Więcej niż rzeka

ks. Tomasz Jaklewicz

GN 02/2016 |

publikacja 07.01.2016 00:15

Jordan był świadkiem nie tylko chrztu Jezusa, ale także wielu innych wydarzeń w historii zbawienia. Rzeka – symbol, granica, cel pielgrzymek, bezcenny wodopój, powód wojny izraelsko-arabskiej… Płynie przez Biblię, szemrze w chrzcielnicach.

Papież Franciszek, tak jak Jan Paweł II i Benedykt XVI, odwiedził w 2014 roku domniemane miejsce chrztu Jezusa (Al-Maghtas) po jordańskiej stronie rzeki YOUSEF ALLAN/JORDANIAN ROYAL PALACE/epa/pap Papież Franciszek, tak jak Jan Paweł II i Benedykt XVI, odwiedził w 2014 roku domniemane miejsce chrztu Jezusa (Al-Maghtas) po jordańskiej stronie rzeki

Dla ludów Wschodu, żyjących na terenach pustynnych, rzeki zawsze miały ogromne znaczenie. Urastały do rangi symbolu. Nad rzekami powstawały wielkie cywilizacje i miasta. Widziano w nich życiodajny dar niebios. Utożsamiano je z życiem, a także z oczyszczeniem. Nie dziwi więc fakt, że Biblia przedstawia raj jako ogród Eden, w którym cztery rzeki płyną w różne strony świata. Zbawienie płynie od Boga niczym rzeka. To częsty motyw biblijny. Przez Ziemię Świętą od wieków płynie Jordan. Toczy swoje wody z północy na południe, wpadając do Morza Martwego położonego w największej depresji świata. Jest symbolem, a jednocześnie nadal egzystującą, choć strasznie wyeksploatowaną dziś rzeką, zamienioną prawie w strumień, ponieważ większość  bezcennej słodkiej wody trafia do wodociągów. Od Jordanu pochodzą nazwy „Jordania” oraz „Zachodni Brzeg” (część terytoriów Autonomii Palestyńskiej). To więcej niż rzeka. To symbol życia, oczyszczenia, granicy, chrztu... Metafora ludzkiej historii, w której zanurzył się Bóg-człowiek.

Spod Hermonu do Morza Martwego

Źródła Jordanu znajdują się na południowych stokach Hermonu (2814 m n.p.m.), najwyższego szczytu łańcucha górskiego Antylibanu. Góra Hermon pojawia się na kartach Biblii, dziś na jej szczycie schodzą się granice Libanu, Izraela i Syrii. Od lat stacjonują tam wojska ONZ, doglądając kruchego pokoju. Zimą i wiosną wierzchołek góry pokrywa się śniegiem, który roztapiając się, zasila strumienie dające początek rzece.

Tego śniegu na Hermonie jest na tyle dużo, że działa tam, jedyny w Izraelu, ośrodek sportów narciarskich. Jordan powstaje ze spotkania się trzech potoków: Nahr Banijas (wypływający koło Cezarei Filipowej), gdzie Pan Jezus nazwał Piotra opoką, Nahr el-Leddan (wypływający w okolicy biblijnego Dan) oraz Nahr el-Hasbani. W górnym biegu Jordanu znajdowało się niegdyś małe, płytkie jezioro Hule, które zostało osuszone, a teren przeznaczono na uprawy. Już po 16 kilometrach biegu wody Jordanu wpadają do Jeziora Galilejskiego (Genezaret, Morze Tyberiadzkie), którego tafla znajduje się 210 m poniżej poziomu morza. W południowej części jeziora Jordan wypływa i płynie dalej. Pokonuje odległość ok. 120 kilometrów, kończąc swój bieg w Morzu Martwym. Rzeka wije się licznymi meandrami po dnie rowu tektonicznego. Wokół niej rozwija się bujna roślinność, ostro kontrastująca z wszechobecną pustynią. Morze Martwe samo w sobie jest na tyle niezwykłym zjawiskiem, że zasługuje na osobny artykuł. Pozbawione połączenia z oceanem jest właściwie jeziorem z wodą o niezwykłym stężeniu soli.

Poziom wody znajduje się dziś 422 metry p.p.m. i nieustannie się obniża (ok. 1 m rocznie). Morze Martwe słynie z leczniczych właściwości wody i błota, które leczą alergie i choroby skórne. Występuje także w Biblii pod nazwami: Morze Araby czy Morze Słone. W Jerozolimie mówiono o nim Morze Wschodnie. Tak nazywa je prorok Ezechiel, który snuje wizję uzdrowienia słonych wód pozbawionych życia przez wody potoku wypływającego ze świątyni (Ez 47,1-12).

Wielki Wodopój kiedyś i dziś

W starożytności Jordan nie był wykorzystywany do nawadniania pól. Rzeka służyła do pojenia trzód. Arabska nazwa rzeki w tłumaczeniu na polski brzmi Wielki Wodopój. Z kolei samo słowo „Jordan” wywodzi się od hebrajskiego „jarad” (zstępować, schodzić), ponieważ rzeka pokonuje dużą różnicę poziomów. W Starym Testamencie Jordan oznaczał na ogół granicę terenów zajmowanych przez naród wybrany. W pierwszym okresie po wejściu Izraelitów do Ziemi Obiecanej trzy żydowskie pokolenia osiedliły się po wschodniej stronie Jordanu (Transjordania). Jednak w większości tekstów biblijnych Starego Testamentu Jordan występuje jako wschodnia granica Ziemi Obiecanej. W czasach Jezusa obie strony rzeki politycznie stanowiły jedność, ale w mentalności żydowskiej Jordan pozostawał granicą. Choć Jezus wybierał się, by nauczać także po drugiej stronie rzeki (Mk 10,1).

W górnym biegu (powyżej Jeziora Galilejskiego) obie strony Jordanu należą dziś do Izraela. Rzeka wyznacza w tym miejscu zachodnią granicę Wzgórz Golan, krainy, do której roszczą pretensje Izrael, Liban i Syria. Strategiczne znaczenie tych terenów bierze się głównie stąd (choć nie tylko), że ich posiadanie umożliwia kontrolę nad zasobami słodkiej wody w Jordanie i w Jeziorze Galilejskim. Między Jeziorem Galilejskim a Morzem Martwym Jordan jest dziś rzeką graniczną, oddzielającą Królestwo Jordanii od państwa Izrael (tzw. Zachodni Brzeg należy formalnie do Autonomii Palestyńskiej, ale teren nad rzeką kontroluje wojsko izraelskie). O zasoby wodne Jordanu od lat kłócą się Syria, Jordania i Izrael. W 1964 roku Izrael wybudował potężny wodociąg, który dostarcza wodę pitną z Jeziora Galilejskiego i nawadnia większość terenów państwa. W odpowiedzi na ten projekt Jordania i Syria zamierzały zrealizować swój projekt hydrologiczny w górnym biegu Jordanu, który praktycznie skierowałby większą część wody na ich teren. To właśnie spór o wodę w Jordanie był jednym z powodów wybuchu tzw. wojny sześciodniowej, w wyniku której Izrael zajął należące do Syrii Wzgórza Golan. Dziś około 80 proc. wody z rzeki jest wykorzystywanych przez człowieka. Dlatego rzeka przypomina raczej zamulony strumień.

Jordan przepływa przez Biblię

Jordan płynie nie tylko przez Palestynę, ale i przez karty Biblii, dlatego jego wody nabierają z biegiem historii zbawienia znaczenia symbolicznego, czego kulminacją jest chrzest Jezusa. W dziejach Izraela wielkie znaczenie miało przejście przez Jordan Żydów wchodzących do Ziemi Obiecanej po wyjściu z Egiptu. Księga Jozuego opisuje to wydarzenie w podobny sposób jak przejście przez Morze Czerwone (Joz 2–3). Wtedy Izraelici wychodzili z niewoli, teraz wchodzą do krainy, która oznacza ich wyzwolenie. Chrześcijanie później uznali przejście Izraelitów przez Jordan za zapowiedź (typ) sakramentu chrztu. Lata niewoli babilońskiej utrwaliły w świadomości żydowskiej Jordan jako granicę. Nie tylko Ziemi Obiecanej, ale wręcz granicę transcendencji. Prorok Eliasz (2 Krl 2,1-14), który w tajemniczy sposób wstępuje do nieba, dokonuje tego odejścia po przejściu przez Jordan. W Eliaszu widziano zapowiedź Mesjasza. Można odnaleźć wiele podobieństw między historią Eliasza i historią Jezusa. Sam Chrystus nawiązuje do Eliasza podczas swojego pierwszego wystąpienia w Nazarecie (Łk 4). Przypomina wtedy również cud uzdrowienia trędowatego Naamana, wodza wojsk króla Aramu (2 Krl 5,1-14).

Naaman na polecenie proroka Elizeusza miał zanurzyć się siedem razy w Jordanie. Początkowo dość pogardliwie wyrażał się o Jordanie. W końcu jednak dzięki zanurzeniu w wodach tej właśnie rzeki został oczyszczony z trądu. Chrześcijanie widzieli w tym cudzie zapowiedź wewnętrznego oczyszczenia człowieka, a liczbę siedem odnosili do siedmiu sakramentów. Najważniejsze nowotestamentalne wydarzenie związane z Jordanem to oczywiście chrzest Jezusa, poprzedzony działalnością prorocką Jana Chrzciciela. Chrzest Jana pełnił rolę pokutną. Oznaczał nawrócenie, pragnienie oczyszczenia. Miał znaczenie czysto symbolicznego prorockiego gestu. Jezus zanurzając się w wodach Jordanu, zapowiada sakrament chrztu, w którym Bóg autentycznie gładzi grzechy świata.

To nad Jordanem Jan nazwał Jezusa „Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata”. Chrzest Jezusa zawiera w sobie elementy sakramentu chrztu. Bóg-człowiek zanurza się w rzece grzechów, zanurza się w śmierci. W zanurzeniu i wynurzeniu z Jordanu widziano zapowiedź śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Nad Jezusem otwiera się niebo, zstępuje Duch Święty, słychać słowa: „To jest mój Syn umiłowany”. Kiedy przyjmujemy chrzest, w duchowym sensie wchodzimy razem z Jezusem do Jordanu. On bierze na siebie nasze grzechy i naszą śmierć, oczyszcza nas z grzechu i śmierci, zstępuje na nas Duch Święty, zostajemy ogłoszeni synami lub córkami Ojca w niebie. Prawosławie akcentuje mocno kosmiczną symbolikę Jordanu. Tak jak wody rzeki płyną dalej, aż do morza i oceanu, tak łaska Chrystusa rozlewa się na cały kosmos, przemienia, uzdrawia, uświęca całą stworzoną rzeczywistość. Czy Jezus ochrzcił się po stronie Izraela? Archeolodzy biblijni zastanawiają się, w którym miejscu dokonał się chrzest Jezusa. Święty Jan pisze: „Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu” (1,28). Sęk w tym, gdzie leży owa Betania. Na pewno jest to inna Betania od tej, w której żyli Łazarz, Marta i Maria, na wschodnim stoku Góry Oliwnej. Niektóre wersje Nowego Testamentu podają zamiast „Betania” nazwę „Betabara”. Tej wersji trzyma się np. Orygenes.

Występuje ona także na tzw. Mapie z Madaby, bizantyjskiej mozaice z VI w. przedstawiającej najstarszą mapę Ziemi Świętej. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa miejsce chrztu Jezusa należało do obowiązkowych celów pielgrzymek. Potwierdza to Euzebiusz z Cezarei (IV w.). Zachowało się świadectwo pielgrzyma z 333 r., który podaje odległość od Morza Martwego (7,4 km). Według św. Hieronima, który mieszkał przez część swojego życia w okolicach Betlejem, przejście Izraelitów przez Jordan, przejście Eliasza oraz chrzest Jezusa wydarzyły się w tym samym miejscu. Al-Maghtas znaczy po arabsku „chrzest” albo „zanurzenie”. Oznacza miejsce, które wskazuje się dzisiaj jako biblijną „Betanię, po drugiej stronie Jordanu”. Archeolodzy odkryli w tym miejscu ślady klasztoru z czasów bizantyjskich (wzgórze zwane Górą św. Eliasza) oraz ruiny kościoła św. Jana Chrzciciela nad rzeką.

Od czasu wojny sześciodniowej w 1967 r. teren nad Jordanem pozostawał niedostępny dla pielgrzymów i turystów po obu stronach rzeki. Od 1994 r., po podpisaniu traktatu pokojowego między Izraelem a Jordanią, po jordańskiej stronie wznowiono działalność pielgrzymkowo-turystyczną. Wybudowano tam kilka kościołów i domów pielgrzyma różnych wyznań. Miejsce to odwiedzili Jan Paweł II, Benedykt XVI i ostatnio papież Franciszek. W roku 2015 Al-Maghtas wciągnięto na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jordańska prasa triumfowała, że ta decyzja potwierdza, iż Jezus nie został ochrzczony na terenie Izraela. Po stronie izraelskiej dopiero w 2011 r. udostępniono bez ograniczeń miejsce nad Jordanem zwane Kasr al-Jahud, które Żydzi uznają za miejsce przejścia Izraelitów pod wodzą Jozuego i wkroczenia do Ziemi Obiecanej, a chrześcijanie za miejsce chrztu Jezusa. Każdego roku przybywa tutaj ok. 300 tys. chrześcijańskich pielgrzymów, po stronie jordańskiej – około 100 tysięcy. Jordan łączy wiarę żydów i chrześcijan. Dostarcza bezcennej wody dzisiejszym mieszkańcom Ziemi Świętej. Nadal dzieli Żydów i Arabów. Płynie w najniżej położonym miejscu świata, a przecież przypomina o tym, co najwyższe, o niebie. Jordan jest uświęcony raz na zawsze, bo w jego wodach zanurzył się Bóg. Jordan oznacza granicę, przejście między tym, co ludzkie, a tym, co boskie. Kto został zanurzony w wodzie chrztu, zanurzył się też w Jordanie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.