Rzeka ognia


ks. Tomasz Jaklewicz


GN 02/2016 |

„Idzie mocniejszy ode mnie”. 


Rzeka ognia


1 Pierwsza część dzisiejszego czytania z Ewangelii to zapowiedź Jan Chrzciciela dotycząca Mesjasza. W drugiej widzimy, że proroctwo się wypełnia, Jezus rozpoczyna swoją misję. Jan jest pokornym prorokiem. Wie, że jego rolą jest tylko przygotowanie drogi „mocniejszemu”. Chrzciciel udzielał chrztu wodą z Jordanu, co było tylko symbolem oczyszczenia. Zanurzający się w rzece uznawali się za grzeszników, prosili Boga o miłosierdzie i gotowi byli do nawrócenia. Mesjasz będzie chrzcił „Duchem Świętym i ogniem”. Czyli będzie udzielał daru, który sam posiada. Tym darem jest sam Bóg, Duch Święty. Mesjasz przyniósł światu Boga, który chce uczynić sobie mieszkanie w nas. Duch Święty jest ogniem (symbol miłości i prawdy), który chce zapłonąć w nas. Dziś miotaczem tego ognia jest Kościół. 


2 „Jezus także przyjął chrzest”. Czyli zaczął od potwierdzenia misji Jana Chrzciciela. Przyszedł jako „mocniejszy”, ale Jego moc objawiła się w słabości. Mesjasz ustawił się do kolejki z grzesznikami pragnącymi oczyszczenia. To znak Bożego miłosierdzia. Bóg wchodzi w nasz grzeszny świat. Zanurza się w nasze spory, konflikty, nieczystości, pożądania, nienawiści, zdrady… Nie brzydzi się nami. Wie, że jesteśmy oblepieni brudem. Nie boi się tego brudu. Schodzi na poziom naszej udręki, zagubienia, buntu lub beznadziei. Idzie do nas jako „mocniejszy” od tego wszystkiego, pragnący nas wybawić. Jezus przemienia symboliczny chrzest Janowy w chrzest sakramentalny, który daje autentyczną łaskę, czyli oczyszcza z grzechów mocą Bożego miłosierdzia oraz przywraca duchowe zdrowie.



3 „A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego w postaci cielesnej niby gołębica”. Tylko Łukasz zwraca uwagę na to, że Jezus się modlił. Chrzest w Jordanie odsłania coś z tajemnicy Trójcy Świętej. Syn zwraca się do Ojca w modlitwie. Ojciec wyznaje swoją miłość do Syna. Duch Święty zstępuje na Syna. Miłość, która jest odwiecznie w Bogu, między Ojcem, Synem i Duchem Świętym, rozlewa się na świat. Jak rzeka ognia, która z wnętrza Boga (źródło) przez Chrystusa (pośrednik) chce dotrzeć do każdego człowieka (cel). Ta miłość chce podpalić cały świat, aby zapłonął modlitwą, aby oddawał chwałę Stwórcy. 



4 Co to oznacza dla nas? My też otrzymaliśmy chrzest w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. W tym sakramencie Bóg w Trójcy wychodzi nam na spotkanie. Syn utożsamia się z nami, bierze na siebie nasze grzechy. Niebo się otwiera, czyli droga do zbawienia zostaje otwarta. Duch Święty zstępuje na nasze życie, namaszcza nas, zapala ogień wiary, nadziei i miłości. A Ojciec zwracając się do nas po imieniu, mówi: „Jesteś moim ukochanym dzieckiem, synem, córką”. Chrzest wydarzył się raz. Ale tak jak w życiu Jezusa, tak i w naszym życiu jest on czymś trwałym, zawsze obecnym. Miłość Boga jest nieodwołalna. Dlatego nie można wymazać chrztu, tak jak nie da się zmusić Boga, by przestał kochać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.