Setki razy o radości

ks. Zbigniew Niemirski; GN 50/2012

publikacja 16.12.2012 09:04

Smutny święty to żaden święty – tak podobno mawiał św. Jan Bosko, powtarzając adagium swego duchowego mistrza, św. Franciszka Salezego.

Setki razy o radości Henryk Przondziono/ Agencja GN To były dni przepełnione śpiewem, śmiechem i tańcem. Dlaczego? Bo w ich trakcie wspominano, że Bóg ich wybrał, On ich prowadził, towarzyszył im i otaczał opieką, a na koniec wyzwalał.

I tu rodzi się pytanie: jeśli to powiedzenie jest prawdziwe, to dlaczego na naszych obrazkach ze świętymi jest tak mało uśmiechu?

Skąd te pytania u początku refleksji o czytaniu ze Starego Testamentu? Źródło i motyw są podobne: zapomniana radość płynąca z faktu, że Bóg się nami opiekuje. Stary Testament jest na wskroś poważny. Na serio są przykazania Dekalogu. Lękiem napawają objawienia Wszechmocnego. Grozą wieją obrazy Bożego gniewu i karania. Do śmiechu nie skłaniają też bolesne dzieje Izraela. Ale mimo wszystko nie wolno zapominać, że starotestamentalne księgi ponad pięćset razy mówią o radości.

Święta Izraelitów, bazujące na biblijnej historii zbawienia, były obchodami bardzo często pełnymi radości i wesela. To były dni przepełnione śpiewem, śmiechem i tańcem. Dlaczego? Bo w ich trakcie wspominano, że Bóg ich wybrał, On ich prowadził, towarzyszył im i otaczał opieką, a na koniec wyzwalał. W ten nurt wpisuje się orędzie Sofoniasza: „Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca”. Prorok żył i działał u końca VII w. przed Chr., w okresie, gdy swą wielką reformę religijną i polityczną przeprowadzał pobożny król Jozjasz. Ale nie polityczne dokonania były istotą Sofoniaszowego wezwania do radości. Fundamentem była świadomość, że Bóg jest ze swym ludem na dobre i na złe. Także i wyzwolenie ogłaszane przez proroka ma ramy szersze, dalsze i głębsze niż tylko te doczesne. Na tej biblijnej podstawie budowała się także radość, jaka tchnie ze zbawczego orędzia Jezusa Chrystusa.

Człowiek biblijnego orędzia, słuchacz starotestamentalnych proroków i uczeń Pana Jezusa powinien umieć cieszyć się nawet z prześladowań. Tak to widział Mistrz z Nazaretu: „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie”. Dlaczego? Bo Bóg, stawszy się człowiekiem, pokonał wszelkie zło i zmartwychwstał.