Krzyż - jedyny sposób na "życie na poziomie"

kl. Piotr Śliżewski

publikacja 11.09.2014 09:22

W Ewangelii według św. Jana 3,14 czytamy, że „[…] jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne”.

Ukrzyżowanie HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ Ukrzyżowanie
XVI-wieczny obraz z wrocławskiego kościoła św. Idziego

Można z tego wyciągnąć bardzo prosty, ale jakże ważny wniosek dla naszego życia duchowego. Krzyż Jezusa Chrystusa jest dla nas konieczny do zbawienia. Nie może nam się on kojarzyć tylko z „chrześcijańską dekoracją ściany” czy popularnymi w języku potocznym stwierdzeniami, typu: „każdy niesie swój krzyż”. Chociaż obie wspomniane rzeczywistości są bardzo ważne i na pewno są wyrazem „zagoszczenia” chrześcijańskiego światopoglądu i Ewangelii w naszej codzienności, wymagają pewnego pogłębienia i analizy.

W tym kontekście wydaje się zasadnym, pochylenie nad pytaniem, dlaczego krzyż zajmuje tak istotne miejsce w kulturze i wierze wyznawców Chrystusa? Odpowiedź brzmi: ponieważ jest znakiem. Dla każdego, nawet „niedzielnego katolika” nie ma tutaj zgrzytu, ponieważ od pierwszych katechez uczono nas wykonywania „znaku krzyża”. Ksiądz, siostra zakonna albo katechetka uczyli nas, jak poprawnie „kreślić” na sobie ten znak, by nie przypominał odganiania muchy lub innej, mniej lub bardziej zabawnej czynności. W tym artykule chciałbym jednak „przetrzeć trochę nowych szlaków” i jeszcze trafniej, niż przedszkolna lekcja religii, ująć tę kwestię.

Aby nie „zatonąć” w technicznej terminologii omawianie słowa „znak” rozpocznę i zarazem zakończę popularnym ostatnio określeniem „logo”. Pomimo tego, że jest ono terminem używanym przeważnie w handlu i reklamie, bardzo ciekawie uzmysłowia czym jest znak. Logo jest niczym innym jak „obrazkiem” po którym rozpoznajemy konkretną firmę. Mimo tego, że widzimy często tylko kilka maźnięć pędzla, wiemy, że za tym „znaczkiem” idzie cały autorytet firmy. Namacalnie widać to w szkole, gdzie dzieci często opiniują swoje ubrania tylko i wyłącznie po metkach. Nie patrzą na gatunek materiału, kolor, krój, lecz rozglądają się po ubiorze rówieśników w celu znalezienia owego logo. Ten przykład bardzo plastycznie uzmysławia, czym jest „znak krzyża”. Kiedy wchodzimy do czyjegoś domu i widzimy powieszony na ścianie krzyż to nie dziwimy się, dlaczego ci ludzie mają w swoim domu „rzeźbę torturowanego człowieka”. Nie rozpoczynamy od razu filozoficznej debaty na temat racji za i przeciw karze śmierci. Raczej utwierdzamy się w przekonaniu, że są tutaj ludzie wierzący, albo przynajmniej tacy, którzy chcą za takich uchodzić.

To wszystko pokazuje, że znak jest prostym „przywołaniem” tematu, którego ciężko ująć w paru słowach. Należy także zauważyć, że treść znaku się zmienia, nie jest ciągle taka sama. Dla różnych kultur, czasów i terenów pod jednym słowem kryje się wielokrotnie bardzo odmienna rzeczywistość. Wpływa na to szereg czynników. Dla przykładu, w świecie starożytnym krzyż był synonimem ukrzyżowania. Dodatkowo różnicę między dzisiejszym krzyżem chrześcijańskim a starożytnym pogłębiła jego budowa. Ten „starszy” ograniczał się czasami tyko do pionowego pala. Dzisiaj ciężko nam sobie to wyobrazić, ponieważ takie określenia jak np. skrzyżowanie dróg  musiałoby odejść do lamusa.

Powracając jeszcze na chwilę do, tak to nazwijmy, „już przeterminowanych” znaczeń słowa „krzyż”, zatrzymajmy się przy sensie jaki nadali mu kiedyś rzymianie. Aby utrzymać porządek wśród mieszkańców prowincji Rzymu, stosowali ukrzyżowanie jako karę za bunt i wzniecanie politycznych rozruchów. Obok śmierci na „drewnianym urządzeniu”, również biczowali skazańców, a po śmierci zostawiali na krzyżu, na pastwę padlinożerców. Słowa Jezusa o niesieniu własnego krzyża (Mt 16,24; Mk 8,34; Łk 9,23) także nie brały się znikąd. Były częścią udręki skazanego - musiał on wnieść poprzeczną belkę krzyża na miejsce egzekucji.

Kiedy już to wiemy, możemy dokonać bardzo „pożytecznego” dla wiary porównania. Dramatyzm rzymskiej śmierci krzyżowej w zestawieniu z teologią krzyża, która była głoszona w chrześcijaństwie po Zmartwychwstaniu Jezusa nie jest praktycznie do pogodzenia. Dopiero perspektywa wiary pozwala jakkolwiek połączyć tę straszną kaźń z pozytywnymi treściami. Nawet czysto racjonalne rozpatrzenie wprawia w zdumienie, jak wiara w Chrystusa potrafiła przekształcić narzędzie tortur w znak zbawienia. Można to wyczytać z pism św. Pawła apostoła, który na krzyż patrzy już teologicznie. Widzi w nim przebłaganie, a trudne doświadczenia Jezusa jako posłuszeństwo, dzięki któremu dokonał On odkupienia ludzkości. Apostoł Narodów „łamie” obecną w jego środowisku tendencję odczytując krzyż jako objawienie Bożej mocy i mądrości.

Na koniec, jako „wisienka na torcie” pawłowej teologii, warto przytoczyć fragment Listu do Kolosan, gdzie w plastyczny sposób św. Paweł maluje pojednanie jako „usunięcie z drogi tego, co było przeciwnikiem, poprzez przygwożdżenie do krzyża” (por. Kol 2,14).

Jego teologia nie jest tylko osobistym podejściem do tematu. W wielu nowotestamentowych listach widać ten kształt myśli. Chociażby w Ewangelii według św. Jana, gdzie czytamy o wywyższeniu Jezusa na krzyżu. Nie chodzi tam o hańbę, lecz o „fakt wiary”, że właśnie dzięki krzyżowi Jezus osiągnął poziom, który w połączeniu z tajemnicą zmartwychwstania dał nam możliwość zbawienia. Bardzo trafnie wyraża to pieśń:

1. Zbawienie przyszło przez krzyż,
Ogromna to tajemnica

Każde cierpienie ma sens,
Prowadzi do pełni życia.

Ref.: Jeżeli chcesz Mnie naśladować,
To weź swój krzyż na każdy dzień
I chodź ze Mną zbawiać świat
Kolejny już wiek.

2. Codzienność wiedzie przez Krzyż,
Większy im kochasz goręcej.
Nie musisz ginąć już dziś,
Lecz ukrzyżować swe serce.

3. Każde spojrzenie na krzyż
Niech niepokojem zagości,

Bo wszystko w życiu to nic
Wobec tak wielkiej miłości

***

Korzystałem ze Słownika symboliki biblijnej, 1998 Warszawa, Wyd. Vocatio.