Uczeń godny mistrza


ks. Zbigniew Niemirski


publikacja 07.12.2014 06:00

Izajasz, wielki prorok Starego Testamentu, rozpoczął swą działalność w roku śmierci króla Ozjasza, a więc w roku 738 przed Chr.


Uczeń godny mistrza
 mathias shoots analogue / CC 2.0 Trzeba przygotować drogę „na pustyni” ludzkich serc i na pustkowiu, jakie spowodował grzech. „Wyrównać gościniec naszemu Bogu”

Głos powołania usłyszał w jerozolimskiej świątyni. Tam otrzymał widzenie narady Bożego dworu. Pan pytał swej niebieskiej świty: „Kogo mam posłać?”, a pełen zapału Izajasz wtrącił się i poprosił: „Oto ja, poślij mnie”. I Bóg usłuchał tego wezwania, polecając posyłanemu, by poszedł do swego ludu i głosił mu bliską karę za niewierność Izraela. „Miasta runą wyludnione, pola staną się pustkowiem, a Pan wyrzuci ludzi daleko” – brzmiało orędzie z wizji powołania. Te obrazy spełniły się w dwóch wielkich niewolach, asyryjskiej, która się rozpoczęła w 722 r. przed Chr., i babilońskiej, która przyszła w 587 r. przed Chrystusem.



Dokładnie 200 lat po powołaniu Izajasza przyszedł rok końca niewoli. Krótko przedtem duchowy uczeń proroka, niczym jego mistrz, znów stał się świadkiem niebiańskiej narady. „Pocieszcie, pocieszcie mój lud!” – mówi Bóg, a głos kogoś z Bożego dworu obwieszcza: „Przygotujcie na pustyni drogę dla Pana, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu!”. I tak jak ów pierwszy Izajasz podjął rolę wieszcza zapowiadającego karę za grzechy swego ludu, tak tutaj ten drugi prorok, bezimienny (stąd umownie zwany Deutero-Izajaszem – Drugim Izajaszem), rozpoczyna głoszenie – jeszcze na wygnaniu – że „czas służby (uprowadzonego narodu) się skończył, że nieprawość jego odpokutowana”. Spisane orędzia drugiego Izajasza włączono w biblijną księgę, a z racji na treść nazwano ją „księgą pocieszeń”.



W tradycji mesjańskiego oczekiwania zapowiedzi Drugiego Izajasza nie ziściły się całkowicie w momencie powrotu z niewoli. One spełniły się dopiero wtedy, gdy na ziemi pojawił się Mesjasz. To na Jego przyjście trzeba przygotować drogę „na pustyni” ludzkich serc i na pustkowiu, jakie spowodował grzech, „wyrównać gościniec naszemu Bogu”. Ów bezimienny prorok był przekonany o czymś, o czym nie zawsze myśleli czekający na Mesjasza jego rodacy. Oni w oczekiwanym niekoniecznie widzieli Boga; mógł być Nim jakiś człowiek. A on nie miał wątpliwości: Mesjasz będzie miał prerogatywy Boskie. „Oto Pan, Bóg, przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę”.

***

Tekst czytania znajdziesz tutaj