Czas wrócić do Edenu

Andrzej Macura

publikacja 18.02.2015 19:25

Garść uwag do czytań na I niedzielę w Wielkim Poście roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.

W Edenie Wikimedia /PD W Edenie
"Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali". Obraz Lukasa Cranacha starszego

Dobór tych czytań zaskakuje. No bo co wszystkie je łączy? Przymierze? Nie ma go w Ewangelii. Wspomnienie arki? Tego też w Ewangelii nie ma. Można snuć analogie, ale dość odległe. Zresztą w pierwszym czytaniu też w sumie o arce nic nie ma. Jest chyba tylko jeden wspólny mianownik. Zwierzęta. Choć też nie zostały wprost wspomniane w drugim czytaniu. Więc? Tym razem trzeba się chyba bardziej zagłębić w czytania. Zadanie w sam raz na pierwszą niedzielę Wielkiego Postu. Wtedy odkrywa się, że wspólnym mianownikiem tych czytań jest pewna cecha Boga...

1. Kontekst pierwszego czytania Rdz 9,8-15

11 pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju to fascynująca opowieść. Przez biblistów bywa nazywana prehistorią biblijną. Bo faktycznie, dotyczy czasów tak odległych, że   trudno zlokalizować je jakoś w czasie. Występująca po nich historia Abrahama dużo bardziej się do takich zabiegów nadaje. Owych 11 pierwszych rozdziałów – nie.

Także gatunek literacki, w jakim została przedstawiona nasuwa myśl, że nie o przedstawienie faktów chodzi, ale wyrażenie pewnej idei. O odpowiedź na pytanie skąd wziął się świat, skąd wziął się w nim grzech. I przede wszystkim jak to się stało, że ten grzech pierwszych rodziców w jakiś sposób przelazł na wszystkich ludzi. Jasnej odpowiedzi na to pytanie w tej opowieści oczywiście też nie ma. Ale jest obrazowo podany fakt: grzech się rozrastał i plenił się jak chwasty. Nic nie zdołało go powstrzymać.

My ludzie, skłonni jesteśmy myśleć, że zło można wytępić. Jak wziąć bata i porządnie przyłożyć... I tak dalej... A autor tej opowieści mówi: nie, tak się nie da. Nawet potop, w którym ocalało tylko kilku dobrych ludzi, nie przywrócił człowiekowi jego niewinności z czasów Edenu. Nie i koniec .Bóg, pewnie dla pouczenia nas, bo przecież sam jest wszechwiedzący, też tej metody spróbował i nawet Jemu nie wyszło.

Bo po potopie ludzie dalej grzeszą. A szczytem ich pychy będzie budowa wieży Babel. Widząc to wszystko Bóg porzuca próbę naprawienia zła przez ucisk - wie, że to daremne wysiłki ale my niekoniecznie to wiemy - a zwraca się ku drodze miłości. Powołuje Abrahama. I tak zaczyna się nowy etap historii zbawienia...

Pierwsze czytanie tej niedzieli to scena, kiedy Bóg zawiera przymierze z Noem. Bóg obiecuje, że walcząc z grzechem już nigdy nie sprowadzi na świat tak katastrofalnej zagłady. On oczywiście zawsze wiedział, że to droga donikąd. Ale nam, ludziom, mogło się wydawać ( i ciągle się wydaje), że jest inaczej. To dla nas jest ta opowieść.

Bóg wie, że tępieniem zła nie wykorzeni. Zawiera więc przymierze z Noem i uroczyście ogłasza, ze z tej metody, i tak nieskutecznej, już nie skorzysta.

Proponuję przeczytać jednak nie tylko to, co zaproponowali dobierający czytania, ale całą tę scenę wyjścia Noego i jego rodziny z Arki. Znaleźć tam można pewne  istotne dopowiedzenie do tego, co przedstawia samo czytanie (Rdz 8,20-9,29), a co przyda się w rozumieniu Ewangelii.. Tekst czytania – pogrubioną czcionką.

Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. Gdy Pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: «Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem. Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc».

Po czym Bóg pobłogosławił Noego i jego synów, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i mnóżcie się, abyście zaludnili ziemię. Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj się was boi i lęka. Wszystko, co się porusza na ziemi i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we władanie. Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie - upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego - o życie brata.

[Jeśli] kto przeleje krew ludzką,
przez ludzi ma być przelana krew jego,
bo człowiek został stworzony na obraz Boga.
Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się; zaludniajcie ziemię i miejcie nad nią władzę»

Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: «Ja, Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię». Po czym Bóg dodał: «A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa.

Gdy zatem będzie ten łuk na obłokach, patrząc na niego, wspomnę na przymierze wieczne między mną a wszelką istotą żyjącą w każdym ciele, które jest na ziemi». Rzekł Bóg do Noego: «To jest znak przymierza, które zawarłem między Mną a wszystkimi istotami, jakie są na ziemi».

„Już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem. Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc”. Piękne, prawda?

Bóg wie, że natury człowieka nie zmieni karaniem. Dlatego zawiera z Noem przymierze w którym zobowiązuje się, że już nigdy tego nie zrobi. Z Noem, a przez niego z wszelkim stworzeniem: „z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, (...) ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi”.

Proszę jednak zwrócić uwagę na słowa, które padają moment wcześniej: „Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj się was boi i lęka. Wszystko, co się porusza na ziemi i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we władanie. Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko”.

Człowiek hodował, więc pewnie i zabijał zwierzęta już wcześniej. Już Abel pasł trzody i składał zwierzęta Bogu w ofierze. Była to jednak swoista uzurpacja. Wyraz nieporządku, jaki zapanował po grzechu między człowiekiem a światem przyrody Bo w rajskim Edenie pokarmem człowieka miały być tylko rośliny. Teraz jednak zostaje to usankcjonowane. Teraz i zwierzęta mają stać się oficjalnie pokarmem człowieka. I choć Bóg zawiera z człowiekiem i zwierzętami przymierze, to człowiek jest już teraz panem i władcą zwierząt

Podsumowując: wydaje się, że najistotniejszą treścią, jaką niesie pierwsze czytanie jest obietnica Boga, że już nigdy walcząc z grzechem  nie posłuży się metodą wytępienia ludzkości czy stworzenia. Bo Bóg jest dobry.

A po czytaniu psalmista modli się: Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.

2. Kontekst drugiego czytania 1 P 3,18-22

Trzeci rozdział pierwszego listu świętego Piotra to wezwanie do życia sprawiedliwego, choćby i chrześcijanin doświadczał niesprawiedliwości. Za wzór stawia Piotr samego Chrystusa i mówi:
 
Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę. Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. On jest po prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali Aniołowie i Władze, i Moce.

Wielki natłok treści. Więc może po kolei.

  • Sprawiedliwy Chrystus umarł za ludzkie grzechy, aby człowieka przyprowadzić do Boga. Został zabity, ale zmartwychwstał (powołany do życia duchem)
  • Daje On zbawienie i tym, którzy żyli przed nim (prawda o zstąpieniu do piekieł, otchłani).
  • Dziś ten udział w zmartwychwstaniu ma człowiek przez chrzest, którego przyjęcie zobowiązuje do życia zgodnie z sumieniem.

Zasadniczą myślą tego tekstu jest więc podkreślenie dobroci Boga. On nie chce nikogo zabić. On chce wszystkich zbawić.

3. Kontekst Ewangelii Mk 1,12-15

Tekst Ewangelii tej niedzieli pochodzi właściwie z samego początku dzieła Ewangelisty Marka. Po wstępie autor Ewangelii wspomina chrzest Jezusa w Jordanie. Zaraz po nim Jezus idzie na pustynię...

Skoro to sam początek dzieła Marka, można się spodziewać, że scena ta zawiera pewien program. Chrzest w Jordanie wydaje się z tej perspektywy włączeniem Jezusa w historię zapowiedzi Starego Testamentu, pewną inauguracją Jego misji. A ten pobyt na pustyni?

Przytoczmy interesujący nas tekst. Dość lakoniczny. Druga jego część była już zresztą czytana w III niedzielę zwykłą...

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali.

Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

4. Warto zauważyć

Zaskakujące, prawda? W Ewangeliach Mateusza i Łukasza sceny kuszenia Jezusa są rozbudowane. Znamy treść pokus, znamy odpowiedzi Jezusa. Tu tylko trzy krótkie zdania. Dwa następne, to już wprowadzenie do publicznej działalności Jezusa. Ale tych parę zdań jest dość brzemiennych w treść.
 

  • Pustynia, czterdzieści dni...  Pustynia to miejsce dzikie, niebezpieczne, gdzie trudno żyć. Jednocześnie to miejsce schronienia dla uciekających czy szukających samotności. Izrael, zanim dotarł do Ziemi Obiecanej czterdzieści lat przebywał na pustyni, karmiony w cudowny sposób manną. Czterdzieści dni przebywał Mojżesz na górze Horeb (Synaj) nic nie jedząc i nie pijąc, tylko rozmawiając z Bogiem i wykuwając na kamiennych tablicach przykazania (Wj 34) . Czterdzieści dni do tej samej góry – też nie jedząc i nie pijąc – wędruje udręczony już swoją misją i ścigany przez Izebel  prorok Eliasz. U celu wędrówki spotyka Bogiem w szumie delikatnego wiatru (1 Krl 19).

    Dla Jezusa owych czterdzieści dni to też czas próby. Będzie bardziej podobny do Mojżesza czy Eliasza? Będzie bardziej prawodawcą czy walczącym z fałszywymi kultami prorokiem? Z oboma spotka się zresztą w scenie przemienienia „na wysokiej górze” (prawdopodobnie Taborze). Pustynia i liczba czterdzieści takie właśnie skojarzenia nasuwają. Ale trudno o jednoznaczne rozstrzygnięcia. Ogólnie można chyba powiedzieć: Jezus przygotowuje się do swojej misji...

    W kontekście pierwszego czytania warto dorzucić tu jeszcze jedno: czterdzieści dni i czterdzieści nocy pada deszcz, który powoduje potop...
     
  • Kuszenie przez szatana... Marek nie pisze o konkretach. Możemy tylko powiedzieć ogólnie: Jezus mierzy się tym, czym musi się zmierzyć każdy człowiek. Od Adama i Ewy. Powtórka z Edenu? Trudno powiedzieć. W każdym razie ten czas to dla Jezusa czas próby....
     
  • Zwierzęta, aniołowie... Trochę dziwne, prawda? Można by pomyśleć, że Jezus z owymi zwierzętami na pustyni musiał walczyć. Ale Marek wcale tak nie pisze. Mówi o przebywaniu Jezusa wśród zwierząt. To bardzo lakoniczna wzmianka ale nasuwa na myśl życie Adama i Ewy w Edenie. Tam też zwierzęta były do człowieka przyjaźnie nastawione. Wrogość, obawa, lęk – jak to pisałem wcześniej – pojawia się dopiero w związku z potopem.

    A usługujący Jezusowi aniołowie? Kiedy autor Księgi Rodzaju pisze o Edenie nie ma o nich mowy. Usługiwanie przez anioła może przywodzić na myśl raczej przywołaną już wcześniej scenę z ucieczką na pustynię proroka Eliasza. W literaturze apokryficznej motyw usługiwania ludziom przez anioły odnoszony jest jednak i do pierwszych ludzi. Śladem tego w teologii jest choćby owo znane twierdzenie o buncie aniołów, które... No właśnie. Nie chodziło o służbę Bogu. Ten ich bunt, owo „nie będę służył” miał być właśnie spowodowany koniecznością służenia człowiekowi. Stąd złość na Boga...

    Jeśli te skojarzenie są prawidłowe Markową wzmiankę o przebywaniu wśród zwierzą i usługiwaniu przez anioły można odczytywać jako swoisty powrót Jezusa do czasów rajskich. Zwłaszcza, że jest też jeszcze na owej pustyni kusiciel, któremu Jezus mówi jednak "nie".
     

Czas pustyni jest wiec dla Jezusa czasem próby. Jednocześnie scena ta zawiera swoisty program Jezusa: pójść inna drogą niż poszli Adam i Ewa w Edenie, odkręcić błąd Edenu...  Jak to będzie wyglądało? O szczegółach dowie się ten, kto będzie czytał dalej Ewangelię Marka.

A pierwszym krokiem do odkręcenia błędu Edenu będzie zrealizowanie tego, co Jezus mówi na początku (albo lepiej: od samego początku) swojej działalności: nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.... Stop, nie tak szybko! :-) Po kolei :-)

Te kolejne zdania Ewangelii też są niezmiernie brzemienne w treść.

  • Czas wystąpienia Jezusa...Po uwięzieniu Jana. Jezus jakby przejmuje pałeczkę. Jego nauczanie będzie oczywiście inne. Ale kontynuuje to, co Jan zaczął. Wpisuje się tym samym w jego proroctwa o tym mocniejszym, który idzie za nim....
     
  • Miejsce działalności... Galilea. Warto pamiętać, że kraina ta to część dawnego Królestwa Północnego, jednego z dwóch pozostałych po państwie Dawida. I dzieliła jego los szybko dostając się pod panowanie Asyryjczyków. No i spoganiała. W czasach Jezusa czystość religijności Galilejczyków często poddawane były w wątpliwość.. Zresztą robił to już parę wieków wcześniej Izajasz, pisząc o Galilei, że jest kraina pogańską. Jezus idzie więc na peryferia. I tam zostanie dość dobrze przyjęty. Zabity zostanie w religijnym centrum, judejskiej Jerozolimie.

    Galilea... Jak nie przytoczyć tu proroctwa Izajasza? (8, 23b – 9, 1)

    W dawniejszych czasach upokorzył [Pan]
    krainę Zabulona i krainę Neftalego,
    za to w przyszłości chwałą okryje drogę do morza,
    wiodącą przez Jordan, krainę pogańską.
    Naród kroczący w ciemnościach
    ujrzał światłość wielką;
    nad mieszkańcami kraju mroków
    światło zabłysło (...).

     
  • Czas się wypełnił... Czyli – zwyczajniej – nadeszła pora. Pora, która Bóg przewidział w swoich planach.
     
  • Bliskie królestwo Boże... Termin ten odwołuje się do pojęcia królowania Boga w Izraelu. Początkowo, po wyjściu z Egiptu, naród ten faktycznie nie ma króla. Jego jedynym władcą, prawodawcą jest Bóg. Troszczy się on o swój naród, a jeśli trzeba powołując dla niego przywódców, sędziów. Potem w imieniu Boga zaczynają rządzić poszczególni królowie. Zwłaszcza na początku monarchii świadomi, że mają nad sobą innego Króla. „Bliskie królestwo Boże” dla Izraelity czasów Jezusa, boleśnie odczuwającego świadomość ciągłej zależności a to od Greków a to od Rzymian oznaczało więc zasadniczo przywrócenie tego starego porządku rzeczy. Będzie jak dawniej, będzie istniał niepodległy Izrael i będzie nam dobrze. Ale Jezus nada temu pojęciu zupełnie inne znaczenie. Będzie uczył o nim, między innymi w różnych przypowieściach; że jest jak ziarnko gorczycy, jak zasiew wrzucony w ziemię... Piłatowi ( w Ewangelii Jana) powie, że Jego królestwo nie jest z tego świata. I przyjmie na siebie cierniowa koronę.  A gdy po zmartwychwstaniu zasiądzie po prawicy Ojca okaże się, że to jego królestwo jest królestwem w niebie... Jezus mówiąc „bliskie jest królestwo Boże” jeszcze nie wyjaśnia tych zawiłości. Jego słuchacze wiedzą  jednak jedno: nadszedł czas, gdy Bóg zatroszczy się o swój lud.
     
  • Nawracajcie się... Greckie słowo metanoia (nawrócenie) oznacza zmianę sposobu myślenia. Nawracajcie się to nie jest więc wprost wezwanie „porzućcie grzech”. Zwłaszcza nie „zaciśnij zęby i porzuć grzech”. To raczej apel, by na świat patrzyć po Bożemu. Z tej zmiany sposobu myślenia zmiana postępowania wyniknie sama. Podobnie jak wynika np. z zakochania czy odkrycia w sobie jakiejś nowej pasji...
     
  • Wierzcie w Ewangelię, Ewangelie Bożą... Słowo „ewangelia” oznaczało jakąś dobrą wieść związaną z panującym. Np. ogłaszał, że przyjedzie do jakiegoś miasta i w związku z tym jego mieszkańcy mogą liczyć na związane z tym wydarzeniem łaski. Jakieś ulgi podatkowe czy rozdawanie zboża czy coś podobnego... Analogicznie pojęcie Ewangelia Boża oznacza więc taką „dobrą wieść” od samego Boga. Bóg się pojawi i można się spodziewać jakichś od Niego łask.

    Jakich? Dokładnie jeszcze nie wiadomo, ale w kontekście jest to królestwo Boże. Owa dobra nowina, w  którą każe wierzyć Jezus, to dobra nowina o wybawieniu, jakie Bóg przygotował Izraelowi. Oczywiście Jego słuchacze, a i dopiero poznający wiarę czytelnik Ewangelii Marka, nie wiedzieli jeszcze na czym ta łaskawość będzie polegała. To dopiero miało się okazać w trakcie działalności Jezusa. Jest więc w tym wezwaniu nie tyle jasny wykład co i jak, ale zachęta do otwartości na Bożą łaskawość, zachęta do przyjęcia tego, co – już wkrótce  – zaoferuje Bóg. Oczywiście gdy czyta to dzisiejszy chrześcijanin, który już zna tę Ewangelię, dobra nowinę, wezwanie nabiera pełniejszego kształtu.

Wymowa całości? Jezus rozpoczyna w dziejach relacji Boga i człowieka coś nowego, coś nadzwyczajnego. Będzie odkręcał to, co zniszczyli swoim uwierzeniem wężowi, a nieposłuszeństwem wobec Boga Adam i Ewa. Będzie się działo. Naprawdę. Tylko otwórzcie uszy i oczy serca, a nie trwajcie w swojej ślepej zatwardziałości.

Gdy spojrzeć na to w kontekście pierwszego i drugiego czytania widać jeszcze jedno. Pomysłodawcą i realizatorem tych wszystkich planów nie jest jakiś bezwzględny władca. Wieść o Jego nowych pomysłach nie powinna przyprawiać o drżenie ze strachu, jak nas znowu ten możnowładca uderzy. To Bóg dobry, który nie chce człowieka zniszczyć, a każdego uratować.

5. W praktyce

  • Co wybieramy i dlaczego tak? Człowiekowi wydaje się, że postępując tak czy inaczej realizuje swoją wolność. Ot, kiedy chłopak i dziewczyna postanawiają zamieszkać razem „na próbę”. Tymczasem takie działania wynikają nie z ludzkiej wolności, która jasno potrafi wszystko ocenić, ale z podszeptów szatana, który najczęściej przedstawia tylko część skutków takiej czy innej decyzji. Bo kuszenie przez szatana to właściwie norma. On przecież próbował kusić nawet Bożego Syna. Warto być tego świadomym.
     
  • Bliskie jest królestwo Boże... Ono właściwie już jest. Pośród nas. Jeśli tylko realizujemy jego ideały. Chrześcijanie bywają bardzo przywiązani do swoich ziemskich ojczyzn. Jednocześnie na królestwo Boże czekają jak na wizytę u dentysty. Będzie bolało i nie wiadomo co potem. Gdyby chcieli już dziś ziemię czynić cząstką nieba, a nie czekać, że ktoś zrobi to za nich... Gdyby ideały królestwa chcieli wcielać w świat w którym żyją. Poczynając od siebie samych...
     
  • Nawracajcie się... Czyli zmieniajcie sposób myślenia. Nawrócenie polegające na tresurze czy trenowaniu się zazwyczaj nie jest specjalnie skuteczne. Co z tego, że nie jem ciastka, jeśli ciągle nam na nie ochotę? Wcześniej czy później się poddam. Nawrócenie musi polegać na odkryciu nowych smaków, po których ciastka już się nie chce...

    Ale skoro nawrócenie to zmiana sposobu myślenia, niezwykle ważnym wydaje się właśnie włączanie myślenia w sprawach wiary. My bardzo często jesteśmy przyzwyczajeni. To jest tak, a to ma być tak. Czy rzeczywiście? Czy faktycznie ten zastany, już uleżany porządek jest zgodny z Ewangelią? Często jest odziedziczony po rodzicach czy dziadkach. Czy oni naprawdę dobrze odczytali Ewangelię? Nic im się nie pomyliło? Nie pomieszali np. Ewangelii ze swoimi tradycjami?
     
  • Wierzcie w Ewangelię... Mocno wiąże się z poprzednim. Bo to w sumie też wezwanie do nawrócenia. Do traktowania Ewangelii na serio. W każdym jej wymiarze, nie tylko tych sprawach wygodnych...

    Weźmy takie kazanie na górze. „Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!” (Mt 5, 39). Bez komentarza... Albo „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,44). Wystarczy wspomnieć, jak wielu Polaków z powodu bardzo dawnych spraw patrzy na Niemców, Ukraińców czy Rosjan... Albo 6, 19-20: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną”. A my mówimy o potrzebie zabezpieczenia na przyszłość. Nie tylko siebie, ale i dzieci czy wnuków... Albo dalej: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą (Mt 7, 1-2). Nawet nie przypominam , ile łatwych ocen ferują chrześcijanie. Nawet kiedy dotyczy to ich własnych, nieposłusznych dzieci.

    Ileż  dla tych wszystkich wskazań Jezusa znajdziemy wymówek i mądrych tłumaczeń, które pokażą, że wprawdzie Jezus tak, ale przecież zdrowy rozsądek inaczej....