Pouczeni przez Ducha

Andrzej Macura

publikacja 02.05.2013 22:14

Garść uwag do czytań na szóstą niedzielę okresu wielkanocnego roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.

Pouczeni przez Ducha Henryk Przondziono/GN On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem

Dzisiejsze czytania koncentrują się wokół prawdy, że… Świadkowie Jehowy nie mają racji. To znaczy nie mają racji ci, którzy chcieliby dostosować Kościół do wymogów stawianych przez Stary Testament. Umocnieni Duchem Świętym i pouczeni Jego mądrością uczniowie Jezusa mają tworzyć nowe.

1. Kontekst pierwszego czytania Dz 15,1-2.22-29

Po początkowym rozwoju wśród Żydów wiara w Jezusa Chrystusa, który dla zbawienia człowieka umarł i zmartwychwstał, zaczęła się także rozwijać wśród pogan. Wyrazem tego była choćby pierwsza wyprawa misyjna Pawła i Barnaby i wydarzenia w Antiochii Pizydyjskiej (o których mowa była dwie niedziele wcześniej), które pokazały, że poganie bywają bardziej otwarci na Słowo Boże niż wyznawcy judaizmu. Nawróconych z pogaństwa przybywało. Wśród tych, którzy pochodzili z Judei – a więc pewnie znali także pierwszą wspólnotę w Jerozolimie – rodziło to pytanie o wierność Ewangelii. A dokładniej: o wierność stylowi, który przyjęła pierwsza wspólnota chrześcijan w Jerozolimie.

Pierwsi uczniowie byli żydami i Żydami. Czyli wyznawali wiarę Mojżesza (tak jak ją rozumiano w czasach Jezusa) i należeli do Narodu Wybranego. Dopiero na tę ich wiarę nakładała się ich wiara w Jezusa Chrystusa. Był On dla nich tym, który wypełnił obietnice dane ojcom.

Poganie – wiadomo – w sensie etnicznym Żydami stać się nie mogli. Ale czy chcąc przyjąć wiarę w Chrystusa nie powinni najpierw przyłączyć się do wiary Żydów? Czy ich mężczyźni – jak to praktykowano w Narodzie Wybranym od Abrahama – nie powinni zostać obrzezani? Więcej, czy pamiętając o słowach Jezusa, że nawet jedna jota nie zmieni się w prawie i że sprawiedliwość Jego uczniów musi być większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszy, nie powinni skrupulatnie przestrzegać wszystkich reguł wiary Mojżeszowej?

To pytanie leży u podstaw wydarzeń, o których wspomina pierwsze czytanie tej niedzieli. Kościół postanowił rozstrzygnąć spór pytając starszych w Jerozolimie.  Czyli głównie Apostołów.  

Niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: «Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni».

Kiedy doszło do niemałych sporów i roztrząsań między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich udadzą się w sprawie tego sporu do Jeruzalem, do apostołów i starszych.

Wtedy apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabą, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem. Posłali przez nich pismo tej treści:

«Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji. Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, postanowiliśmy jednomyślnie wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, którzy dla imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, poświęcili swe życie. Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy oznajmią wam ustnie to samo.

Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!»

Autor Dziejów Apostolskich zanotował dwie wypowiedzi starszych: Piotra i Jakuba (brata Pańskiego). Piotr odwołując się do własnych doświadczeń zwraca uwagę, że poganie, podobnie jak Żydzi, otrzymali Ducha Świętego. I to bez zachowywania przepisów prawa Mojżeszowego (Dz 15, 7-11). Jakub jednak żąda, by poganie zachowali część przepisów. Odwołuje się tu do 17. i 18. rozdziału Księgi Kapłańskiej. Przepisy tam zawarte dotyczyły cudzoziemców mieszkających wśród Izraela. Stąd ich przypomnienie.

Ostatecznie przyjęto stanowisko Piotra i uwzględniono uwagi Jakuba (tzw. klauzule Jakubowe). List wyrażający ten pogląd przesłano wiernym w Antiochii Syryjskiej przez zaufanych ludzi – Judę i Sylasa. „Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu”.

Na pierwszym miejscu zakazano więc udziału w jakimkolwiek kulcie pogańskim. Dla nas oczywistym jest, że chrześcijanin nie może czcić bożków. Problem w tym, że w świecie rzymskim mięso z rytualnego uboju można było kupić w zwyczajnym – nazwijmy to – sklepie. Było kupowane jak zwyczajny towar. Teraz chrześcijanie mieli takiego mięsa unikać.

Po drugie, zakazano spożywania krwi. Żydzi uważali, że krew jest siedliskiem życia i dlatego nikomu nie wolno jej jeść. Bo dawcą życia jest Bóg. Z podobnego powodu zakazane było spożywanie zwierząt uduszonych, rozszarpanych czy padłych – one miały w sobie krew. No i po czwarte, dekret tzw. soboru jerozolimskiego zakazywał nierządu. W kontekście Księgi Kapłańskiej trzeba w nim widzieć nie tyle zakaz udziału w jakichś rytuałach pogańskich, co związków między krewnymi.

Warto dodać, że odwołując się do tego dekretu tradycja chrześcijańska  widziała szczególnie ciężkie grzechy w bałwochwalstwie, zabójstwie i zdradzie małżeńskiej.  Takie ujęcie sprawy nie ma jednak faktycznych podstaw w tekście.

Warto pamiętać, że choć Paweł tu z radością przyjmuje dekret, z czasem będzie z nim polemizował. Np. w sprawie jedzenia mięsa ze świątynnych jatek (1 Kor 8).  Wydaje się, że w przepisach „soboru jerozolimskiego” chodziło głównie o to, by umożliwić wspólne ucztowanie przywiązanych do tradycji chrześcijan wywodzących się z judaizmu i mających do niej (tradycji) stosunek dość obojętny pogan. Gdy chrześcijanie zerwali z Synagogą, Jakubowe klauzule straciły znaczenie.

W tekście czytanego tej niedzieli fragmentu Dziejów Apostolskich zwraca jednak uwagę przede wszystkim co innego: świadomość uczniów, że mogą autorytatywnie interpretować zasady prawa i zobowiązywać czy zwalniać z zachowania poszczególnych przepisów. „Postanowiliśmy bowiem – Duch Święty i my” . Oni mają świadomość, że nie działają po omacku, że nie są zdani tylko na własne siły. Skąd ta nadzieja? Tylko z doświadczenia? Ano jest ona zgodna z obietnicą Jezusa. Tą, o której czytamy w Ewangelii tej niedzieli. „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem”. To ważne, także w kontekście dzisiejszych pytań o prawo Kościoła do autorytatywnego interpretowania nauki Jezusa.

2. Kontekst drugiego czytania Ap 21,10-14.22-23

Czytany tej niedzieli fragment Apokalipsy to część szerszego opisu Nowego Jeruzalem. Tego, które – jak to czytano poprzedniej niedzieli – zstępuje z nieba od Boga zdobne jak oblubienica. Z szerokiego opisu wybrano to, co wydaje się najistotniejsze.

Uniósł mnie anioł w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte – Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga, mające chwałę Boga. Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu: Miało ono mur wielki i wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach – dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu szczepów synów Izraela. Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy. A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka.

A świątyni w nim nie dojrzałem: bo jego świątynią jest Pan Bóg wszechmogący oraz Baranek. I Miastu nie trzeba słońca ni księżyca, by mu świeciły, bo chwała Boga je oświetliła, a jego lampą – Baranek.

Co zwraca w tekście szczególną uwagę?

  • Na bramach miasta – dwunastu, po trzy z każdej strony świata – wypisane są imiona dwunastu pokoleń Izraela. Jednocześnie na fundamentach tych murów wypisane są imiona dwunastu apostołów Baranka – Chrystusa. Obraz ten uzmysławia czym jest Kościół. Jest harmonijną jednością Izraela i tych, którzy po Chrystusie do niego przyszli. Jest jednocześnie otwarty na cały świat. Myśl zgodna z tym, co zdecydowali starsi w Jerozolimie, o której to decyzji była mowa w pierwszym czytaniu.
     
  • W mieście nie ma świątyni. Dlaczego? Świątynia jest miejscem przebywania Boga. Tam Bóg nie ma specjalnego miejsca. To jest jego miasto. To jest Jego siedziba. To niebo. Bóg jest to "Bogiem ze swoim ludem"...
     
  • W mieście nie ma miejsca na ciemność. Jest ono oświecone przez „chwałę Bożą” i „Baranka”. Symbol, że nie będzie w nim żadnego zła.

3. Kontekst Ewangelii J 14,23-29

Czytany tej niedzieli fragment Ewangelii św. Jana pochodzi z mowy pożegnalnej Jezusa. To część Jego testamentu. Jezus przypomina uczniom to co najważniejsze, jeszcze wyjaśnia pewne sprawy, ale pomaga też na nie spojrzeć z perspektywy najbliższej i nieco dalszej przyszłości (Jego śmierci i zmartwychwstania oraz rozwoju pierwotnego Kościoła). Na pewno cała ta przebogata w różne wątki mowa warta jest dokładnej analizy, ale na potrzeby tego artykułu nie ma chyba takiej potrzeby. W każdym razie piszący te słowa nie bardzo ma na to siły ;) Przytoczmy tu teksy czytania.

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.

To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.

Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie».

4. Warto zauważyć

Jak zwykle u św. Jana mowy Jezusa są wyładowane treścią. Zwracają uwagę następujące myśli:

  • Miłość do Jezusa i do Boga wyraża się w zachowywaniu Jego przykazań. Kto ich nie zachowuje, ten Boga nie kocha. Jan to zagadnienie szerzej tłumaczy w swoim pierwszym liście. Nie chodzi mu o wszystkich grzeszników. Ci mają rzecznika wobec Ojca – Jezusa Chrystusa. Chodzi raczej o tych, którzy się przykazaniami Chrystusa nie przejmują, którzy – z różnych względów – nie mają zamiaru ich zachowywać.
     
  • Zdumiewa obietnica Chrystusa, że w tym, który będzie zachowywał Jego naukę, będzie przebywał Syn i Ojciec. Bliskie zjednoczenie z Bogiem to jedna rzecz. Dochodzi tu jednak także pytanie o to, czy i jak ta obecność Boga w człowieku przejawia się na zewnątrz. To pytanie trzeba jednak pozostawić bez odpowiedzi...
     
  • Jezus odchodząc do Ojca obiecuje Ducha Parakleta. Czyli tego, który się będzie wstawiał za Kościołem. Tłumaczenie „Pocieszyciel”, jak to jest w starej wersji czytań, nie jest tu najszczęśliwsze. „Paraklet” to „Pocieszyciel”  w sensie „wspomożyciela” czy „adwokata”. Zadaniem Ducha Świętego nie jest bowiem – jak można by  rozumieć słowo „Pocieszyciel” – głaskanie po główce, ale występowanie w imieniu oskarżanych przez świat uczniów Chrystusa.
    Najważniejsze jednak w tym akurat tekście jest inne wskazanie Jezusa dotyczące Ducha Świętego: ma On uczniów wszystkiego nauczyć i przypomnieć naukę Jezusa. Można chyba powiedzieć: nauczyć przez przypomnienie nauki Jezusa. Bo właśnie takiej pomocy potrzebowali uczniowie. Jezus wszystko im powiedział. Ale oni rozpoczynając swoją misję nie do końca jeszcze naukę Jezusa rozumieli. Dopiero z czasem słowa Mistrza miały w nich dojrzewać. Z pomocą Ducha Świętego oczywiście.
     
  • Jezus zapowiada swoje odejście, ale jednocześnie mówi uczniom, że mimo faktycznej klęski mogą mieć w sercu pokój. W domyśle – po klęsce On wróci. Więcej, jak powie pod koniec swojej mowy, zanim rozpocznie modlitwę (tzw. Modlitwa Arcykapłańska) – On zwyciężył świat.

5. W praktyce

  • Czytając w Dziejach Apostolskich o ludziach, którzy „bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc wam zamęt w duszach” warto zapytać o podobne sytuacje w dzisiejszym Kościele. Także i dziś nie brakuje gorliwych nauczycieli, którzy jako opinię Kościoła przedstawiają opinie własne. Niestety, nieraz także wśród kapłanów. Choć nie zawsze oczywiście są to poglądy zaostrzające naukę Kościoła. Dziś częściej się ją chyba łagodzi. 
     
  • Czytając Ewangelię tej niedzieli warto najpierw zapytać o miłość do Chrystusa. Wyrażającą się w zachowywaniu Jego nauki. Oczywiście można uspokajać sumienia, że wszystko jest w porządku, kiedy zachowuje się 10 przykazań. Tyle że to nie jest nauka Jezusa, a Mojżesza. Wymagania stawiane przez Jezusa – choćby w Kazaniu na górze – były znacznie większe. Znacznie większe są też w mowie, której fragment tej niedzieli jest czytany: „abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem:”...
     
  • Dlaczego Kościół każe tak albo inaczej? Czy Kościół się nie pomylił? Te pytanie nieraz towarzyszą wierzącym. Niektórzy gotowi są nawet zakwestionować naukę Kościoła twierdząc, że wiedzą lepiej. Bo lepiej zrozumieli Pismo Święte albo Duch Święty im osobiście powiedział. Ale zapowiedź pomocy Ducha Świętego otrzymuje cały Kościół, nie poszczególni chrześcijanie. I tylko cały Kościół – jak to ma miejsce w czytaniu z Dziejów Apostolskich – może autorytatywnie rozwiązywać rodzące się w nim problemy natury doktrynalnej czy moralnej.

    (A dogmat papieskiej nieomylności? Warto pamiętać, że w teologii jest on wyprowadzany z nieomylności Kościoła, nie odwrotnie...)