Hebraica na Adwent

ks. Adam Sekściński

publikacja 11.05.2005 10:41

Nowy rok liturgiczny rozpoczyna się czasem Adwentu, czyli podwójnego oczekiwania na przyjście Chrystusa – w pamiątce Bożego Narodzenia i przyjścia na końcu czasów. Mamy nadzieję, że codzienne (podobnie jak w Wielkim Poście) rozważania Hebraici przyczynią się do dobrego przeżycia tego okresu.

Hebraica na Adwent Ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość



CAŁOŚĆ HEBRAIKI

Zapowiadany - Początki
 

Od zarania dziejów, od czasu, gdy pierwszy człowiek, poznawszy ciężar grzechu usłyszał obietnicę o potomstwie niewiasty, które pokona szatana, Bóg poprzez proroków obiecywał i zachęcał do oczekiwania - czynnego, czujnego i cierpliwego. Oczekiwania na Tego, który zwycięży śmierć, a ludziom otworzy drogę do zbawienia. W rozpoczynającym się dzisiaj Adwencie, spośród kilkuset owych zapowiedzi zawartych w Starym Testamencie, chcemy przybliżyć sobie i rozważyć najważniejsze z nich.


„Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie, a niewiastę, między potomstwo twoje, a potomstwo jej, ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3,15, tzw. Protoewangelia)

W Wulgacie błędnie przetłumaczono hebrajskie „hu” używając zaimka „ipsa” czyli „ONA zmiażdży”, wskazując na Maryję, jako tą, która zwyciężyła szatana. Wspomniany zaimek można tłumaczyć jako „ON” (tak tłumaczy to Septuaginta – „autos”) lub „ONO” (takie tłumaczenie znajdujemy w Biblii Tysiąclecia). Za każdym z tych tłumaczeń stoją argumenty egzegetów.
Gdy zaimek tłumaczymy jako „ON” wtedy otrzymujemy doskonalszy paralelizm stylistyczny w Protoewangelii (trzy pary walczących: niewiasta – wąż, potomstwo niewiasty – „potomstwo” węża, potomek niewiasty – „potomek” węża; przy czym należy zaznaczyć, że „potomstwo” węża nie jest potomstwem fizycznym).
Za tłumaczeniem „ONO” przemawia natomiast fakt, że zaimek powinien być w takim samym rodzaju jak rzeczownik, który zastępuje. W tym wypadku (potomstwo) jest to rodzaj nijaki.
Tak więc zaimek „hu”
- tłumaczony jako ON – jest zapowiedzią Chrystusa
- tłumaczony jako ONO – jest zapowiedzią zbiorowego potomka Ewy, który zwycięży szatana, Chrystus nie jest tu zapowiedziany odrębnie, ale łącznie z ludzkością

Dalsze etapy historii zbawienia uściślają miejsce pochodzenia przyszłego Mesjasza:
- w przymierzu z Noem błogosławieństwo przeszło na Sema

„A potem dodał: Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg Sema! Niech Kanaan będzie sługą Sema! Niech Bóg da i Jafetowi dużą przestrzeń i niech on zamieszka w namiotach Sema, a Kanaan niech będzie mu sługą. (Rdz 9,26-27)

- w przymierzu z Abrahamem – zacieśniło się do jego potomstwa

„Pan rzekł do Abrama: Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem.” (Rdz 12,1-2)

- Jakub, syn Izaaka usłyszał:

„Imię twe jest Jakub, ale odtąd nie będą cię zwać Jakubem, lecz będziesz miał imię Izrael. I tak otrzymał imię Izrael. Po czym Bóg rzekł do niego: Ja jestem Bóg wszechmocny. Bądź płodny i rozmnażaj się. Niechaj powstanie z ciebie naród i wiele narodów, i niechaj królowie zrodzą się z ciebie. Kraj, który dałem Abrahamowi i Izaakowi, daję tobie; i twemu przyszłemu potomstwu dam ten kraj.” (Rdz 35,9b-12)

- on sam zaś umierając stwierdza, że:

„nie zostanie odjęte berło od Judy, ani laska pasterska od jego kolan, aż przyjdzie ten, do którego ono należy i zdobędzie posłuch u narodów” (Rdz 49,10)

Wstępnie zrealizował te słowa Dawid, a w pełni Chrystus.


Dwa teksty z historii Wyjścia bliżej określają przyszłego Zbawiciela:

- Przepowiednia Baalama:

„Wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło” (Lb 24,17)

- Mojżesz zapowiada przyjście szczególnego proroka:

„Pan, Bóg twój, zbudzi ci proroka spośród twoich braci, podobnego do mnie” (Pwt 18,15)
 

Zapowiadany - Król (1)
 

Pierwszy okres monarchii izraelskiej to właściwy początek idei mesjanizmu jako oczekiwania na specjalnego wysłańca Bożego – Mesjasza.
Termin „mesjasz” pochodzący od aramejskiego „mesiha” i hebrajskiego „masijah” znaczy „namaszczony”, „pomazaniec”. Język grecki przejmuje słowo i ma „messias” lub tłumaczy dosłownie: „christos”. W narodzie izraelskim osobą namaszczoną był przede wszystkim król (np. 1Sm 16,13), którego nazywano pomazańcem Jahwe ze względu na jego wybranie przez Boga. Za idealnego króla izraelskiego uważano Dawida. Pełnił wolę Jahwe, słuchał proroków, a jego sukcesy świadczyły o tym, że Bóg był z nim. Objawienie przekazuje, że Bóg związał się szczególnie z Dynastią Dawida. Dawid zapragnął zbudować świątynię Jahwe, prorok Natan najpierw pochwalił ten zamysł, jednakże to nie Dawid miał zbudować dom Boży lecz jego potomek, wzbudzony przez Boga i cieszący się u Niego szczególnymi względami:

„Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem, a jeżeli zawini, będę go karcił rózgą ludzi i ciosami synów ludzkich.” (2Sm 7,12-14)

(zwrot ten ma wzór formuły przymierza: „Ja będę Bogiem waszym, a wy będziecie ludem Moim.”)

Już u Żydów słowa te nabrały sensu mesjańskiego, czego wyrazem są przede wszystkim psalmy mesjańskie, które opisują przyszłego Mesjasza jako wyidealizowanego Pomazańca Bożego – potomka Dawida:

Ps 2 – Mesjasz Królem i Synem Bożym:

„Przecież Ja ustanowiłem sobie króla na Syjonie, świętej górze mojej. Ogłoszę postanowienie Pana: Powiedział do mnie: Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem.” (6-7)

Ps 16 – Ciało Mesjasza nie ulegnie skażeniu w Szeolu (zapowiedź zmartwychwstania Chrystusa)

„bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu.” (10)

Ps 45 – Weselna pieśń dla Pomazańca Bożego
namaszczenie przez Boga:

„Miłujesz sprawiedliwość, wstrętna ci nieprawość, dlatego Bóg, twój Bóg, namaścił ciebie olejkiem radości hojniej niż równych ci losem;”

Ps 72 – Królestwo Mesjasza
Bóg przekazuje władzę synowi królewskiemu:

„O Boże, przekaż Twój sąd królowi i Twoją sprawiedliwość synowi królewskiemu.” (1)

sprawiedliwość, opieka nad ubogimi:

„Niech sądzi sprawiedliwie Twój lud i ubogich Twoich - zgodnie z prawem!
Niech góry przyniosą ludowi pokój, a wzgórza - sprawiedliwość!
Otoczy opieką uciśnionych z ludu, ratować będzie dzieci ubogich, a zetrze ciemiężyciela.” (2-4)


powszechność królestwa Mesjasza:

„I panować będzie od morza do morza, od Rzeki aż po krańce ziemi.” (8)

Ps 89 – Przypomnienie proroctwa Natana o wyniesieniu Dynastii Dawida

„Mówiłeś niegdyś w widzeniu do świętych Twoich i powiedziałeś: Włożyłem na głowę mocarza koronę; wyniosłem wybrańca z ludu.
„Znalazłem Dawida, sługę mojego, namaściłem go świętym olejem moim,
aby ręka moja zawsze z nim była i umacniało go moje ramię.
Nie zwiedzie go nieprzyjaciel ani nie pognębi go złośnik.
Lecz zetrę przed nim jego przeciwników, porażę tych, co go nienawidzą.
Z nim moja wierność i łaska; w moim imieniu moc jego się wzniesie.
I rękę jego wyciągnę na morze, a prawicę jego na rzeki.
On będzie wołał do Mnie: Ty jesteś moim Ojcem, Bogiem moim i Skałą mojego ocalenia.
A Ja go ustanowię pierworodnym, największym wśród królów ziemi.
Zachowam dla niego łaskawość swą na wieki i wierne będzie moje z nim przymierze.
Sprawię, że potomstwo jego będzie wieczne, a jego tron - [trwały] jak dni nieba.” (20-30)


Ps 110 – Mesjasz Królem i Kapłanem
zapowiedź zaszczytnego miejsca dla Mesjasza „po prawicy” Boga:

„Wyrocznia Boga dla Pana mego: Siądź po mojej prawicy, aż Twych wrogów położę jako podnóżek pod Twoje stopy.” (1)

panowanie:

„Twoje potężne berło niech Pan rozciągnie z Syjonu: Panuj wśród swych nieprzyjaciół!” (2)

zrodzenie:

„Przy Tobie panowanie w dniu Twej potęgi, w świętych szatach [będziesz]. Z łona jutrzenki jak rosę Cię zrodziłem.” (3)

nowa godność kapłańska Mesjasza:

„Pan przysiągł i żal Mu nie będzie: Tyś Kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.” (4)

 

Zapowiadany - Król (2)
 

Dalsze światło na osobę Mesjasza i na charakter Jego panowania rzuca prorok Izajasz, szczególnie w tak zwanej Księdze o Emmanuelu (Iz 6-12)

„Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.” (Iz 7,14)

Prorok zachęca Achaza, zagrożonego przez dwóch królów, do zaufania Bogu. Król jednak nie chce uchodzić za kuszącego Boga – jednakże w rzeczywistości nie chce się do Niego zwracać.
„znak” (hebr. – „ot”) – coś niezwykłego
„panna” (hebr. – „alma”) – młoda, zdolna do zamążpójścia, ale niezamężna jeszcze kobieta
„pocznie i porodzi Syna” - dosłownie w partic. „brzemienna i rodząca”
„nazwie go” – niezwykłe jest, że tutaj matka nadaje imię, a zawsze czynił to ojciec
„Emmanuel” – imię teoforyczne: „immanu” = z nami, „El” = Bóg
Różnie próbowano identyfikować wspomnianą „pannę”: jako damę dworu, żonę Izajasza, w znaczeniou przenośnym jako gminę izraelską, żonę Achaza, synem miał być Ezechiasz. Jednakże żadna postać historyczna z czasów Achaza nie posiada wszystkich cech Niewiasty i Jej Dziecka z proroctwa. Tak jak to wszystko, co dotyczy narodzin Emmanuela jest niezwykłe, tak w niezwykły sposób dokona się odwrócenie losów wojny i ocalenie. Realizacja zaś proroctwa dokona się w osobie Jezusa i Jego Matki.



„Jej skrzydła będą rozpostarte na całą szerokość twej ziemi, o Emmanuelu!” (Iz 8,8b)

Chodzi tu o ziemię Judy, która jest własnością Jahwe, tak więc Emmanuel to albo sam Jahwe, albo ktoś bardzo bliski Jahwe, posiadający prawo do ziemi


„Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju.” (Iz 9,5)

Imiona wskazują na niezwykłość narodzonego Dziecka, tytułów zaś nie można przypisać do żadnej postaci historycznej


„Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona.” (Iz 9,6)

Zapowiedź panowania na tronie Dawida sprawiedliwego


„I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej. Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek; raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego. Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi. Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze. Owego dnia to się stanie: Korzeń Jessego stać będzie na znak dla narodów. Do niego ludy przyjdą po radę, i sławne będzie miejsce jego spoczynku.” (Iz 11,1-9)

„Różdżka z pnia Jessego” – czyli potomek Dawida, którego Jesse był ojcem, na nim spocznie duch Jahwe (1)

6 darów Ducha , Wulgata przetłumaczyła za drugim razem bojaźń Bożą jako pobożność, stąd 7 darów Ducha Świętego.
Cechy charakterystyczne królestwa mesjańskiego: pokój, sprawiedliwość, pomyślność ukazane przy pomocy obrazów z raju (2nn)

 

Zapowiadany - Król (3)
 

Tradycja mesjanizmu królewskiego żywa jest również u innych proroków (przedstawienie wg. chronologii):

„W tym dniu podniosę szałas Dawidowy, który upada, zamuruję jego szczeliny, ruiny jego podźwignę i jak za dawnych dni go zbuduję, by posiedli resztę Edomu i wszystkie narody, nad którymi wzywano mojego imienia - wyrocznia Pana, który to uczyni. Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana - gdy będzie postępował żniwiarz [zaraz] za oraczem, a depczący winogrona za siejącym ziarno; z gór moszcz spływać będzie kroplami, a wszystkie pagórki będą nim opływać. Uwolnię z niewoli lud mój izraelski - odbudują miasta zburzone i będą w nich mieszkać; zasadzą winnice i pić będą wino; założą ogrody i będą jeść z nich owoce. Zasadzę ich na ich ziemi, a nigdy nie będą wyrwani z ziemi, którą im dałem - mówi Pan Bóg twój.” (Am 9,11-15)

Bóg podniesie „szałas Dawidowy” – dobrobyt królestwa mesjańskiego. Uwolni również naród z niewoli – nie tylko fizycznej, ale również duchowej.


„A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto [Pan] wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela. Powstanie On i paść będzie mocą Pańską, w majestacie imienia Pana Boga swego. Osiądą wtedy, bo odtąd rozciągnie swą potęgę aż po krańce ziemi.” (Mi 5,1-3)

Mesjasz wyjdzie z Betlejem Efrata (z którego pochodził również Dawid)
„od początku, od dni wieczności” – odwieczne pochodzenie Mesjasza


„Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana - kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą. Będzie panował jako król, postępując roztropnie, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi. W jego dniach Juda dostąpi zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. To zaś będzie imię, którym go będą nazywać: Pan naszą sprawiedliwością.” (Jr 23,5-6)

Odrośl sprawiedliwa – prawdziwy potomek Dawida, podkreślenie króla i królestwa mesjańskiego


„Będą zaś służyć Panu, swemu Bogu, i Dawidowi, swojemu królowi, którego im wzbudzę.” (Jr 30,9)

„W owych dniach i w owym czasie wzbudzę Dawidowi potomstwo sprawiedliwe; będzie wymierzać prawo i sprawiedliwość na ziemi.” (Jr 33,15)

Zbawienie narodu dokona się za pośrednictwem królewskiego potomka Dawida


„I ustanowię nad nimi jednego pasterza, który je będzie pasł, mego sługę, Dawida. On je będzie pasł, on będzie ich pasterzem.” (Ez 34,23)

„Sługa mój, Dawid, będzie królem nad nimi i wszyscy oni będą mieć jedynego Pasterza, i żyć będą według moich praw, i moje przykazania zachowywać będą i wypełniać.” (Ez 37,24)

W miejsce królów niegodnie sprawujących władzę, Bóg ustanowi „jednego Pasterza, sługę Dawida”


„Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny - jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy.” (Za 9,9)

Przyjście Mesjasza, króla pokoju – wjazd na osiołku (do Jerozolimy)

 

Zapowiadany - Sługa Jahwe (1)
 

Doświadczenia niewoli babilońskiej ukształtowały nowy obraz Mesjasza. U Deutero-Izajasza pojawiają się cztery pieśni o Słudze Jahwe – pewnej określonej osoby, która wobec swego narodu ma wypełnić szczególne zadanie. Tytuł „sługa Jahwe” („ebed Jahwe”) był nadawany osobom szczególnie bliskim Bogu (m.in. Abrahamowi, Mojżeszowi, Dawidowi). Sługą Boga był również nazywany naród izraelski.
Różne były koncepcje rozumienia owego Sługi Jahwe:
- kolektywna (jako cały naród) – jednakże Sługa Jahwe ma wypełnić konkretne zadania
- jednostkowa – jest nim sam autor czyli Deutero-Izajasz, lub nieznany prorok współczesny, lub przyszły prorok na wzór Jeremiasza, który wiele cierpiał od swego narodu.
Ostatecznie jednak brak odpowiednika osobowego w Starym Testamencie. Nowy Testament natomiast (Mt 12,18-21; Dz 3, 13.26, 4, 27.30) w Jezusie widzi realizatora proroctw mesjańskich o Słudze Jahwe.


Cztery pieśni o Słudze Jahwe:


Pieśń I:

„Oto mój Sługa, którego podtrzymuję. Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo. Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku. On niezachwianie przyniesie Prawo. Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy. Tak mówi Pan Bóg, który stworzył i rozpiął niebo, rozpostarł ziemię wraz z jej plonami, dał ludziom na niej dech ożywczy i tchnienie tym, co po niej chodzą. Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności.” (Iz 42, 1-7)

- bliskość z Jahwe: wybrany, ma w nim upodobanie, Duch na nim spoczął (1)
- postać pełna pokory, cichości, przyniesie Prawo narodom (2-4)
- będzie przymierzem, światłością (6)
- przyniesie uzdrowienie i wolność (7)


Pieśń II:

„Wyspy, posłuchajcie Mnie! Ludy najdalsze, uważajcie! Powołał Mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki Mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: Tyś Sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię. Ja zaś mówiłem: Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą. A teraz przemówił Pan, który mnie ukształtował od urodzenia na swego Sługę, bym nawrócił do Niego Jakuba i zgromadził Mu Izraela. A mówił: To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi. Tak mówi Pan, Odkupiciel Izraela, jego Święty, do wzgardzonego w swej osobie, do budzącego odrazę pogan, do niewolnika przemożnych: Królowie zobaczą cię i powstaną, książęta padną na twarz, przez wzgląd na Pana, który jest wierny, na Świętego Izraelowego” (Iz 49,1-7)

- powołany dla wszystkich, dla całego świata, wybrany z „łona matki” (1)
- „w cieniu ręki” – bliskość Boga, „strzała zaostrzona” – znak sprzeciwu (2)
- nie spełniły się oczekiwania Sługi, nie szukał jednak pochwał u ludzi, Jahwe wynagrodzi jego wysiłki (4)
- jego misja ma charakter uniwersalny (6)
- upokorzenie zostanie wynagrodzone (7)


Pieśń III:

„Pan Bóg Mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze Mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do Mnie! Oto Pan Bóg Mnie wspomaga. Któż Mnie potępi? Wszyscy razem pójdą w strzępy jak odzież, mól ich zgryzie.” (Iz 50,4-9)

- Sługa Jahwe prorokiem (4)
- dozna zniewag (6)
- Jahwe będzie go wspierał i ocali (7)
- Nie musi bać się potępienia (9)

 

Zapowiadany - Sługa Jahwe (2)
 

Pieśń IV:

„Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo. Jak wielu osłupiało na Jego widok - tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi - tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed Nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego. Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli? na kimże się ramię Pańskie objawiło? On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich. Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich. Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć. Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był [na równi] z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało. Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci. Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie. Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami.” (Iz 52,13–53,12)

- zapowiedź chwały i wywyższenia, ale przez mękę (13-14)
- podkreślenie niezwykłości misji, chwała inna niż według wyobrażeń ludzkich (15)
- oszpecony, odepchnięty mąż boleści (1-3)
- zastępczy charakter cierpienia, niewinny cierpiący za nasze grzechy – sprzeczne z zasadą odpłaty (4)
- ofiara za nas i dla naszego zbawienia (5)
- wszyscy jesteśmy temu winni przez grzech, lecz on to wszystko wziął na siebie (6)
- pokora, poddaje się woli Jahwe jako ofiara jak baranek (7)
- za grzechy ludu izraelskiego (jest to argument przeciwko rozumieniu Sługi Jahwe jako Izraela) (8)
- nawiązanie do śmierci między złoczyńcami, chociaż był niewinny (9)
- owocność cierpienia (10)
- Sługa Jahwe nadal żyje (11)
- nagroda za cierpienia, dalsze orędownictwo za grzesznikami (12)



Inne teksty nawiązujące do postaci cierpiącego Mesjasza:


„Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Daleko od mego Wybawcy słowa mego jęku.
Boże mój, wołam przez dzień, a nie odpowiadasz, wołam i nocą, a nie zaznaję pokoju.
A przecież Ty mieszkasz w świątyni, Chwało Izraela!
Tobie zaufali nasi przodkowie, zaufali, a Tyś ich uwolnił;
do Ciebie wołali i zostali zbawieni, Tobie ufali i nie doznali wstydu.
Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu.
Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, rozwierają wargi, potrząsają głową:
Zaufał Panu, niechże go wyzwoli, niechże go wyrwie, jeśli go miłuje.
Ty mnie zaiste wydobyłeś z matczynego łona; Ty mnie czyniłeś bezpiecznym u piersi mej matki.
Tobie mnie poruczono przed urodzeniem, Ty jesteś moim Bogiem od łona mojej matki,
Nie stój z dala ode mnie, bo klęska jest blisko, a nie ma wspomożyciela.
Otacza mnie mnóstwo cielców, osaczają mnie byki Baszanu.
Rozwierają przeciwko mnie swoje paszcze, jak lew drapieżny i ryczący.
Rozlany jestem jak woda i rozłączają się wszystkie moje kości; jak wosk się staje moje serce, we wnętrzu moim topnieje.
Moje gardło suche jak skorupa, język mój przywiera do podniebienia, kładziesz mnie w prochu śmierci.
Bo sfora psów mnie opada, osacza mnie zgraja złoczyńców. Przebodli ręce i nogi moje,
policzyć mogę wszystkie moje kości. A oni się wpatrują, sycą mym widokiem;
moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię.
Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka; Pomocy moja, spiesz mi na ratunek!
Ocal od miecza moje życie, z psich pazurów wyrwij moje jedyne dobro,
wybaw mnie od lwiej paszczęki i od rogów bawolich - wysłuchaj mnie!” (Ps 22,2-22)



„Potem zwróciłem się do nich: Jeżeli to uznacie za słuszne, dajcie mi zapłatę, a jeżeli nie - zostawcie ją sobie! I odważyli mi trzydzieści srebrników. Jednak Pan rzekł do mnie: Wrzuć do skarbony tę nadzwyczajną zapłatę, której w ich przekonaniu byłem godzien. Wziąłem więc trzydzieści srebrników i wrzuciłem je do skarbony domu Pańskiego.” (Za 11,12-13)


„Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym.” (Za 12,10)


„Mieczu, podnieś się na mego Pasterza, na Męża, który jest Mi bliski - wyrocznia Pana Zastępów. Uderz Pasterza, aby się rozproszyły owce, bo prawicę moją zwrócę przeciwko słabym.” (Za 13,7)

 

Zapowiadany - Syn Człowieczy
 

Po niewoli babilońskiej, gdy kolejno upadły trzy wielkie monarchie świata, zaczęto oczekiwać Mesjasza jako Syna Człowieczego, który zapoczątkuje królestwo nieprzemijające. Jego postać przedstawiona jest w Księdze Daniela:

„Patrzałem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni, jego koła - płonący ogień. Strumień ognia się rozlewał i wypływał od Niego. Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim. Sąd zasiadł i otwarto księgi. Z powodu gwaru wielkich słów, jakie wypowiadał róg, patrzałem, aż zabito bestię; ciało jej uległo zniszczeniu i wydano je na spalenie. Także innym bestiom odebrano władzę, ale ustalono okres trwania ich życia co do czasu i godziny. Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.” (Dn 7,9-14)

- wizja Przedwiecznego, obraz tronu i księgi, w której zapisane są wszystkie wyroki (9-10)
- „Syn Człowieczy” (aram. – „ban enasz”): u Ezechiela określenie człowieka jako istoty słabej, kruchej, u Daniela natomiast z jednej strony określenie człowieka, ale z drugiej „przychodzi na obłokach” (kontakt ze sferą Bożą), obdarzony władzą, której nikt nie może się oprzeć. Jest to zapowiedź dwóch natur Mesjasza. (13-14)

Jezus stosuje do siebie tytuł Syna Człowieczego, szczególnie:

„Lecz Jezus milczał. A najwyższy kapłan rzekł do Niego: Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży? Jezus mu odpowiedział: Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego, i nadchodzącego na obłokach niebieskich. Wtedy najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: Zbluźnił. Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Oto teraz słyszeliście bluźnierstwo.” (Mt 26,63-65)


Używa tego tytułu, by podkreślić trzy różne aspekty:

1. Kiedy nawiązuje do swojej ziemskiej posługi:
- Mt 8,20
- Mt 9,6
- Mt 11,19
- Mt 16,13
- Łk 19,10
- Łk 22,48

2. Kiedy zapowiada swoją Mękę:
- Mt 12,40
- Mt 17,9.22
- Mt 20,18
3. Kiedy zapowiada swoje powtórne przyjście:
- Mt 13,41
- Mt 24,27.30
- Mt 25,31
- Łk 18,8
- Łk 21,36

Co ciekawe, tytułu tego w Nowym Testamencie używa tylko Pan Jezus odnośnie samego siebie – poza wyjątkami, kiedy inni zadają mu pytania cytując Jego słowa oraz Szczepana mającego wizję w chwili męczeństwa (Dn 7,56)



Inne teksty – niemesjańskie, ale zapowiadające wydarzenia Nowego Testamentu:

Iz 1,2-3: charakterystyka Izraela (wół i osioł)
Iz 5,1-7: Pieśń o winnicy
Iz 40,3: głos na pustyni, proroctwo spełnione przez Jan Chrzciciela
Jr 31,31-34: proroctwo o nowym Przymierzu
Ez 36,24-28: nowe Przymierze
Jl 3,1: wylanie ducha w czasach mesjańskich
Ml 1,11: zapowiedź Eucharystii
Ml 3,1: zapowiedź przyjścia Jana Chrzciciela i Mesjasza
Prz 8-9 (Hi 28, Syr 24, Mdr 7 ): uosobienie mądrości, przygotowanie na tajemnicę wcielenia Syna Bożego
Mdr 2,12-20: prześladowanie sprawiedliwego (pośrednio odnoszone do Chrystusa)

Zapowiadany - Syn Dziewicy
 

„A wszystko to się stało, by wypełniło się słowo Pana wypowiedziane przez proroka:
Oto dziewica pocznie i porodzi syna
I nadadzą mu imię Emanuel
Co oznacza: Bóg z nami.”
(Mt 1, 22-23)


Przytaczając słowa z księgi Izajasza (7,14) Mateusz wyraźnie daje do zrozumienia, że proroctwo to zostało wypełnione w osobie Jezusa Chrystusa.
Niekiedy można spotkać się z zarzutem, iż wiara w dziewicze poczęcie ma swoje źródło podaniach mówiących o niezwykłych okolicznościach narodzin innych wybitnych postaci, czy to legendarnych czy to historycznych. Jednakże występuje tutaj zasadnicza różnica, albowiem owi herosi, mędrcy czy wodzowie przychodzili na świat na skutek aktu płciowego bóstwa (często pod postacią zwierzęcia) z kobietą. W przypadku Maryi zaś, poczęcie dokonało się dzięki aktowi stwórczemu dokonanemu przez Ducha Świętego w Jej dziewiczym łonie bez ingerencji fizycznej.
O wiele większe podobieństwo niż w przykłady mitologiczne, wykazują sytuacje biblijne, w których Bóg sprawia, iż kobiety bezpłodne poczynają dziecko (Sara – żona Abrahama i matka Izaaka, Anna – matka Samuela, Elżbieta – matka Jana Chrzciciela) z tą jednak różnicą, że dokonuje się to przy współudziale mężczyzny.

Problem stanowi użycie przez Izajasza słowa „alma” (zasłonięta), którym określano młodą kobietę dojrzałą do zamążpójścia, lecz niekoniecznie dziewicę. Ten właśnie fakt, zdaniem niektórych krytyków oznacza, iż nie można upatrywać tutaj dziewictwa. Gdyby bowiem tak miało być, Izajasz użyłby innego słowa, a mianowicie „betula” – oznaczającego właśnie młodą kobietę, dziewicę.
Jednakże należy pamiętać, iż brak dziewictwa po zawartym ślubie był w Izraelu karany śmiercią zgodnie z nakazem Prawa (Pwt 22,20-21). Tak więc, jeśli nie udowodniono inaczej, młoda, niezamężna niewiasta uchodziła u Izraelitów za dziewicę. (por. Pwt 22,13-21, Wj 22,15-16; 2 Sm 13,1; Koh 42,9-14; 2 Mch 3,19; 3 Mch 1,18; 4 Mch 18,7)
Dlatego też młoda, jeszcze niezamężna kobieta, określana w Biblii jako „alma”, jest dziewicą. W Starym Testamencie, występuje przynajmniej jeden bezsporny fragment ukazujący, że terminu „alma” używano do określenia dziewicy. Chodzi mianowicie o 24 rozdział Księgi Rodzaju – w wierszu 16 Rebeka została określona terminem „betula” („dziewica”), zaś w wierszu 43 określono ją terminem „alma”. Widać z tego, że wyrazy „alma” i „betula” były stosowane zamiennie jako synonimy. Skoro zatem nie było, według filologów, jednoznacznego terminu wyraźnie i pewnie określającego kobietę dziewicą, pomocą w zrozumieniu może być grecki przekład Starego Testamentu – Septuaginta. W języku greckim na określenie dziewicy używano słowa „parthenos” i tak właśnie Septuaginta tłumaczy użyty przez Izajasza termin „alma”. (dopiero późniejsze przekłady, począwszy od Akwilli z II w. po Chr. zastępują, zgodnie z zaleceniami synodu faryzeuszów w Jamni 85-90r. – aby wytrącić argumenty z rąk chrześcijan),jednoznaczne „parthenos” słowem „neanis”.)

Za takim rozumieniem tego terminu przez Izajasza, przemawiają również inne przesłanki:
- odkrycia innych semickich tekstów pozabiblijnych w Zendżirli, gdzie w jednym z napisów z IX wieku przed Chrystusem, który to napis został poświęcony pewnemu królowi Kilamu, słowo ‘almah jest bezspornie odniesione do kobiety, która jeszcze nie rodziła, a ponadto do dziewicy
- C.H. Gordon, który w swym słowniku ugaryckim pt. Ugaritic Handbook[12] wykazał, że odpowiadające hebrajskiemu słowu ‘almah ugaryckie glmt wielokrotnie jest utożsamiane z ugaryckim btlt, które odpowiada hebrajskiemu betulah – „dziewica”.
- pewien starożytny napis ugarycki, który brzmiący: hl glmt tld b(n), co się tłumaczy jako: młoda dziewczyna (glmt, któremu odpowiada ‘almah) urodzi syna.
- fenicki napis z Ras Szamra, opublikowany w 1933 roku przez Virolleanda, w czasopiśmie „Syria”. Napis ten brzmi: ast tq hbtk glmt ts rb, co się tłumaczy: weźmiesz niewiastę do swego domu, pannę (glmt) wprowadzisz na swój dziedziniec.
- Hieronim zwraca uwagę, iż w języku punickim słowo alma oznaczało właśnie dziewicę

Innym argumentem przemawiającym jakoby za fizycznym ojcostwem Józefa ma być fakt, iż podane zostały genealogie rodu Jezusa. Nie miałoby sensu, jak twierdzą niektórzy, tworzyć tych list, gdyby krew Dawida nie była rzeczywiście przekazana Jezusowi.

Tymczasem z Pisma Świętego wiemy, że niekoniecznie trzeba było być fizycznie czyimś dzieckiem, aby uznać go zgodnie z Prawem za swego przodka i wpisać do swego rodowodu. Działo się tak w przypadku małżeństw lewirackich (Pwt 25,5-6; Rdz 38,8-10, Rut).
Poza tym prawo żydowskie było tak sformułowane, że – jak podaje Miszna – „Jeśli mężczyzna mówi: to jest mój syn, należy dać mu wiarę” (Bawa Batra 8,6). Tak więc dla uznania dziecka za prawowierne, wystarczyło, że za takie uzna je ojciec.

Na zakończenie jeszcze pewna uwaga. W czasach Jezusa nie oczekiwano, ani nie było to czymś „sine quo non”, że Mesjasza porodzi dziewica. Dlatego też, podobnie jak później w przypadku zmartwychwstania, wymyślanie takiego faktu nie było konieczne i niczemu by nie służyło – wprowadzając jedynie dodatkowe komplikacje i trudności w przekonaniu o tym innych.

Zapowiadany - Podsumowanie
 

Do tej pory przedstawione najważniejsze fragmenty Starego Testamentu zapowiadające od wieków przyjście tajemniczej postaci mającej wyjść z Izraela i rozciągnąć swoje panowanie na wszystkie narody.

Wszystkich takich fragmentów jest, jak twierdzą jedni, ponad trzysta, czy nawet, jak wykazują inni, nawet ponad czterysta.

Do wypełnienia przez Jezusa tychże proroctw odwoływali się pierwsi głosiciele Dobrej Nowiny, kiedy przemawiali w środowisku żydowskim. Szczególnie dobrze ukazuje to Ewangelia skierowana do Hebrajczyków, czyli Ewangelia według świętego Mateusza. Jednakże z drugiej strony posługiwanie się niektórymi fragmentami podawanymi w różnych źródłach jako „zapowiedzi mesjańskie” rodzi pewne niebezpieczeństwo. Otóż w niektórych przypadkach „na siłę”, nadinterpretowując i naciągając fakty, próbuje się dostrzec zapowiedzi i proroctwa tam, gdzie tak naprawdę wcale ich nie ma. Jak na przykład wówczas, kiedy na podstawie słów proroka Izajasza:

„Wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela…” (Iz. 1,3a)

niektórzy twierdzą, że Jezus musiał urodzić się w stajni między wołem a osłem.


Wydaje się zatem, że zamiast z drobiazgową dokładnością doszukiwać się wszystkich (prawdziwych lub urojonych), nawet mało znaczących zbieżności fragmentów Starego Testamentu z życiem Jezusa lepiej jest poszerzyć horyzonty swojego patrzenia i spojrzeć na zapowiedzi i wypełnianie się historii zbawienia. Albowiem właśnie w Jezusie spełniają się nie tyle niezbyt wiele znaczące zbieżności, ile raczej nadzieje i zapowiedzi ogłaszane Żydom.

Eugenio Zolli, specjalista i doskonały znawca Biblii, rabin, który przyjął chrześcijaństwo pisze: „Stary Testament jawił mi się w całości jako zaszyfrowany telegram Boga, przesłany ludziom. Obecnie i kod, i szyfr to Chrystus, i właśnie w Jego świetle nabiera znaczenia mesjański dreszcz przebiegający przez wszystkie księgo Starego Przymierza”

I rzeczywiście dzięki Chrystusowi:

- wypełniły się zapowiedzi Ezechiela z 34 rozdziału, że zmienią się pasterze i powiększy trzoda, oraz Izajasza z 66 rozdziału, że do ludu Bożego będą należały wszystkie narody

- wypełniły się zapowiedzi proroków, że nastąpi pogłębienie wiary, rozwój bez wyrzekania się swych początków, nastanie nowe przymierze, odnowione i przekraczające zarówno w swojej głębi jak i zasięgu to, które Bóg zawarł tylko z Izraelem

- wypełniły się zapowiedzi o przyjściu Mesjasza, który będzie obdarzony olbrzymią chwałą, ale jednocześnie upokorzony i cierpiący, Mesjasza tak bardzo niezrozumiałego, że dopóki święty Paweł jako faryzeusz sam jeden interpretował Stary Testament – nadal pozostawał faryzeuszem

- ciągle wypełnia się zapowiedź, że niebo i ziemia przeminą, ale Jego słowa nie przeminą

Poza tym zadziwiająca jest jeszcze jedna zbieżność. Otóż właśnie w czasach Jezusa dokonuje się decydujący przełom w historii Narodu Wybranego. Około sto lat przed Jego narodzeniem zostaje ustalony Stary Testament, a później w I wieku władze religijne ostatecznie określiły liczbę ksiąg w kanonie na 24. Tak więc Pismo zostało „zamknięte” bez możliwości rozszerzania go. Nie ma już proroków, kończy się tworzenie, a zaczyna badanie i komentowanie. Niedługo po śmierci Jezusa świątynia jerozolimska zostaje ostatecznie zniszczona, a miasto zrównane z ziemią. Kończą się kapłaństwo i ofiara, a Żydzi rozproszeni po całym świecie. Izrael przestaje być awangardą duchową świata, a staje się świadkiem wśród innych narodów wiary, jaką zapoczątkował.
 

Oczekiwany - i nierozpoznany
 

„Lecz tym, co najbardziej popychało (Żydów) do wojny (tej z lat 66-70) było dwuznaczne proroctwo, odnalezione także w Pismach Świętych, według którego w tym właśnie czasie „ktoś” pochodzący z ich kraju miałby się stać władcą świata” (Wojna żydowska VI,5)

Tak pisał w owym czasie żydowski historyk Józef Flawiusz. Interpretując na swój sposób wspomniane proroctwo twierdził on, że:

„Żydzi pojmowali je tak, jakby czyniło aluzję do kogoś z ich narodu, i wielu się pomyliło, bowiem w rzeczywistości dotyczyło ono panowania Wespazjana okrzykniętego cesarzem w Judei” (Wojna żydowska VI,5)

Taka właśnie interpretacja skłoniła Flawiusza do przejścia na stronę Rzymian, chociaż wcześniej odegrał podstawową rolę w powstaniu przeciwko nim.

W ówczesnym Izraelu uważano więc za rzecz oczywistą i pewną, iż właśnie w tych czasach ma się narodzić i powstać władca świata w Judei. Oczekiwano zatem owego władcy, który poprowadzi Żydów nie tylko do zwycięstwa nad rzymskim najeźdźcom, lecz również do panowania nad wszystkimi narodami. Pewność spełnienia się tej nadziei była tak wielka, że nie wahano się odważnie, lecz w gruncie rzeczy samobójczo, wystąpić przeciwko największej wówczas militarnej potędze świata; że obrońcy Jerozolimy woleli zginąć niż przyjąć proponowane przez oblegających miasto warunki pokoju.

Co więcej – obce narody również żyły wówczas w stanie oczekiwania na Kogoś, kto miał pochodzić z Judei. Dowiadujemy się o tym od Tacyta i Swetoniusza – dwóch największych historyków łacińskich piszących na przełomie pierwszego i drugiego wieku:

„Większość była przekonana, że w starożytnych księgach kapłanów stało napisane, iż w tym mniej więcej czasie Wschód wzrośnie w potęgę. Oraz że z Judei wyjdą władcy świata.” (Tacyt, „Historiae”)

„Wszędzie na Wschodzie ogarnęła umysły myśl: trwałe i starożytne przekonanie, według którego w los świata miało być wpisane, iż w owym czasie z Judei pojawią się władcy świata” (Swetoniusz „Życie Wespazjana”)

Poza tym, na podstawie badań archeologicznych wiadomo, że szkoła astrologii w Babilonii, najsławniejsza w całym świecie antycznym, nie tylko oczekiwała Mesjasza z Palestyny, ale nawet przewidziała datę Jego ukazania się.

W takiej sytuacji czymś oczywistym jest, że pierwsze pytania, które się nasuwają, są następujące:

- Dlaczego właśnie w tamtym, a nie innym czasie oczekiwanie na wypełnienie się zapowiedzi mesjańskich było tak bardzo silne, graniczące niemalże z pewnością?

- Co dawało podstawę do takiego przekonania, do określenia, choćby w przybliżeniu, daty przyjścia Mesjasza?

Dla Żydów taką podstawę stanowiły dwa fragmenty Pisma Świętego – jeden z Księgi Rodzaju, a drugi z Księgi Daniela. (w sposób bardziej szczegółowy zostaną one omówione w następnych artykułach).
Jednakże ten sam czas, który dla chrześcijan stał się wypełnieniem obietnicy, dla wyznawców starej wiary był źródłem zawodu, rozczarowania i niespełnionych nadziei. Jakże to zadziwiające, że po tysiącletnim oczekiwaniu w Izraelu na Mesjasza w momencie kiedy osiąga ono swoją kulminację – nagle załamuje się lub inaczej zmienia swoją istotę. Inaczej zaczyna się odczytywać dawne zapowiedzi wskazujące na pierwszy wiek, inaczej też pojmuje się ideę mesjańską. Mesjasz – Człowiek, Syn Dawidowy, na którego czekano przez setki lat, aż do pierwszego wieku, teraz staje się Mesjaszem – ludem, a „Sługa Jahwe” – całym Izraelem. Mesjanizm zaś przeradza się w ideę ukierunkowaną na przyszłość, poprzez dążenie do prawdziwej sprawiedliwości. Nie liczą się już więc pojedyncze osoby, a przyjście Mesjasza staje się ustawicznym, nieprzerwanym dokonywaniem się.
A dzieje się to akurat wówczas, kiedy świat pogański przyjmuje Mesjasza, którego nigdy nie oczekiwał. Nowa wiara rozprzestrzenia się, podczas gdy żydowscy teolodzy skupiają się na poszukiwaniu odpowiedzi, dlaczego ich nadzieje na przyjście Mesjasza zawiodły.


Na zakończenie jednak trzeba wspomnieć, że nie we wszystkich odmianach judaizmu Mesjasz był rozumiany w sensie zbiorowym. Jeszcze w XIII w. jeden z trzynastu artykułów wiary mówił: „Bóg przyśle Mesjasza zapowiadanego przez proroków”. Przekonanie natomiast, że Pomazaniec Pański będzie osobą jest obecne jeszcze w XVIII wieku. Zresztą nawet i dzisiaj niektóre z odłamów współczesnego judaizmu nadal oczekują przyjścia Mesjasza osobowego.
 

Oczekiwany - berło Judy
 

„Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!” (Rdz 49,10)

Jest to pierwszy ze wspomnianych dwóch fragmentów Pisma Świętego, które dla Żydów stanowiły podstawę nadziei na to, że w owym właśnie czasie przyjdzie oczekiwany Mesjasz.

Proroctwo to określa wyraźny moment, w którym dokona się przyjściu Mesjasza: właśnie wtedy „berło od Judy” zostanie odjęte.
Co to oznacza? Otóż słowo „berło” można by przetłumaczyć jako „drzewce plemienne”. Drzewce takie miało każde z dwunastu plemion Izraela, niejako określając poprzez nie swoją „tożsamość plemienną”. Dlatego właśnie nawet utrata niepodległości i siedemdziesięcioletnia niewola babilońska nie spowodowały wzrostu nadziei mesjańskich. Juda bowiem, nadal mając swoich prawodawców – sędziów, nie utracił swojej tożsamości, „berło” nie zostało odjęte.
Pierwszym widocznym i niepokojącym znakiem „odejmowania berła” od Judy było objęcie władzy przez Heroda Wielkiego. Wcześniej panowała dynastia hasmonejska wywodząca się z pokolenia Lewiego, Herod tymczasem uważany był za pół-Żyda, ze względu na idumejskie pochodzenie.
Kolejnym znakiem było ograniczenie władzy sądowniczej Sanhedrynu. Nastąpiło to w 7 roku po Chrystusie (niektóre źródła podają, że było to cztery lata później). Wprawdzie Sanhedryn zachował część swoich uprawnień, takich jak:
- wymierzanie kar cielesnych
- wykluczenie ze społeczności
- wtrącanie do więzienia
jednakże najważniejsze uprawnienie : wymierzanie kary śmierci – Rzymianie zarezerwowali dla siebie.

Rabbi Rachmon pisał:

„Gdy członkowie Sanhedrynu zostali pozbawieni prawa decydowania o życiu i śmierci, zapanował wśród nich powszechny smutek. Posypawszy głowy popiołem i przyoblekłszy ciała w wory pokutne, wołali: „Biada nam, bo berło oddaliło się od Judy, a Mesjasz nie przyszedł””

Talmud babiloński natomiast stwierdza:

„Odkąd Sanhedryn nie ma już mocy orzekać w sprawach najcięższych zbrodni, nie ma praktycznego pożytku z tego wyroku, który może się stać skuteczny dopiero za dni Mesjasza”


I wreszcie znak ostatni.
Herod Wielki zmarł na przełomie marca i kwietnia 4 r. przed Chr. W swoim testamencie podzielił królestwo między swoich synów: Archelaosa (którego nazwał królem), Antypasa oraz Filipa (którzy mieli być tetrarchami). Testament ten musiał być zatwierdzony przez cesarza Augusta, a ten nie nadał Archelaosowi tytułu króla, lecz etnarchy. Wszyscy zaś synowie Heroda stali się wasalami Rzymu podległymi legatowi Syrii. To bezwzględne panowanie rzymian zostało na chwilę przerwane przez Agrypę I, wnuka Heroda Wielkiego. Kiedy Kaligula został w 37 r. cesarzem, nadał mu dawne terytorium Filipa oraz Abilenę między Damaszkiem a Antylibanem. Dwa lata później otrzymał on również dawne terytorium Antypasa. W czasie zamordowania Kaliguli Agrypa był w Rzymie i pomógł w ogłoszeniu cesarzem swego przyjaciela Klaudiusza. Otrzymał za to tytuł króla i panowanie nad całym terytorium dawnego królestwa Heroda Wielkiego. Stało się to w roku 41. Po jego nagłej śmierci w 44 r. władza ponownie przeszła w ręce prokuratorów rzymskich.

A „berło” od Judy zostało ostatecznie odjęte….

 

Oczekiwany - Wielkie Proroctwo
 

„Ty zaś wiedz i rozumiej: Od chwili, kiedy wypowiedziano słowo, że nastąpi powrót i zostanie odbudowana Jerozolima, do Władcy-Pomazańca - siedem tygodni i sześćdziesiąt dwa tygodnie; zostaną odbudowane dziedziniec i wał, w czasach jednak pełnych ucisku. A po sześćdziesięciu dwóch tygodniach Pomazaniec zostanie zgładzony i nie będzie dla niego... Miasto zaś i świątynia zginie wraz z wodzem, który nadejdzie. Koniec jego nastąpi wśród powodzi, i do końca wojny potrwają zamierzone spustoszenia. Utrwali on przymierze dla wielu przez jeden tydzień. A około połowy tygodnia ustanie ofiara krwawa i ofiara z pokarmów. Na skrzydle zaś świątyni będzie ohyda ziejąca pustką i przetrwa aż do końca, do czasu ustalonego na spustoszenie.” (Dn 9,25-27)

Na tym właśnie fragmencie, zwanym Wielkim Proroctwem, skupiła się głównie uwaga doktorów i ludu za czasów Jezusa. Jest to jedyny przypadek w Biblii, kiedy to wprost podany został czas przyjścia Mesjasza. Zadziwiające jest, że na przestrzeni tylu wieków, wśród tylu różnych proroctw i proroków nie zdarza się to, poza tym fragmentem, ani razu.

Określenie „tydzień” może mieć dwojakie znaczenie: albo oznacza siedem dni, albo siedem lat. Biorąc pod uwagę tradycję żydowską, styl autora Księgi Daniela, inne fragmenty tej księgi oraz kontekst wypowiedzi, bibliści zgodni są co do tego, że w tym wypadku chodzi o liczbę lat. Tak więc chodzi tutaj o 70 „siedmioleci” czyli 490 lat. Rodzi się jednak pytanie: od kiedy należy owe lata liczyć? Z tekstu wynika, że:

Od chwili, kiedy wypowiedziano słowo, że nastąpi powrót i zostanie odbudowana Jerozolima

Może tutaj chodzić o:

- dekret Cytrusa z 538 r. przed Chr. (Ezd 1,1-4)

- dekret Dariusza z 519 r. przed Chr. (Ezd 5,3-7)

- dekret Artakserksesa wydany dla Ezdrasza w 457 przed Chr. (Ezd 7,11-16)

- dekret Artakserksesa wydany dla Nehemiasza w 444 przed Chr. (Ne 2,1-8)

Dodając do tych dat 490 lat otrzymujemy kolejno: 48 r. przed Chr., 29 r. przed Chr., 33 r. po Chr. i 46 r. po Chr.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że najbardziej pasuje tutaj dekret trzeci, tym bardziej, że prorok najprawdopodobniej nawiązuje do zabicia Mesjasza. Istnieje jednak inna koncepcja, według której chodzi o dekret czwarty i rok 444. Jednym z argumentów przemawiających na korzyść tej wersji jest fakt, że dekret ten jako jedyny zezwalał na odbudowę całej Jerozolimy, a nie tylko świątyni tak jak pozostałe dekrety. Jak czytamy, dekret ten został wydany:

„w miesiącu Nisan, dwudziestego roku panowania króla Artakserksesa” (Ne 2,1)

Według zwolenników tej koncepcji do wyznaczenia czasu przyjścia Mesjasza należy liczyć 69 tygodni (według wiersza 25). Tak więc 69 x 7 daje 483 lata. Jednakże żydowski rok prorocki liczył 360 dni, czyli 483 lata prorockie liczyły 173 880 dni co daje około 475 dni kalendarzowych. Dodając je do 440 r. przed Chr. otrzymujemy 35 r. po Chr.
Niektórzy z biblistów dokonali jeszcze dokładniejszych obliczeń, uwzględniając dokładny dzień wydania dekretu oraz czas trwania roku kalendarzowego. W wyniku tego stwierdzili, że zapowiadany w Księdze Daniela czas kończy się dokładnie w dniu Paschy 33 r. po Chr.

Odkrycia w Qumran dostarczyły informacji, że jeszcze inaczej liczyli ten czas esseńczycy. Brali oni mianowicie pod uwagę dekret Cytrusa, jednakże liczenie rozpoczynali od 586 r. przed Chr. kiedy to zaczęła się deportacja Izraelitów do Babilonu. Następnie uwzględniali 70 lat całkowitego trwania tego wygnania – do 516 r. i dodając 490 lat otrzymywali 26 r. przed Chr.

Niezależnie jednak od tego, która z tych koncepcji jest prawdziwa, to uwzględniając wszystkie nawet dekrety otrzymujemy przedział czasowy liczący 94 lata, czyli niecały wiek. Biorąc pod uwagę, jak wiele wieków czekano na Mesjasza, jest to i tak stosunkowo dokładna zapowiedź Jego przyjścia. W tym świetle przestaje dziwić dlaczego oczekiwanie na Mesjasza właśnie za czasów Jezusa było tak żywe.

 

Oczekiwany - Potomek Dawida (1)
 

Jak zostało to już wspomniane, zapowiedzi przyjścia Mesjasza sukcesywnie konkretyzowały Jego pochodzenie generalnie prowadząc do wykazania, że będzie On „synem Dawida”, czyli, że będzie pochodził z jego rodu. Tak więc również i z tego powodu niektórzy z Ewangelistów starają się niejako „uwierzytelnić” Chrystusa podając Jego rodowód:


„Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida. Dawid był ojcem Salomona, a matką była /dawna/ żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego. Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Tak więc w całości od Abrahama do Dawida jest czternaście pokoleń; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń.” (Mt 1,1-17)

oraz

„Sam zaś Jezus rozpoczynając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak mniemano, synem Józefa, syna Helego, syna Mattata, syna Lewiego, syna Melchiego, syna Jannaja, syna Józefa, syna Matatiasza, syna Amosa, syna Nahuma, syna Chesliego, syna Naggaja, syna Maata, syna Matatiasza, syna Semei, syna Josecha, syna Jody, syna Jana, syna Resy, syna Zorobabela, syna Salatiela, syna Neriego, syna Melchiego, syna Addiego, syna Kosama, syna Elmadana, syna Hera, syna Jezusa, syna Eliezera, syna Jorima, syna Mattata, syna Lewiego, syna Symeona, syna Judy, syna Józefa, syna Jony, syna Eliakima, syna Meleasza, syna Menny, syna Mattata, syna Natana, syna Dawida, syna Jessego, syna Jobeda, syna Booza, syna Sali, syna Naassona, syna Aminadaba, syna Admina, syna Arniego, syna Esroma, syna Faresa, syna Judy, syna Jakuba, syna Izaaka, syna Abrahama, syna Tarego, syna Nachora, syna Serucha, syna Ragaua, syna Faleka, syna Ebera, syna Sali, syna Kainama, syna Arfaksada, syna Sema, syna Noego, syna Lamecha, syna Matusali, syna Enocha, syna Jareta, syna Maleleela, syna Kainama, syna Enosa, syna Seta, syna Adama, syna Bożego.” (Łk 3,23-38)


W Narodzie wybranym genealogie zajmowały ważne miejsce – świadczyły bowiem o przynależności danej osoby czy rodziny do ludu Przymierza. W Piśmie Świetym spotykamy je dosyć często, szczególnie zaś w pierwszej Księdze Kronik, która w swych dziewięciu pierwszych rozdziałach przytacza (niemal wyłącznie) rodowody pokoleń izraelskich.
Powyższe dwie genealogie Chrystusa na pierwszy rzut oka wydają się być ze sobą sprzeczne.
Dlaczego tak się dzieje i jak rozumieć powyższe fragmenty? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć w następnych artykułach.

 

Oczekiwany - Potomek Dawida (2)
 

Rodowody (sefer toldot – „księgi spłodzenia”) przypominały Żydom o suwerenności Bożego działania polegającego na łączeniu małżonków i zapewnianiu potomstwa. Czasami wyjaśniały, dlaczego dana osoba tak, a nie inaczej się postępowała. Dla przykładu: Mojżesz pochodził od ludzi, którzy łamali prawo – Rubena, Symeona i Lewiego – tym więc tłumaczono jego własną słabość opisaną w Wj 6,12-30. Dokumentowały również pochodzenie człowieka, zaświadczając, że jest prawdziwym Izraelitą (w przeciwieństwie do innych mieszkańców Galilei, którzy mogli być potomkami nawróconych pogan) potomkiem kapłańskiego lub królewskiego rodu. Pozwalały także kojarzyć małżeństwa zachowując przy tym czystość kasty kapłanów. Kapłan musiał także w chwili podejmowania służby kapłańskiej wykazać, z jakiego rodu pochodzi, nawet jeśli było to powszechnie wiadome. Następstwo pochodzenia sięgające bardzo odległych czasów trzeba było znać na pamięć. Tak więc wszyscy Żydzi znali swoje drzewa genealogiczne, było to ogromnie ważne zwłaszcza po niewoli babilońskiej, kiedy to mogło dojść do zmieszania krwi Jakuba z krwią pogańską. Dokładna znajomość swojej genealogii była niezbędna także w rozwiązywaniu wszelkich problemów związanych z dziedziczeniem majątku. Rodowody mogły również pełnić rolę ogniw łączących najważniejsze postacie dziejów – np. Księga Rodzaju łączy w ten sposób Adama, Noego i Abrahama.

Zapiski rodowodowe dotyczące ważnych rodów (zwłaszcza kapłańskich) były przechowywane, przynajmniej w postaci fragmentarycznej, w świątyni. Po jej zniszczeni teoretycznie każdy mógł się podawać za potomka Dawida, jednakże w przypadku Jezusa zostało to określone już wcześniej, gdy jeszcze można było to sprawdzić. Poza tym nawet później dowody Jego Dawidowego pochodzenia były na tyle pewne, że niektórzy Jego krewni mieli przez to kłopoty z władzą rzymską.

Euzebiusz z Cezarei w swojej „Historii Kościoła” (II 19.20,1-6) pisze:

Tenże Domicjan zarządził, aby wytracić potomków Dawida. Tradycja mówi, że niektórzy odszczepieńcy denuncjowali potomków Judy, który był bratem Zbawiciela według ciała, jako będący z rodu Dawida i jako należący do krewnych samego Chrystusa. To właśnie ukazuje Hegezyp mówiąc w którymś miejscu takimi oto słowy: „Z rodu Zbawiciela są tu jeszcze potomkowie Judy, który był nazywany Jego bratem według ciała: ci zadenuncjowali ich jako będących z rodu Dawida, a oni to potwierdzili”.

Krewni Jezusa powoływali się więc na swoje pochodzenie od Dawida i z tego powodu byli też prześladowani. Gdyby było to nieprawne uzurpowanie sobie pochodzenia z rodu królewskiego, zostałoby to bardzo szybko odkryte i zaprzeczone, a tradycja żydowska zachowałaby pamięć o takim, raczej rzadko spotykanym fakcie. Tymczasem z niczym takim się nie spotykamy. Jest to więc również potwierdzenie rodowodu Jezusa.

Podsumowując zagadnienie rodowodów w mentalności żydowskiej można stwierdzić, że nie pełniły one funkcji historycznej w naszym rozumieniu tego słowa. Z jednej strony bowiem miały one potwierdzić przynależność człowieka do danego rodu (niekoniecznie wyszczególniając wszystkich jego przodków – a jedynie tych najważniejszych, czasem pomijając niektórych), z drugiej natomiast pełniły funkcję teologiczną, przekazując – niekiedy poprzez symbolikę – również pewne prawdy religijne.

 

Oczekiwany - Potomek Dawida (3)
 

Odczytując rodowody Jezusa, widzimy pewne szczegóły, które wydają się być sztuczne, stanowiące niejako formę wyrażenia jakiejś prawdy. I tak w rodowodzie u Mateusza uderza zaraz w 1 w. sformułowanie:

„Księga rodowodu Jezusa, Mesjasza, syna Dawida, syna Abrahama.”

Wymienienie Dawida wydaje się być niepotrzebnym wtrąceniem, psującym ciąg pokoleniowy, rozpoczynający się od Abrahama i zmierzający ku Jezusa. Wygląda na to, że autor, jak gdyby zniecierpliwiony, podkreśla od razu, że Jezus jest przede wszystkim synem Dawida, a potem dopiero synem Abrahama i innych patriarchów. Tak więc synostwo Dawida jest szczególnym przywilejem Jezusa Chrystusa.
Interesujący jest również podział pokoleń poprzedzających przyjście Chrystusa na trzy równe części – po 14 pokoleń w każdej: od Abrahama do Dawida, od Dawida do niewoli babilońskiej i od niewoli babilońskiej do Chrystusa. Jednakże już pobieżne porównanie tych epok z historią narodu izraelskiego uwidacznia, że brak np. w wierszach 8-9 Ochozjasza, Joasa i Amazjasza, królów Judzkich (por. 2Krn 22,7-9; 24,22-25; 25,14-27), podobnie w wierszu 12 brakuje Pedaja, który był synem Salatiela i ojcem Zorobabela. Poza tym między Zorobabelem (ok. 520r. przed Chr.) a św. Józefem jest na pewno za mało pokoleń jak na 500 lat.
W związku z tym trzeba stwierdzić, że Mateusz pisząc ten rodowód miał na myśli również jego znaczenie symboliczne. Najprawdopodobniej w symetrycznym schemacie 3 x 14 chciał w semicki sposób wykazać, że Jezus naprawdę pochodził od Dawida i Abrahama.
Dawniej bibliści w słowie czternaście widzieli „zakodowaną’ wzmiankę o Dawidzie. W języku hebrajskim bowiem liczby były oznaczane przez spółgłoski. Daleth miało wartość 4, a waw wartość 6. Tworząc równanie 4 + 6 + 4 i podstawiając litery zamiast liczb otrzymujemy „d – w – d” czyli imię Dawida (dla przypomnienia – w języku hebrajskim nie pisano samogłosek). Według tej koncepcji imię Dawida przewija się więc przez całą genealogię. Dzisiaj jednak argumentu tego raczej nie bierze się pod uwagę.
Dla Mateusza fakt pochodzenia Jezusa z rodu Dawida jest istotny ze względów apologetycznych, gdyż kieruje swoją Ewangelię do czytelników wywodzących się z judaizmu, a więc szczególnie wrażliwych na proroctwa zapowiadające Mesjasza właśnie z tego rodu.

Biorąc pod uwagę, że Mateusz kierował napisaną przez siebie Ewangelię do Żydów, zrozumiałe jest, że rodowód Jezusa konstruuje zgodnie z innymi rodowodami żydowskimi, a mianowicie rozpoczyna od najdawniejszego przodka i dochodzi do osoby Jezusa. Zadziwiająca jednak i zupełnie sprzeczna ze zwyczajami jest obecność w tym rodowodzie kobiet. Jakby tego było jeszcze mało, mimo obecności wielu prawych i pobożnych kobiet w historii Narodu Wybranego w rodowodzie przytacza: Tamar, Rachab, Rut, i żonę Uriasza. Pierwsza z nich uwiodła swojego teścia (Rdz 38,13-26), druga była prostytutką kananejską (Joz 2,1), trzecia Moabitką, a więc pochodziła z narodu wrogiego Izraelitom (Rt 1,4), ostatnia zaś dała się uwieść Dawidowi, dopuszczając się cudzołóstwa (2 Sm 11,2-27).
Jak twierdzą bibliści było to podyktowane myślą o dziele Zbawiciela, który wziął na siebie grzechy ludzi przez przyjęcie ich krwi i zgodził się na to aby ta krew została oczyszczona w biczowaniu i ukrzyżowaniu. Ewangelista ukazuje też, że Bóg urzeczywistnia swe plany posługując się nawet grzechem ludzkim i jego sprawcami. Poza tym zawarta jest tutaj myśl, że Mesjasz jest Zbawicielem dla wszystkich ludzi – zarówno Żydów jak i pogan.

Także zakończenie genealogii Mateuszowej nie jest typowe dla ówczesnych rodowodów:

„Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus zwany Mesjaszem”.

Wyeksponowana została zatem postać matki, a Józef do którego doprowadziło wymienianie potomków Abrahama, odsunięty niejako na bok i określony mianem nie „ojca Jezusa” lecz jedynie „męża matki Jezusa”

 

Oczekiwany - Potomek Dawida (4)
 

Łukasz, w odróżnieniu od Mateusza i wzorując się na rodowodach greckich oraz rzymskich, rozpoczyna genealogię Jezusa od Niego samego, cofając się następnie do przodków najstarszych – aż do Adama. Pozwala to zakończyć wyliczanie na tytule „Syn Boży”.

Porównanie tekstu Łukaszowego z Mateuszowym pozwala dostrzec wiele znaczących różnic między nimi. Istnienie w Ewangeliach dwóch tak bardzo niezgodnych ze sobą genealogii było (i niekiedy jest nadal) jak można się domyślać powodem ataków i oskarżeń o zmyślenia i ich nieautentyczność.
Tymczasem wbrew pozorom jest to właśnie potwierdzenie „nietykalności” Ewangelii, której Kościół strzegł od samego początku, nie pozwalając niczego dodać, ani niczego usunąć, nawet jeśli (tak jak i w tym wypadku) niektóre fragmenty były niewygodne i kłopotliwe.
Poza tym z jakiego powodu miano by wymyślać wbrew wszelkim korzyściom, dwa rodowody tak bardzo różniące się między sobą? Dlaczego w tych rodowodach umieszczono imiona nie dość, że kobiet to w dodatku kobiet upadłych, budzących zgorszenie? Jeśli tak wiele, jak twierdzą niektórzy, zostało zmyślone, to dlaczego, idąc dalej, nie przypisano Jezusowi przynależności do szlachetnej kasty kapłańskiej, dlaczego też dano Mu imię tak bardzo pospolite?

Jak próbuje się zatem wyjaśnić istniejące różnice między rodowodami. Hipotez i koncepcji jest wiele. Najważniejsze z nich to:

1. Przypuszczalnie rodowód Mateusza jest rodowodem Józefa, Łukasza natomiast rodowodem Maryi.

2. Różnice spowodowane są uwzględnieniem małżeństw lewirackich. Tak więc jeden rodowód podaje przodków w sensie prawnym, a drugi w sensie naturalnym, fizycznym.

3. Prawdopodobnie rodowód Mateusza jest „uduchowieniem” genealogii Jezusa, Łukasza natomiast jest dosłowny.

Bliżej można się temu rozumowaniu przyjrzeć, omawiając sprzeczność, która jako jedna z pierwszych rzuca się w oczy: Mateusz podaje, że ojcem Józefa był Jakub, u Łukasza natomiast wymieniony jest Heli.
Zwolennicy pierwszej hipotezy uważają, że Heli był ojcem Maryi i jako teść Józefa był jednocześnie jakby jego przybranym ojcem.
Według drugiej hipotezy Jakub i Heli byli braćmi. Po śmierci jednego z nich drugi poślubił wdowę i stał się fizycznym, naturalnym ojcem Józefa. Jednakże w sensie prawnym Józef był synem tego, który zmarł. Ewentualnie ojcostwo było znaczeniu szerszym tzn. jeden z nich (Jakub lub Heli) był stryjem, ojczymem lub też jednym z dalszych przodków Józefa.

Jednakże żadna z dotychczasowych hipotez nie daje zadowalającej i wyczerpującej odpowiedzi. Stwierdzić można jedynie, że te dwa rodowody są niezależne wobec siebie i że poza zwykłą rolą wszystkich genealogii (ukazanie przynależności do Narodu Wybranego) spełniają również funkcję teologiczną. – ukazują, że Jezus jest Mesjaszem, synem Dawida, a także, że Jego posłannictwo jest uniwersalne i dotyczy wszystkich narodów – stąd nawiązanie aż do czasów Adama).

Pozostaje jeszcze problem wspomnianych wcześniej, wyraźnie pominiętych w genealogiach niektórych imionach. Podobny przypadek wyjaśnia jeden z midraszów w następujący sposób:

„Rabbi Berechia mówił w imieniu rabbiego Nehemiasza: Pewien król jadąc z miasta do miasta zgubił perłę ze swej korony. Zatrzymał się więc ze świtą, kazał zebrać piasek w stosy i przynieść sita. Przesiał pierwszy stos, lecz nie znalazł perły, przesiał drugi i nie znalazł, lecz w końcu znalazł ją w trzecim stosie. Wykrzyknięto: Król znalazł perłę!
Bóg powiedział: Czy potrzeba było, abym kreślił rodowód Sema, Arpachszada, Ebera, Pelega, Reua, Seruga, Nachora i Teracha? Ale zostało to napisane ze względu na ciebie, i znajdziesz jego serce (perłę, którą jest Abraham) wierne (Ne 9,8). Powiedział też Bóg do Dawida: Czy potrzeba było, abym kreślił rodowód Peresa, Chesrona, Rama, Amminadaba, Nachszona, Szalmona, Booza, Obeda, Jessego? Czyż nie uczyniłem tego dla ciebie Dawidzie? Jak napisano: „Znalazłem Dawida, sługę mojego, namaściłem go świętym olejem moim” (Ps 89,21)” (Bereszit Rabba 39,10)


Czytając zatem w ten sposób obydwa rodowody widać, że imiona „drugorzędne” prowadzą do imion ważnych, które są podstawą prawdziwej tablicy genealogicznej Jezusa.

 

Zwiastowany - przez Anioła - (1)
 

„W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.” (Łk 1,26-27)


W Starym Testamencie byty niebieskie określano różnymi terminami. Pojęciem podstawowym był hebrajski „mal`ak” (gr. aggelos, łac. angelos). Nie jest to określenie oznaczające imię czy mówiące cokolwiek o naturze, lecz dotyczy jedynie zadania i funkcji, która ma być spełniona wobec ludzi. Termin „mal`ak” oznacza zwykle posłańca, zwiastuna, wysłannika, gońca, który od swego przełożonego lub nawet od samego Boga otrzymał zlecenie zakomunikowania komuś jakiejś wiadomości czy też polecenie wykonania pewnej czynności. Chociaż w Starym Testamencie określenie to odnosi się przede wszystkim do aniołów, to jednak nie jest zarezerwowane wyłącznie dla nich. Wielokrotnie bowiem „mal`ak” oznacza również człowieka. Jest nim posłaniec stały lub nadzwyczajny króla, czy też osoby mającej wyższą godność, np. Jakub wysyła posłów do Ezawa (Rdz 32,4); Izebel wysyła do Eliasza posłańca z poleceniem ( 1Krl 19,2) itp. Prorocy z racji wykonywanej misji nazywani są Bożymi posłańcami (Ag 1,13; Iz 44,26; Ml 3,1; 2Krn 36,15n). U proroka Malachiasza wysłannikiem (aniołem) Pana nazywany jest kapłan (2,6); tak samo u Koheleta (5,5) posłańcem Bożym nazywany jest kapłan lub sługa świątyni. Również o narodzie izraelskim w księdze proroka Izajasza (42,19) jest mowa jako o Bożym posłańcu, wysłanniku. Ml 3,1 wskazuje na jeszcze jedno utożsamienie – ów Anioł Przymierza (mal`ak berit) kojarzony jest z Mesjaszem. Wskazują na to wyraźnie względy gramatyczne tego wiersza. Pojawienie się tego tajemniczego wysłannika – Anioła Przymierza, będzie początkiem ostatecznego zbawienia.
Jednakże wysłannikami głównie, jak to już zostało wspomniane, są aniołowie. Wyraz „mal`ak” już w bardzo dawnych czasach stał się terminem „technicznym” określającym istoty wyższego rzędu, niebieskie duchy będące sługami Boga. Początkowo oznaczał on tylko aniołów posyłanych z jakąś wyznaczoną przez Boga misją, jednakże w epoce Nowego Testamentu stał się ogólną nazwą indywidualnej istoty stworzonej i duchowej, będącej w hierarchii między Bogiem a człowiekiem. Ludziom aniołowie w Starym Testamencie ukazują się zazwyczaj w postaci mężczyzn lub urodziwych młodzieńców, zasadniczo bez skrzydeł, chociaż niektóre opisy suponują unoszenie się w powietrzu (1 Krn 21,16, Dn 9,21). Uskrzydleni są natomiast cherubini i serafini. Są zazwyczaj odziani w białe, piękne szaty symbolizujące czystość (Ez 9,2). W liście do Hebrajczyków podana jest jak gdyby „definicja” zawierająca rozumienie pojęcia „anioł”:

„są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie.” (1,14)

Mimo wszystko jednak istoty anielskie stanowią swoisty tajemniczy świat, wymykający się spod zwykłego ludzkiego poznania.

Anioł w Starym testamencie spełnia jako wysłannik Boga różne funkcje:

- Stróża i opiekuna (np. Rdz 24,40; Wj 23,21; Tb; Dn 6,23 Ps 91,11)

- Pomocnika w walce (np. Wj 33,2; Sdz 24,40; 2Krl 19,35)

- Niszczyciela karzącego za występki (np. Wj 12,23; 2Sm 24,16n; 1Krl 19,35)

- Wyjaśniającego wizje (np. Ez, Dn, Za)

W opowiadaniach biblijnych występuje jeszcze jeden szczególny anioł. Jest nim „mal`ak jhwh” (Anioł Jahwe) lub „mal`ak elohim” (Anioł Pana) Termin ten spotykany jest najczęściej w księgach protokanonicznych Starego Testamentu. Anioł Jahwe różni się od „zwykłego” anioła – to sam Jahwe pod postacią ludzką. (z tym terminem związanych jest wiele koncepcji próbujących go wyjaśnić: teoria utożsamienia, teoria reprezentacji, teoria interpolacji – każda z nich ma zarówno swoje zalety jak i wady).

Wszystkie te określenia terminu „mal`ak” wskazują na posłańca, wysłannika – czy to czysto ludzkiego, czy to istoty niebieskiej, czy też samego Boga.

 

Zwiastowany - przez Anioła - (2)
 

Do języka polskiego wyraz „anioł” został wprowadzony z języka łacińskiego (łac. angelus powstało z greckiego „angelos”). Podobnie stało się i w innych językach nowożytnych: „ange” – w języku francuskim, „angelo” w języku włoskim, „engel” – w języku niemieckim i rosyjskim, „angel” – w języku angielskim i hiszpańskim.

Pismo Święte stosuje do aniołów również inne nazwy:

1. „Synowie Boży” („bene ha`elohim” – Hi 1,6; 2,1; 38,7; Ps 29,1; 89,7). W Starym Testamencie do aniołów to określenie odnosi się niewiele razy i występuje w bardzo zacieśnionym sensie. Termin ten uwydatnia myśl o współudziale aniołów w niebiańskim życiu Boga i wskazuje, że są bytami, które należą do świata boskiego.

2. „Święci” („qados” – Hi 5,1; 15,15; Ps 89,6.8; Dn 4,10; 8,13; Za 14,5). W mowie Elifaza (Hi 4-5) jest wzmianka o świętych, na których pomoc Hiob może liczyć (5,1). Wynika z tego, że autor miał tu na myśli istoty nadziemskie i będące orędownikami przed Bogiem. Ze względu na tę ich rolę można ich utożsamiać z aniołami w dzisiejszym, teologicznym znaczeniu tego słowa. Tak więc można wnioskować, że „święci” oznaczają istoty nadziemskie.

3. „Wojsko niebieskie” („seba hassamajim” – 1 Krl 22,19; 2 Krn 18,18; Ne 9,6); „zastępy” (Joz 5,14; Ps 103,21; 148,2). Określenia te wskazują, że aniołów jest bardzo wiele, a jako „wojsko” są do dyspozycji zwierzchnika, czyli Boga. Wykonują Jego polecenia związane z zarządzaniem światem oraz czuwają nad wprowadzaniem w życie Bożych rozkazów. Aniołowie przez swoją służbę Bogu, wypełniając Jego wolę, powiększają Jego chwałę (Ps 103,20n) i stanowią Jego dwór (Hi 1,6-12; Iz 6,1n; 1 Krl 22,19; Ps 82,1; 89,6.8)

4. „Mąż” („is” – Dn 9,21)

5. „Istoty niebieskie” (PS 8,6), „Istoty żyjące” (Ez 1,5n), „Istota pozaziemska” (1 Sm 28,13)

6. „Czuwający” (hebr. „ir” – Dn 4,10.14.20); „straż”, „strzec” (hebr. „samar”, l.mn. „somrim” – Iz 62,6) – jest to poetycki symbol opieki Bożej.

7. „Książe” („sar” – Dn 10,13.20n; 12,1) Termin ten występuje przy określeniu aniołów jako stróżów, opiekunów narodów.

8. „elohim” – Niekiedy ten tytuł przysługuje aniołom jako bytom nadziemskim, istotom bytującym w sferze boskiej, chociaż w tym kontekście występuje w znaczeniu osłabionym (Rdz 32,29; 1 Sm 28,13; Oz 12,5)


Wśród aniołów znajdują się również inne „klasy”, określone specjalnymi terminami, takimi jak „cherubini” czy „serafini”. Poza tym troje aniołów wymienianych w Starym Testamencie ma również swoje imiona własne: Michał, Rafał i Gabriel.

Więcej na ten temat w kolejnych artykułach.

 

Zwiastowany - przez Anioła - (3)
 

Niektóre klasy aniołów określone są w Piśmie Świętym specjalnymi terminami. Należą do nich:

CHERUBINI (l. poj. w języku hebrajskim – „kerub”)

Termin ten łączy się najprawdopodobniej najprawdopodobniej arkadyjskim „karabu”, który oznacza „błogosławić”. W Biblii stanowi określenie jednej z grup duchów otaczających Boga i Jemu podporządkowanych. Pełnią Jego wolę i nigdy nie występują jako bóstwa. W Starym Testamencie spełniają oni różne zadania:

- wskazują na Bożą obecność
- symbolizują Jego moc i władzę
- strzegą Jego sanktuarium

I tak: cherubini strzegą Bożej posiadłości, aby nie wszedł do niej nikt, kto nie jest święty (Rdz 3,24), podtrzymują Boży tron, lub Bóg sam „zasiada na cherubach” (1Sm 4,4; 2Sm 6,2; 2Krl 19,15; PS 79,2; 98,1; Iż 37,16); cherubini ciągną wóz Boga lub służą Mu za pojazd (Ez 1,4; 10,1n; PS 18,11). Nigdy jednak nie występują jako posłańcy Boga do ludzi jak inni aniołowie. Zawsze odróżniano cherubinów od Bożych aniołów czy serafinów chociaż u Izajasza w rozdziale 6 można dopatrzyć się podobieństw.

Cherubini przedstawiani są pod postacią ludzką lub z elementami ludzkimi połączonymi ze zwierzęcymi (Ez 1,5 nn). Ich wyobrażenia znajdowały się w namiocie obok przebłagalni Arki Przymierza (Wj 25, 18-21; 37,8; 1Krl 8,6n; 1Krn 28,18; 2Krn 5,7) rozpościerając nad nią swe skrzydła. Podobnie występowały w świątyni Salomona. Ich postacie były wyhaftowane na zasłonach, wyrzeźbione na ścianach i drzwiach świątyni (1Krl 6,23-32; 2Krn 3,14; Ez 41,18nn).

Cherubini są w swej istocie duchami, które służą Bogu w bezpośredniej z Nim bliskości. Cała tradycja judaistyczna i chrześcijańska uznała cherubinów Starego Testamentu za jedną z klas aniołów przypisując im w hierarchii duchów stopień najwyższego chóru.

SERAFINI (hebr. „serafim”)

Wyraz ten pochodzi od pnia „seraf” oznaczającego „palić”. Tak więc „serafim” oznacza „ogniści”, „płomienni”, „płonący”, „spalający”. Egipski wyraz „sefer” oznaczał gryfy skrzydlate strzegące wejścia do grobu Beni Hassana. Słowa „safar” w połączeniu z „nahas” (wąż) Izraelici używali dla nazwania palących wężów, które atakowały ich na pustyni podczas wyjścia z Egiptu. (Lb 21,6; Pwt 8,15). Określali je tak ze względu na palący, ostry jad.

W Piśmie Świętym serafini stanowią odrębną klasę aniołów. Ukazane są tylko raz w wizji jaką miał prorok Izajasz (Iz 6,2.6). Są duchami niebieskimi o postaci ludzkiej, posiadającymi jednak sześć skrzydeł. Zajmują miejsce bezpośrednio przy tronie Boga (1Krl 22,19). Ze względu na okazywaną Bogu cześć jedną parą swych skrzydeł zakrywają sobie oblicze. Również skrzydeł tego powodu drugą parą zakrywają swoje nogi – uznając się za niegodnych ukazania się przed Bogiem, stawania w Jego bliskości. Stojąc przed Bogiem serafini swoim śpiewem – a to jest głównie ich funkcja – opiewają Jego świętość, Jego chwałę.

O serafinach wspomina jeszcze apokryficzna Księga Henocha (61,10; 71,6). I stawia ich obok cherubinów. Tradycja chrześcijańska uznała ich za pierwszy lub drugi z rzędu chór w teologicznej hierarchii aniołów.

 

Zwiastowany - przez Anioła - (4)
 

Księgi natchnione oprócz wcześniej omówionych określeń wymieniają również trzy imiona własne aniołów:

MICHAŁ (hebr. „mika`el” – „któż jak Bóg”)

Imię to wskazuje więc na Boga będącego źródłem wszelkiego dobra i działania. Archanioł ten został określony przez proroka Daniela jako „jeden z pierwszych książąt” (10,13). W opiekę została mu oddana cała społeczność żydowska – jest on stróżem i obrońcą Izraela (Dn 10,21b; 12,1)

RAFAŁ lub RAFAEL (hebr. „refa`el” – „Bóg uleczył” lub „Bóg uzdrowił”)

Hebrajskie słowo „rafa” znaczy tyle co „leczyć”, „uzdrowić”, „wyrwać ze stanu śmiertelnej, nieuleczalnej choroby”. Występuje on w Księdze Tobiasza jako opiekun i stróż młodego Tobiasza w jego podróży do Ektabany oraz jako przeciwnik złego ducha Asmodeusza. Z początku ukrywa się pod symbolicznym imieniem Azariasz („pomoc Jahwe”). Odgrywa tu swoją rolę i postępuje zgodnie z wyznaczoną mu przez Boga misją. Obecność Rafała przy Tobiaszu była szczególną łaską Boga. Jednym z głównych celów jego przyjścia było uzdrowienie starego Tobiasza i Sary (Tb 3,17). W Tb 12,15 Rafał określając siebie mówi, że jest jednym „z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański”. Rafał jest aniołem pośredniczącym między Bogiem, a ludźmi zanoszącymi do Boga ich modlitwy oraz przypominającym Mu o pewnych ludziach i ich czynach (Tb 12,12).

GABRIEL (hebr. „gabri`el” – „mąż, wojownik Boży” lub „Bóg okazał się mocnym”)

Imię to pochodzi od słowa „gabar” oznaczającego „stać się silnym”, „okazać się mocnym”, „przewyższać” lub od słowa „geber” – „mężczyzna”, „silny”. W Starym Testamencie występuje tylko dwa razy. Pełni funkcję pośrednika Objawienia i interpretatora wizji eschatologicznej dotyczącej Jerozolimy w erze mesjańskiej (Dn 8,15-26; 9,21-27) Zajmuje szczególne miejsce przed Bogiem i pełni szczególną rolę w historii zbawienia.

Imiona własne tych trzech wymienionych przez Stary Testament aniołów wynikają z funkcji, które pełnią, z zadania, misji powierzonej im przez Boga do wykonania wśród ludzi. W ich imionach zawarta jest jakaś głęboka, podstawowa, sięgająca istoty stosunku stworzenia do Stwórcy zasadniczość. Żadne z tych imion nie wyraża czegoś drugorzędnego, czegoś, bez czego można by się obejść, pozostając we właściwej relacji do Boga.
Są to imiona teoforyczne.

Pojęcie „mal`ak” i pozostałe omówione terminy występują w Starym Testamencie w powiązaniu z wypełnianą przez te istoty funkcją. Istota duchowa bez powierzonego jej przez Boga zadania jest tylko duchem. Aniołem – czyli wysłannikiem, zwiastunem, staje się dopiero w momencie, gdy to zadanie do wykonania otrzymuje. Anioł jest więc nazwą niejako .„z urzędu” a nie z natury jaką ta istota posiada. Istoty te działają zawsze w imieniu Boga i wykonują jedynie Jego rozkazy, nigdy nie czyniąc niczego samodzielnie. Są one rzeczywistymi istotami, osobami, duchami czystymi, które ukazując się ludziom przyjmują widzialne formy.

 

Zwiastowany - Imię Jezus (1)
 

„Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, . Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus.” (Łk 1,28-31)

W języku polskim imię oznacza osobiste, nierodowe miano człowieka używane oficjalnie obok nazwiska, a w stosunkach prywatnych bez nazwiska. Imię może również wyrażać nazwę instytucji lub wydarzenia kulturalnego – np. Szkoła im. Marii Konopnickiej, Konkurs imienia Fryderyka Chopina. Znaczenie imienia wykracza jednak poza samo określenie osoby lub instytucji. Ktoś np. może występować w czyimś imieniu, tzn. za kogoś lub powołując się na kogoś. Imię jest więc jakby przywołaniem samej osoby lub jej autorytetu. W znaczeniu przenośnym imię oznacza sławę, rozgłos, reputację, opinię, honor – czego przykładem mogą być następujące wyrażenia: „rzucić cień na czyjeś dobre imię”, „szargać dobre imię rodziny”, „mieć dobre imię” itp.

W kręgu kultury łacińskiej znane jest przysłowie „nomen atque omen” (w imieniu tkwi wróżba). Przysłowie to, wywodzące się ze starożytnej komedii Plauta zatytułowanej „Persa”, wskazuje na kolejne, już nie tak bliskie współczesnemu człowiekowi rozumienie imienia.

Na Bliskim Wschodzie znaczenie imienia było o wiele większe i bogatsze niż w Europie Europie czasach nam współczesnych. Imię stanowiło potęgę ściśle związaną z tym, który je nosił, tak, że nieraz utożsamiane było z jego istnieniem. Często imię było obrazem osoby, ponieważ było nadawane w nawiązaniu do cech charakteru lub wydarzeń towarzyszących jego narodzinom. Szczególne znaczenie posiadały imiona boskie. Dzięki nim bogowie otrzymywali historię, a człowiek mógł z nimi nawiązać kontakt, a nawet – co miało miejsce w magii – zapanować nad ich siłą.

W podobny sposób imię traktowali Izraelici. Rozumienie imienia przez nich znajduje swoje odbicie w Piśmie Świętym. Nie było ono tylko zwykłym określeniem osoby lub rzeczy, ale oznaczało rolę jaką dany byt odgrywał we wszechświecie. Według wiary Izraelitów Bóg dokonał dzieła stworzenia, nadając nazwy poszczególnym stworzeniom. Określił, co jest dniem, a co nocą, co niebem, ziemią, morzem (Rdz 1,3-10), nazywając też po imieniu wszystkie ciała niebieskie (Iz 40,26). Wydał też polecenie Adamowi, by nadał imiona poszczególnym zwierzętom (Rdz 2,20).

Wiele osób i miejscowości posiadało imiona i nazwy, których znaczenie etymologiczne nawiązuje do roli, jaką odgrywały w historii ludzkości. I tak dla przykładu:

- Ewa (od hebr. „chaj” – żyjący) – bo ona stała się matką wszystkich żyjących (Rdz 3,20)

- Kain (od hebr. „kaniti” – stworzyć) – bo jest pierwszym spośród stworzonych z matki życia (Rdz 4,1)

- Babel (od hebr. „balal” – pomieszał) – tam bowiem Pan pomieszał mowę ludzi (Rdz 11,9)

W Starym Testamencie imię określa osobę, jej tożsamość, jest częścią osoby. Często można powiedzieć wprost: „Jak się ktoś nazywa, takim jest”. Najlepszym tego przykładem jest Nabal, przed którym Abigail przestrzega króla Dawida:

„Niech pan mój nie zwraca uwagi na tego nicponia Nabala, bo on jest jak jego imię „Nabal” oznacza, że jest w nim wiele głupoty” (1Sm 25,25)


Przez nadawanie imienia podkreślano często jedną, wyróżniającą cechę jego nosiciela lub przypominano wydarzenie, jakie towarzyszyło narodzinom. Wykorzystywano do tego etymologie, których wiele jest w Starym Testamencie, szczególnie w Księdze Rodzaju. Dla przykładu:

Imię Izaak przypomina o śmiechu Abrahama (Rdz 17,17) i Sary (Rdz 18,12; 21,6) przy zapowiedzi narodzin syna.

Imię Jakub nawiązywało do momentu narodzin, kiedy to Jakub trzymał brata bliźniaka za piętę (Rdz 25,26).

Ezawa nazwano Edom, ponieważ był czerwono-brązowy i jadał czerwone potrawy (Rdz 25,25. 30).

 

Zwiastowany - Imię Jezus (2)
 

W Izraelu rozpowszechnione było przekonanie, że wypowiedzenie czyjegoś imienia powoduje zapanowanie nad jego nosicielem, wzięcie go w posiadanie. Kiedy Adam nadał imiona zwierzętom (Rdz 2,20), potwierdził w ten sposób swoją zwierzchność nad nimi. Kto określał nazwą podbite miasto (2Sm 12,28) lub kraje (PS 49,12) ujarzmiał je swoją potęgą i zdobywał je na własność. Dlatego też spis ludności był dla Izraelitów braniem w niewolę tych, których spisywano (por. 2Sm 24). Psalm 147 informuje, że to Bóg nadaje imiona gwiazdom jako ich Stwórca i Pan. Bóg również wzywał imienia Izraela, aby utrwalić swoje prawo nad narodem (Iz 43,1).

Bóg zwracając się do różnych ludzi po imieniu powoływał ich do specjalnej służby i tak na przykład po imieniu wezwał Mojżesza (Wj 3,4; por. 33,12.17), w podobny sposób wezwał również Samuela (1Sm 3,1-10).

O ważności imienia zarówno dla tego, które je nosił jak i dla jego otoczenia, świadczą też liczne przemianowania, o których informuje Stary Testament. Zmiana imienia wyrażała bądź panowanie nad kimś, jak miało to miejsce w przypadku faraona Neko, który zmienił imię ustanowionego przez siebie króla Eliakima na Jojakim (2Krl 23,34), bądź nadanie nowej godności, jak w przypadku Józefa, który wraz z otrzymaniem urzędu rządcy Egiptu, został przez faraona nazwany Safnat Paneach (Rdz 41,45). Szczególne znaczenie miały zmiany imion dokonane przez samego Boga. Imię Jakub zostało zmienione na Izrael, gdyż toczył on walkę z Bogiem (Rdz 32,39). Abram stał się Abrahamem jako ojciec narodów (Rdz 17,5), jego żona Saraj – Sarą, czyli „księżniczką” (Rdz 17,15). W przyszłości Bóg miał nadać nowe imię Jerozolimie (Iz 62,2).

Zmiana imienia dokonana przez Boga była nadaniem nowego posłannictwa i wyrazem szczególnej Bożej opieki.

W starożytnym Izraelu podobnie jak w czasach nam współczesnych, imię było również synonimem sławy. Widoczne jest to w przekładzie Starego Testamentu na język polski: hebrajskie słowo „sem” – „imię”, tłumaczy się często wyrazem „sława” (np. Rdz 6,4); Lb 12,6; 2Sm 7,9). Dla Izraelitów dobre imię było wartością większą niż bogactwo (Prz 22,1; Koh 7,1) gdyż było równoznaczne z pamięcią po śmierci (Hi 18,17; Iz 56,5). Dlatego już za życia należało się o nie troszczyć (Syr 41,12). Zgładzenie i wymazanie imienia, szczególnie wskutek klątwy, oznaczało zapomnienie o tym, który je nosił (Pwt 9,4; Ps 9,6). Według przekonań izraelskich imię istniało po śmierci, szczególnie dzięki potomstwu. Dzieci były błogosławieństwem, ponieważ czyniły żywym imię ojca (Rdz 21,12; 48,16; 2Sm 18,18). Stąd tak ważne było w Izraelu prawo lewiratu, które polegał na tym, że jeśli mężczyzna umierał bez potomstwa, wówczas jego brat miał obowiązek ożenienia się z wdową dla podtrzymania rodu). Zgodnie z Prawem pierworodny syn z tego małżeństwa otrzymywał imię pierwszego męża (Pwt 25,5-7). Jeśli do takiego małżeństwa nie doszło, imię takiego zmarłego zostawało wykorzenione z grona jego braci. Tak samo ten, którego synowie zostali uśmierceni, nie pozostawiał swojego imienia na świecie (2Sm 14,7).


Podsumowując:
Imię w Izraelu nie było tylko środkiem wywoływania osoby we wzajemnym komunikowaniu się. W opisie stworzenia świata wyraźnie widoczne jest, powszechne na całym Bliskim Wschodzie, ścisłe powiązanie imienia z istnieniem tego, który je nosi. Bardzo często imię określało osobowość właściciela lub podkreślało jego charakterystyczną cechę. Poza tym poprzez stawianie pewnych imion ponad inne tworzono hierarchię, związki typu panowie-poddani, a także stosunki własnościowe. Imię oznaczało również sławę, honor oraz pośmiertną pamięć.

Przytoczona poprzednim razem zapowiedź narodzenia Jezusa jest prawie że dosłownym powtórzeniem proroctwa:

„Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.” (Iz 7,14)


Izajasz wprawdzie mówił o poczęciu i narodzeniu „Emanuela”, Syn zaś Maryi będzie miał na imię „Jezus”, jednakże oba te imiona mają niemalże identyczną treść.

„Emanuel” oznacza bowiem „Bóg z nami”

„Jezus” natomiast (jest to forma skrócona od „Jehoszua” czyli „Jozue”) - „Jahwe zbawiający”, „Jahwe zbawia” „Jahwe zbawił”

Tak więc można uznać je za równoznaczne, albowiem obecność Boga wśród swojego ludu polega właśnie na ratowaniu go z nieszczęść, obdarowywaniu łaskami, a to jest zarazem określenie zbawienia.

 

Zwiastowany - Poślubionej?
 

„Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego Maryi, z Józefem, wpierw, nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego” (Mt 1,18)

„W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię Maryja” (Łk 1,26-27)

Jak więc w kontekście powyższych cytatów rozumieć pytanie Maryi, zadane aniołowi:

„Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”

Istnieją różne tłumaczenia tego problemu. Niektórzy sugerują, że Maryja wcześniej uczyniła ślub życia w dziewictwie i czystości i tymi właśnie słowami do niego się teraz odwołuje.
Inni natomiast twierdzą, że Maryja wprawdzie już była zaręczona z Józefem, ale jak podaje Pismo Św. jeszcze ślubu nie było (wskazuje na to fakt oddzielnego zamieszkiwania), tak więc nie przysługiwała im jeszcze pełnia praw małżeńskich.

Jednakże aby zrozumieć dlaczego Ewangeliści piszą już o ich „zaślubieniu” trzeba przyjrzeć się bliżej zwyczajom izraelskim związanym z zawieraniem małżeństw.

Izraelici zawierali małżeństwo w młodym wieku. Sądzono, że dla mężczyzny najbardziej odpowiednim wiekiem jest osiemnaście lat. Liberałowie twierdzili, że można czekać nawet do dwudziestego czwartego roku życia, najsurowsi natomiast, że „przeklęty” jest ten, kto mając dwadzieścia lat, nie jest jeszcze żonaty.

Dziewczyny natomiast mogły wyjść za mąż, gdy ukończyły dwanaście i pół roku.

W większości wypadków o małżeństwie decydowali rodzice – to oni żenili synów i wydawali córki za mąż. Odwoływano się przy tym do tego, że jak wierzono, Bóg sam ustala w niebie związki małżeńskie na czterdzieści dni przed narodzeniem się przyszłego męża. Jednakże zdarzały się i takie przypadki, kiedy to mężczyzna sam wybierał sobie żonę (jak na przykład Ezaw).

Prawo zabraniało wiązać się z ludźmi nie należącymi do Narodu Wybranego, mimo to jednak z takimi przypadkami się spotykamy (np. żona Mojżesza, Rut, Batszeba). Nie wolno było również zawierać związków kazirodczych, przekroczenie tego zakazu mogło zakończyć się karą śmierci i spaleniem żywcem. (Kpł 20,11.14)

Kiedy wybór przyszłej żony został dokonany, czy to przez rodziców, czy też przez syna, rozpoczynał się trwający jeden rok (w przypadku wdów jeden miesiąc) okres narzeczeństwa (hebr. kidduszin lub erusin). Rozumiano go jednak inaczej niż współcześnie, w kulturze europejskiej. Nie było to bowiem jedynie zwykłe zobowiązanie się do zawarcia w przyszłości ślubu, ale prawdziwym i prawnym kontraktem. Po jego zawarciu Prawo przyznawało narzeczonym obowiązki i przywileje niemal równe małżeńskim. Na przykład narzeczona przyłapana na zdradzie narzeczonego była, podobnie jak cudzołożna małżonka – kamienowana. Poza tym można ją było oddalić jedynie na podstawie listu rozwodowego. Gdyby jej narzeczony zmarł, miała takie same prawa jak wdowa. Jeśli zaś w okresie narzeczeństwa zostało poczęte dziecko, uznawane było za prawowite.

Tak więc, chociaż w teorii zróżnicowane, to jednak w praktyce małżeństwo i narzeczeństwo były do siebie bardzo podobne. Zasadnicza zaś różnica polegała na tym, że narzeczeni mieszkali oddzielnie, u swoich rodzin, a pożycie ściśle małżeńskie między nimi było zabronione.

W okresie narzeczeństwa urządzano i wyposażano nowy dom dla przyszłej rodziny. Ustalano także sprawę posagu (hebr. mochar). Odmiennie niż u nas – otrzymywał go od narzeczonego ojciec panny młodej. Gdy jego wielkość została już ustalona podpisywano umowę – zgodne ze zwyczajem w środy (w przypadku panny) lub we wtorek (w przypadku wdowy) i zawsze w środku miesiąca, gdyż wierzono, że pełnia księżyca przynosi szczęście.

Oprócz tego narzeczony powinien ofiarować dary również swojej przyszłej żonie. Był to tak zwany „mattan” i stanowił dla niej pewien rodzaj zabezpieczenia na wypadek wdowieństwa.
Niektórzy ojcowie, aby podnieść prestiż swoich córek, ofiarowywali im tzw. „silluchim” czyli posag w naszym rozumieniu tego słowa.

Po dopełnieniu wszystkich formalności i zakończeniu się okresu zaręczyn narzeczona była uroczyście wprowadzana do domu narzeczonego i odbywała się właściwa ceremonia ślubu (hebr. nissuin).

 

Zwiastowany - Opiekunowi
 

„Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło.” (Mt 1,18-20)

Na podstawie powyższego fragmentu można wnioskować, że Józef nic wcześniej nie wiedział o poczęciu Jezusa. Dowiaduje się dopiero teraz, po powrocie Maryi od Elżbiety, czyli około pięć miesięcy po zwiastowaniu, najprawdopodobniej zauważając fizyczne zmiany u narzeczonej. Nie znając prawdziwej przyczyny miał prawo po ludzku rzecz biorąc uznać, że został zdradzony. Czy znając Maryję przeczuwał, że wydarzyło się coś nadprzyrodzonego? Nie wiadomo, tradycja chrześcijańska w tym względzie jest niejednolita. Niektórzy Ojcowie Kościoła uważali, że Józef był dręczony niepokojem, co do stanu Maryi. Inni pisarze twierdzili, że Józef wiedział już wcześniej o planie Boga, a chciał oddalić się od Maryi ze względu na swoją pokorę. Takie jednak tłumaczenie jest jednak sprzeczne z opisem Mateusza, w którym dopiero później anioł przekazuje Józefowi wyjaśnienia. Święty Hieronim natomiast podaje (i to jest chyba najbardziej prawdopodobne rozwiązanie), że z jednej strony Józef rzeczywiście „sprawiedliwy”, lecz równocześnie wierzy w niewinność Maryi. Wobec tego znajduje się w sytuacji wydawać by się mogło, bez wyjścia:

„Jakże więc Józef ukrywając uchybienie swej żony może być nazwany sprawiedliwym? Jest to dowód na korzyść Maryi, bo Józef, znając Jej czystość i zdumiony tym, co zaszło, pokrywa milczeniem to, czego tajemnicy nie zna” (Hieronim „In Math” 1,19)

Biorąc pod uwagę zwyczaje i prawa omówione wcześniej, Józef mógłby dać Maryi list rozwodowy i Ją oddalić. Jednakże doprowadziłoby to do Jej zniesławienia, a być może nawet naraził na niebezpieczeństwo ukamienowania. Z drugiej jednak strony każdy uczciwy i prawy Żyd, przekonany o winie narzeczonej nie tylko mógł, ale wręcz zobowiązany był ten fakt ujawnić, a narzeczoną oddalić. W przeciwnym bowiem wypadku groziło mu oskarżenie o pochwałę zła i współuczestniczenie w nim.

Pismo Święte pisze na temat zaistniałej sytuacji bardzo oszczędnie. Jednakże biorąc pod uwagę powyższe zwyczaje i kulturę, a także postacie Józefa i Maryi, można z dużą dozą prawdopodobieństwa spróbować odtworzyć przebieg wydarzeń i tok myślenia Józefa:

Józef i Maryja są już małżeństwem, chociaż nie nastąpiło jeszcze przeprowadzenie Maryi do domu Józefa. Okazuje się, że Maryja jest brzemienna. Można się jedynie domyślać, co Józef przeżywał – zakochany tak bardzo, że zgodził się na życie w czystości byleby tylko być z Maryją, teraz dowiaduje się, że urodzi ona dziecko, którego nie jest ojcem. Co może w takiej sytuacji zrobić? Pierwsza myśl, jaka przychodzi nam do głowy to – przebaczyć, nic nie mówić publicznie, udać, że dziecko jest Jego. Tylko, że łatwo się tak myśli siedząc przed komputerem i nie mając takiego problemu – tym bardziej, że trzeba pamiętać zarówno o mentalności ówczesnych Izraelitów jak i specyficznej sytuacji Józefa i Maryi. Być może z czasem, Józef tak by zrobił – jednakże w tym momencie targany sprzecznymi uczuciami – bo i ogromna miłość i niedowierzanie i fakty – bo przecież dziecko istnieje, i rozgoryczenie i smutek - nie wyobraża sobie wspólnego życia. Jedynym wyjściem z tej sytuacji było oddalenie Jej. Jednakże gdyby to zrobił publicznie i oficjalnie, musiałby podać powód takiej decyzji – gdyby podał prawdziwy, Maryja zostałaby oskarżona o cudzołóstwo i groziłoby Jej ukamienowanie. Trudno przypuszczać, żeby Józef był w stanie do tego dopuścić. Innym wyjściem byłoby kłamstwo, co do powodu oddalenia – a więc grzech – tego również chciał uniknąć. Tak więc pozostało mu tylko jedno wyjście - oddalić Ją potajemnie. Porozmawia więc z Maryją bez świadków i oddali Ją. Gdyby jednak został w Nazarecie czekałyby go nieustanne pytania ze strony ludzi, krewnych, przyjaciół, rodziny Maryi, być może potępienie, że oddalił matkę swojego nienarodzonego jeszcze dziecka, być może podejrzenia, że ojcem jest ktoś inny. Czy potrafiłby żyć w takiej atmosferze, czy potrafiłby – choćby tylko na ulicy – spotykać Tę, którą ukochał nade wszystko, spojrzeć Jej w oczy? Jeśli jednak odejdzie z Nazaretu wszystko się ułoży – to prawda, że ludzie go potępią, że zostanie zniesławiony bo wykorzystał dziewczynę, a potem Ją zostawił i uciekł haniebnie – ale to o Nią przecież chodzi. Jej będą współczuć, żałować Ją i nikt złego słowa nie powie…

I wtedy przyszedł anioł…

 

Spis ludności (1)
 

Jedynie Łukasz w swojej Ewangelii powiązał moment narodzin Jezusa w Betlejem, ze spisem ludności, zarządzonym przez władze rzymskie w Palestynie:

„W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna.” (Łk 2,1-5)


Krytycy jednak podważają tę informację z trzech zasadniczych powodów:

1. Twierdzą, że takiego spisu w ogóle nie było.

Spis ludności rzeczywiście był przeprowadzony przez Kwiryniusza ale miało to miejsce w 6 i 7 roku po Chrystusie. Nie ma natomiast żadnego dokumentu potwierdzającego, że Kwiryniusz takiego spisu dokonał również wcześniej.

2. Taki spis nie był prawnie możliwy.

Terytorium to należało do Heroda, który był królem „przyjacielem i sprzymierzeńcem” Rzymu – tak więc Rzymianie nie mieli prawa przeprowadzać tam spisu ludności. Inaczej w roku 6 i 7 po Chr., kiedy to Archelausowi, synowi Heroda, August odebrał władzę a jego terytorium znalazło się pod bezpośrednią zwierzchnością Rzymu.

3. Sposób przeprowadzenia spisu.

Według opisu Łukasza spis odbywa się według zwyczaju żydowskiego, skoro każdy musi udać się do swoich rodzinnych stron. Nieprawdopodobne zatem jest, aby władze rzymskie zrobiły taki wyjątek, skoro dla prawidłowego ściągania podatków powszechnie praktykowali spisy w miejscu zamieszkania – czyli tam gdzie każdy miał swój majątek.

Rodzi się zatem pytanie, czy powyższe zarzuty są uzasadnione i jaką mają wartość?

Ad 2)

Jeśli nawet w sensie ścisłym, pod względem prawnym nie było to teoretycznie możliwe, to trudno sobie wyobrazić Heroda sprzeciwiającego się w takim przypadku Augustowi. Znana jest bowiem jego służalczość i uległość wobec cezara. Tak więc nie sposób przypuszczać, że jakiekolwiek zarządzenie wydane przez wszechwładnego władcę Rzymu byłoby przez Heroda zignorowane.

Ad 3)

Trzeba pamiętać, iż Rzymianie byli doświadczonymi politykami i umieli unikać niepotrzebnych trudności, nie wywoływali niepotrzebnych zadrażnień. To prawda, że mieli swój sposób przeprowadzania spisu ludności jednakże odnośnie ludów podbitych posiadali już pewne doświadczenia. W 28 roku przed Chr. z polecenia Augusta rozpoczęto spis ludności w Galii. Jednakże wyniknęły z tego tak wielkie zaburzenia, że trzeba było go przerwać. Tak więc Rzymie dobrze wiedziano, że również w Judei spis wywoła wielkie niezadowolenie, Żydzi bowiem byli bardzo przywiązani do swoich tradycji, zarówno narodowych, jak i religijnych. Dlatego też wysoce nieroztropne byłoby mnożyć sobie problemy nakazując dodatkowo by spis przebiegał zgodnie ze sposobem rzymskim. Rozsądek zatem nakazywał, aby odstąpić od zwyczajów i osiągnąć zamierzony wcześniej cel sposobami, które nie wywołałyby niepotrzebnego zamieszania.

Pierwszy zarzut omówiony zostanie następnym razem.

Spis ludności (2)
 

Dla przypomnienia:

Niektórzy twierdzą, że spisu ludności wspomnianego przez Łukasza ogóle nie było. Spis taki rzeczywiście był przeprowadzony przez Kwiryniusza, ale miało to miejsce w 6 i 7 roku po Chrystusie. Nie ma natomiast żadnego dokumentu potwierdzającego, że Kwiryniusz podobnego spisu dokonał również wcześniej.

Jednakże fakt, iż poza Łukaszem, nie ma żadnej wzmianki o takim spisie nie jest jeszcze dowodem na to, że go nie było. Przecież spis dokonany w Judei w 6-7 r. po Chr. nie jest raczej kwestionowany, a poza Józefem Flawiuszem żadne inne źródło go nie podaje. Zresztą o wielu innych, powszechnie uznawanych faktach historycznych, wiemy tylko z jednego źródła.

Tymczasem omawiane wydarzenie, wprawdzie nie jest nigdzie wymieniane poza Łukaszem, tym niemniej, na podstawie informacji pośrednich, można założyć bardzo wysokie prawdopodobieństwo jego prawdziwości.

Po śmierci Augusta, doskonałego organizatora i zarządcy, znaleziono – jak podaje Tacyt – pisane własnoręcznie przez niego „Breviarium Imperii”. Podaje w nim dokładny wykaz wpływów publicznych, liczbę obywateli zarówno rzymskich jak i sprzymierzonych, służących pod bronią, stan floty, wykaz państw sprzymierzonych, prowincji, płac, podatków, darowizn i potrzeb.

Nie byłoby możliwe zdobycie takich danych i stworzenie takiego wykazu bez przeprowadzenia spisów ludności. Zresztą sam August w sławnym „monumentum Ancyranum” podaje, że trzy razy przeprowadził spis obywateli rzymskich: w 28 r. przed Chr., 8 r. przed Chr. i 14 r. po Chr. W 28 r. przed Chr przeprowadzono spis w Galii i prawdopodobnie również w Hiszpanii. Z kolei odnalezione papirusy dostarczają informacji, że w Egipcie spisy ludności przeprowadzano regularnie co 14 lat. Pierwszy z nich najprawdopodobniej odbył się w 6-7 r. po Chrystusie.

Rodzi się jednak kolejny problem. Otóż jeśli spisu ludności w Judei miałby dokonać Kwiryniusz to musiałby on być albo legatem w Syrii, albo przynajmniej sprawować tam poważny urząd i mieć specjalne pełnomocnictwa.

Na podstawie odkryć archeologicznych można stwierdzić, że Kwiryniusz był przez jakiś czas legatem Syrii również przed narodzeniem Chrystusa, niestety nie jest możliwe dokładne ustalenie w jakich to było latach. Od 9 do 1 roku przed Chr. legatami Syrii byli:

M. Ticjusz – (10) 9 lub nawet i 8 r.
Sencjusz Saturnin – od 8-6 r.
Kwintyliusz Warus – od 6-5 r.
Gajus Cezar – 1 r.

Wobec tego Kwiryniusz mógł być legatem albo przed Sencjuszem Saturninem (przed lub po Ticjuszu), albo przed Gajusem Cezarem.

Jeszcze inna możliwość wyłania się ze świadectwa przekazanego przez Tertuliana. Był on prawnikiem i miał możliwość dokładnego zbadania dokumentów rzymskich. I właśnie on podaje, że spis ludności w Judei, zarządzony przez Augusta w czasie kiedy narodził się Chrystus – przeprowadzony był przez legata Sencjusza Saturnina:

„Lecz jak wiadomo, spis ludności nakazany przez Augusta został przeprowadzony wówczas w Judei przez Sencjusza Saturnina i wtedy można było dowiedzieć się o Jego rodzie” (Adv. Marcion IV.19)


Wyjaśnienia mogą być dwa:

Pierwsze to takie, że Kwiryniusz po raz pierwszy był legatem Syrii w ok. 10-8 r. przed Chr. i pod koniec swoich rządów nakazał przeprowadzenie spisu ludności w Judei. Ponieważ był to pierwszy tego rodzaju spis na tym terenie, wywołał trudności i nie został zakończony za jego „kadencji”. Tak więc dokończył go jego następca Sencjusz Saturnin. Dla Żydów, przejętych pierwszym spisem, przeszedł on do historii jako spis Kwiryniusza, który był jego inspiratorem. Natomiast w dokumentach rzymskich pozostał jako spis Saturnina, który doprowadził go do końca.

Drugie rozwiązanie opiera się na fakcie, że nieraz w tej samej prowincji rzymskiej znajdowali się obok legata cesarskiego również inni urzędnicy cesarscy, mający uprawnienia i polecenia specjalne – zarówno oni jak i legat nosili tytuł zarządcy. W związku z tym mogło być również i tak, że w chwili narodzenia Jezusa zwyczajnym legatem Syrii był Saturnin, Kwiryn natomiast wodzem legionów, którego udzielona mu władza uprawniała do przeprowadzenia spisu ludności.

Tak czy inaczej – dostępne dzisiaj dokumenty i źródła nie pozwalają jednoznacznie opowiedzieć się za taką czy inną wersją. Tym niemniej nie tylko nie zaprzeczają relacji Łukasza, lecz raczej w znacznym stopniu potwierdzają jej wysokie prawdopodobieństwo historyczne.

 

Gwiazda
 

Tradycyjnym momentem rozpoczynania wieczerzy wigilijnej jest pojawienie się pierwszej gwiazdy na niebie. Symbolizuje ona ową gwiazdę wspomnianą przez Mateusza. Miała ona zabłysnąć na betlejemskim niebie, w chwili narodzenia Jezusa i wskazywać drogę mędrcom ze Wschodu.

Oczywiście nie ma całkowitej pewności, że Ewangelista, który nie był przecież naocznym świadkiem tych wydarzeń, opisał je wiernie i szczegółowo. Jednakże zwolennicy tezy, że gwiazda jest w tym opisie jedynie elementem symbolicznym, powinni się liczyć z odkryciami dokonanymi w ostatnich wiekach.

Udowodnione zostało, że babilońscy astrologowie (i do nich zapewne należeli wspomniani „mędrcy” Mateusza) od 7 roku przed Chrystusem oczekiwali na narodzenie się władcy świata. Ten zaś rok wraz z rokiem 6 przed Chr. przyjmuje się jako najpewniejszy czas narodzin Chrystusa.

W grudniu 1603 roku Kepler, jeden ojców nowoczesnej astronomii, dostrzegł bardzo jasną koniunkcję (czyli zetknięcie się na linii prostej) Saturna i Jupitera w konstelacji Ryb. W wyniku tego na rozgwieżdżonym niebie pojawiło się intensywne i oślepiające światło. Uczony, dzięki swym obliczeniom ustalił, że podobne zjawisko miało miejsce najprawdopodobniej również w 7 r. przed Chr. Poza tym odkrył on również dawny komentarz do Pisma Świętego napisany przez rabina Abarbanela, z którego wynika, iż według wierzeń żydowskich Mesjasz miał się pojawić dokładnie wtedy kiedy w konstelacji Ryb światło Saturna i Jupitera będą stanowić jedno.

Do tych odkryć nie przywiązywano wówczas wagi. Najpierw dlatego, że nie wiedziano jeszcze o tym, że mnich Dionizy Mniejszy, ustalając w 533 roku początek nowej ery pomylił się o około sześć, siedem lat co do daty narodzenia Pana Jezusa. Tak więc 7 rok przed Chr. na nikim nie robił specjalnego wrażenia. Poza tym astronomia była wówczas nauką „podejrzaną” gdyż często zdarzało się w niej mieszanie wątków naukowych z mistycznymi.

Dwa wieki po Keplerze duński uczony Münster, na podstawie odnalezionego przez siebie i odczytanego średniowiecznego komentarza hebrajskiego do Księgi Daniela, potwierdził odkrycie swego poprzednika. Mianowicie, że (i to przekonanie było widoczne jeszcze w średniowieczu) dla niektórych żydowskich doktorów jednym ze znaków, które miały towarzyszyć narodzinom Mesjasza, była właśnie koniunkcja Jupitera i Saturna w konstelacji Ryb.

Obliczenia Keplera znajdują potwierdzenie również w bezpośrednich obserwacjach uczonych egipskich. Obserwacje te posłużyły do „ułożenia” tak zwanego „Stołu planetarnego”. Jest to, opublikowany 1902 r. i przechowywany dzisiaj w Berlinie, egipski papirus podający dokładne ruchy planet od 17 roku przed Chrystusem do 10 roku po Chrystusie. Dokument ten potwierdza, że w 7 r. przed Chrystusem dostrzeżono koniunkcję Saturna i Jupitera, a światło powstałe w jej wyniku widoczne było w całym basenie Morza Śródziemnego

W 1925 roku opublikowano opis „Kalendarza gwiezdnego z Sippar” W Sippar właśnie, starożytnym mieście nad Eufratem, miała swą siedzibę jedna ze znaczących babilońskich szkół astrologicznych. Jednym z jej dzieł jest wspomniany kalendarz czyli stoliczek z wypalanej ziemi z wyrytymi pismem klinowym napisami. Podają one wszystkie ruchy i koniunkcje niebieskie (potwierdzone przez współczesnych astronomów) właśnie od 7 r. przed Chrystusem. Rok ten dlatego jest tak bardzo znamienny, gdyż właśnie wówczas koniunkcja Jupitera i Saturna w konstelacji Ryb mogła być obserwowana przynajmniej trzykrotnie: 29 maja, 1 października i 5 grudnia. Biorąc pod uwagę fakt, że koniunkcję taką można zaobserwować jedynie co 794 lata, rok w którym pojawia się ona aż trzykrotnie rzeczywiście jest niezwykły.

Poza tym archeologowie odczytali symbole astrologów babilońskich. Okazało się, że Jupiter, uważany przez starożytnych za jedno z bóstw, był planetą ludzi rządzących światem; Saturn natomiast – planetą obrońców Izraela. Konstelację Ryb uważano za znak „Końca Czasów”, to znaczy rozpoczęcia ery mesjańskiej.

W związku z powyższymi faktami relacja Mateusza o gwieździe i mędrcach ze Wschodu zyskuje tylko na wiarygodności.