Jak napisano w konstytucji

Andrzej Macura

publikacja 12.02.2014 20:32

Garść uwag do czytań na VI niedzielę zwykłą roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.

Jak napisano w konstytucji Andrzej Macura / CC-SA 3.0 Ewangeliczne "Kazanie na górze jawi" się jako konstytucja Nowego Ludu Bożego. Wygłoszona została nie w parlamentarnej sali, ale na górze z widokiem na Jezioro Genezaret.

Oświecony blaskiem Bożej mądrości chrześcijanin doskonale wie, jak powinien żyć. Nie ma co kręcić, szukać wymówek. Taka postawa nie przystoi uczniowi Chrystusa. Zawsze powinien kroczyć droga prawości. To w skrócie sens czytań tej niedzieli.

Zobacz też:

1. Kontekst pierwszego czytania Syr 15,15-20

Pierwsze czytanie tej niedzieli pochodzi z Księgi Syracha. Jako że jest ona zbiorem  mądrościowych wskazań nie ma potrzeby szerszego omawianie tła tej konkretnej wypowiedzi. W zasadzie wszystko jest jasne. Tyle że warto zacytować treść tej księgi od wiersza 11. Pogrubieniem zaznaczono tekst czytania.

Nie mów: «Pan sprawił, że zgrzeszyłem»,
czego On nienawidzi, tego On nie będzie czynił.
Nie mów: «On mnie w błąd wprowadził»,
albowiem On nie potrzebuje grzesznika.
Pan nienawidzi wszystkiego, co wstrętne,
i nie pozwala, by ci, którzy się Go boją,
mieli z tym styczność.
On na początku stworzył człowieka
i zostawił go własnej mocy rozstrzygania.
Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania:
a dochować wierności jest <Jego> upodobaniem.
Położył przed tobą ogień i wodę,
co zechcesz, po to wyciągniesz rękę.
Przed ludźmi życie i śmierć,
co ci się podoba, to będzie ci dane.
Ponieważ wielka jest mądrość Pana,
potężny jest władzą i widzi wszystko.
Oczy Jego patrzą na bojących się Go -
On sam poznaje każdy czyn człowieka.
Nikomu On nie przykazał być bezbożnym
i nikomu nie zezwolił grzeszyć.

Człowiek jest wolny – mówi Syrach.  Może wybierać między dobrem a złem. Bóg ani „nikomu nie przykazał być bezbożnym” ani „nikomu nie pozwolił grzeszyć”. Dla chrześcijanina to niby oczywiste. Czasem jednak można spotkać się z twierdzeniem, że ktoś żyje jak żyje, bo nie otrzymał stosownej wewnętrznej łaski od Boga albo też żył w takich czy innych trudnych okolicznościach. Takie stwierdzenia nie do końca są prawdą. Owszem, wiara jest łaską. Owszem, trudno prowadzić cnotliwe życie, gdy się jest otoczonym złem. Człowiek jednak zawsze ma wybór. A okoliczności życia pozostają tylko okolicznościami.

2. Kontekst drugiego czytania 1 Kor 2,6-10

Podziały w Kościele w Koryncie to główny temat pierwszej części tego listu św. Pawła. To kontynuacja lektury sprzed tygodnia. Wskazując na niedorzeczność podziałów w łonie wyznawców Chrystusa snuje też Paweł dłuższą refleksję na temat różnic między mądrością tego świata – która prowadzi do różnych podziałów – a mądrością pochodząca od Boga. I wyjaśnia między innymi, że nie chodzi o to, by głosiciel Chrystusa mówił – po ludzku – mądrze, ale by był świadkiem; by pozwolił działać mocy Boga. W tym kontekście padają słowa, które słyszymy w drugim czytaniu tej niedzieli. O mądrości prawdziwej (2, 6-10).

A jednak głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, zresztą przemijających. Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały;  lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.

Paweł oferuje Koryntianom inną mądrość. Różną od tej, która oferuje świat. Mądrość Bożą. Mądrość, która wierzącym w Chrystusa została dana przez Ducha Świętego. Czyli najlepiej poinformowanego, bo przecież „przenikającego głębokości Boga samego”. Tak to zresztą sam Paweł dalej wyjaśnia (tego już nie ma w czytaniu)

Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych (2, 11-12).

Czytelnik lubiący konkrety może w tym miejscu już być nieco zniecierpliwiony. I co z tego? Co z tego, że Ewangelia niesie jakąś mądrość Bożą, skoro ludzie i tak jej nie przyjmują? Czy nie jest to tylko pocieszanie się? Paweł i ten fenomen wyjaśnia. W następnych zdaniach.

A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy (2, 13-16).

Uważny czytelnik w tym momencie powinien krzyknąć: zdumiewające! Co? Jak? Dlaczego? Ano to, że na pierwszy rzut oka zupełna odwrotność tego, co usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu. Tam była mowa o tym, że każdy wie, co ma robić, ale jest wolny. I to od niego zależy jak żyje. Tu jest mowa o tym, że człowiek cielesny nie jest w stanie zrozumieć Bożej mądrości. Więc jak?

W gruncie rzeczy to bardzo ważna myśl dotykająca pewnego paradoksu wiary. By wiarę zrozumieć, by przyjąć jej wymagania, trzeba najpierw … uwierzyć. Dopiero powiedziane Bogu „tak” otwiera oczy. To ono daje właściwą hierarchie wartości, w której wymagania jakie stawia wiara nie są już „głupstwem”. Podobnie jak z witrażami. Oglądane w jasny dzień od zewnątrz budynku są tylko ciemnymi plamami. Dopiero wejście do środka ukazuje ich kolorowe piękno.

Przed lekturą Ewangelii mamy więc bardzo ciekawą sytuację. Z jednej musimy pamiętać, że w jakimś zakresie wymagania, które postawi Jezus w Kazaniu na górze są do zrozumienia przez każdego. I tylko od wyboru człowieka zależy, czy je przyjmie czy nie. Z drugiej powinniśmy pamiętać, że dopiero wiara pozwala odkryć oczywistość wymagań, jakie stawia swoim uczniom Jezus. Bo do ich pojęcia trzeba mądrości od Boga.

3. Kontekst Ewangelii Mt 5,17-37

Jak to już napisałem przed tygodniem (ale że nie ma obowiązku czytać każdego odcinka, więc dziś powtarzam) w Ewangelii Mateusza Jezus zostaje przedstawiony jako Nowy Mojżesz. Czyli nowy nauczyciel i prawodawca. Jednocześnie przedstawiony zostaje też nowy lud Boży, którego ów Nowy Mojżesz jest założycielem  – Kościół. W tym świetle Kazanie na górze jawi się jako konstytucja owego Nowego Ludu, analogicznie do przyniesionych przez Mojżesza z Horebu (Synaju) 10 przykazań, które były konstytucją Izraela, ludu Bożego Starego Przymierza. 

Zapoznajmy się więc z proponowaną nam tej niedzieli jej częścią.

„Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.  Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Słyszeliście, że powiedziano przodkom: «Nie zabijaj»; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł «Bezbożniku», podlega karze pieklą ognistego.

Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj.

Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

Słyszeliście, że powiedziano: «Nie cudzołóż». A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa.

Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wy-łup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.

Powiedziano też: «Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy». A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę, poza wypadkiem nierządu, narażają na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa.

Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: «Nie będziesz fałszywie przysięgał», «lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi». A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».

4. Warto zauważyć

  • Jezus nie zmienia przykazań Starego Testamentu. On je wypełnia. Przywraca im właściwy sens. Bo faryzeusze i uczeni w Piśmie zdążyli już je po swojemu powykręcać. Ale uczniowie Jezusa muszą żyć wedle ich pierwotnego sensu. Mają być bardziej wierni temu prawu niż faryzeusze i uczeni w Piśmie. Czyli, zgodnie z sugestią św. Pawła z drugiego czytania, muszą na nie spojrzeć oświeceni Bożą mądrością.
     
  • Jezus wyjaśnia sens przykazania „nie zabijaj”. Nie chodzi tylko o to, by nie zabić. Ale by też w jakikolwiek inny sposób nie godzić w drugiego człowieka. Jezus w tym kontekście wymienia gniew i wyzwiska pod adresem bliźnich.

    Uszczegółowiając sens tego przykazania Jezus uczy też, jak patrzyć na istniejącą między ludźmi niechęć, spowodowaną dawnymi urazami. „Najpierw pojednaj się”, „pogódź się”. Zwraca uwagę, że nie każe przebaczać pokrzywdzonemu. Odwrotnie. Mówi do krzywdziciela. To on ma, zanim złoży swój dar w ofierze, pojednać się z bratem, który ma coś przeciwko niemu. I ostrzega, że trzeba to zrobić póki jest jeszcze czas, póki jest w drodze, bo nadejdzie dzień sądu….
     
  • Jezus wyjaśnia sens przykazania „nie cudzołóż”. Nie tylko faktycznie cudzołóstwo jest tu złem. Już pożądliwe spojrzenie jest grzechem. Zgodnie zresztą  z wymową przykazania dziewiątego: nie pożądaj…. Bo zło rodzi się zanim jeszcze człowiek przejdzie do konkretnych czynów. Już wcześniej niszczy jego umysł i serce...

    Zwraca uwagę, jak mocno Jezus stawia w tym momencie sprawę unikania okazji do grzechu. Daje ci je oko? Wyłup je. Prawa ręka? Odetnij ją. Nie pertraktuj z pokusą, ale radykalnie ja od siebie oddalaj.

    W tym kontekście Jezus zwraca też uwagę na rozwody. Dozwolone w innym, mniej istotnym przykazaniu Mojżeszowego prawa. Wyjaśnia jednoznacznie: oddalający żonę naraża ją na cudzołóstwo, a biorący taką kobietę za żonę – cudzołoży. Z wyjątkiem wypadku nierządu. Czyli? Pamiętając o tekstach paralelnych w innych Ewangeliach czy u św. Pawła trudno w tym uznać nierząd za zwyczajną zdradę. Chodzi raczej o znane w prawie żydowskim przypadki nieważnego zawarcia małżeństwa. Jeśli nie ma małżeństwa, faktycznie jest nierząd, w takim wypadku związek nie musi trwać.

 

  • Jezus wyjaśnia  sprawę przysięgi. Które to przykazanie? Właściwie żadne z dziesięciu. Znaleźć je można np. w Księdze Powtórzonego Prawa (23, 22-24):

    Jeśli złożysz ślub Panu, Bogu swemu, nie będziesz się ociągał z jego wypełnieniem, gdyż Pan, Bóg twój, będzie się tego domagał od ciebie, a na tobie będzie ciążył grzech. Jeśli się wstrzymasz od ślubowania, nie będzie grzech ciążył na tobie,  lecz co z ust twych już wyszło, tego strzeż i wypełnij ślub, który twe usta złożyły jako dar dobrowolny Panu, Bogu twemu.

    Warto jednak zwrócić uwagę, że zasada o której mówi Jezus jest nawiązaniem do przykazania drugiego i ósmego. W Księdze Wyjścia brzmią one:

    Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy (20, 7);

    oraz

     Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek (20, 6).

    Jezus tych więcej zasad sprowadza do prostego: nie przysięgaj, po prostu zawsze mów prawdę. „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi”.

Jezus przywraca więc Bożemu prawu jego pierwotny, nieskażony ludzką „pomysłowością” sens. One nie są trudne, jeśli chcesz, zachowasz je,  przecież jesteś wolny – trzeba powiedzieć pamiętając o pierwszym czytaniu. Oświecony Bożą mądrością widzisz, jak się odnaleźć w tym gąszczu różnych przepisów  – nasuwa się, gdy pamięta się o drugim czytaniu. W każdym razie ty, chrześcijaninie, musisz być bardziej sprawiedliwy niż faryzeusze i uczeni w Piśmie, którzy różnymi kruczkami potrafią obejść sens przykazań. Musisz kierować się ich duchem.

5. W praktyce

  • Które przykazanie zakazuje antykoncepcji? Albo czy przypadkiem zbyt surowo nie podchodzimy do rozwodów czy konkubinatów? To pytanie często pojawia się we współczesnych dyskusjach o nauczaniu Kościoła w kontekście nauczania samego Jezusa. Oczywiście nie ma też przykazania „nie opluwaj bliźniego” czy „nie zrzucaj na niego bomby atomowej” a raczej nie przychodzi ludziom do głowy, że takie postępowanie Jezus by pochwalił. Wydaje się, że trzeba w takich razach przypominać, że sprawiedliwość chrześcijanina musi być większa niż faryzeuszy. Sprytne omijanie przykazań, bo wprost czegoś tam nie zakazują, to postawa niegodna tego, który został oświecony Bożą mądrością… A może nie został? Bo wiara dla niego jest już jedynie pustym rytuałem….
     
  • Obrzucanie ludzi wyzwiskami jest grzechem. Tak uczy Chrystus. Chrześcijanie nie mogą tłumaczyć, że nazywając kogoś „bezbożnikiem” czy „pustą głową” tylko mówią prawdę.
     
  • „Musisz przebaczyć” – powtarzają czasem różni pobożni chrześcijanie człowiekowi skrzywdzonemu. Zrozumiałe, gdyby pokrzywdzony szykował zemstę. Podłe, kiedy chce przełknąć krzywdę, ale nie zamierza się na prawo i lewo uśmiechać się i udawać, że nic się nie stało. Tymczasem Jezus w Kazaniu na górze wyraźnie mówi, że to ten, który skrzywdził powinien wyjść z inicjatywą pojednania. To on ma zostawić swój dar przed ołtarzem i pojednać się z  bratem, który ma coś przeciwko niemu. To on ma pojednać się z przeciwnikiem, zanim ten nie doprowadzi go do Sędziego.

    To ważne np. w sytuacji rodzin alkoholików. Inicjatywa pojednania – szczera – musi wyjść od tego, który rodzinę krzywdę. To znaczy musi chcieć się leczyć. Pouczanie żony czy dzieci, że powinny wybaczyć i nie mieć żadnych pretensji, bo Pan Jezus kazał wybaczać jest nieporozumieniem. Mszczenie się jest rzeczą złą. Ale każdy ma prawo bronić się przed człowiekiem, który krzywdzi…
     
  • Chyba rzadko się dziś zdarza, że ktoś lekceważy prawdomówność, a liczy się dla niego tylko to, co powiedział związany jakąś przysięgą. I to jeszcze w zależności od tego, na co przysięgał. Ale i takie postawy wśród niektórych istnieją. Tym Ewangelia tej niedzieli przypomina, że człowiek powinien być prawdomówny. Krętactwo, zasłanianie się dwuznacznościami, sugerowanie czegoś, co nie jest prawdą nie przystoi chrześcijaninowi niezależnie od tego, czy przysięga czy nie.