Ewangelia to radość i pokój

Andrzej Macura

publikacja 23.01.2013 23:29

Garść uwag do czytań na III niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.

Ewangelia to radość i pokój Roman Koszowski/GN Jezus wskazuje, że razem z Nim nadchodzi zapowiadany przez Izajasza czas wyzwolenia. Radujmy się :)

Dzisiejsze czytania koncentrują się na sensie posłannictwa Jezusa. Przypominają, że nie jest ono narzuceniem ludziom smutnych obowiązków, ale pełną nadziei wieścią o ich wyzwoleniu.

1. Kontekst pierwszego czytania Ne 8,1-4a.5-6.8-10

Opowieść księgi Nehemiasza dotyczy wydarzeń, które miały miejsce po powrocie Izraelitów z niewoli babilońskiej. Ich sytuacja nie była łatwa. Owszem, mogli wrócić, mogli odbudowywać ruiny. Problem w tym, że było ich stosunkowo mało. Nie mieli sił i środków. Trapiły ich też różnorakie trudności. Także aprowizacyjne. Stąd działania Nehemiasza – „gubernatora” Jerozolimy – związane z odbudową nie zawsze spotykały się z entuzjazmem. Zarówno wśród współbraci jak i wśród obcych. W takich okolicznościach ma miejsce wydarzenie, o którym dowiadujemy się z pierwszego czytania.

Gdy Izraelici mieszkali już w swoich miastach, wtedy zgromadził się cały lud jak jeden mąż na placu przed Bramą Wodną. I domagali się od pisarza Ezdrasza, by przyniósł księgę Prawa Mojżeszowego, które Pan nadał Izraelowi. Kapłan Ezdrasz przyniósł Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli nie tylko mężczyźni, lecz także kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli zdolni słuchać. I czytał z tej księgi na placu przed Bramą Wodną od rana aż do południa w obecności mężczyzn, kobiet i tych, którzy rozumieli; a uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa.

Pisarz Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które zrobiono w tym celu. Ezdrasz otworzył księgę przed oczyma całego ludu, znajdował się bowiem wyżej niż cały lud; a gdy ją otworzył, cały lud się podniósł. I Ezdrasz błogosławił wielkiego Pana Boga; a cały lud podnosząc ręce odpowiedział: „Amen! Amen!”. Potem pokłonili się i upadli przed Panem na kolana, twarzą dotykając ziemi.

Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie. Wtedy Nehemiasz, to jest namiestnik, oraz kapłan-pisarz Ezdrasz, jak i lewici, którzy pouczali lud, rzekli do całego ludu: „Ten dzień jest poświęcony Bogu waszemu, Panu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie!”. Cały lud bowiem płakał, gdy usłyszał te słowa Prawa. I rzekł im Nehemiasz: „Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie, poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest ostoją waszą”.

Mieszkańcy proszę, by odczytać im Księgę Prawa Mojżeszowego, czyli prawdopodobnie to, co dziś nazywamy Pięcioksięgiem. Ezdrasz wszystko więc organizuje. Nie tylko sam czyta (czy nakazuje czytać) ale także poleca objaśniać. Czy chodziło o egzegezę? Niekoniecznie. Wedle komentatorów  Żydzi nie bardzo znali już wtedy swój ojczysty, hebrajski język. Posługiwali się (podobnie jak później Jezus) aramejskim.

Znamienne, że słuchacze płaczą. Dlaczego? Prawo ich przeraziło? Raczej były to łzy wzruszenia. Wzmagało je najprawdopodobniej także zestawienie wielkich dzieł Boga wobec ich ojców z tym, co ich otaczało.

Najistotniejsze w tej scenie wydaje się jednak co innego: słuchając Księgi Prawa i objaśnień Izrael…. to co po nim zostało… odkrywa na nowo swoją tożsamość. Zaczyna rozumieć jakich obietnic jest spadkobiercą. To dlatego Ezdrasz i lewici zachęcają lud do świętowania.  „Radość w Panu” jest przecież ich ostoją. A Jego prawo – jak za chwilę można będzie usłyszeć w Psalmie responsoryjnym „jest doskonałe i pokrzepia duszę (…)  uczy prostaczka mądrości”. Dlatego też „Jego słuszne nakazy radują serce”.

2. Kontekst drugiego czytania 1 Kor 12,12-14.27

Może najpierw tekst czytania...

Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowić jedno ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni.

Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem. Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne członki. Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami.


Kontekstem dzisiejszego drugiego czytania jest nurtujący Koryntian problem charyzmatów. Święty Paweł poświadcza, że faktycznie działa przez nie Duch Święty. A dawane są wierzącym dla dobra całego Kościoła, którego różne członki powinny ze sobą współpracować. Dlatego nie można patrzyć na nie jako na jakiś miernik osobistej doskonałości uczniów Chrystusa. Bo Duch Święty daje każdemu jak chce i ile chce. I nie po to, by mierzyć doskonałość, ale by tymi darami służyć.

Stąd święty Paweł porównuje Kościół wyznawców Chrystusa do ciała i poszczególnych jego członków. Każe widzieć różność charyzmatów jako łaskę, dzięki której Kościół lepiej spełnia swoje zadanie. Ważna wskazówka zwłaszcza w obliczu prób zawężania odpowiedzi dawanej przez wiarę Bogu do jakiegoś jednego modelu pobożności, stylu życia.

3. Kontekst Ewangelii Łk 1,1-4; 4,14-21

Rzut oka na biblijne sigla pozwala zauważyć, że czytany w III niedzielę zwykłą roku C fragment Ewangelii św. Łukasza to właściwie dwa, luźno związane ze sobą fragmenty.

Pierwszy to prolog Ewangelii. Święty Łukasz tłumaczy w nim „dostojnemu Teofilowi” motywy, dla których zdecydował się napisać jeszcze jedną Ewangelię. A jako że imię „Teofil” oznacza „Umiłowany przez Boga” egzegeci zastanawiają się, czy chodziło o konkretnego człowieka, czy po prostu pewną grupę czy nawet wszystkich chrześcijan. Ważne: Łukasz nie opierał się na plotkach. Zbadał sprawę jeszcze raz. Należy przypuszczać, że po prostu pytał naocznych lub innych wiarygodnych świadków tamtych wydarzeń.

Istotniejsza jest jednak druga część czytanej dziś Ewangelii. To do niej wybrano dziś pierwsze czytanie z  Księgi Nehemiasza. Pochodzi z czwartego rozdziału Ewangelii. A opowiada o pierwszym publicznym wystąpieniu Jezusa. Po Jego chrzcie w Jordanie i pobycie na pustyni. Przed tygodniem czytany był fragment z Ewangelii św. Jana, w którym była mowa o pierwszym znaku Jezusa (pierwszym przynajmniej w Janowej Ewangelii). Dziś kolej na inna Ewangelię. W scenie tej Jezus po raz pierwszy publicznie zabiera głos (nie licząc jego rozmów z uczonymi, gdy jako jedenastolatek został w świątyni). Można się więc spodziewać, że Jezus uchyli rąbka tajemnicy co do swojej misji. Ważne: deklaracja Jezusa nie zostaje przyjęta. Mieszkańcy Nazaretu będą chcieli go zabić.

Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono.

W owym czasie:

Jezus powrócił w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę natrafił na miejsce, gdzie było napisane: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”.


4. Warte zauważenia

Najmniej istotna w tekście Ewangelii, ale warta wspomnienia jest wzmianka o zwijaniu księgi. Chodzi oczywiście o to, że dawne księgi miały formę zwoju. W żadnym wypadku nie należy słowa „zwinął” rozumieć tak, jak każe nam je dziś rozumieć jego znaczenie potoczne ;-)

Fragment, który odczytuje Jezus w synagodze pochodzi z 61 rozdziału Księgi (trito)Izajasza. Mowa w nim o prorockim powołaniu. Jezus odnosi ten fragment do swojego powołania. Pierwsze słowa tekstu Izajasza zapowiadają to, co już się wydarzyło nad wodami Jordanu: „Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił”. Świadkowie widzieli. Ducha Świętego zstępującego na Jezusa w postaci niby gołębicy. Dalsze słowa tłumaczą misję Jezusa. „Duch Pański (...) posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”.

Wersja tekstu Izajasza jaką podaje Ewangelista różni się nieco od tekstu, jaki znamy dziś. Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę, aby obwieszczać rok łaski Pańskiej.

Zwraca uwagę pominięcie przez Łukasza zwrotu o opatrywaniu złamanych serc. To najprawdopodobniej świadectwo istnienia w czasach Jezusa (czy Łukasza) różnych wariantów starotestamentalnego tekstu. Przyjmuje się bowiem, że jednolity tekst Starego Testamentu został ustalony dopiero po Chrystusie. A świadectwa istnienia różnych wersji tekstu dostarcza jego starożytne greckie tłumaczenie, Septuaginta (oznaczane skrótem LXX). Tezę tę potwierdzają też rękopisy znalezione podczas wykopalisk w Qumran.

Bardziej jednak zaskakuje dodanie zwrotu o ogłaszaniu niewidomym przejrzenia. Czy to też korzystania przez Łukasza z innej wersji tekstu? Być może. Temat ślepoty Izraela kojarzy się raczej z Ewangelią Jana, gdzie pojawia się on dość wyraźnie. Gdyby jednak byłby to celowy dopisek autora Ewangelii byłoby to ważny przyczynek do zrozumienia jego widzenia misji Jezusa.

Przesłanie tego tekstu jest jednak jasne: Jezus wskazuje, że razem z Nim nadchodzi zapowiadany przez Izajasza czas wyzwolenia. I to jest najważniejsza myśl zawarta w dzisiejszej Ewangelii. 

No dobrze. Ale gdzie tu powiązanie z pierwszym czytaniem, tym z księgi Nehemiasza? Chodzi tylko o to, że tu i tam czytają Biblię? Że zwyczaj czytania Bożego Prawa, zapoczątkowany na prośbę ludu przez Ezdrasza jest kontynuowany w synagogach? Nie tylko.

W jednym i drugim jest też zachęta do radości. Zarówno religia Starego Testamentu jak i wieść, którą przynosi Jezus nie powinny być powodem niczyjego smutku. Wyzwolenie, które zapowiada Jezus, a w którym wierzący przecież uczestniczą, jest raczej powodem do radości. Co powinno być jasne dla każdego, kto choć raz w życiu zaznał jakichś przeciwności. To ważne przypomnienie w kontekście naszej nie zawsze radosnej religijności.

Ale można pójść jeszcze dalej. I związek pierwszego czytania z Ewangelią zobaczyć w szerszym kontekście czytanego przez Jezusa (trito)Izajaszowego proroctwa (Iz 61, 1 -11). Przytoczmy jego tekst w całości.

Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił.
Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim,
by opatrywać rany serc złamanych,
by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę;
aby obwieszczać rok łaski Pańskiej, i dzień pomsty naszego Boga;
aby pocieszać wszystkich zasmuconych,
<by rozweselić płaczących na Syjonie>,
aby im wieniec dać zamiast popiołu,
olejek radości zamiast szaty smutku,
pieśń chwały zamiast zgnębienia na duchu. (…)

Zabudują prastare rumowiska,
podniosą z gruzów dawne budowle,
odnowią miasta zburzone,
świecące pustkami od wielu pokoleń.

Staną obcokrajowcy, by paść waszą trzodę,
cudzoziemcy będą u was orać i uprawiać winnice.
Wy zaś będziecie nazywani kapłanami Pana,
mienić was będą sługami Boga naszego.
Zużyjecie bogactwo narodów,
dobrobyt ich sobie przywłaszczycie.
Ponieważ hańba ich była zdwojona,
poniżenie i zniewagi były ich udziałem,
przeto w swej ziemi odziedziczą wszystko w dwójnasób
i zażywać będą wiecznego szczęścia.

Albowiem Ja, Pan, miłuję praworządność,
nienawidzę grabieży i bezprawia,
oddam im nagrodę z całą wiernością

i zawrę z nimi wieczyste przymierze.
Plemię ich będzie znane wśród narodów
i między ludami - ich potomstwo.
Wszyscy, co ich zobaczą, uznają,
że oni są błogosławionym szczepem Pana.

Jezus czyta w synagodze tekst proroctwa, w którym dość łatwo zobaczyć analogię do sytuacji Żydów po powrocie z niewoli babilońskiej. To oni musieli zabudować prastare zwaliska, podnieść z gruzów prastare budowle i odnowić, stare, świecące od pokoleń pustkami miasta. W spełnieniu tego zadania miała im pomóc świadomość Bożej opieki i posiadania nadanego przezeń dobrego i mądrego prawa. Ale Żydzi z czasów Jezusa, choć nie wracają z niewoli, stają przed podobnym zadaniem.

Podobnym, nie takim samym. Gdy zna się całość czytanego w synagodze przez Jezusa proroctwa trochę mniej dziwi, że Jego uczniowie spodziewali się, iż będzie Mesjaszem politycznym; że będzie królem pod wodzą którego przepędzą Rzymian, a dla Izraela zaczną się złote czasy. Że "zużyją bogactwo innych narodów i przywłaszczą sobie ich dobrobyt". Jezus jednak nie był Mesjaszem politycznym. Jego głoszenie dobrej nowiny ubogim, ogłaszanie wolności dla więźniów i uciśnionych miało mieć przede wszystkim charakter duchowy. Odbudowa, jakiej miał dokonać współczesny Jezusowi Izrael miała więc polegać przede wszystkim na odbudowaniu zniszczonej przez czas, nieco już skostniałej religijności. W duchu wieczystego przymierza, które Bóg w krwi swego Syna z nimi zawrze.

A jakieś połączenie z drugim czytaniem? Być może przez dobierających niezamierzone. Z niewoli babilońskiej nie powrócił cały Izrael. To pozostała z Izraela „Reszta” dała początek nowym porządkom. Podobnie jest teraz. Za Jezusem pójdzie też tylko jakaś „Reszta” Izraela. I ona będzie połączonym Duchem Świętym i jego darami Nowym Izraelem. Czyli Kościołem.  

5. W praktyce

  • Ewangelia jest Dobrą Nowiną. Zwłaszcza dla ubogich, niewiele znaczących w tym świecie. Wielkim żyje się dobrze, więc dopóki los nie zrzuci ich do roli maluczkich często uważają, że Boga nie potrzebują. Ważny przyczynek do dyskusji nad nową ewangelizacją. Jezus ogłaszając ową Dobrą Nowinę zapowiada wyzwolenie – z więzienia grzechu i śmierci. Zwiastuje też kres ucisku, bo człowiek pewny dobrego końca przestaje być zgnębionym niewolnikiem. Tylko czy do nas to dociera? Na ile sami traktujemy Ewangelię jako Dobra Nowinę, a na ile jak przykry, wymuszony strachem przed piekłem obowiązek? I na ile potrafimy przedstawiać Ewangelię jako Dobrą Nowinę?
     
  • Drugie pytanie, które rodzi się po lekturze drugiego czytania, to na ile szanujemy w Kościele bogactwo uzdolnień i charyzmatów, na ile chcemy współdziałania, a na ile podporządkowania wszystkiego "duchowej centrali", która określi kto jest cacy a kto be?