało by się zapytać jak dalece te tak liczne dzieła literatury zawierają myśl wzorów biblijną. Niektóre utwory: opowiadania i powieści czy dramaty starają się oddać treść, myśl i klimat ksiąg biblijnych; często rozwijają epizody biblijne, uzupełniają je, charakteryzują postaci występujące w Biblii, a wszystko czynią to z respektem dla treści narracyjnej i teologicznej: many tu świetne powieści, np. Jana Dobraczyńskiego (szczególnie Cień ojca czy Listy Nikodema), R.Brandstaettera, który na głęboką kulturę biblijną żydowska nałożył formację katolicką (Jezus z Nazaretu) czy Przymierze Z. Kossak, dramaty, jak Judasz z Kariothu K.H.Rostworowskiego, czy wiersze K.Ujejskiego czy P.Claudela (Corona benignitatis). Czasami autorzy oddalają się od myśli Ksiąg Świętych, dzieje się to jednak z zachowaniem szacunku dla dzieła, np. T.Mann, Józef i jego bracia , który na kanwie powieści snuje własne rozważania. Mamy utwory zupełnie fantazyjne, których treść poza imionami osób i ewentualnie okolicznościami, nie tylko zawierają elementy niewiele mające wspólnego z Biblią, ale często zmieniają zupełnie sens wydarzeń opisanych w Biblii (np. Według Judasza Panasa) lub pozostają z nią wręcz w sprzeczności, kiedy uczta Baltazara jest związana z rewolucją socjalistyczną a Salome staje się kochanką Jana Chrzciciela. Niestety utworów bluźnierczych czy prześmiewczych, częstokroć pisanych przez świetnych pisarzy, nie brakuje w literaturze od przełomu XIX i XX do dziś. Ponadto mamy dużo poprawnych „czytadeł” biblijnych, które czyta się z przyjemnością, choć bez szczególnych przeżyć religijnych, estetycznych ani intelektualnych (Teofil O’Briena czy Magdalena Dobraczyńskiego) – ten gatunek cieszy się ogromnym powodzeniem w naszym wieku i można by tu podać długą ich listę.

W ostatnich czasach powstał esej biblijno-historyczny: myślę o utworach biblijnych P.Claudela czy u nas Z. Starowieyskiej-Morstinowej, T.Żychiewicza (świetne Stare Przymierze) czy A.Świderkówny (Opowieści biblijne) a ostatnio P.Śpiewaka (Midrasze. Księga nad księgami), który nie mało przyczynił się do spopularyzowania Biblii. Do takich esejów biblijnych należy zaliczyć – choć wiem, że to niektórych oburzy – dzieła Z.Kosidowskiego, który, cokolwiek powiedzielibyśmy o jego kompetencjach biblijnych, pisał sprawnie książki o Biblii, które były chętnie czytane, a przełożone na rosyjski stały się jednym z ważnych źródeł poznania Biblii przez szczególnie młodych mieszkańców Związku Radzieckiego.

Ostatnią gałęzią sztuki związaną z Biblią jest film. Już w dwa lata po wynalezieniu filmu przez braci Lumière powstają pierwsze filmy biblijne i tematyka ta nie ginie w kinie aż dotąd, przybierając wielokrotnie formy superprodukcji holywoodskich, co nie zawsze dobrze wpływa na poziom artystyczny. Jeżeli są filmy o wysokim poziomie, jak Piłat i inni A.Wajdy, Jezus z Nazaretu Felliniego czy Ewangelia wg. Marka Pasoliniego, to mamy również do czynienia z ogromną produkcją na niskim poziomie treściowym – bądź sensacyjnym, bądź w złym sensie dewocyjnych. Wielkie tematy biblijne czekają na wielkich reżyserów filmowych i nie tylko - także na dobrych pisarzy (poetów, prozaików, dramaturgów, i innych), malarzy i rzeźbiarzy a także na kompozytorów.

Nasuwa się jednak pytanie o praktyczne o wartość poznawczą tych dzieł o treści biblijnej dla studium Biblii. Czy nie lepiej zwracać się do Biblii a nie podchodzić do niej poprzez, najpiękniejsze nawet dzieła literackie, malarskie czy muzyczne? Pytanie jest źle postawione, bo zdaje się zestawiać przeciwstawnie Biblię i dzieła z niej się wywodzące. Nic nie zastąpi lektury Biblii, ale jej czytanie wymaga komentarza teologicznego, egzegetycznego, filologicznego a często i duchowego - tak jak to czynił wielki Orygenes, i to jest czytanie jej ze szkiełkiem mędrca. I ono jest nie tylko wartościowe ale i podstawowe. Ale bardzo często uczeni teologowie, filologowie i inni uczeni mężowie zapominają, że Biblia to także wielkie dzieło literackie i lepiej zrozumiemy jej treść jeśli zastosujemy również i kryteria estetyczne, które poprzez piękno pozwolą dostrzec w niej nowe wartości. Artysta poznaję tę samą Biblię w inny sposób i stosują do niej inne narzędzie poznawcze, a jest nim intuicja pisarska i wizja artystyczna, która może niemniej ubogacać czytelnika jak uczone traktaty egzegetyczne. Pisarz, malarz, muzyk komentują tę samą Biblię poetyckim słowem, rysunkiem i kolorem i dźwiękiem. Sugestywna wizja postaci św. Józefa u J.Dobraczyńskiego, świetna charakterystyka Piłata w noweli Anatola France czy intuicje K.H.Rostworowskiego próbująca zrozumieć postać Judasza w kluczu małego sklepikarza, który miał w Kariocie sklepik, a Pan go pociągnął a wielkość Ewangelii przerosła go całkowicie – oto narzędzia, które pozwalają człowiekowi bliżej podejść do wydarzeń biblijnych. To samo możemy powiedzieć o ilustracjach do Apokalipsy Jana Lebensteina, o adoracji Trzech Królów P.P.Rubensa w katedrze w Antwerpii czy o Baranku Mistycznym J. van Eyka; to samo o wizji muzycznej Samsona i Dalili Kamila Saint-Saënsa, Judy Machabeusza - F.Haendla czy średniowiecznego Ludus Danielis. Ciągle jeszcze nie możemy się przyzwyczaić do tego, że Biblię można komentować pędzlem czy muzyką.

Ale jest jeszcze inny powód: wielkie nawet dzieło artystycznie potrzebuje porządnego oprawienia: odpowiedniej ramy, passe partout i dobrego zawieszenia we właściwym miejscu. Artyści wydobywają na światło dzienne z Biblii elementy dawniej nie spostrzeżone i uwypuklają je, jakby wypunktowują. Tylko nieliczni i to bardzo uważni czytelnicy Biblii zwróciliby uwagę na epizod córki Jeftego czy winnicy Nabota, gdyby nie zostały wydobyte przez pisarzy, muzyków i innych artystów. Tym jest dzieło artysty, które daje ramy Biblii.

Stąd też, trzeba jeszcze raz podkreślić, nic nie zastąpi czytania Biblii, ale literatura, muzyka, film, obraz wyjaśniają nam ją, jak podobnie – choć w inny sposób, czynią to egzegeci i filologowie. I dlatego Biblię należy czytać; a następnie jednak warto także słuchać tego, co piszą zarówno poeci jak i teologowie, bibliści i artyści: jedni i drudzy ją wyjaśniają, i przybliżają jej czytelnikom swoich czasów, tyle że w inny sposób i innymi metodami.

* * *

Ten przegląd tu dokonany jest bardzo pobieżny i wskazuje tylko niektóre zagadnienia związane z obecnością Biblii w kulturze europejskiej, szczególnie zaś w literaturze; próbę syntetycznego ujęcia starałem się dać w Tradycjach biblijnych, cytowanej w Załączniku, w dziele na pewno niedoskonałym, ale jedynym. Ten temat związku Biblii i kultury jest wprawdzie jednym z tematów ostatnio coraz częściej podejmowanych w dzisiejszej literaturze humanistycznej tak polskiej jak i zachodniej, ale ciągle jest jeszcze bardzo mało znany szerszej publiczności traktowany po macoszemu: wybór ważniejszych dzieł polskich cytuje w Załączniku; dzieła zachodnie podaję w cytowanej książęce Tradycje biblijne. Badania te jednak warto kontynuować. Jak na razie mamy tylko badania tylko cząstkowe, ciągle jeszcze brak dzieł syntetycznych całości.

Dostrzeżono bowiem, że wprawdzie Biblia stanowi jeden z podstawowych komponentów kultury europejskiej, mimo wszystko, także i współczesnej, ale wobec postępu laicyzmu a z nim idącego zaniku znajomości Biblii koniecznym stało się tę lukę zapełnić. Wprowadzono więc na uniwersytetach polskich, na niektórych, przynajmniej, wydziałach humanistycznych specjalny przedmiot Tradycje biblijne zapoznający studentów z Biblią i wskazujący na jej znaczenie w kulturze literackiej, plastycznej czy muzycznej. I jest to słuszny krok.

 

SYLWETKA WYKŁADOWCY

 

Załącznik

 

Podstawowa literatura polska

 

Opracowania ogólne na temat Biblia i kultura:

- Biblia a literatura, red. S.Sawicki, J.Gotfryd, Lublin 1986;
- N.Frye, Wielki kod Biblii. Biblia i literatura, Bydgoszcz 1988;
- K. Bukowski, Biblia a literatura polska, Poznań 19882;
- Biblia a kultura Europy, 1-2, Łódź 1992;
- Biblia w kulturze, red. S.Rzepczyński, Słupsk 1996;
- D.Fouilloux, i inni, Kultura biblijna, Słownik, Warszawa 1997 (postaci biblijne w kulturze);
- M.Bocian, Leksykon postaci biblijnych, Kraków 1998 (postaci biblijne w kulturze);
- S.M.Miller, R.V. Huber, Historia Biblii, Warszawa 2005;
- G.Ravasi, Piękno Biblii, Kraków 2006;
- T.Jelonek, Biblia w kulturze świata, Kraków 2007;
- A. Wilson-Dickson, Historia muzyki chrześcijańskiej, Warszawa 2007;
- Biblia w kontekście kultur, Lublin 2009 [?];
- ks. M.Starowieyski, Tradycje biblijne, Kraków 2011 (synteza);

Film:

- ks. M.Lis, A.Garbicz, Światowa encyklopedia filmu religijnego, Kraków 2007 (tam: Biblia w filmie, tamże 49n.);
- ks. M.Lis, Audiowizualny przekład Biblii, Od translatio do transmediatio, Opole 2002;
- Tenże, Elementy biblijne w filmach niebilijnych, w: Ukryta religijność kina, Opole 2002, 77-96;

Sztuka:

- Biblia w malarstwie, Warszawa 1990;
- J.B.Porter, Zaginiona Biblia, Warszawa 2003 (apokryfy);
- C. de Capoa, Stary Testament. Postacie i epizody, Warszawa 2007;
- S.Zuffi, Nowy Testament. Postacie i epizody, Warszawa 2007;
- Jezus według mistrzów, Warszawa 2008 (dobra analiza niektórych obrazów);

Język

- A.M.Komornicka, Słownik zwrotów i aluzji biblijnych, Łódź 1994;
- J.Godyń, Od Adama i Ewy zaczynać. Mały słownik biblizmów j. polskiego, Kraków 1995;
- S.Koziara, Frazeologia biblijna w j. polskim, Kraków 2001;
- K.Długosz-Kurczabowa, Szkice z dziejów języka religijnego, Warszawa 2007.

Bibliografia:

- G.Kramarek, Tradycja biblijna w literaturze polskiej, Bibliografia opracowań. Wiek XX, Lublin 2004.