Piękno ocali świat

publikacja 21.05.2005 15:13



Szkoła Słowa Bożego (IV)


IV-1. Piękno stworzenia :.
IV-2. Piękny “na obraz i podobieństwo Boże” :.
IV-3. Piękno Słowa :.
IV-4. Piękno Krzyża :.
IV-5. Piękno ascezy :.
IV-6. Piękno modlitwy :.
IV-7. Piękno pracy :.
IV-8. Piękno Trójcy Świętej :.
IIV-9. Matka pięknej Miłości :.



Szkołę Słowa Bożego prowadzi ks. Jan Kochel

Przekroczenie progu trzeciego tysiąclecia otwiera nowe horyzonty i nowe wyzwania. Czyż jednym z nich nie powinno być doświadczenie zbawczego piękna, które może ocalić człowieka i świat? Blask piękna przywodzi zawsze na myśl Tego, który jest "światłością prawdziwą oświecającą każdego człowieka" (J 1,9). Zachwyt nad pięknem może być udziałem ludzi o otwartym i wrażliwym sercu. Josef von Eichendorff mówił: "Pieśń śpi we wszystkich rzeczach, które śnią, bez przerwy śnią. A gdy świat zaczyna śpiewać, wtedy znajdziesz słowo-klucz". W naszych medytacjach pragniemy wskazać osiem "słów-kluczy" odkrywających drzwi przed pięknem "odnawiającym oblicze tej ziemi".
Motto tego cyklu medytacji zostało zaczerpnięte z genialnej myśli Fiodora Dostojewskiego: "Piękno ocali świat". Słowa te wypowiada w powieści Idiota książę Myszkin, literackie wcielenie ewangelicznego chrystianizmu. Jego oponentem jest nieuleczalnie chory młodzieniec Hipolit, symbol cierpienia, które bez zakorzenienia w Chrystusie pozbawione jest sensu. Kwestionując myśl księcia Hipolit paradoksalnie prowadzi do jej pogłębienia: "Panowie (...) książę twierdzi, że świat będzie zbawiony przez piękno! (...) Jakież to piękno ma zbawić świat?". Książę właściwie nie odpowiada na pytanie Hipolita (podobnie jak Jezus milczy wobec pytania Piłata: "Co to jest prawda?" por. J 19,38). Zapewne milczenie księcia Myszkina – który staje wobec perspektywy nieuleczalnej choroby młodego człowieka – wyraża genialną myśl, że pięknem, które ocali świat jest miłość uczestnicząca w cierpieniu.
Doświadczenie zbawczego piękna jest darem, którego nie można zatrzymać tylko dla siebie. Jezus wzywa uczniów, którzy ujrzeli "piękne, odmienione oblicze Boga" na górze Tabor (por. Łk 9,29), by ruszyli w drogę bez lęku, by wrócili z góry do zwykłego życia i podjęli posługę wobec innych. Trzeba wszystkim głosić tajemnicę Królestwa Bożego, dzielić ze wszystkimi Piękno, które zbawia. Oznacza to również ożywienie w sobie świadomości, że jest się kochanym i zbawionym, związanym z Chrystusem więzami miłości Trójcy Świętej. Takie doświadczenie zdobywa się przez nawrócenie serca i pojednanie z Bogiem i wspólnotą.
Potrzeba zatem ponownego odkrycia piękna, prawdy i dobra i zapewnienia im należnego miejsca w życiu codziennym. Piękno "odwiecznie Dobrej Nowiny" (por. Ap 14,6) przyczynia się do tego, że przesłanie chrześcijańskie niesie światu pokój i radość. Przypominając zatem pytanie Dostojewskiego: Czy piękno ocali świat?, należy odpowiedzieć: owszem, o ile jest to piękno nieskończone i wcielone w osobie Jezusa Chrystusa, który prowadzi do Ojca.



PIĘKNO STWORZENIA

Szkoła Słowa Bożego (IV-1)

Szkołę Słowa Bożego prowadzi ks. Jan Kochel


Pierwsze słowo-klucz każe rozejrzeć się wokół siebie i popatrzeć na piękno otaczającego nas świata.

Czytaj!
Ps 104; J 5, 24-30

Jezus powiedział do swoich uczniów: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia. Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał (J 5, 24-30).

Rozważ!
Jakie piękno ocali świat? Św. Augustyn podpowiada: "Zapytaj piękno ziemi, morza, powietrza (...); zapytaj piękno nieba... zapytaj wszystko, co istnieje. Wszystko odpowie ci: Spójrz i zauważ, jakie to piękne. Piękno tego, co istnieje, jest jakby wyznaniem. Kto uczynił całe to piękno poddane zmianom, jeśli nie Piękny, nie podlegający żadnej zmianie?" (Sermones, 241,2).
Psalmista w formie hymnu pochwalnego (Ps 104) wyraża te samą myśl: stworzenie odbija w sobie blask piękna Stwórcy. Bóg "odziany w majestat i piękno" stopniowo stwarza niebo, ziemię, morze, zwierzęta... Wszystko stwarza "napełniając swym Duchem". Ten proces trwa nieustannie. Bóg poprzez swojego Syna "podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi" (Hbr 1,3) i przez Ducha "odnawia oblicze ziemi". Trzeba zatem chwalić i błogosławić Pana, który ciągle przywraca stworzeniu jego pierwotny porządek, harmonię i piękno: "Niech miła Mu będzie pieśń moja"!
Ewangelista ukazuje Jezusa, który wśród krużganków pięknej świątyni jerozolimskiej, nad sadzawką Betsaida, gdzie uzdrowił chromego (5,1-18), podejmuje dialog z Żydami. Spór dotyczy władzy nad życiem, którą Ojciec przekazał Synowi (J 3,35-36; 5,26). Ten, który jest "Panem życia", ma również władzę sądzenia tych, którzy je przyjmują lub odrzucają (5,19-30). Uroczyste orzeczenie sądowe brzmi jednoznacznie: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia" (5,24). Chodzi przede wszystkim o to, by mieć życie w sobie samym. Wszelkie stworzenie otrzymuje "tchnienie życia" od Boga i z tego daru, każdy musi zdać sprawę przed Nim.
"Kto słucha słowa mego i wierzy...", więc modlitewna lektura Biblii przywraca wewnętrzną harmonię, odradza i oczyszcza. Jezus zapewnił przecież swoich uczniów: "Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wy trwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was" (J 15,3-4).
Przez pośrednictwo Słowa Bóg stworzył wszystko jako swe arcydzieło, zachwycił się nad nim, bo "było bardzo dobre (piękne)" (Rdz 1,31). To Słowo było u Boga już przed stworzeniem i podczas stworzenia było w Nim architektem – mistrzynią "igrającą przed Nim" (Prz 8, 30). Warto zaprzyjaźnić się ze Słowem. Św. Ambroży zachęcał swoich wiernych nie tylko do częstego czytania Biblii, ale i do przyjacielskich odwiedzin Chrystusa na kartach Pisma Świętego: "Czy nie mógłbyś Chrystusa odwiedzić - pyta biskup Mediolanu - z Chrystusem rozmawiać, Chrystusa słuchać? (...). Rozmawiamy z Nim, gdy się modlimy, słuchamy Go, gdy czytamy Słowo Boże" (De officiis ministrorum I, 20, 88).
Słowo Boże jest więc słowem życia, to znaczy środkiem do życia w Bogu. Bez niego nigdy nie staniemy się nosicielami życia Chrystusa (E. Bianchi). Bez słuchania Słowa nie uda się nam usłyszeć głosu Zmartwychwstałego, nie uda się nam przejść ze śmierci do życia, by mieć życie w sobie samym.
• Czy wierzymy w to, że Bóg nieustannie "interesuje się" swoim stworzeniem, wciąż "odnawia oblicze ziemi"?
• Czy potrafimy zachwycić się porządkiem, harmonią i pięknem otaczającej przyrody?
• Czy umiemy zachwycić się pięknem słowa czy też pozwalamy zdominować się obrazom (reklama, teledyski, TV, komputer)?
• Czy robimy miejsce dla Słowa Bożego w nas samych (pobożna lektura)?

Módl się!
"Późno Cię umiłowałem, Piękności tak dawna, a tak nowa, późno Cię umiłowałem. W głębi duszy byłaś, a ja się po świecie błąkałem i tam szukałem Ciebie, bezładnie chwytając rzeczy piękne, które stworzyłaś. Ze mną byłaś, a ja nie byłem z Tobą. One mnie więziły z dala od Ciebie – rzeczy, które by nie istniały, gdyby w Tobie nie były. Zabłysłaś, zajaśniałaś jak błyskawica, rozświetliłaś ślepotę moją. Rozlałaś woń, odetchnąłem nią – i oto dyszę pragnieniem Ciebie. Skosztowałem – i oto głodny jestem, i łaknę. Dotknęłaś mnie – i zapłonąłem tęsknotą za pokojem Twoim".
św. Augustyn



PIĘKNY "NA OBRAZ I PODOBIEŃSTWO BOŻE"

Szkoła Słowa Bożego (IV-2)

Szkołę Słowa Bożego prowadzi ks. Jan Kochel

Św. Anzelm wzywa: "Dalejże, marny człowieku! Opuść na chwilę twoje zajęcia, uchyl się nieco od nawału swych myśli (...) Wejdź do wnętrza swego serca, wyklucz wszystko, co nie jest Bogiem i co nie prowadzi do Niego. Zamknij wejście i szukaj Jego samego. A teraz, o moje serce, przemów do Boga i powiedz: Oblicza Twego poszukuję «szukam, Panie, Twojego oblicza»".
Po co człowiekowi ta wędrówka do wnętrza samego siebie? Czyżby chciał zapytać: kim jestem? na czyje obraz i podobieństwo zostałem stworzony?

Czytaj!
Kol 1,11c-20; Mt 22,15-22

[Gdy Jezus skończył nauczać], wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Go w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby Mu powiedzieli: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?» Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: «Czemu Mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową». Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: «Czyj jest ten obraz i napis?» Odpowiedzieli: Cezara. Wówczas rzekł do nich: «Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga». Gdy to usłyszeli, zmieszali się i zostawiwszy Go, odeszli.

Rozważ!
Człowiek szuka swoich korzeni, pyta o tożsamość, pragnie znaleźć "prawzór" swego oblicza. Hebrajskie selem oznacza kopię, odbitkę, replikę, wzór albo obraz, a greckie eikon wskazuje na to, co odtwarza – mniej lub więcej dokładnie – jakąś rzeczywistość. Duszpasterz bezdomnych ks. Józef Wrzesiński postanowił zbudować kaplicę w podparyskim obozowisku Noisy-le-Grand. Zdumiał wszystkich, gdy za pośrednictwem przyjaciół poprosił o witraże jednego z największych artystów francuskich Jeana Bazaine'a. Dlaczego? On po prostu znał potrzebę, gdyż sam tego doświadczył, pragnienia piękna przez tych, których nędza skazała na życie w brzydocie. W serce każdego człowieka wpisane jest pragnienie dobra i piękna, ponieważ człowiek został stworzony przez Boga i dla Boga. Bóg nie przestaje przyciągać człowieka do siebie i tylko w Nim może on odnaleźć zagubiony "obraz i podobieństwo", których nieustannie szuka. Jednak sam z siebie nie osiągnie upragnionego celu. Tajemnica w pełni wyjaśnia się dopiero w tajemnicy Słowa Wcielonego, w Nim człowiek zaproszony jest do rozmowy z Bogiem. Najpiękniejszą jej formą jest modlitwa.
Św. Paweł wyznaje, że nie przestaje modlić się za młodą wspólnotę w Kolosach. Za pośrednictwem Listu uczy wiernych pięknej modlitwy dziękczynnej: "Z radością dziękujcie Ojcu, który (...) uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego Syna umiłowanego (...) On jest obrazem Boga niewidzialnego" (Kol 1,15). Nie istnieje żaden obraz Boga niewidzialnego prócz człowieka stworzonego ponownie na obraz Syna Człowieczego (por. 1 Kor 15,49; 2 Kor 3,18 – 4,4). Można więc powiedzieć, że doskonałym obrazem Ojca jest Chrystus, a chrześcijanie włączeni w Chrystusa przez chrzest, stają się Jego obrazem, wzrastając do pełni doskonałości (J. Kudasiewicz).
Trudny temat "obrazu Boga" pojawia się również w nauczaniu Jezusa. Żydzi, wrażliwi w kwestii przedstawiania wizerunku Boga, chcą podstępnie "pochwycić Go w mowie" (Mt 22,15). Ukazują Jezusowi rzymską monetę podatkową z wizerunkiem Cezara, pytają: "czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?". Nauczyciel w sposób mistrzowski wychodzi z zawiłej intrygi: "Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga" (22,20). Istota "podobieństwa" nie wyraża się zatem w jej zewnętrznych przejawach, lecz w wewnętrznej wierności Jedynemu Panu i Bogu. Stąd św. Augustyn zachęca chrześcijanina: "Wróć do siebie; w człowieku wewnętrznym mieszka prawda, a jeśli odkryjesz, że natura twoja jest zmienna, przekrocz i siebie samego" (O prawdziwej religii, 39, 72).
• Gdzie szukamy prawdy o sobie samym?
• W jaki sposób odkrywamy ikonę odwiecznego Piękna w Obliczu Chrystusa?
• Do czego wzywają nas słowa Jana Pawła II z Listu do artystów: "Stając się człowiekiem, Syn Boży wniósł w dzieje ludzkości całe ewangeliczne bogactwo prawdy i dobra, a wraz z nim objawił także nowy wymiar piękna: orędzie ewangeliczne jest nim napełnione po brzegi"?
• Jak rozumiemy słowa poety: "miej serce i patrzaj w serce" (A. Mickiewicz)?

Módl się!
"Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz,
albo syn człowieczy, że troszczysz się o niego?
Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów,
chwałą i czcią go ukoronowałeś
i postawiłeś go nad dziełami rąk Twoich,
wszystko poddałeś pod jego stopy (...)
Panie, o Panie nasz, jak cudowne Twe imię po całej ziemi!"
Ps 8, 5-10; tłum. A. Tronina



PIĘKNO SŁOWA

Szkoła Słowa Bożego (IV-3)

Szkołę Słowa Bożego prowadzi ks. Jan Kochel


Opat Maksym Wielki zapewnia: "Chrystus, Słowo Boże, raz tylko narodził się w ciele, co było dowodem Jego dobroci i miłości ku ludziom; ale jest zawsze gotów narodzić się duchowo u tych, którzy tego pragną; w nich też wzrasta i kształtuje się, darząc ich na różny sposób swoją mocą" (LG I, 457).

Czytaj!
Ps 19; Łk 9, 28-36

Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie! W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmiali o tym, co widzieli (Łk 9, 28-36).

Rozważ!
Każde słowo powinno być jasne i wyraźne; czasem może być ostre lub łagodne, ale czy będzie piękne? Chcemy przekonać się o tym na przykładzie świadectwa św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Ona, najmłodszy Doktor Kościoła, wyznaje: "Czytam pewne traktaty duchowe, mój biedny duch męczy się bardzo i często zamykam uczoną książkę, od której boli głowa i serce staje się jałowe. Biorę do ręki Pismo Święte, a wtedy wszystko okazuje się świetlne, jedno słowo objawia mojej duszy nieskończone horyzonty". A zatem Pismo Święte, jeśli naprawdę zbliżamy się do niego, jest piękne pod względem literackim i artystycznym. Jest konkretne, potrafi zadawać pytania, jest też bogate w nowe myśli i w nowe intuicje.
Psalmista chwali głosicieli dobrej nowiny: "Ich głos się rozchodzi po całej ziemi, ich słowa aż po krańce świata" (w. 5; por. Rz 10,18), a później pięknie opisuje tajemnicę wcielenia Słowa (w. 6-7). Słowo porównane jest do słońca, które rozbiło namiot pośród swego ludu i do oblubieńca wchodzącego do komnaty swojej oblubienicy. Blask Słowa ogarnia całą ziemię i "nic przed jego żarem się nie schroni". W dalszej części autor sławi przykazania Starego i Nowego Testamentu, by zakończyć gorącą prośbą: "Niech znajdą uznanie przed Tobą słowa ust moich i myśli mego serca" (w. 15). Psalm 19 jest przykładem modlitwy biblijnej, medytacji nad Słowem.
Ewangelista Łukasz zaprasza nas na górę Przemienienia, by uczynić jeszcze jeden krok dalej - kontemplować Słowo Wcielone - Jezusa Chrystusa: "Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz" (9,29-30). Jest to zaproszenie do kontemplacji całej Biblii. W osobach Mojżesza i Eliasza reprezentowany jest Stary Testament, a w osobie Jezusa – Nowy Testament. Modlitwa kontemplacyjna nie jest zarezerwowana tylko dla wybranych. Do kontemplacji dochodzi się wtedy, gdy modlitwa nie zatrzymuje się na słowach, ale koncentruje się na Osobie Jezusa. W tym momencie wychodzi się niejako poza rozważany tekst i poza jego wartości i znaczenia. Modlitwa staje się wtedy adoracją, uwielbieniem, słuchaniem i milczeniem wobec Tego, który stanowi ostateczny cel lektury, medytacji i modlitwy. Kto osiągnie ten etap drogi duchowej staje się prawdziwym sługą Słowa, zdolnym zasmakować w Nim.
Zanim jednak osiągniemy ten etap drogi, winniśmy przy czytaniu tekstów biblijnych wytrwale pytać: co mówi mi ten tekst? Często czytamy powierzchownie, zwłaszcza te stronnice, które już znamy. Kiedy jednak staramy się ponownie odczytać je z uwagą, sam tekst zaskakuje, doświadczamy czegoś nowego i olśniewającego, to tak, jakbyśmy czytali go po raz pierwszy w życiu, to powoduje bicie serca (C.M. Martini). Warto zatem systematycznie praktykować lectio divina, by odkryć piękno Bożego Słowa i nauczyć się modlitwy z Biblią.
• Czy Słowo jest naprawdę piękne i pociągające, a może również trudne, złożone, odległe, skoro niesie w sobie orędzie i symbole zaczerpnięte z innych kultur i innego języka?
• Na czym polega piękno słowa spisanego, a na czym piękno Słowa Wcielonego? Jakie stronnice Pisma Świętego podobają nam się najbardziej? Z jakim tekstem ewangelicznym identyfikujemy się i dlaczego?
• Jak rozumiemy słowa: "Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust. Bożych" (Mt 4,4; Pwt 8,3)?
• Czy jesteśmy gotowi podporządkować się Słowu Bożemu? Czy nasza rodzina, wspólnota słucha Słowa w wierze, świadczy o Ewangelii Jezusa wobec innych?

Módl się!
"Panie, Ty natchnąłeś Twym Duchem nie tylko te karty Pisma Świętego, które zdają się nam łatwe, jasne i pełne pocieszenia, lecz również stronnice trudne, ciężkie, ciemne, niepokojące. Prosimy Cię, oczyść nasz umysł z wszelkiego mroku, abyśmy mogli szukać tego, co dane nam jest pojąć, i abyśmy przyjęli i wielbili to, czego nie rozumiemy, przygotowując się na spotkanie tej tajemnicy miłości, w której wszystko zostanie odsłonięte i poznamy Cię tak, jak Ty nas poznałeś w Twym Synu Jezusie Chrystusie, Panu naszym".
C.M. Martini






PIĘKNO KRZYŻA

Szkoła Słowa Bożego (IV-4)

Szkołę Słowa Bożego prowadzi ks. Jan Kochel


W czasie wielkopostnej zadumy chrześcijanie podejmują dobre postanowienia związane z medytacyjną lekturę Biblii, która powinna stawać się modlitwą i przemieniać nasze życie. Św. Paweł pierwszy żywił przekonanie, że szczególnym "przedmiotem" takiej refleksji winna być tajemnica krzyża.

Czytaj!
Ps 69, 17-22. 30-37; J 19,25-30

A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I skłoniwszy głowę oddał ducha (J 19,25-30).

Rozważ!
Od Wielkiego Piątku człowiek żyje — czy tego chce, czy nie — w blasku krzyża. Bóg wybrał właśnie taką drogę odkupienia ludzkości. Temat piękna krzyża pozostaje jednak tematem prowokującym. Ukrzyżowanie było przecież straszliwą karą, zarezerwowaną dla niewolników, zdrajców, buntowników. Jaki sens ma zatem mówienie o "mocy" krzyża (1 Kor 1,18), o jego "chlubie" (Ga 6,14), o "pokoju" (Kol 1,20) i "uzdrowieniu" (1 P 2,24), które z niego wypływają?
Błogosławioną tajemnicę krzyża przybliża św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein). Męczennica z Oświęcimia, przed doświadczeniem okrucieństwa obozu koncentracyjnego, odkryła głębokie znaczenie spotkania z krzyżem. Stał się on dla niej "pierwszym doświadczeniem mocy Bożej, która emanuje z krzyża i udziela się tym, którzy krzyż przygarniają". Podobnie pisze św. Paweł: "Nauka krzyża jest mocą Bożą dla nas, którzy dostępujemy zbawienia" (por. 1 Kor 1,18) i dlatego wyznaje: "Nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa" (Ga 6,14).
Przyjęcie krzyża daje nie tylko poczucie mocy, lecz przywraca harmonię i prawdę naszych relacji z Bogiem. Staje się więc znakiem promieniującym tajemniczą pięknością.
Psalmista prosi zatem, aby Pan zachował nas od skażenia tego świata. Kto pragnie doświadczyć "ogromu miłosierdzia", musi uznać swoją małość i być gotowym przyjąć wszelkie cierpienia i próby. Od ofiar Bogu milsze jest uwielbienie, dlatego "pieśnią chcę chwalić imię Boga i wielbić Go z dziękczynieniem".
Prawdziwym "dziedzictwem sług Jego" stał się testament krzyża (J 19,26—27). W osobie "umiłowanego ucznia" chrześcijanie otrzymali zapewnienie duchowej adopcji — usynowienia: "Oto syn Twój" (J 19,26). Św. Paweł wyraził to w słowach: "Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów (...) Jeśli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale" (Rz 8,15—17). W Ewangelii św. Jana ostatnie tchnienie nie oznacza śmierci biologicznej, ale Tchnienie Ducha, dające życie, ożywiające wszelkie stworzenie. Na krzyżu Jezus przekazuje wierzącym Ducha Świętego, tak jak po zmartwychwstaniu "tchnął na nich i powiedział: Weźmijcie Ducha Świętego!" (J 20,22). Krzyż jest więc symbolem nowych narodzin, a celem przyjścia Syna Bożego na ten świat stało się przekazanie nowego życia: "I skłoniwszy głowę oddał [przekazał] ducha" (J 19,30).
• Co oznacza dla nas wielkopiątkowy gest ucałowania i adoracji krzyża?
• Jakie miejsce zajmuje krzyż w naszym domu, w pracy, w urzędzie, w szkole? Czy potrafimy bronić krzyża — znaku mojego zbawienia?
• Jak reagujemy na cierpienie?
• W czym tkwi piękno krzyża?

Módl się!
"Krzyż Pana mego niech będzie mi wzorem, niech będzie moją siłą, moim pokrzepieniem i rozwiązaniem wszystkich niejasnych problemów, światłem wszystkich nocy. Daj, abyśmy znajdowali chlubę w krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Daj, abyśmy się stali dojrzali w prawdziwym chrześcijańskim istnieniu i życiu, aby krzyż nie był dla nas nieszczęściem i niezrozumiałym absurdem, lecz znakiem wybrania przez Ciebie, tajemnym, niezawodnym znakiem, że jesteśmy Twoimi na zawsze...; pozwól nam doświadczyć w krzyżu również jego błogosławieństwa. Daj nam taki krzyż, o którym Twoja mądrość wie, że może on być ku naszemu zbawieniu, a nie ku zgubie".
K. Rahner



PIĘKNO ASCEZY

Szkoła Słowa Bożego (IV-5)

Szkołę Słowa Bożego prowadzi ks. Jan Kochel


Piękno ascezy — podobnie jak piękno krzyża — rodzi wiele trudnych pytań. Nie można ich unikać. Chrześcijanin powinien odkryć na nowo znaczenie ascezy, która jest drogą prowadzącą do urzeczywistnienia świętości.

Czytaj!
Ps 15; Łk 14,25-33

Szły za Jezusem wielkie tłumy. On zwrócił się i rzekł do nich: Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem (Łk 14,25-33).

Rozważ!
Piękno pociąga, gdy wymaga pewnego wysiłku i ofiary. Szczególnym przejawem trudnego piękna są asceza, post, umartwienie. Dziś już rzadko używa się tych słów. Modne stały się odchudzanie, samokontrola, ćwiczenia sprawnościowe. Asceza chrześcijańska ma przede wszystkim wymiar moralny i religijny. Jest to stała praktyka określonych ćwiczeń, służących opanowaniu własnych skłonności oraz wyrobieniu w sobie dystansu do wszelkich form przyziemnych. Apostoł Paweł zachęca do podjęcia wysiłku, który upodabnia chrześcijanina do zawodnika - ascety biegnącego ku wyznaczonej mecie (por. 1 Kor 9,24; Ga 2,2; Flp 2,16). Najgłębszy wymiar ascezy polega na akceptacji cierpienia w służbie Chrystusa (por. Flp 1,27-30).
Doskonale zrozumiała to bł. Janina Beretta Molla, młoda matka, która zmarła w kwietniu 1962 r. w wieku 39 lat, aby dać życie swemu dziecku. Z relacji męża - świadka procesu beatyfikacyjnego - wynika, że jako lekarz doskonale wiedziała, że ciąża zagraża jej życiu, jednak zażądała, by jeśli zajdzie potrzeba wyboru ratować życie dziecka. Jej świadoma ofiara została przez Boga przyjęta.
W czytanym psalmie sam Bóg odpowiada na pytanie proroka: "Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie, kto zamieszka na Twej górze świętej?". Szczęście wieczne osiągnie się przez praktykowanie dziesięciu cnót, wymienionych w tekście psalmu na wzór Dekalogu (w. 2—5).
Jezus Chrystus przypomniał w Kazaniu na Górze, że "nie przyszedł znieść [Prawa], ale wypełnić" (Mt 5,17). Dlatego Łukasz uzupełnia wzór ucznia pragnącego iść za Mistrzem o pewne istotne cnoty. Jezus uczy, że "kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem" (Łk 14,33). Radykalizm chrześcijańskiej ascezy jest tu posunięty do pewnych granic. W naśladowaniu uczeń musi umieć właściwie ocenić swoje możliwości (budowniczy wieży) i realnie rozważyć swoją sytuację (król przed bitwą). Dopiero wówczas gotów będzie do "zaparcia się siebie" i do przyjęcia krzyża (por. Mt 16,24).
Autentyczna asceza może być zastosowana w wielu dziedzinach życia i może być przeżywana z prostotą przez każdego chrześcijanina. Bł. Janina daje nam trzy proste rady, aby zasmakować w ascezie. Przede wszystkim trzeba oddać się Bogu zdecydowanie i z radością, tzn. zdecydować się na takie życie, które wymaga także umartwień. Druga rada: mieć w sobie odwagę do podejmowania najdrobniejszych, nawet codziennych wyrzeczeń. I trzecia rada: umieścić Eucharystię w centrum swojego życia. Błogosławiona uświadamia, że asceza jest i dzisiaj czymś pięknym i godnym uwagi, natomiast jej brak "obciąża umysł i serce". Pomyślmy zatem:
• Czy uświadamiamy sobie niebezpieczeństwo lenistwa, zabiegania o łatwe i wygodne życie?
• Jakie wyrzeczenia udało nam się podjąć w Wielkim Poście? Co sądzimy o "poście" od telewizji, komputera, internetu, telefonu komórkowego?
• Czy doświadczamy mocy Słowa Bożego, które wzywa: "Więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli w braniu"? (Dz 20,35)
• Dlaczego asceza, chociaż wymaga wysiłku, może być piękna?

Módl się
"Daj nam, Panie, poznać siebie tak, jak Ty nas znasz i przenikasz. Pozwól nam poznać siebie samych mocą Twego Słowa, poznać główną przyczynę naszych trosk, a także daremność wielu z nich. Spraw, byśmy czuli się poznani i zrozumiani przez Twoje Słowo, a także kochani przez Ciebie i przemienieni przez Twoją Prawdę, która jest zbawieniem i miłosierdziem dla nas. Dziewico Matko, Maryjo, Ty potrafiłaś przeżywać w pokoju serca dramatyczne doświadczenia ludzkiej historii; uproś nam tę łaskę, żeby mroki naszych serc rozświetliło światło słuchanego Słowa i abyśmy znaleźli w sobie źródło pokoju".
C.M. Martini



PIĘKNO MODLITWY

Szkoła Słowa Bożego (IV-6)

Szkołę Słowa Bożego prowadzi ks. Jan Kochel


Szkoła Słowa Bożego jest przede wszystkim szkołą modlitwy, wytrwałej modlitewnej medytacji nad słowem Bożym. Taka modlitewna i medytacyjna lektura Biblii winna zmierzać do osobistego spotkania z żywym Słowem, które "jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim" (Rz 10,8).

Czytaj!
Ps 138; Łk 22,39-46

Jezus udał się, według zwyczaju, na Górę Oliwną: towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. Gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących ze smutku. Rzekł do nich: Czemu śpicie? Wstańcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie (Łk 22,39-46).

Rozważ!
Biblia jest nieustannym pokarmem, źródłem życia duchowego i siłą żywotną Kościoła. Przyjmowane Słowo musi rozbrzmieć w sercu chrześcijanina, znaleźć w nim żywą świątynię i niejako wyjść "na zewnątrz" w postaci uwielbienia, dziękczynienia, prośby czy przebłagania. Św. Paweł zapewnia modlących się Słowem, że "jeśli ustami swymi wyznają, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzą, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągną zbawienie" (por. Rz 10,9).
Prymat Słowa w życiu modlitewnym w pełni zrozumiała św. Teresa Wielka. Doktor Kościoła z Avili zapisała najwznioślejsze stronnice na temat modlitwy. Dla niej modlitwa jest piękna, ponieważ stanowi gest przyjaźni, jest aktem miłości, a nade wszystko przemienia samego modlącego się.
Autora Psalmu 138 wielbi Boga za otrzymane dobrodziejstwa, prosi o cierpliwość w przeciwnościach, modli się, by władcy ziemi wyznali wiarę w Pana i aby nie opuszczał On pokutujących grzeszników. Każdy modlący się może powtórzyć za psalmistą: "Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, pomnożyłeś moc mojej duszy".
Wzorem oranta (łac. orare – błagać, modlić się) jest Pan Jezus. Jego modlitwa na Górze Oliwnej stanowi przykład tzw. "modlitwy walki", to szczególny rodzaj próby; doświadczenie "nocy duchowej"; zmaganie się ze szczególnego rodzaju pokusą: "Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię" (Łk 22,44). Marek napisze, że Jezus "upadł na ziemię i modlił się" (Mk 14,35). Nie było zwyczajem Żydów modlić się w ten sposób, gdyż oni modlili się zwykle stojąc. Jezus, pełen smutku i bólu, upadł na ziemię, gdyż "uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci" (Flp 2,8).
Modlitwa na Górze Oliwnej niczym nie przypominała modlitwy na Górze Przemienienia (Łk 9,28-36), gdzie "wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe". Jezus podczas tej modlitwy staje się rzeczywiście piękny, w Ogrójcu przeciwnie, Jego twarz, zryta smutkiem i bólem, oblana była krwawym potem (tzw. hematidroza). Nie była to pełna chwały rozmowa z Mojżeszem i Eliaszem, ale spór wiedziony z Ojcem, który jest w niebie. Najlepiej to doświadczenie oddaje greckie słowo "agonia". U Greków oznaczało ono to wszystko, co działo się w "agonie", a więc w czasie wyścigów konnych, zapasów atletów walczących o nagrodę itp. Walka ta wymagała tak ogromnego wysiłku i natężenia mięśni, że nikt jej nie podejmował bez pewnego wewnętrznego niepokoju i głębokiej bojaźni. Nieco później słowo "agonia" przyjęto na oznaczenie tego, co wiązało się z lękiem i niepokojem towarzyszącym ostatniej walce ze śmiercią (G. Ricciotti).
Mateusz odnotował trzykrotną próbę ponawiania "modlitwy walki" (Mt 26,44). Owocem zmagania się Jezusa było przyjęcie woli Ojca. Jan wyraził to w słowach: "Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło" (J 4,34).
Piękno modlitwy nie wyraża się więc w formie, lecz w celu, do którego zmierza. Sensem każdego modlitewnego trudu jest wierność i posłuszeństwo Ojcu Niebieskiemu: "Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie" (Łk 22,42).
• Czy jesteśmy świadomi, że modlitwa zawsze jest skuteczna, każde słowo modlitwy, chociaż wydaje się rzuconym w próżnię, nie wysłuchanym, w rzeczywistości jest rzucone w wieczność i nigdy się nie zmarnuje?
• Czy doświadczamy piękna modlitwy pomimo momentów zmęczenia i frustracji?
• Co pomaga nam modlić się? Jaka postawa ułatwia nam skupienie?
• Jak przeżywamy równowagę pomiędzy modlitwą liturgiczną a osobistą?
• Do czego wzywają słowa św. Pawła: "Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie" (1 Tes 5,16-17)?

Módl się!
"Najwyższy Panie świata! Potęgo najwyższa! Dobroci najwyższa! Mądrości bez początku i bez końca! Twoje dzieła nie mają kresu. Jesteś przepaścią cudów bez dna, Pięknością, która zawiera w sobie wszelką piękność. Ty jesteś Mocą, mój Boże! Mój Boże, który jesteś moją radością, co mam czynić, żeby się Tobie podobać? O Miłosierdzie bez granic! Życzliwości ponad wszelkie zasługi! Jak my, ludzie śmiertelni, mielibyśmy zapomnieć o Tobie? Ty, Boże, pamiętaj o wszelkiej nędzy naszej i rzuć Twoje spojrzenie na naszą słabość, bo Ty wiesz wszystko. Mój Boże, jednego tylko chcę – miłować Ciebie".
św. Teresa z Avili



PIĘKNO PRACY

Szkoła Słowa Bożego (IV-7)

Szkołę Słowa Bożego prowadzi ks. Jan Kochel


Kresem drogi w rytmie lectio divina winno być życie i działanie w zgodzie z czytanym, rozważonym i przemodlonym Słowem. Chodzi o zamianę słowa w czyn, wiary w świadectwo. Słowo Boże zostało posłane na świat, aby działać. Ono jest żywe i skuteczne (Hbr 4,12), nie wraca do Boga bezowocnie (Iz 55,10-11). Właśnie actio jest dojrzałym owocem duchowej lektury Pisma Świętego.

Czytaj!
Ps 128; Łk 10,38-42

W drodze do Jerozolimy Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona (Łk 10,38-42).

Rozważ!
Tylko do pewnego czasu relaks, bezczynność, wypoczynek jest czymś pożytecznym i przyjemnym dla człowieka, później brak pracy, brak działania, bez-robocie staje się przekleństwem, tragedią i wielkim problemem społecznym. Praca została bowiem człowiekowi dana i zadana. Stwórca powiedział: "Czyńcie sobie ziemię poddaną" (Rdz 1,28). "W pracy ludzkiej – przypomina Jan Paweł II - chrześcijanin odnajduje cząstkę Chrystusowego Krzyża i przyjmuje ją w tym samym duchu odkupienia, w którym Chrystus przyjął Krzyż. W tejże samej pracy dzięki światłu, jakie przenika w nas z Chrystusowego Zmartwychwstania, znajdujemy zawsze przebłysk nowego życia, nowego dobra, jakby zapowiedź nowego nieba i nowej ziemi (por. 2 P 3,13; Ap 21,1) – które właśnie poprzez trud pracy staje się udziałem człowieka i świata. Poprzez trud – a nigdy bez niego". Człowiek jest zaproszony przez Boga do współtworzenia nowej jakości otaczającego go świata.
Psalmista nazywa szczęśliwym człowieka podejmującego trud "pracy rąk swoich" i wylicza konkretne dobra, jakie otrzymują służący Bogu. Pierwotne błogosławieństwo pracy, zawarte w samej tajemnicy stworzenia, staje się udziałem człowieka, który boi się Boga i pragnie "oglądać pomyślność Jeruzalem".
Ewangelista z kolei, podejmuje stale nurtujący chrześcijan, problem relacji pomiędzy działaniem i modlitwą. Opowiadanie o uczcie w Betanii stawia w centrum uwagi słuchanie Boga. Zauważmy jednak, że następuje ono bezpośrednio po opowiadaniu o dobrym Samarytaninie zachęca do konkretnego działania: "Idź i ty czyń podobnie" (Łk 10,29-37). Chodzi więc o umiejętne połączenie działania i słuchania, czynu i modlitwy. Jezus nazywa w pełni szczęśliwymi tych, którzy "słuchają słowa i zachowują je" (Łk 11,28). Słowo należy wprowadzać w czyn. Nie można zagubić pięknej równowagi między aktywnością ludzką i kontemplacyjnym wymiarem życia.
Maria siedząca u stóp Jezusa jest obrazem człowieka, który dąży do poznania samego siebie; słuchając słowa Bożego wie, co jest najważniejsze, umie wybrać "najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona".
Marta skupiona na posługach utraciła sens słuchania, a w konsekwencji sens swojego zatroskania; jest zaniepokojona, napięta, niepewna, niecierpliwa, uszczypliwa. Jest obrazem człowieka żyjącego chwilami niepokoju, nie mogącego uśmiechnąć się i nie znającego dokładnie swojej tożsamości. Jezus zachęca ją do zatrzymania się i do refleksji nad swoją pracą: "troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego" (Łk 10,41-42). Chyba najlepiej wyraził to Papież w maksymie: "Praca jest dla człowieka, a nie człowiek dla pracy". Najważniejsza jest godność pracującego, który winien słuchać i naśladować Boga, swojego Stwórcę, ponieważ nosi w sobie – on jeden – ów szczególny pierwiastek podobieństwa do Niego.
W obliczu bolesnego problemu bezrobocia można dostrzec jeszcze wyraźniej wartość i piękno pracy ludzkiej. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy zdolny jest przyjrzeć się "swoim dziełom, jakich dokonały jego ręce, i trudowi, jaki sobie przy tym zadał" (Koh 2,11), i uznać je za dobre i piękne.
Z refleksji nad usłyszanym Słowem Bożym płyną konkretne pytania:
• Z jakim wewnętrznym nastawieniem przyjmujemy nakaz Stwórcy: "W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty"?
• Jak udaje się nam łączyć pracę z modlitwą?
• Do czego wzywa C.K. Norwid w słowach: "Kształtem miłości piękno jest – i tyle / Ile ją człowiek oglądał na świecie, / W ogromnym Bogu albo w sobie – pyle (...) każdy w sobie cień pięknego nosi / I każdy – każdy z nas – tym piękna pyłem (...), / Bo piękno na to jest, by zachwycało / Do pracy – praca, by się zmartwychwstało"?
• Jak wcielać w życie przesłanie abp. D. Zimonia: "Kościół chce być 'Kościołem bezrobotnych', wspólnotą, która pomaga odnaleźć się wszystkim tym, którzy popadają w izolację społeczną, którzy tracą sens życia"?

Módl się!
"Dziękujemy Ci, Panie, że to Słowo, wypowiedziane dwa tysiące lat temu, jest Słowem żywym i skutecznym między nami. Uznajemy naszą niemoc i niezdolność, by je zrozumieć i by pozwolić mu żyć w nas. Ono jest potężniejsze i mocniejsze niż nasze słabości, bardziej skuteczne niż nasza kruchość, bardziej przenikliwe niż nasze opory. Dlatego prosimy oświeć nas Słowem, spraw abyśmy brali Je na serio i byśmy we wszystkich naszych doświadczeniach byli otwarci na to, co Ono objawia, byśmy Mu zaufali w naszym życiu i byśmy pozwolili Mu działać w nas według bogactwa jego potęgi. Prosimy Cię o to, Ojcze, przez Jezusa Chrystusa, Twoje Słowo Wcielone, przez Jego śmierć i zmartwychwstanie, i przez Ducha Świętego, który nieustannie odnawia w nas moc tego Słowa, teraz i przez wszystkie wieki wieków".
C.M. Martini



PIĘKNO TRÓJCY ŚWIĘTEJ

Szkoła Słowa Bożego (IV-8)

Szkołę Słowa Bożego prowadzi ks. Jan Kochel


Temat piękna Boga w Trójcy Świętej Jedynego jest wyjątkowo trudny. Św. Jan Ewangelista napisał: "Boga nikt nigdy nie widział" (1,18), jakże więc mówić o pięknie Tego, którego nie sposób zobaczyć? Jak mówić o pięknie Trójcy, która jest absolutnym misterium, niepojętym dla człowieka, przekraczającym możliwości ludzkiego rozumu? A jednak ośmieleni przez Jezusa - Słowo Wcielone, który wyraźnie oświadczył: "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" (J 14,9), spróbujmy "oczyma wiary" zobaczyć PIĘKNO.

Czytaj!
Ps 147; J 1,1-18

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył (J 1,1-18).

Rozważ!
C.K. Norwid w wierszu Piękno-czasu pisał: "Dziś nie szuka nikt Piękna... żaden poeta / Żaden sztukmistrz – amator – żadna kobieta / Dziś szuka się tego, co jest p o w a b n e, / I tego - co jest u d e r z a j ą c e!...".
Poeta przekonuje, że w świecie współczesnym królują dwie siły "powab" i "grzmot", czyli coś krótkotrwałego, ulotnego, błyskotliwego, zdolnego owładnąć człowiekiem i nierzadko zapanować nad nim. Trudno człowiekowi zasmakować w tym, co trwałe, niezmienne, wieczne. Kard. Martini zauważa, że "Trójca Święta jest stwórcza, a zatem sprawia w mężczyźnie i kobiecie jakiś znak Siebie samej". Każdy człowiek stworzony przez Boga jest jedyny i niepowtarzalny, istnieje w relacji do innych, a nade wszystko w relacji do Stwórcy.
W Dialogu św. Katarzyna opisuje drogi miłującej duszy do zjednoczenia z Przenajświętszą Trójcą. Doktor Kościoła ze Sieny uczy, że człowiek w swej istocie stworzony jest na obraz i podobieństwo Trójcy Świętej, ale oddala się od Boga poprzez skutki grzechu pierworodnego. Opatrzność Boża nie opuściła swojego stworzenia i posłała Syna, który stał się "pomostem nad przepaścią spowodowaną przez grzech i zaprosił człowieka do wstępowania wzwyż". Mówiąc więc o Trójcy, wskazujemy na misterium Komunii Osób i Miłości, wzajemnego oddania i komunikacji. Głębię tych relacji wyraża Pawłowe pozdrowienie: "Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi" (2 Kor 13,13). Komunii osób możemy doświadczyć - w pewnej mierze - we wspólnocie rodzinnej, parafialnej, wśród przyjaciół, w ruchach i stowarzyszeniach chrześcijańskich. W ludzkich relacjach wyraża się coś z tajemnicy Boga. Paweł przekonywał Ateńczyków na Areopagu, by nie szukali "po omacku", lecz uświadomili sobie, że "w rzeczywistości [Bóg] jest niedaleko nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy" (Dz 17,27-28). Bóg jest blisko człowieka i przyciąga go do Siebie (J 12,32). Doświadczenie osobowego spotkania – komunii z Bogiem jest miarą dojrzałości chrześcijańskiej.
Autor rozważanego psalmu wychwala Boga w świętym mieście Jeruzalem, które jest symbolem idealnej wspólnoty. Pan Bóg błogosławi jej mieszkańcom, zapewnia pokój, pożywienie, bezpieczeństwo, urodzaje, prawo. Wszystko czyni poprzez Słowo, które jak ciepły wiatr niesie tchnienie życia. Tradycja Kościoła zaleca odmawiającym psalmy dodać po każdym z nich inwokację do Trójcy: "Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu. Jak była na początku, teraz, zawsze i na wieki wieków", w ten sposób nadaje modlitwom Starego Testamentu charakter pochwalny oraz wyraża głęboką więź modlącego się z Bogiem w Trójcy Jedynym.
Prolog Ewangelii św. Jana jest jednym z najbardziej tajemniczych tekstów biblijnych. Termin Logos – Słowo, który jest bohaterem akcji dramatu zawartego w 18 wersetach, sprawia trudności, gdyż posiada liczne znaczenia: rozum, racja, rachunek wydatków, mądrość, słowo i wiele innych. Można zapytać: dlaczego Jan – jeśli chciał wskazać na "Słowo Boże" - wybrał właśnie to słowo, zamiast sięgnąć po bardziej precyzyjne? Musimy zdać sobie sprawę, że w Ewangelii św. Jana (ewangelii symboli, znaków, figur) druga część (rozdz. 13-21) jest wyjaśnieniem pierwszej (rozdz. 1-12). To przede wszystkim w rozdz. 13-17, gdzie mówi się o Jezusie, który objawia Ojca i zapowiada dar Ducha, można znaleźć komentarz do Prologu.
Medytacja nad Słowem oświetla misterium Boga pośród nas i Boga dla nas. Wobec tak wielkiej tajemnicy zasadą pierwszą i podstawową jest uznanie faktu, że wszystko zależy od Boga i wszystko ku Bogu podąża; człowiek jest kochany przez Boga, jakiekolwiek byłyby ciemność i bezsens sytuacji. Bóg daje mu Siebie i daje Słowo, które "stało się ciałem i zamieszkało wśród nas" (1,14). Logos jest Jezusem Chrystusem między nami, który mówi nam o Ojcu i daje nam Ducha. Komunia ze Słowem może doprowadzić nie tylko do spotkania z Jezusem Chrystusem, ale do zjednoczenia, a nawet głębokiej z Nim zażyłości. Z kolei "tylko On [Jezus] może doprowadzić do miłości Ojca w Duchu Świętym i do uczestnictwa w Trójcy Świętej" (CT 5).
Kontemplując oblicze Chrystusa w Słowie Bożym można dostrzec piękno Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Wcześniej trzeba jednak postawić sobie kilka ważnych pytań:
• Jakie miejsce zajmuje Trójca Święta w naszej modlitwie?
• Jan Paweł II w Liście Na początku nowego tysiąclecia wzywając chrześcijan do kontemplacji oblicza Chrystusa jednocześnie zaznaczył, że "winna [ona] czerpać inspirację z tego, co mówi o Nim Pismo Święte" (nr 17). Czy mam świadomość, że poprzez więź z Biblią otwieramy się na działanie Ducha (J 15,26) i na świadectwo Apostołów, którzy bezpośrednio zetknęli się z Chrystusem (1 J 1,1)?
• Co znaczy dla nas zapewnienie, że tym, którzy przyjęli Słowo "[Ono] dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi" (J 1,12)?
• Jak odczytujemy ikonę Trójcy w rodzinie, parafii, grupie? Każda wspólnota powinna być miejscem wzajemnego zrozumienia, pomocy, przebaczenia, akceptacji, aby w ten sposób objawić cząstkę piękna misterium Boga.

Módl się!
"O Trójco wieczna, bez dna Oceanie, co mogłaś dać mi więcej niż dając mi siebie? Ty jesteś ogniem, co nigdy nie gaśnie. Ty jesteś ogniem, który we mnie spala miłość własną mej duszy. W Twoim świetle dałaś mi poznać Twoją prawdę. Światłość ponad wszelką światłość (...) W tej światłości poznaję Ciebie i Ty jesteś obecna w moim duchu, Dobro najwyższe i nieskończone. Dobro ponad wszelkie dobro, dające szczęśliwość. Niepojęte, nieocenione Dobro! Piękność przekraczająca wszelką piękność! Mądrość ponad wszelką Mądrość, sama Mądrość! Ty jesteś szatą, która okrywa wszelką nagość. Jesteś pokarmem, który swoją słodyczą raduje tych, co cierpią z głodu. Okryj mnie, Prawdo odwieczna, okryj mnie sobą, abym przeżywała życie w posłuszeństwie i w światłości wiary".
św. Katarzyna ze Sieny



MATKA PIĘKNEJ MIŁOŚCI

Szkoła Słowa Bożego (IV-9)

Szkołę Słowa Bożego prowadzi ks. Jan Kochel


Każdy z aspektów "zbawczego piękna" został ukazany poprzez postaci z historii zbawienia: od uosobionej Mądrości obecnej przy stworzeniu świata (piękno stworzenia), poprzez postać matki Ewy (piękny na obraz i podobieństwo Boże), różnych postaci świętych kobiet: św. Teresy od Dzieciątka Jezus (piękno Słowa), św. Edyty Stein (piękno Krzyża), bł. Janiny Beretta-Molla (piękno ascezy), św. Teresy z Avila (piękno modlitwy), ewangelicznej Marty (piękno pracy), św. Katarzyny ze Sieny (piękno Trójcy), aż po Matkę pięknej Miłości. Ewangeliczna niewiasta z tłumu nazwała "błogosławioną", Matkę, która nosiła w swym łonie i wykarmiła Jezusa. On sam potwierdził te słowa i dodał: "Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je" (Łk 11,27-18). Matka Jezusa jest pierwszą Słuchającą i Wypełniającą Słowo Boże.

Czytaj!
Ps 45; Łk 1,26-38

W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, . Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca. Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł (Łk 1,26-38).

Rozważ!
Stary Testament mówi o pięknie biblijnych niewiast Noemi, Zuzanny, Judyty, Estery, córek Hioba. Mądrość Syracha podkreśla wartość naturalnego piękna: "Jak słońce wschodzące na wysokościach Pana, tak piękność dobrej kobiety między ozdobami jej domu. Jak światło błyszczące na świętym świeczniku, tak piękność oblicza na ciele dobrze zbudowanym" (Syr 26, 16-17). Temat piękna dominuje zwłaszcza w Księdze "Pieśni nad Pieśniami". W Biblii piękno jest przede wszystkim cechą tego, co jest na swoim miejscu i pełni właściwą sobie funkcję, jest skutkiem wewnętrznego bogactwa, mocy i życia. Wartości ludzkie i religijne mają więc pierwszeństwo, bez nich bowiem próżna jest piękność (Prz 31,30).
Psalmista jak trubadur na uczcie królewskiej wyśpiewuje hymn pochwalny na cześć Króla "najpiękniejszego spośród synów ludzkich" (w. 2-10) oraz Królowej odzianej w piękno jak "w złoto z Ofiru", stojącej "po [Jego] prawicy" (w. 11-18). Ojcowie Kościoła odnoszą ten obraz do Chrystusa i Maryi w chwale. Pieśń opiewa Oblubieńca, Oblubienicę – Kościół Chrystusowy i wspólnocie świętych, zaproszonych na ucztę niebiańską z wszystkich pokoleń i narodów. W tej wspólnie wszyscy są pełni radości, piękni i dobrzy.
Odblask omawianego psalmu znalazł swoje odbicie w hymnie Magnificat, gdy Maryja chwali Boga, że "wielkie rzeczy uczynił [Jej] Wszechmocny (...) Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych" (Łk 1,49. 52; Ps 45, 4.6). Pieśń pochwalną poprzedza scena Zwiastowania, w której Bóg posyła anioła Gabriela do Dziewicy z Nazaret. Posłaniec przynosi Maryi radosną Nowinę: "Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba, a Jego panowaniu nie będzie końca" (1,32-33). Wybór Oblubienicy, która ma stać się Bogarodzicą rozbrzmiewa już w Psalmie 45, gdy prorok zachęca Córę królewską: "Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, zapomnij o swym ludzie, o domu swego ojca. Król pragnie twego piękna, on twoim panem, oddaj mu pokłon" (45,11-12). Nowa Córa Syjonu uważnie słucha słów Anioła, rozważa je w sercu, stawia ważne pytania, rezygnuje ze swoich planów i w konsekwencji z wielką pokorą i oddaniem wyznaje: "Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa" (1,38). To swoisty pokłon oddany Królowi, gest całkowitego oddania. W tym zbawczym momencie Dziewica z Nazaret – "za sprawą Ducha Świętego" - staje się Matką pięknej Miłości i oddaje swoje piękno na służbę Panu. On zaś "wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy" i odtąd błogosławić Ją będą wszystkie pokolenia (por. Łk 1,48).
Biblia milczy na temat piękna fizycznego Maryi. Św. Ambroży uważa jednak, że "wypada, aby u Maryi samo piękno cielesne było obrazem duszy, figurą prawości". Biskup Mediolanu podpowiada, że Dziewica "łaski pełna" jest piękna ze względu na Tego, który jest Twórcą Piękna.
Maryja rozważająca w swym sercu słowa i czyny Jezusa przypomina Kościołowi, co powinno być treścią rozważań – a powinno nią być słowo Boże, Ewangelia.
• Czy potrafimy słuchać Słowa Bożego na wzór Maryi, która "chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swoim sercu" (Łk 1,51)?
• Jak przyjmujemy zapewnienie Jezusa: "Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je" (Łk 8,21)?
• Paweł VI nazwał Maryję "Nauczycielką pobożności" (MC 47). Czego nas uczy Maryja śpiewająca Magnificat, pielgrzymująca do Jerozolimy, zachowująca przepisy Prawa i zwyczaje rodzinne?
• Dlaczego wielcy mężowie Kościoła obierają Ją sobie za szczególną Orędowniczkę?

Módl się!
"Maryjo, Matko kontemplacji, Ty zachowałaś w swoim sercu słowa, postawy i gesty Jezusa, rozważałaś je, przyjmowałaś z pokorą i odwagą w Swoim życiu; pomóż nam czytać, medytować i kontemplować Boże słowo, aby poruszyło nas do głębi. Uproś nam zdolność odkrywania przemieniającej potęgi Pisma Świętego, w którym zmartwychwstały Chrystus żyje w mocy Ducha Świętego, objawia się każdemu z nas otwierając najtajniejsze drzwi naszych serc, wchodząc w najtajniejsze zakamarki naszej świadomości, napełniając nas wolnością, pogodą ducha, cichością i pokojem.
Pozwól nam, Panie, osiągnąć takie usposobienie ciała, ducha, umysłu i wyobraźni, abyśmy mogli przyjąć obfitość darów i obietnic, które Bóg chce wlać w nas, abyśmy mogli otrzymać niewypowiedzianą miłość, w Jego Synu Jezusie, który żyje i króluje na wieki wieków".
C.M. Martini