Kłaniać się (tylko) Bogu

Andrzej Macura

publikacja 14.02.2013 00:10

Garść uwag do czytań na I niedzielę Wielkiego Postu roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.

Kłaniać się (tylko) Bogu Andrzej Macura / CC-SA 3.0 Czterdzieści dni przebywał na pustyni....

Człowiek jest drogą Kościoła? To prawda. Jednak „humanizm ograniczający się do tego co ludzkiej jest nieludzki. Bo człowiek nie jest samowystarczalny. Potrzebuje Boga. A Bóg daje dobro. Zbawienie, życie wieczne. Dlatego człowiek winien jest Mu wdzięczność. Wdzięczność wyrażającą się też w zaufaniu, że Bóg wie lepiej. To chyba główne przesłanie czytań pierwszej niedzieli Wielkiego Postu.

1. Kontekst pierwszego czytania Pwt 26,4-10

Tekst pierwszego czytania tej niedzieli pochodzi z Księgi Powtórzonego Prawa. To fragment przypominający jakimi zasadami powinien kierować Lud Wybrany po dojściu do Ziemi Obiecanej. Bo na razie jest w drodze. Na razie wyszedł już Egiptu., ale czeka, aby przekroczyć Jordan i posiąść na własność ziemię, którą Bóg obiecał przodkom. Jako że ziemia ta jest darem od Boga, dlatego pobożny Izraelita ma z wdzięczności oddawać Bogu część tego, co z jej plonów zebrał. Niewiele. Koszyk z pierwocin.

Aby nie zapomnieć dlaczego tak robi, ma mówić: Ojciec mój, Aramejczyk błądzący zstąpił do Egiptu (to oczywiście o Jakubie, którego innym jego imieniem było Izrael). A potem o niewoli, jakiej potomkowie Jakuba doznali w Egipcie, o pomocy jakiej doświadczyli, by szczęśliwie opuścić ziemię niedoli, a posiąść na własność Ziemię Obiecaną, kraj miodem i mlekiem płynący. Przodkowie Izraelitów błąkali się po cudzych ziemiach. Kupowali kawałki ziemi, by mieć swoje na grób (Abraham). Teraz ich potomkowie będą w końcu na swojej ziemi, u siebie. Trzeba dziękować Dobroczyńcy.

„Kapłan weźmie z twoich rąk koszyk i położy go przed ołtarzem Pana Boga twego. A ty wówczas wypowiesz te słowa wobec Pana Boga swego:

»Ojciec mój, Aramejczyk błądzący, zstąpił do Egiptu, przybył tam w niewielkiej liczbie ludzi i tam się rozrósł w naród ogromny, silny i liczny. Egipcjanie źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe. Wtedy myśmy wołali do Pana, Boga przodków naszych. Usłyszał Pan nasze wołanie, wejrzał na naszą nędzę, nasz trud i nasze uciemiężenie. Wyprowadził nas Pan z Egiptu mocną ręką i wyciągniętym ramieniem wśród wielkiej grozy, znaków i cudów. Zaprowadził nas na to miejsce i dał nam ten kraj opływający w mleko i miód. Teraz oto przyniosłem pierwociny płodów ziemi, którą dałeś mi, Panie«.

Rozłożysz je przed Panem Bogiem swoim i oddasz pokłon Panu Bogu swemu”.

Tak. Nie tylko Izrael miał za co być Bogu wdzięczny. My też. Przecież wszysko co mamy, łącznie tym co najbardziej podstawowe, życiem, zawdzięczamy Jemu. Pamiętając o dzisiejszej Ewangelii i sile, z jaką Jezus przeciwstawia się diabłu, a odwołuje do autorytetu Boga warto dodać: ta wdzięczność powinna się też objawiać w zaufaniu do Boga. A psalm responsoryjny przypomina: ten, kto trzyma się Boga, nigdy nie dozna nieszczęścia,

2. Kontekst drugiego czytania Rz 10,8-13

Nie próbując streszczać.... Główną treścią listu do Rzymian jest sprawa usprawiedliwienia, czyli zbawienia. Święty Paweł tłumaczy w nim, że zbawienia potrzebują zarówno poganie jak i Żydzi. I że do tego zbawienia potrzebna jest wiara, a nie – często przecież czysto zewnętrzne – wypełnianie jakichś przepisów. W czytanym w tę niedzielę fragmencie św. Paweł podkreśla, że zarówno Żyd jak i poganin zbawią się (znajdą usprawiedliwienie) , jeśli wyznają wiarę z Jezusa Chrystusa.

Cóż mówi Pismo? „Słowo jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim”. A jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych, osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej do zbawienia. Wszak mówi Pismo: „Żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony”.

Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. „Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony”.

Wszyscy którzy wierzą że Jezus jest Panem, osiągną zbawienie. Bez różnicy. Daje do myślenia w obliczu dzisiejszych podziałów Kościoła... Koniecznie trzeba jednak dodać, że święty Paweł pisał też gdzie indziej o wierze działającej przez miłość. To nie jest tak, że człowiek zbawia się przez uczynki. Ale też nie jest tak, że nie musi się starać o święte życie. Dziś chyba należałoby to ująć tak: wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa nie polega na czysto intelektualnym przyjęciu jakichś prawd. Wierzyć to przylgnąć do Jezusa; to zaufać Mu i na wszystkie sprawy starać się patrzyć Jego oczyma...

3. Kontekst Ewangelii Łk 4,1-13

Kuszenie Jezusa na pustyni ma miejsce na samym początku, zanim Jezus jeszcze rozpoczął swoją działalność. Bezpośrednio po chrzcie w Jordanie. Jezus od pójścia na pustynię rozpoczyna nowy rozdział swojego życia. Tak jak Izrael rozpoczął nowy rozdział w swoich dziejach dzięki czterdziestoletniemu wędrowaniu przez pustynię z Egiptu do Ziemi Obiecanej, tak jak czterdzieści dni wędrował Eliasz na spotkanie Boga.

Jezus pełen Ducha Świętego powrócił znad Jordanu i czterdzieści dni przebywał w Duchu na pustyni, gdzie był kuszony przez diabła. Nic w owe dni nie jadł, a po ich upływie poczuł głód. Rzekł Mu wtedy diabeł: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem”. Odpowiedział mu Jezus: „Napisane jest: »Nie samym chlebem żyje człowiek«.

Wówczas wyprowadził Go w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł diabeł do Niego: „Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje”. Lecz Jezus mu odrzekł: „Napisane jest: »Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz«”.

Zaprowadził Go też do Jerozolimy, postawił na narożniku świątyni i rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół. Jest bowiem napisane: »Aniołom swoim rozkaże o Tobie, żeby Cię strzegli«, i »na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień«”.Lecz Jezus mu odparł: „Powiedziano: »Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego«”.

Gdy diabeł dokończył całego kuszenia, odstąpił od Niego aż do czasu.

 

4. Warto zauważyć

Scena jest niezwykle bogata w treść i komentatorzy zauważają tu wiele wątków. Aż strach pójść w nieco innym kierunku. Ale może warto...

Czas pustyni jest u Łukasza czasem kuszenia. Niby oczywiste. Tak jest zresztą też u Mateusza. Ale Marek zaznacza już nie tylko pokusy (nie tak konkretnie), ale także przebywanie wśród dzikich zwierząt i usługiwanie przez Aniołów. Czy myślał o jakimś powrocie do raju? Łukasz tej myśli nie podejmuje. Ale może faktycznie warto na kuszenie Jezusa spojrzeć też w kontekście kuszenia Adama i Ewy?

  • Pokusa zamiany kamienia w chleb może wydawać się dziwaczna. No bo co w tym złego? Komentatorzy zauważają, że tym sposobem Jezus zacząłby służyć samemu sobie, a nie ludziom, do których był posłany. To pokusa egoizmu, skoncentrowania się na sobie.
     
  • Pokusa zyskania władzy nad światem za cenę oddania pokłonu diabłu do pokusa naprawienia świata na skróty. Przez zmianę w stylu zmian politycznych. Tymczasem posiadanie władzy nad światem w sensie narzucania mu swojej woli dla Jezusa nie ma sensu. Tak mógłby robić bez oddawania pokłonu diabłu. Ale nie chce. On przyszedł uleczyć ludzkie serca, nauczyć ludzi nowych relacji. Ludzie mają przez wiarę wybrać Go na swojego Króla i tym samym miłość między sobą uczynić prawem, które rządzi ich życiem. Słowem: Jezus chce naprawić świat nie jakimś odgórnym władztwem, ale miłością.
     
  • Pokusa skoczenia w dół ze szczytu świątyni to pokusa wystawienia Boga na próbę. Czy aby jest mi przychylny?

Znamienny jest sposób, w jaki Jezus odpowiada na owe pokusy: odwołuje się do autorytetu Pisma, a więc Boga. Może się wydawać, że rozwiązania podawane przez diabła są dobre, ale przecież Bóg mówi co innego. Trzeba Bogu zaufać. Trzeba okazać Mu pełne wdzięczności za dobrodziejstwa zaufanie.

I tu dochodzimy znów do sceny w raju. Dlaczego Ewa zerwała owoc z zakazanego drzewa? Bo straciła do Boga zaufanie. Zwiedziona przez węża pomyślała, że Bóg coś ważnego i pięknego przed nimi ukrywa. Jezus robi dokładnie odwrotnie. Ufa Bogu, choć poddawane przez diabła pomysły wcale nie wydaja się złe, albo nie tak bardzo złe. Ot drobiażdżek wobec spodziewanych zysków.

Warto przypomnieć, jakie były skutki owego braku zaufania do Boga w raju: najpierw Adam i Ewa odkryli że są nadzy, potem skryli się przed Bogiem, a potem Adam o swój grzech oskarżył Ewę. Teologowie mówią, że to obraz trzech zniszczeń, jakich dokonał grzech: zakłócił wewnętrzny spokój człowieka, zniszczył przyjaźń z Bogiem a także harmonię, która pierwotnie łączyła pierwszych ludzi. Konsekwentnie mówią, o grzechach przeciwko Bogu, bliźniemu i samemu sobie. Jezus jakby to odwraca.

  • Pierwsza pokusa to przezwyciężenie egoizmu, koncentrowania się na sobie. Jezus nie zakłada sobie chroniącej Go przed wzrokiem Ewy przepaski. Przyjmuje głód. Bo wie, ze człowiek może posiadać siebie tylko dając siebie, a nie robiąc wszystko tak, żeby dla niego było dobrze.
     
  • W drugiej pokusie Jezus wskazuje, że nie da się naprawić relacji międzyludzkich przez pokazywanie palcem kto winny i eliminowanie go.
     
  • W trzeciej pokazuje, że Bogu trzeba zawsze ufać, a nie knuć swoje kryjąc się przed Nim wśród drzew ogrodu.

Karkołomne? Tak. Zrządzeniem losu pięknie współgra z drugim czytaniem tej niedzieli. Że wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa prowadzi do zbawienia.  Czyli że pójście za Nim jest sposobem na naprawienie zła poczętego w Edenie...

5. W praktyce

W związku z dzisiejszymi czytaniami ciśnie się na usta (albo na klawiaturę) wiele uwag. Może tylko niektóre.

  • Skoro szatan miał czelność kusić samego Bożego Syna, na pewno nie ma żadnych skrupułów by kusić nas. Dyskusja z nim nie ma jednak sensu. Trzeba nie tyle kombinować a może tak, może inaczej, ale posłużyć się tym, co mówi Bóg. I zaufać Mu bez żadnego ale.
     
  • Strategia szatana. Zaczyna nieraz od drobiazgu. Pokazuje szczytne ideały czy odwołuje się do rozsądku. W dyskusji z nim człowiek ma marne szanse. Trzeba zaufać Bogu i Jego prawu nawet wtedy, gdy się wydaje, że tym razem można by inaczej...
     
  • Zabieganie o sprawy doczesne jest ważne. Ale nie mogą przysłonić wartości duchowych. Ważny przyczynek do rozważań na temat tego, wokół czego kręci się nasze życie. Także to kościelne.
     
  • Składanie hołdu diabłu to droga donikąd. I nie chodzi tylko o faktyczne oddawanie diabłu czci. Także o stosowanie zasady „cel uświęca środki”. Dla chrześcijanina nie ma dróg na skróty. Nie może – wzorem rewolucjonistów – poświęcać żywych ludzi dla zbudowania, już po ich wyeliminowaniu, lepszego świata. Lepszy świat buduje się z tymi ludźmi, którzy są, a nie z tymi, którzy nastaną po pozbyciu się tych złych. Myślenie, że dla osiągnięcia swoich celów na razie można się posługiwać niemoralnymi środkami, z których zrezygnuje się po osiągnięciu zwycięstwa, to droga ku porażce dobra.
     
  • Bogu trzeba zaufać. Jak ufa się swojemu dobrodziejowi. Nawet jeśli świat zdaje się walić na głowę i chciałoby się jakoś sprawdzić, czy Bóg przypadkiem mnie nie opuścił.