Grota na Górze Przemienienia

Andrzej Kerner

publikacja 02.04.2013 06:50

Ojciec Antoni K. Dudek OFM pod ołtarzem bazyliki Przemienienia Pańskiego na Górze Tabor odkrył grotę. Czy w niej nocował Pan Jezus i trzej apostołowie?

Góra Tabor Walid L. Haj Góra Tabor
Widok z lotu ptaka

Ojciec Antoni Dudek, franciszkanin z Prowincji św. Jadwigi Śl., od lipca ub. roku jest gwardianem klasztoru i kustoszem bazyliki Przemienienia Pańskiego na Górze Tabor. To niespokojny duch, który nie potrafi spokojnie usiedzieć. Wiedzą o tym dobrze prudniczanie i przyjaciele klasztoru w Prudniku-Lesie, gdzie kilka lat temu był gwardianem. To on budował m.in. kopię łodzi św. Piotra w stodole w Trzebinie.

W 2011 r. wyjechał do Izraela, by ponownie służyć we franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej. Przedtem był już na Rodos i w klasztorze na górze Nebo. Dwa lata temu rozpoczął służbę w bazylice Grobu Pańskiego, a potem na górze Tabor. Przez wiele lat był przewodnikiem grup pielgrzymkowych do Ziemi Świętej.

Co jest pod szkłem?
– Jako przewodnika grup zawsze intrygowało mnie, co się kryje pod dwoma szklanymi płytami znajdującymi się przed ołtarzem w tej bazylice. Teraz, kiedy zamieszkałem na Taborze jako domownik, problem do mnie wrócił – opowiada o. Antoni.

Pod jedną z szyb w podłodze widoczna jest skała, a pod drugą otwarta przestrzeń, jakby prowadząca do jakiegoś pomieszczenia.

Odkopane wejście do groty   o. Antoni Dudek OFM Odkopane wejście do groty
Widoczne są nowe kraty
– Wielokrotnie obchodziłem bazylikę, ale jakiegokolwiek otworu, drzwi ani bramy do żadnego dodatkowego pomieszczenia nie znalazłem – mówi franciszkanin. Niezwykle pomocne okazały się informacje klasztornej złotej rączki – Mahmuda, od 41 lat pracującego na Górze Przemienienia. Jego ojciec także pracował dla franciszkanów, a dziadek, razem z 300 innymi Beduinami, budował nową bazylikę.

– On mi powiedział, że kiedyś – prawdopodobnie z obawy przed złodziejami – zakopano wejście do pomieszczenia, którego wylot widać pod szybami przy ołtarzu – relacjonuje o. Dudek. Gwardian i Mahmud postanowili jeszcze raz dokonać dokładnych oględzin bazyliki, która powstała wśród ruin starożytnych kościołów, klasztorów i dawnej twierdzy.

Mahmud na gruzowisku
– Z lewej strony bazyliki zobaczyliśmy schodki, znane nam oczywiście wcześniej. Zeszliśmy nimi i stanęliśmy przed kupą gruzu i kamieni. Widać było, że to nie jest naturalne rumowisko skał, jakie mamy wokół bazyliki na szczycie góry – opowiada o. Antoni. Mahmud zasugerował, że jest to zasypane wejście do bazyliki.

– Było tak szczelnie zasypane, że pod szybami u wylotu pomieszczenia skraplała się woda. Zdecydowaliśmy, że to odkopiemy – mówi gwardian klasztoru na Taborze.

Mahmudowi w pracy pomagał najmłodszy z sześciu synów – Ahmad. Odkopywanie trwało trzy dni. 1 marca obaj Beduini pokazali o. Antoniemu i br. Angelo, co odkopali.

– Bardzo wąskim przejściem, w którym przedtem były głazy, kamienie, piasek i ziemia, weszliśmy do dużej groty. Okazało się, że jest ona wzmocniona dwoma kamiennymi kolumnami. To są podpory postawione w czasie budowy bazyliki po to, by jej podłoga nie zawaliła się na grotę pod ciężarem pochodzącego z czasu krzyżowców ołtarza głównego – tłumaczy ojciec gwardian.

Co to za grota?
W archiwach klasztoru nie znaleziono do tej pory żadnego dokumentu, który mówiłby coś o grocie. Z czasów budowy obecnej bazyliki (1919–1924) zachowały się jedynie dokumenty finansowe.

– Te dwie kolumny świadczą o tym, że to nie jest byle jaka grota. Możliwe, że w okresie Bizancjum lub za czasów krzyżowców postawiono te kolumny, by ją zabezpieczyć przed zawaleniem – zastanawia się o. Antoni, który przypuszcza też, że w skalnym schronie Jezus i apostołowie spędzili noc po Przemienieniu.

– Ciągle mi chodzi po głowie ten tekst z Ewangelii: „Następnego dnia, kiedy schodzili z góry…”. A więc nocowali na górze! Prawdopodobnie w tej grocie, która była od wieków schronieniem dla ludzi – wyjaśnia swoje przypuszczenia.

O odkryciu został poinformowany o. Eugenio Alliata OFM, wybitny archeolog pierwszych wieków chrześcijaństwa na terenie Palestyny.

– Ogromnie się ucieszył, zapowiedział, że przyjedzie ze swoimi studentami, by zrobić dokładne plany i umiejscowić grotę w planie bazyliki – mówi polski franciszkanin z Taboru. Z otwartej na wschód groty rozciąga się rozległy widok na dolinę Ezdrelonu, w stronę wzgórz Jordanu i rzeki Jordan. W jej bezpośredniej bliskości (ok. 20 m) zachowały się dwie starożytne pustelnie-ziemianki. Ojciec Antoni Dudek przypuszcza, że ich umiejscowienie w pobliżu groty oznacza, że w pierwszych wiekach łączono grotę z obecnością Jezusa na górze Tabor.