publikacja 11.04.2019 00:00
Dla wielu krytyków ten serial może okazać się zbyt religijny, bo nie dyskredytuje biblijnej opowieści.
José sarmento matos /history
W czasie spotkania z twórcami miniserialu „Znałem Jezusa”, który niedawno miał premierę w Stanach Zjednoczonych, a w czasie Wielkiego Tygodnia pojawi się na małym ekranie w Polsce, jeden z uczestników zapytał, jaki sens ma realizacja kolejnej filmowej biografii Chrystusa. Takich filmów powstało przecież już wiele. – Jest to najważniejsze wydarzenie w historii, które wpłynęło na losy świata – odpowiedział Ben Goold, jeden z producentów miniserialu. Zauważył też, że dzieło przedstawia działalność Jezusa z perspektywy postaci, które odegrały w Jego życiu najważniejszą rolę. Od narodzin aż do męczeńskiej śmierci i zmartwychwstania.
Eksperci i duchowni
Już wcześniej, na przełomie XX i XXI w., we Włoszech powstał telewizyjny cykl „Przyjaciele Jezusa” Raffaele Mertesa. Składał się z czterech części i przyjął podobną perspektywę. Życie Zbawiciela poznawaliśmy z punktu widzenia Marii Magdaleny, Józefa, Judasza i Tomasza Apostoła. Były to jednak filmy fabularne. W miniserialu nie ma Tomasza, natomiast oprócz wymienionych postaci znajdziemy Matkę Jezusa, Jana Chrzciciela, Kajfasza i Piotra Apostoła. To zrealizowany z rozmachem fabularyzowany serial dokumentalny. Sceny fabularne przeplatane są wypowiedziami ekspertów z różnych dziedzin nauki. Ich lista jest imponująca. Znajdziemy tu znanych historyków, archeologa, teologów, a także duchownych różnych wyznań. Serial pokazuje wątki ewangeliczne, wyniki badań historycznych i kontekst kulturowy czasów, w jakich żył i nauczał Jezus.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.