Joel - poeta i analityk świata

Adam Ligęza, Michał Wilk

espe.pl/OD_POPIOLU_DO_OGNIA_Stary_Testament-891.html |

publikacja 14.02.2010 11:11

Joel - poeta i analityk świata

Zacznijmy od kompozycji literackiej Księgi Joela. Na jakie najważniejsze elementy należy zwrócić uwagę?

Księga składa się z dwóch części. Całość tworzą zaledwie cztery rozdziały. Pierwsza część opisuje plagi niszczące uprawy rolne: szarańczę, ciemności i suszę. Tu widzimy wyraźne nawiązanie do Księgi Wyjścia i plag egipskich. Reakcją ludu Bożego na plagi jest uroczysta liturgia pokutna. Prorok przywołuje rozlegające się zewsząd głosy, nawołujące ludzi do czynienia pokuty: Przepaszcie się i płaczcie, kapłani; narzekajcie, słudzy ołtarza, wejdźcie i nocujcie w worach... Zarządźcie święty post, zwołajcie uroczyste zgromadzenie, zbierzcie starców, wszystkich mieszkańców ziemi do domu Pana, Boga waszego, i wołajcie do Pana... (Jl 1,13-14); Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament (Jl 2,12). Pomiędzy dwoma wezwaniami do pokuty i modlitwy (por. Jl ,13-20 i 2,12-17) umieszczona została scena, w której panuje zupełnie inna atmosfera — dominuje język militarny, perykopa utkana jest z wielu krótkich rozkazów. Jest to zapowiedź dnia Pana: Dmijcie w róg na Syjonie, a wołajcie na górze mej świętej! Niechaj zadrżą wszyscy mieszkańcy kraju, bo nadchodzi dzień Pański, bo jest już bliski (Jl 2,1). Z kolei druga część księgi ma charakter bardziej apokaliptyczny. Plagi ustają, a teraz pojawiają się znaki towarzyszące nadejściu dnia Pana. Ktoś wygłasza mowy przeciw narodom pogańskim i ogłasza ideę powszechnego zbawienia (por. Jl 3,5).
Prorok zapowiada, że teraz akcja przeniesie się do doliny Jozafata, gdzie odbędzie się sąd. To jest zresztą pewnego rodzaju nomen omen, gdyż samo imię Jozafat po hebrajsku znaczy Pan sądzi. Rozdział trzeci rozpoczyna się pięknym opisem wylania Ducha Pana — ten fragment później będzie przywołany w Dziejach Apostolskich, w mowie Piotra wygłoszonej w dniu Zesłania Ducha Świętego.

Joel - poeta i analityk świata  

Czytając Księgę Joela, dostrzega się sporo nawiązań do innych proroków...

W ogóle trzeba powiedzieć, że księga, choć jest bardzo krótka, stanowi jakby sukno utkane z myśli i słów wielu proroków. U Joela znajdujemy około 45 cytatów lub aluzji do wcześniejszych ksiąg prorockich. Nigdy nie są to jednak mechaniczne powtórzenia. W każdym nawiązaniu jest jakiś twórczy zamysł autora. Według E. Zengera, właściwa interpretacja tej księgi powinna być próbą odczytania i zaktualizowania całej tradycji prorockiej w świetle tradycji apokaliptycznej.

Joel - poeta i analityk świata  

Imię Joel oznacza „Jahwe jest Bogiem”. W Biblii pojawia się ono kilka razy (por. 1 Sm 8,2; 1-2 Krn). Co wiemy o proroku oprócz tego, że był synem niejakiego Petuela (por. Jl 1,1)?

Bardzo niewiele. W zasadzie nic.

Nie wiemy, kiedy żył?

Nie.

A czy księga nie powstała jako odpowiedź na którąś z plag? Ciężkie doświadczenie, jakim była plaga szarańczy, jest wykorzystane trochę po to, by sprowokować ludzi do wyznania swojej małości wobec Boga. Do uznania, że On ciągle opiekuje się swoim ludem. To by nie było pomocne w próbach określenia daty powstania księgi?

Konkretna plaga — owszem, ale nie wiemy, o którą plagę może chodzić autorowi. Tych plag w ciągu kolejnych wieków było sporo.
W próbach ustalenia datacji raczej bierze się pod uwagę inne rzeczy. W Księdze Joela — jak już wspomnieliśmy — mamy nawiązania do wielu proroków: Izajasza, Jeremiasza, Ezechiela, a nawet Zachariasza i Malachiasza. Działalność tego ostatniego przypada najprawdopodobniej na V wiek przed Chr. Z innej strony, Joel ani słowem nie wspomina czasów Aleksandra Wielkiego i jego podbojów. Na tej podstawie niektórzy bibliści datują księgę na I połowę IV wieku przed Chr., ale w tej kwestii nie ma zgodności, a rozbieżności różnych hipotez to właściwie sześć wieków.

Więc jest to księga prawie anonimowa?

Tak. Anonimowa w tym sensie, że wprost prawie nie wspomina o swym autorze. Ale to nie znaczy, że nie możemy go jakoś poznać. Gdy posiadamy jakiś tekst z przeszłości, zawsze możemy spróbować popatrzeć na świat... oczami jego autora. Nie sądzisz, że to jest lepszy sposób poznania proroka?

Na pewno ciekawy...

No właśnie. Jeśli chodzi o Joela, z jego tekstów możemy wnioskować, że był mieszkańcem Jerozolimy, miał niezłe wykształcenie i talent literacki. Co prawda, nie znamy biografii tego człowieka, ale możemy podziwiać jego poetycką wrażliwość. Jego sposób patrzenia na świat był niebanalny, ciekawy, fascynujący...

Jak scharakteryzowałbyś styl literacki księgi?

Obrazy i język, jakimi posługuje się Joel, są bardzo barwne, plastyczne, niejednokrotnie nawiązują do obrazu natury zniszczonej przez szarańczę (por. Jl 1,4; Jl 1,12). I tak czytamy o usychających drzewach i krzewach, o głodnym bydle, nawet o dzikich zwierzętach wzdychających do Pana (por. Jl 1,20). Autor stosuje ciekawe metafory i porównania, bawi się strukturą tekstu, wykorzystuje ciekawe figury retoryczne... Najciekawsze jednak są eksperymenty związane z brzmieniem języka hebrajskiego.

Jakiś konkretny przykład?

W pierwszym rozdziale czytamy takie zdanie: Spustoszone jest pole, smuci się ziemia, bo zniszczone zostało zboże, zabrakło moszczu i nie ma oliwy (Jl 1,10). Gdy czytamy ten werset po hebrajsku, widzimy, że poeta bawi się sonoryką, powtarzając niektóre dźwięki i układając je w charakterystyczne linie symetrii:

šuddad śādeh    ’abelâ ’ădāmâ
šuddad dāgān     hôbîš tîrôš

W długim i powtarzającym się „sz” aż tętni smutek, jaki rodzi się w sercu na widok zniszczonych pól...

Na tym właśnie polega mistrzostwo słowa. Joel nie tylko opisuje stany psychiczne, lecz daje nam namiastkę swojego przeżycia, prowokuje wewnętrzne doświadczenie u swych czytelników... Inny bardzo ciekawy przykład to rozbudowane porównanie, w którym wykorzystano opis galopu koni: Wygląd ich podobny do wyglądu koni, a będą biec jak rumaki, co skaczą po szczytach gór: jak turkot rydwanów i jak szum płomienia ognia, co pożera ściernisko, jak lud potężny, gotów do walki (Jl 2,4-5). A teraz przeczytamy ten fragment po hebrajsku. Zamknij oczy i spróbuj w wypowiadanych dźwiękach usłyszeń galop koni przemierzających górskie szlaki!

kemar’ēh sûsîm mar’ēhû
ûkepārāšîm kēn yerûsûn
keqôl markābôt
‘al-rā’ šê hehārîm yeraqqēdûn
keqôl lahab ’ēš
’ ōkelâ qāš

Rzeczywiście... Słychać tupot koński kopyt... Jeśli brzmienie wyraża emocje, to czy obrazy zniszczonej przez plagę przyrody nie nawiązują trochę do stanu człowieka żyjącego daleko od Boga?

To jest bardzo prawdopodobne. A jeśli tak, to — zauważ — tekst wiele mówi nam o autorze: z precyzji, przenikliwości spojrzenia i sposobu odczuwania świata możemy wnioskować, że prorok był zdolny do empatii, a zatem był kimś duchowo wrażliwym...

Romantyk?

To tylko jedna strona medalu. Trzeba też zauważyć, że wszystkie efekty brzmieniowe, czyli obrazowanie świata wewnętrznego, są u Joela podporządkowane ścisłym zasadom architektoniki poetyckiej. W księdze mamy wiele paralelizmów...

Zapuśćcie sierp, - bo dojrzało żniwo;
pójdźcie i zstąpcie, - bo pełna jest tłocznia

(Jl 4,13).

Niektóre paralelizmy są jednocześnie złożonymi aluzjami. W Jl 3,4 lewa strona — słońce i księżyc — to nawiązanie do Księgi Rodzaju i opisu stworzenia świata, prawa strona — ciemność i krew — do Księgi Wyjścia i plag egipskich.

Słońce zmieni się  - w ciemność
A księżyc - w krew

(Jl 3,4).

Tu i ówdzie zdarzają się chiazmy, czyli konstrukcje krzyżowe:

Ciemność ogarnie - słońce i księżyc
A gwiazdy - utracą swą jasność

(Jl 4,13).

Innym sposobem poetyckiego wypowiadania się są merizmy. Już wcześniej mówiliśmy, na czym polega ta figura. Kiedy Semita wskazuje najwyższy i najniższy punkt doliny, myśli o całej przestrzeni; kiedy mówi: ogień i woda, chodzi mu o wszystkie żywioły; kiedy wylicza: człowiek młody i starzec, to znaczy, że wygłasza coś, co dotyczy każdego człowieka, niezależnie od jego wieku... Spójrz, jak Joel wykorzystuje tego typu konstrukcje, tworząc wielopoziomowe paralelizmy...

I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało,

a) a synowie wasi i córki wasze - prorokować będą,
a’) starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi - będą mieli widzenia

(Jl 3,1).

Albo tutaj... Góry / pagórki i strumienie / źródła to dwa paralelizmy synomiczne. Ale względem siebie są one merizmem, gdyż góra każe nam patrzeć właśnie... w górę, a woda strumieni spływa w dół. Zatem tworzy się poetyka przestrzeni...

I stanie się owego dnia, że...

a) góry moszczem ociekać będą,
a’) a pagórki mlekiem opływać

b) i wszystkie strumienie judzkie napełnią się wodą,
b’) a z domu Pańskiego wypłynie źródło...

(Jl 4,18).

Czyli jednak nie do końca romantyk. Romantyk i analityk w jednej osobie...

Fajnie to podsumowałeś... Tak. Generalnie chodzi o to, że doświadczenie proroka jest całościowe: Joel odczuwa, współ-odczuwa, jest wrażliwy duchowo, ale też analizuje, wylicza, tworzy myślowe modele rzeczywistości...

Wspomnieliśmy, że autor często nawiązuje do innych proroków... Czy oprócz ewentualnej datacji księgi cytaty i liczne aluzje mówią coś o samym autorze?

I tak, i nie. Joel często nawiązuje do swych wielkich poprzedników, ale prawie nigdy nie przepisuje ich słów w sposób mechaniczny. Wprost przeciwnie, czasem nawet zmienia porządek ich myśli, by w ten sposób ukryć w tekście własne interpretacje.
Wytłumaczę to na konkretnym przykładzie. Izajasz i Micheasz mówili o czasach, gdy miecze będą przekuwane na sierpy (por. Iz 2,4; Mi 4,3). Tymczasem Joel pisze: Przekujcie lemiesze wasze na miecze, a sierpy wasze na oszczepy; kto słaby, niech powie: «Jestem bohaterem» (Jl 4,10). Albo inny przykład. Prorok Izajasz zapowiadał nadejście czasów, gdy pustynia przemieni się w raj (por. Iz 51,3). I Joel świadomie przechwytuje tę myśl, lecz spójrz, co pisze w swojej księdze: Ziemia ta jest przed nim jak ogród Eden, lecz po nim będzie pustym stepem i przed nim nikt nie ujdzie (Jl 2,3). Raj stanie się pustynią — znowu mamy odwrócenie porządku znanego z tradycji. By zrozumieć sens takiego zabiegu, trzeba znać nie tylko problemy epoki Joela, ale także starszą tradycję prorocką.

No to właściwie dowiadujemy się czegoś ciekawego o autorze — znał się nie tylko na języku i poezji, ale też na historii i tradycji religijnej Izraela...

Zauważ przy tym, że Joel nie posługuje się trudnym językiem. Nie jest filozofem, nie posługuje się skomplikowanymi i abstrakcyjnymi pojęciami. Wprost przeciwnie. Opisuje zwykłą codzienność, sprawy wręcz banalne: suszę, złodziejów wdrapujących się do domu po ścianie, gąsienicę i świerszcze, drzewa owocowe... Wszystkie te obrazy pochodzą z codzienności, a więc są symbolami naszego powszedniego doświadczenia. I to jest właśnie to, co proroka interesuje najbardziej: realizm doświadczenia, a nie spekulacja. To też dużo o nim mówi... Jest osobą, która
wnikliwie obserwuje zwykłe codzienne zjawiska, starając się uchwycić ich wewnętrzną naturę.


Liturgia Wielkiego Postu: od popiołu do ognia

Przeto i teraz jeszcze — wyrocznia Pana — nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli. Kto wie? Może znów pożałuje i pozostawi po sobie błogosławieństwo plonów na ofiarę z pokarmów i ofiarę płynną dla Pana Boga waszego. Na Syjonie dmijcie w róg, zarządźcie święty post, ogłoście uroczyste zgromadzenie. Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci, i ssących piersi! Niech wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty a oblubienica ze swego pokoju! Między przedsionkiem a ołtarzem niechaj płaczą kapłani, słudzy Pańscy! Niech mówią: «Przepuść, Panie, ludowi Twojemu i nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie, aby poganie nie zapanowali nad nami. Czemuż mówić mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg?» I Pan zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi, i zmiłował się nad swoim ludem (Jl 2,12-18).

W Środę Popielcową w liturgii Kościoła rozbrzmiewa wezwanie: „Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty!”. Te słowa rozpoczynają Wielki Post. Chodzi o post serca, o postawę wewnętrzną, prawda?

Tak. Chodzi o to, by gesty zewnętrzne były wyrazem nawrócenia, które dokonuje się w sercu człowieka, a nie pustym rytuałem powtarzanym w mechaniczny sposób. O to, by post był czasem odnawiającego się w nas życia i przyjaźni z Bogiem.

A w następnym wersecie czytamy: „Dmijcie w róg na Syjonie, a wołajcie na górze mej świętej! Niechaj zadrżą wszyscy mieszkańcy kraju, bo nadchodzi dzień Pański, bo jest już bliski” (Jl 2,1). U Joela sformułowanie „dzień Pana” powtarza się kilka razy. Mógłbyś je wyjaśnić?

Na pierwszy rzut oka takie określenie wygląda dziwnie, bo przecież... wszystkie dni całej historii świata należą do Pana. On jest Stworzycielem, On pobłogosławił swoje stworzenie. Z innej strony, słusznie zwraca uwagę B. Barisan: wszystkie dni należą także do człowieka. Pracując, człowiek przemienia świat i współpracuje z Bogiem w dziele stwarzania świata. Lecz człowiek nie zawsze zachowuje wszystkie reguły gry — czasem jest niewierny i grzeszy. Mając na uwadze naszą duchową kondycję, jesteśmy świadomi, że od czasu do czasu potrzebujemy takich szczególnych momentów, gdy na chwilę możemy odłożyć na bok całą naszą pracę i zabieganie i zbliżyć się do Boga. Takim dniem spotkania Boga i człowieka w Biblii był oczywiście szabat (por. Wj 31,13). I w niektórych księgach siódmy dzień tygodnia faktycznie jest nazwany dniem Pana — wydaje się, że szabat był pierwotnym znaczeniem tego określenia. Z biegiem czasu sens sformułowania ewoluował i uległ przeobrażeniom. Dla proroków dzień Pana stał się dniem gniewu Bożego i kary zesłanej na ludzi za grzechy. Właściwie każdy prorok, mówiąc o dniu Pana, wyobrażał go sobie na swój sposób. Dla Amosa miał to być czas ciemności i gniewu Bożego: Cóż wam po dniu Pańskim? On jest ciemnością a nie światłem (Am 5,18); Dla Sofoniasza — nowym potopem zalewającym i niszczącym całą ziemię; dla Jeremiasza — zburzeniem Jerozolimy i niewolą babilońską. Im bardziej zbliżamy się czasów Nowego Testamentu, tym bardziej określenie dzień Pana nabiera znaczenia eschatologicznego i łączone jest z przyjściem Mesjasza (por. Łk 4,16-22).

A co na ten temat mówi Joel?

U Joela dzień Pana opisywany jest językiem trochę apokaliptycznym: I uczynię znaki na niebie i na ziemi: krew i ogień, i słupy dymne. Słońce zmieni się w ciemność, a księżyc w krew, gdy przyjdzie dzień Pański, dzień wielki i straszny (Jl 3,3-4). Zapowiadany dzień sądu ma mieć miejsce w dolinie Jozafata. W tym dniu każdy, kto wezwie imienia Pana, będzie zbawiony (por. Jl 3,5). Dzień Pana będzie bowiem dniem sprawiedliwości — Egipt i Edom zostaną spustoszone (por. Jl 4,19), a Izrael będzie zbawiony. Dzień Pana będzie dniem wylania Ducha Bożego.

Czyli coś, o czym prorok mówi już tutaj, w drugim rozdziale księgi, odsłoni swe pełne znaczenie dopiero na końcu — w opisie wylania Ducha? Chodzi o takie wewnętrzne nawiązanie?

Tak, bo cała Księga Joela opisuje drogę duchową — drogę nawrócenia. Spójrz jeszcze raz na kompozycję literacką. Wszystko zaczyna się od lamentacji nad krajem zniszczonym przez plagę szarańczy. Ta szarańcza jest interpretowana jako kara za niewierności Izraela. Później następuje wezwanie do pokuty i nawrócenia. Następnie przychodzi pierwsza obietnica nadejścia dnia Pana — dnia sądu i kary. Któż go przetrwa? (Jl 2,11b) — pyta prorok. Z pewnością naród postępujący nieuczciwie wobec Boga nie ostanie się na sądzie. Jedyna nadzieja w nawróceniu — stąd słyszymy powtórne wezwanie do pokuty. Gdy Izrael się nawróci, plagi ustaną, a Bóg wyleje na swych synów Ducha. Dzięki Duchowi w dniu sądu Pana Izrael dostąpi zbawienia, a wrogowie narodu wybranego zostaną osądzeni i ukarani. Później nastanie czas wiecznego szczęścia.

Czy taka droga duchowej wędrówki nie przypomina trochę logiki liturgii Wielkiego Postu i Wielkanocy? Od pokuty idziemy w kierunku czasu zbawienia i do dnia Zesłania Ducha Świętego...

Jasne! W Środę Popielcową czytamy: Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem (Jl 2,12). Ale przecież liturgia ma pewną logikę i ukierunkowanie — jest drogą naszego życia duchowego. I rzeczywiście, jak już wspomniałem, w Dniu Pięćdziesiątnicy usłyszymy słowa św. Piotra, który — cytując proroka Joela — powie: I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, a synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi będą mieli widzenia (Jl 3,1; por. Dz 2,17).

Czyli okazuje się, że znajomość całej Księgi Joela jest właściwie bardzo ważna... Wiedząc, jaka jest jej kompozycja, w symbolu popiołu Środy Popielcowej możemy widzieć zapowiedź ognia Wielkiej Nocy.

Żaden post nie ma sensu, jeśli człowiek od początku nie widzi celu, do którego zmierza. Post powinien być drogą ku czemuś. Czytając drugi rozdział Księgi Joela i znając jej kompozycję literacką, wiemy, że już pierwsze słowa nawołujące do pokuty są obietnicą zbawienia i Ducha. Podobnie jest z liturgią. Jean Corbon napisał w swej niedawno wydanej po polsku książce Liturgia — źródło wody życia: Liturgia nie jest rodzajem kościelnej musztry (...). Liturgia wypływa ze źródła, którym jest Trójca, i do uczestnictwa w wewnętrznym życiu Trójcy prowadzi. Ma wewnętrzną spójność i logikę.