Chwal, Jerozolimo, Pana!

ks. Tomasz Horak

publikacja 24.03.2014 06:00

Od wieków Izraelici śpiewali tę pieśń uwielbienia Boga, który na swoją siedzibę wybrał Jerozolimę, a ich na swój naród.

Jerozolima Romek Koszowski /GN Jerozolima

Błogosławieństwo Boga mieszkającego wśród ludu było gwarancją pomyślności. Zawory bram chroniły przed wrogiem, pokój więc panował. Wyborna pszenica zaspokajała głód. A Boże rozkazy sięgały krańców ziemi.

Taka była wiara i doświadczenie pokoleń. Niejedyne doświadczenie.

Przychodziły lata głodu. Okrutne wojny kraj pustoszyły. Naród w niewolę zapędzony został. Nawet tron Boga, czyli Jerozolimska świątynia, w gruzach legł. Śpiewali wtedy pieśni żałoby i płaczu. A przecież psalmu 147 (148) ze swego repertuaru nie wykreślili.

Czekali. Czekali, że radość wróci. Wróciła. Choć nie spodziewali się, że proroctwo w pieśni zawarte spełni się inaczej, niż mogli się spodziewać.

„Słowo Wcielone wśród nas zamieszkało” - ten refren nie z psalmu jest wzięty. To okrzyk wiary i radości tych, którzy uwierzyli, że do jerozolimskiej świątyni przyszedł sam Bóg.

Matka przyniosła Dziecko. Słowo Boga ciałem się stało. Świątynia jakby przestała być potrzebna.

Sam Bóg jest pośród swego ludu. Jesteśmy Jego dziećmi, Jego świątynią. My - czyli kto?

Każdy, kto wyznaje, że Jezus jest Panem.