Najważniejszy grób świata

ks. Henryk Seweryniak

publikacja 12.04.2010 07:40

Bazylika Grobu Pańskiego z wielkim prawdopodobieństwem kryje miejsca, gdzie Jezus Chrystus umarł i został pochowany.

Najważniejszy grób świata flickr/hoyasmeg/gn Bazylika Grobu Pańskiego w Jerozolimie

Ewangeliści kładą nacisk na naoczny charakter pierwotnego świadectwa, związanego z męką i zmartwychwstaniem. Łukasz odnotowuje wyraźnie obecność znajomych i kobiet z Galilei podczas egzekucji na Kalwarii: „Wszyscy Jego znajomi stali z daleka; a również niewiasty, które Mu towarzyszyły od Galilei, przypatrywały się temu” (Łk 23,49). Jeszcze mocniej obecność ta jest podkreślona przez Ewangelistę przy pochówku Jezusa: „Były przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei.

Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa” (Łk 23,55). Wszyscy Ewangeliści potwierdzają, że odkrycie pustego grobu trzeciego dnia było dziełem kobiet. Według św. Marka, poszły one na Kalwarię, aby namaścić ciało (16,1), według św. Mateusza, aby obejrzeć grób (28,1). U św. Łukasza kobiety idą, „niosąc przygotowane wonności” (24,1). Ewangeliści, jak widać, nie starają się o zharmonizowanie opisów. Od strony historycznej jedno jest jednak pewne: pusty grób – doniosły znak wiarygodności Boskiej tożsamości osoby Jezusa Chrystusa i Jego przesłania – rzeczywiście odkryły kobiety. Gdyby ta narracja była fikcją, mającą na celu podkreślenie wielkości twórcy chrześcijaństwa, do roli świadków tego ważnego wydarzenia z pewnością nie wybrano by kobiet.

Co mówi archeologia?
Golgota wchodziła w skład opuszczonego kamieniołomu. Ostatnia faza prac w tym kamieniołomie miała miejsce w I wieku przed Chr. Groby, podobne do tych znajdowanych gdzie indziej i datowanych na I wiek przed Chr. i I wiek po Chr., zostały wykute w pionowej zachodniej ścianie, pozostawionej przez pracujących w kamieniołomie. Dane te odpowiadają opisowi topograficznemu przekazane¬mu przez Ewangelistów. We-dług Łukasza, Józef z Arymatei zdjął ciało Jezusa z krzyża, „owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym jeszcze nikt nie był pochowany” (23,53). Ewangelista Jan stwierdza: „A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu” (J 19,41-42).

Choć w opisach tych nie można wykluczyć pewnych elementów symbolicznych, to jednak zgodność archeologii i relacji ewangelijnych jest uderzająca: Jezus został ukrzyżowany poza miastem, na skalnym wzniesieniu przypominającym czaszkę (J 19,17); w miejscu, blisko którego znajdował się ogród, a w nim nowy grób (Grób Pański jest oddalony o ok. 40 m od miejsca egzekucji). Ziemia naniesiona przez wiatr i ziarna zroszone zimowymi deszczami mogły utworzyć w kamieniołomie poszycie, które wykorzystywano pod uprawę warzyw czy innych roślin.

To, że grób był nowy, potwierdza, zdaniem archeologów, brak rozchodzących się od niego promieniście kolejnych komór (loculi). Biblistka Joanna Jaromin pisze o nim: „Najprawdopodobniej posiadał przedsionek również wykuty w skalnej ścianie. Czwarta Ewangelia podaje, że jeden z uczniów nie wszedł do grobu od razu, ale musiał się pochylić, by zajrzeć do środka (J 20,5). Szczegół ten jest charakterystyczny, ponieważ wejścia do hypegonów (podziemnych grobowców) były niskie i zazwyczaj trzeba było schylić się dość mocno, by wejść do wnętrza. Wejścia te zamykane były kamiennymi drzwiami jedno- lub dwuskrzydłowymi bądź też głazem o kształcie kamienia młyńskiego. O takim przypuszczalnie kamieniu wspominają Ewangelie w przypadku Jezusa”.

Najstarsza tradycja i liturgia
Za autentycznością lokalizacji Golgoty i grobu przemawia tradycja wspólnoty jerozo¬limskiej. Jakub, przełożony tej wspólnoty (zob. 1 Kor 15,7; Ga 2,9), musiał znać miejsce stracenia i pochówku swego Krewnego i Pana. Rodzina Jezusa, zajmując szczególne miejsce w chrześcijaństwie palestyńskim aż do II wieku, strzegła miejsc związanych z Jego ziemskim życiem – wskazuje na to również przykład Nazaretu. Św. Łukasz wspomina (Dz 21,15-18), że gdy wraz z Pawłem przybył do Jerozolimy (ok. 57 r.), już nazajutrz zostali przyjęci właśnie przez Jakuba i starszych. Od nich właśnie Ewangelista mógł otrzymać dodatkowe informacje na temat miejsca ukrzyżowania Chrystusa, grobu i świadków. Potwierdza to fragment jego Ewangelii, w którym odnotowuje obecność znajomych i kobiet z Galilei na Kalwarii oraz przy Grobie Pańskim (Łk 23,49.55). Kilkanaście lat po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa zaprzestano pochówków w ogrodzie kalwaryjskim, bowiem Herod Agryppa I (król Judei w latach 41–44), przesuwając mur bardziej na północ, włączył ten teren w obręb Jerozolimy. Następcą Jakuba w Jerozolimie był kolejny krewny Jezusa, Szymon ben Kleofas, który także z pewnością znał miejsce egzekucji i pochówku Tego, w którego uwierzono jako w Mesjasza. Żydzi mieli zwyczaj czczenia grobów swoich bohaterów.

W przypadku Jezusa decydujący mógł być jeszcze inny fakt – jako pobożni Żydzi judeo-chrześcijanie świętowali Paschę. Od zbawczej śmierci i zmartwychwstania Jezusa to właśnie te wydarzenia znalazły się w centrum obchodów, które z pewnością przeżywano jako spełnienie obietnic mesjańskich. Pasja, zapisana w Ewangelii według św. Marka, mogła służyć do anamnezy liturgicznej wielkich dzieł Boga, dokonanych w Jezusie Chrystusie i przeżywanych w konkretnych miejscach w Jerozolimie. Z wielkim prawdopodobieństwem wspólnota judeochrześcijańska sprawowała tu kult do 66 roku po Chr. Potem przeniosła się do Pelli. Według Eutychesa, patriarchy aleksandryjskiego z III wieku, jerozolimscy judeochrześcijanie powrócili do swojego miasta w czwartym roku Wespazjana, a więc w roku 73. Jak pisze Joanna Jaromin: „Do wybuchu drugiego powstania (131–135) nie stwierdzono żadnej przerwy w ciągłości osadnictwa chrześcijańskiego, można więc przypuszczać, że grób Jezusa pozostawał pod pieczą wiernych”.

Od Hadriana do Konstantyna
Po drugiej wojnie żydowskiej z lat 132–135 cesarz Hadrian tworzy w zburzonej Jerozolimie rzymską kolonię Aelia Capitolina. Na Kalwarii cesarz zastał teren ukształtowany przez wcześniejszy kamieniołom i naznaczony kultem chrześcijańskim. Budowniczy cesarscy ściągnęli zatem ogromne ilości ziemi z innych miejsc w celu zniwelowania terenu i zbudowania rzymskiego forum oraz wykorzenienia tradycji śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Na tak ukształtowanej przestrzeni wzniesiono świątynię Jowisza oraz świątynkę ku czci Wenus. Judeochrześcijanie wraz z innymi Żydami, a także Arabami i Samarytanami nie mieli prawa wstępu do miasta. Nie oznacza to, że w ogóle nie było tu wyznawców Chrystusa. Pozostawali etno-chrześcijanie, i to oni mogli zachować tradycję Grobu Pańskiego, choć nie kontynuowali chyba kultu Jezusa w tym miejscu, żeby uniknąć podejrzenia o kult pogański.

Wiarygodność tradycji jerozolimskiej – podkreśla znawca archeologii biblijnej Jerome Murphy O’Connor – została starannie zbadana na początku IV w., gdy cesarz Konstantyn zdecydował się wybudować tu kompleks świątynny, upamiętniający mękę i zmartwychwstanie. Przyjęcie tej tradycji znacznie zwiększa-ło koszty przedsięwzięcia: trzeba było wyburzyć stojące tu potężne budowle, a na ich miejscu wznieść nowe, chociaż niedaleko znajdowała się pusta przestrzeń forum Hadriana. Przeważyło jednak przekonanie, że grób znajdował się właśnie pod świątynią Jowisza. Euzebiusz, biskup Cezarei, świadek tych wydarzeń, wspomina: „Skoro tylko podjęto prace, w miarę jak ukazała się warstwa po warstwie podglebia, nieoczekiwanie ukazał się czcigodny i najświętszy pomnik zmartwychwstania Zbawiciela”. Jak stwierdzono w toku prac archeologicznych, niektóre elementy świątyni Jowisza, na przykład porozbijane kolumny, znalazły się w fundamentach bazyliki konstantyńskiej.

Grób Pański nie został dotąd dokładnie przebadany. Nie ulega jednak wątpliwości, że tradycja usytuowania Kalwarii i grobu Jezusa w przestrzeni Bazyliki Grobu Pańskiego sięga bardzo głęboko i że „nie dysponujemy – jak stwierdza renomowany archeolog izraelski Dan Bahat – żadnym innym miejscem, które w sposób tak przekonujący mogłoby pretendować do tej roli, a także żadną realną racją, która domagałaby się odrzucenia jego autentyczności”.

Tekst pochodzi z książki „Geografia wiary”, która ukaże się niebawem.