Cesarzowi, co cesarskie

Leszek Śliwa

GN 42/2014 |

publikacja 16.10.2014 00:15

Faryzeusz pilnie wpatruje się w twarz Jezusa. Ma nadzieję, że za chwilę Go zdemaskuje jako buntownika sprzeciwiającego się władzy cesarza Rzymu. Gdyby tak się stało, Rzymianie niezwłocznie by Go aresztowali.

Cesarzowi, co cesarskie Tycjan (Tiziano Vecellio) „Grosz czynszowy” olej na płótnie, 1515–1516 Gemäldegalerie, Drezno

Jezus doskonale rozumiał intencję faryzeusza. Na próżno jednak szukalibyśmy w twarzy Zbawiciela śladu gniewu czy pogardy dla swego prześladowcy.

Obraz ilustruje opisaną w Ewangeliach pułapkę, jaką faryzeusze zastawili na Chrystusa. Zapytali Go publicznie, czy należy płacić podatki rzymskiemu cesarzowi, licząc na to, że wezwie On do nieposłuszeństwa wobec świeckiej, a w dodatku obcej i narzuconej władzy. Jezus kazał sobie podać monetę, wskazał wizerunek imperatora i towarzyszący mu napis i zapytał, kto jest przedstawiony na pieniądzu. Kiedy wszyscy potwierdzili, że widzą Cezara, Zbawiciel wypowiedział słynne zdanie: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22,21).

Tycjan scenę tę pokazał jako psychologiczny pojedynek jednego z faryzeuszy z Jezusem. Prowokator podtyka Jezusowi pieniądz, nie spodziewając się riposty. Patrzy w Jego oczy, jakby chciał wykrzyknąć: „Złapałem Cię”.

Kluczowym motywem kompozycji jest zachowanie Chrystusa. Artysta chciał pokazać, że nie zareagował On na prowokację ani strachem czy zmieszaniem, ani oburzeniem. Dlatego, choć patrzy prosto w oczy faryzeusza, ma łagodny wyraz twarzy, a Jego ręka przyjmuje monetę delikatnym ruchem.

Świętość Syna Bożego jest zaznaczona delikatnym złotym blaskiem, przebijającym się w trzech miejscach zza głowy.

Obraz został namalowany dla księcia Ferrary, Alfonsa I d’Este. Tycjan go podpisał „TICIANUS F.”, czyli łacińskim zapisem swego imienia i pierwszą literą słowa fecit (zrobił).

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.