Księga na czas próby

ks. Tomasz Jaklewicz

GN 46/2015 |

publikacja 12.11.2015 00:15

Uważa się ją za księgę trudną, niedostępną, dziwną. Kojarzymy ją z klęskami. Tymczasem Apokalipsa niesie pociechę dla Kościoła w czasie prześladowań i zwątpienia. Jej orędzie pasuje jak ulał na nasze czasy!

Chrystus z Apokalipsy (Ap 1,9-20). Miecz obosieczny jest symbolem słowa Bożego, świeczniki siedmiu Kościołów. U dołu św. Jan Matthias Gerung (1500–1570), Ottheinrich-Bibel, Bayerische Staatsbibliothek /wikimedia commons Chrystus z Apokalipsy (Ap 1,9-20). Miecz obosieczny jest symbolem słowa Bożego, świeczniki siedmiu Kościołów. U dołu św. Jan

Boimy się tej ostatniej księgi Nowego Testamentu. Słowo „apokalipsa” przywołuje obrazy grozy, wojny, zniszczenia. Język pełen symboli bywa niezrozumiały. A przecież dzieło św. Jana to wielki finał biblijnej symfonii. To także jest słowo Boże skierowane do nas. Pod koniec starego i na początku nowego roku liturgicznego Kościół zachęca nas do lektury tej księgi. Proponuję kilka myśli, które, ufam, pomogą zrozumieć jej przesłanie i odszyfrować najważniejsze symbole.
 

Orędzie na nasze czasy

Dzieło powstało około roku 95 po Chrystusie na wyspie Patmos. Tam na zesłaniu przebywał jej autor. Komentatorzy nie są zgodni, czy autorem był św. Jan Ewangelista, jak chce tradycja. W starożytności nieraz przypisywano autorstwo dzieł bardziej znanym osobom i nie uchodziło to za nic zdrożnego. Apokalipsa na pewno powstała w Kościele związanym ze św. Janem, być może napisał ją jego uczeń.

Dla zrozumienia dzieła ważna jest znajomość historycznego kontekstu jego powstania oraz cech gatunku literackiego. W Rzymie panował cesarz Domicjan. Chrześcijanie od czasów Nerona (64 r.) doświadczają prześladowań. Dla Rzymian problemem nie były ich wierzenia czy obrzędy. Rzym, podbijając kolejne narody, włączał lokalne bóstwa do swojego panteonu, ale chrześcijanie byli inni. Nie chcieli się dać zasymilować. Stanowczo nie godzili się na kult cesarza, a więc tym samym występowali przeciwko państwu, zagrażali jego jedności i publicznemu porządkowi. Cesarz nosił oficjalny tytuł „Pan i nasz Bóg”, jego świątynie i posągi stały na rynkach miast. Uczniowie Chrystusa uważali to za bałwochwalstwo, w kimś Innym widzieli swojego Pana i Boga. Rzym traktował to jako zamach na władzę. To dlatego spadały na nich coraz bardziej krwawe prześladowania. Kto chciał prowadzić handel czy biznes, musiał należeć do cechów, które miały swoje bóstwa. Z tym także nie godzili się chrześcijanie, dlatego byli wykluczani z życia gospodarczego. Przyznawanie się do Jezusa groziło więc utratą majątku, statusu społecznego oraz życia. Żyjąc w stanie zagrożenia, pytali: dlaczego Bóg milczy? czemu Jezus się spóźnia?

Apokalipsa była odpowiedzią Boga na to pytanie Kościoła. Słowo „apokalipsa” znaczy objawienie, zdjęcie zasłony. Styl tej księgi jest dojrzałym owocem apokaliptyki, nurtu, który rozwijał się w judaizmie od II wieku przed Chrystusem (patrz Księga Daniela). Ten typ biblijnej wypowiedzi kształtował się pod wpływem prześladowań religii żydowskiej ze strony świeckich władców (Antioch IV Epifanes). Apokalipsa św. Jana sięga do symboli i obrazów ze Starego Testamentu. Dla jej pierwszych adresatów ta symbolika była oczywista. Dziś stanowi nie lada wyzwanie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.