Cudowny połów

Konrad Witz

publikacja 06.04.2010 10:22

tempera na desce, 1443–1444, Muzeum Sztuki i Historii, Genewa

Cudowny połów

Apostołom nie było wcale łatwo uwierzyć w to, że Chrystus zmartwychwstał. Kiedy stanął na brzegu jeziora Genezaret, nie poznali go. Scenę tę dokładnie opisuje Ewangelia wg św. Jana. „Jezus rzekł do nich: »Dzieci, czy macie co na posiłek?«. Odpowiedzieli Mu: »Nie«. On rzekł do nich: »Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie«. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: »To jest Pan!«.

Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze” (J 21, 5-7). Konrad Witz namalował Zbawiciela stojącego nie na brzegu jeziora, ale na wodzie. Może uznał, że ludziom oglądającym jego obraz też nie jest łatwo uwierzyć w Zmartwychwstanie. Cudowne unoszenie się Jezusa na wodzie ma ich przekonać, że widzą naprawdę Zmartwychwstałego, a apostołowie nie pomylili się, rozpoznając Go.

Dla artysty szczególnie ważna była reakcja św. Piotra na objawienie mu prawdy o tym, że widzi Jezusa. Dlatego namalował tego apostoła dwukrotnie. Poznajemy Piotra z łatwością, bo jako jedyny ubrany jest w czarne szaty. Żeby ułatwić nam identyfikację apostoła, malarz celowo pominął więc szczegół, że Piotr przed skokiem do wody przywdział wierzchnią szatę. Apostoł siedzi w łodzi, podtrzymuje sieć z rybami i uważnie przygląda się nieznajomemu mężczyźnie. To chwila, w której jeszcze nie wie, co zrobić. Nieco niżej płynie już do Pana, porzucając wszelkie wahania. Do takiej postawy malarz namawia nas wszystkich.

(za: Leszek Śliwa, Gość Niedzielny Nr 13/2010)