katalog.wydawnictwowam.pl/?Page=opis&Id=36484 |
publikacja 29.06.2010 11:20
Jest to fragment książki "Osobliwe opowieści o Jezusie. Analiza nowych apokryfów.", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa WAM
1 Rozpocząwszy czternasty rok życia, młody Issa, błogosławiony od Boga, podążył za Sindh i osiadł wśród Ariów, w kraju umiłowanym przez Boga.
2 Sława jego imienia rozprzestrzeniła się po północnym Sindh. Kiedy przechodził przez krainę pięciu rzek i Radżputanę, czciciele boga Dżajny błagali go, by pozostał między nimi.
3 On jednak opuścił błądzących wyznawców Dżajny i odwiedził Juggernaut w prowincji Orissa, gdzie spoczywają doczesne szczątki Wjasy-Kriszny, gdzie też radośnie powitali go biali kapłani Brahmy.
4 Uczyli go oni czytania i rozumienia Wed, uzdrawiania modlitwą, głoszenia i wyjaśniania Pisma Świętego, wyrzucania złych duchów z ludzkiego ciała, by przywrócić mu ludzki wygląd.
5 Spędził on sześć lat w Juggernaut, Radżagriha i Benares oraz w innych świętych miastach; wszyscy go kochali, albowiem Issa żył w pokoju z wajśjami i śudrami, których nauczał Pisma Świętego.
6 Ale bramini i kszatrijowie twierdzili, iż wielki Para-Brahma zabronił im zbliżać się do tych, którzy stworzeni zostali z jego wnętrzności i z jego stóp.
7 Że wajśjom wolno słuchać jedynie czytania Wed i to wyłącznie w dni świąteczne.
8 Że śudrom zabroniono nie tylko przychodzić na czytanie Wed, ale nawet na nie spoglądać; jako że ich stan nakazuje im nieustannie służyć i być niewolnikami braminów, kszatrijów, a nawet wajśjów.
9 „Tylko śmierć może ich uwolnić od służby" - powiedział Para-Brahma. „Zostawcie ich więc i czcijcie wraz z nami bogów, bo okażą oni wam swój gniew, jeśli się im sprzeciwicie".
10 Issa jednak nie zważał na nich; szedł między śudrów i nauczał ich wbrew braminom i kszatrijom.
11 Srodze potępiał tych, którzy pozbawiali swych bliźnich ludzkich praw, mówiąc: „Bóg Ojciec nie czyni różnic między swymi dziećmi, albowiem wszystkie są mu jednakowo drogie"[1].
Doszliśmy oto do chyba najlepiej w dzisiejszych czasach znanego fałszerstwa Ewangelii. Całe jego dzieje zostały dokładnie zbadane przez Goodspeeda, jednak nie od rzeczy byłaby lektura oryginalnego dokumentu. Dzieło to wywołało sensację i odbiło się szerokim echem, lecz wkrótce zostało zdemaskowane i popadło w zapomnienie. Po pewnym czasie wszak odżyło i do dnia dzisiejszego nie przestaje fascynować. Druga odsłona owej sprawy miała miejsce już po publikacji ostatniego wydania pracy Goodspeeda, zrelacjonujemy ją zatem w niniejszym rozdziale.
---------------------------------------------
[1] Nieznane życie Jezusa Chrystusa, rozdz. 5.
Zacznijmy jednak od samego początku. W roku 1894 rosyjski korespondent wojenny Mikołaj Notowicz opublikował w języku francuskim książkę podróżniczą, która wkrótce stała się „gorącym tematem"[2]. Jej tytuł brzmiał Nieznany żywot Jezusa Chrystusa (La vie inconnue deJesus-Christ) i nawiązywał do sensacyjnego odkrycia dokonanego rzekomo przez Notowicza. Podczas swych podróży po Indiach i Kaszmirze w roku 1887 (niewykluczone, iż w roli szpiega) Notowicz usłyszał historie opowiadane przez tybetańskich lamów. Traktowały one o proroku Issie, podobno bardzo wśród Tybetańczyków poważanym. Notowicz pomyślał, iż owym prorokiem mógł w rzeczy samej być nie kto inny jak Jezus. (Jak dotąd historia owa nosi znamiona prawdopodobieństwa, jako że Issa jest tybetańską formą imienia Jezus).
Notowicz dotarł do Leh - stolicy kraju Ladakh, niedaleko granicy tybetańsko-indyjskiej - i udał się do pobliskiego klasztoru Hemis, do dziś pozostającego centrum buddyzmu tybetańskiego. Powiedziano mu, że klasztor posiada zwoje z zapisem Żywotu świętego Issy. Notowicz nie ośmielił się wówczas poprosić o pokazanie mu owych zwojów, zapowiedział jedynie mnichom, że jeszcze tam powróci. Szczęśliwym jednak - lub nieszczęśliwym - trafem kilka dni później spadł z konia i złamał nogę. Zaniesiono go więc z powrotem do klasztoru i oddano pod opiekę mnichom.
Podczas rekonwalescencji, doglądany jedynie przez młodzieńca nieustannie obracającego modlitewny młynek, Notowicz uznał, iż oto nadeszła okazja, by zobaczyć ową nadzwyczajną księgę o Issie i postarać się o jej przekład. Nakłonił przełożonego klasztoru do przeczytania mu owej księgi, której dwa ogromne tomy napisano w języku tybetańskim. Ponieważ języka tego nie rozumiał, niezbędna okazała się pomoc tłumacza. Przez wiele bezsennych nocy Notowicz porządkował i poprawiał to, co usłyszał. W taki właśnie sposób - według jego relacji - tekst został ustnie przetłumaczony, później zaś opracowany[3].
Właśnie wówczas Notowicz upewnił się ostatecznie, że święty Issa to nikt inny jak Jezus, usłyszane opowieści zaś to zapomniane na Zachodzie starożytne legendy o Nim. Wywnioskował, że Jezus zawędrował do Indii i Tybetu jako młody człowiek, zanim rozpoczął swą działalność w Palestynie. Spotkał dżajnów, braminów i buddystów; przed powrotem na Zachód nauczył się języka pali i zgłębiał święte pisma buddyzmu. W drodze powrotnej Jezus miał nauczać w Persji zoroastrian, a dopiero potem zaczął działać w Palestynie. Tutaj opowieść szybko przeskakuje do męki Chrystusa w dobrze znanej nam formie i mówi - podobnie jak Ewangelie kanoniczne - iż na trzeci dzień, jak się okazało, grób był pusty.
Zgodnie z relacją Notowicza przełożony klasztoru oświadczył, że rękopisy stanowiły przekład na tybetański z zachowanych w Lhasie tekstów pisanych językiem pali. W rzeczywistości jednak w Tybecie nigdy nie używano pali - świętego języka doktryny buddyzmu zwanej therawadą, tłumaczeń zaś na tybetański dokonywano zazwyczaj z sanskrytu lub chińskiego.
---------------------------------------------
[2] Nicolas Notovitch, La vie inconnue de Jesus-Christ, pierwsze wydanie Paul Ollendorf, Paris 1894. Wkrótce ukazały się trzy angielskie przekłady: The Unknown Life of Jesus Christ, przeł. J. H. Connelly, L. Landsberg, G. W. Dillingham, New York 1894; The Unknown Life of Jesus Christ, przeł. Alexina Loranger, Rand, McNally & Co., Chicago-New York 1894; The Unknown Life of Christ, przeł. Violet Crispe, Hutchinson, London 1895. Przekłady włoski i niemiecki ukazały się w 1894 roku, szwedzki w roku 1896, zaś hiszpański w roku 1909. Zob. Goodspeed, dz. cyt., s. 3n. [Teorie te propagował u nas W. Korabiewicz, Tajemnica młodości i śmierci Jezusa, Warszawa 1992, por. K. Bardski, „Słowo", nr 86, 25.5. 1993.Por. ANT 1/1,s.46n].
[3] Interesujące w opowieści Notowicza o jego „odkryciu" jest to, że najpierw określa rękopisy mianem „zwojów" (rouleaux), później opisuje je jako „dwie grube, szyte księgi" (deux gros livres cartonnes). Tymczasem książki tybetańskie to ani zwoje, ani znane nam księgi, lecz podłużne stronice przypominające liście palmowe, złożone luźno pomiędzy drewnianymi płytami, całość zaś owija się tkaniną.
Na Zachodzie opowieść Notowicza wywołała sensację. W ciągu jednego roku opublikowano osiem wydań po francusku, ukazały się też trzy wydania amerykańskie i jedno angielskie. Książkę przetłumaczono również na kilka innych języków.
Jaki jest styl i treść księgi, zostało to zasygnalizowane we fragmencie cytowanym na początku niniejszego rozdziału. Pewne „dziwactwa" dają się zauważyć już w oryginalnym wydaniu francuskim. Zwłaszcza wzmianka o „bogu Dżajnie" (Djad'ne) ujawnia poważne niedouczenie w zakresie religii hinduskich. Dżajnowie nie wyznają wiary w żadnego boga, lecz czczą dżinów („zwycięzców") - oświeconych przywódców duchowych. Litera „a" w słowie dżajna wynika z reguły fonetycznej, która czcicieli Siwy każe nazywać śaiwami, a wyznawców Wisznu - wajsznawami.
Notowicz niedługo cieszył się sławą, wkrótce nadszedł czas krytyki. Rozpoczął ją profesor Max Müller z Oxfordu - najznamienitszy indolog na Zachodzie, wydawca obszernego zbioru tekstów wschodnich zatytułowanego Święte Księgi Wschodu.
Müller przypuścił atak w artykule zamieszczonym w periodyku „The Nineteenth Century"[4]. Rozpoczął od stwierdzenia, że często Tybet bywa obierany jako miejsce, w którym dokonują się tajemnicze zdarzenia. Pisząc tak, prawdopodobnie miał na myśli m.in. Helenę Bławatską i jej mahatmów, jako że właśnie w tym czasie prasa donosiła o jej duchowej korespondencji z ukrytymi mistrzami z Himalajów. Müller wskazał także, iż Hemis nie jest takim znowu zupełnie nieznanym miejscem, jak to opisał Notowicz, ale sławnym klasztorem, często odwiedzanym przez ludzi Zachodu. Zaś co do samej wspomnianej księgi, Müller orzekł, iż tak stary dokument (według Notowicza - z I wieku) z pewnością zostałby włączony do wielkiego kanonu, znanego jako Kandżur i Tandżur, obejmującego całą literaturę tybetańską. Kandżur w szczególności dotyczy literatury buddyjskiej, zatem jeśli książka by istniała, zostałaby umieszczona raczej w Tandżur, a informatorzy Notowicza byliby w stanie wskazać, gdzie można ją odnaleźć.
Müller odrzucił również historię pochodzenia księgi, według której żydowscy kupcy z Palestyny po śmierci Jezusa mieli zanieść wieści o Nim do Indii. Hindusi rozpoznali w ich opowiadaniu młodego Issę, który niegdyś studiował tam pisma buddyjskie. Taka wersja wydarzeń jednak wymagałaby spełnienia dwóch dosyć nieprawdopodobnych warunków. Po pierwsze, Żydzi owi musieliby w ogromie ludności Indii odnaleźć właściwe osoby; po drugie, osoby owe musiałyby domyślić się, iż chodzi o człowieka niegdyś im znanego. Müller nie chciał oskarżać Notowicza o fałszerstwo, zakładał raczej, iż padł on ofiarą oszustwa ze strony mnichów z Hemis.
W swoim artykule profesor Müller stwierdził ponadto, że o osobę i działalność Notowicza rozpytywano wśród misjonarzy i brytyjskich oficerów, ci jednak nie spotkali żadnego rosyjskiego podróżnika. Dokładniejsze informacje nadeszły w liście od pewnej Angielki, która zajęła się tą sprawą. Zostały one opublikowane jako dodatek do artykułu. Kobieta ta udała się do Hemis, gdzie zbadała sprawę i odkryła, iż w klasztorze od dawna nie widziano żadnego Rosjanina. W ciągu ostatnich lat nie przyniesiono tam nikogo ze złamaną nogą, nie istniał również żaden ślad Żywotu świętego Issy.
---------------------------------------------
[4] Max Müller, The Alleged Sojourn of Christ in India, „The Nineteenth Century", t. 36, (1894), s. 515-522.
Ostateczny wyrok w sprawie Notowicza wydano dwa lata później, w drugim artykule na łamach „The Nineteenth Century" - tym razem pióra profesora J. Archibalda Douglasa z Agry[5]. Podczas swoich trzymiesięcznych wakacji prześledził on trasę podróży Notowicza przez dolinę Sindh, gdzie nie odnalazł ani śladu panter i tygrysów, tak malowniczo opisywanych przez Notowicza. Douglas udał się także do Leh i do Hemis. Zasadniczą część jego artykułu stanowi wywiad z przełożonym klasztoru przeprowadzony w obecności emerytowanego naczelnika poczty w Leh, który rozmowę tę tłumaczył.
Z pomocą tłumacza Douglas przeczytał książkę Notowicza owemu mnichowi, który z rosnącym zdumieniem słuchał tego, co rzekomo powiedział Notowiczowi siedem czy osiem lat wcześniej. W wywiadzie oświadczył on, iż jest przełożonym klasztoru od piętnastu lat i że w tym czasie nie widziano tam żadnego Europejczyka ze złamaną nogą. Stwierdził także, iż lamą jest od lat czterdziestu dwóch i literaturę buddyjską zna dobrze, ale nigdy nie słyszał o żadnej księdze lub rękopisie, w którym padałoby imię Issa. Wyraził również głębokie przekonanie, iż księga taka nie istnieje. Wedle relacji Notowicza przełożony klasztoru wygłaszał komentarze dotyczące wierzeń starożytnych Egipcjan, Asyryjczyków i Izraelitów; lama jednak stanowczo oświadczył, że nie wie nic ani o owych ludach, ani o ich religiach. Na koniec wyraził zdumienie, iż nie ma w Europie odpowiednich środków, aby ukarać osobę wygłaszającą takie kłamstwa. Wywiad został spisany i poświadczony przez przełożonego klasztoru, Douglasa oraz tłumacza, a następnie opieczętowany oficjalną pieczęcią klasztoru. Nieco później Max Müller przeprosił łamów z Hemis za swoje wcześniejsze insynuacje, jakoby dopuścili się oni oszustwa. Ponad wszelką wątpliwość bowiem wyszło na jaw, kto jest prawdziwym oszustem.
Zanim jednak ów decydujący cios został zadany (w roku 1896), Notowicz zaczął wycofywać się ze swych twierdzeń. We wstępie do wydania z 1895 roku przyznał, iż nie istnieje żaden rękopis traktujący o Issie, utrzymywał natomiast, iż całą historię zaczerpnął z rozmaitych ksiąg klasztoru w Hemis. Niewiele mu to oświadczenie pomogło, ponieważ już wówczas było wiadomo, że w rzeczonym klasztorze Notowicz nigdy nie gościł. Porzucił więc rolę religijnego odkrywcy i powrócił do pracy korespondenta wojennego. Resztę życia spędził w zapomnieniu.
W przeciwieństwie do wielu fałszerzy Ewangelii Notowicz nie miał żadnego powodu ideologicznego, aby napisać własną wersję żywotu Jezusa. Głównym jego celem było wzbudzenie sensacji za pomocą bardziej inteligentnej wersji dzieła Mahana. Notowiczowi jednak udało się utrafić z wydaniem swej książki w czas rozkwitu romantycznego zainteresowania Indiami.
---------------------------------------------
[5] J. Archibald Douglas, The Chief Lama of Hemis on the Alleged Unknown Life of Christ, „The Nineteenth Century", t. 39 (1896), s. 667-678. Nigdy nie wyjaśniono, kto mógł być tłumaczem Notowicza, o ile w ogóle istniał jakiś tłumacz. Mieszkańcy klasztoru umiejący tłumaczyć z angielskiego lub urdu na tybetański byli tak nieliczni, iż nietrudno było przepytać wszystkich i jak się okazało, nikt z nich nie tłumaczył dla Notowicza. Sam lama wyznał, iż nie mówi ani po angielsku, ani w języku urdu.
W 1877 roku królowa Wiktoria została koronowaną cesarzową Indii, Max Miiller wraz ze swymi współpracownikami przekładał na angielski religijną spuścizną Indii, Helena Bławatska kontaktowała się ze swymi mahatmami[6], a koncepcja buddyjskich korzeni chrześcijaństwa wypływała na szerokie wody[7]. Notowicz opublikował więc swój ą książkę we właściwym momencie, dzięki czemu cieszył się krótkotrwałą sławą odkrywcy.
Wobec tych wszystkich faktów można zastanawiać się, czy Notowicz w ogóle był na Wschodzie. Według Douglasa z pewnością tak; był nawet w Leh i leczono go - choć nie z powodu złamanej nogi, lecz bólu zęba - w misji prowadzonej przez Morawian; zabawnym trafem zajmował się nim misjonarz nazwiskiem Karol Marks.
Cała ta historia była jednak zbyt ciekawa, by pozwolić jej odejść w zapomnienie. Po pewnym czasie zaczęła powracać - często nawet bez odniesienia do samego Notowicza, nie wspominano też o zdemaskowaniu fałszerstwa. W roku 1926 książkę ponownie wydano w Nowym Jorku. Raz jeszcze odnotowała ten fakt prasa na całym świecie, jako że o wydarzeniach z przełomu wieków dawno zapomniano. Zanim to się jednak stało, Notowicz zapewne dostarczył innym inspiracji do pisania podobnych dzieł. Gdyby nie natchnienie płynące z jego pracy, nie powstałaby ani Ewangelia Świętych Dwunastu Ouseleya, ani Ewangelia Wodnika Dowlinga.
---------------------------------------------
[6] Sugerowano, iż to od Bławatskiej wyszedł pomysł rozpowszechniania idei rękopisu ukrytego w Tybecie. Jej ostatnie wielkie dzieło The Secret Doctrine (1 wyd. 1888) zawiera ustępy Księgi Dzyan (rzekomo jest to najstarszy rękopis na świecie) przechowywanej przez mahatmów w ukrytej dolinie, gdzieś w Himalajach. Istnieją jednakże wskazówki, iż cytaty owe pochodzą z dzieła o wiele późniejszego, a mianowicie średniowiecznego traktatu kabalistycznego Sifra Di-Tseniutha; Bławatska mogła go znać z pracy Christiana Knorra von Rosenroth Kabbala Denudata (1677-1684), gdyż zawiera ona łaciński przekład tekstu hebrajskiego. Zob. Gershom Scholem, Major Trends in Jewish Mysticism, Schocken, New York 1961, s. 398n. Scholem zauważa, iż Bławatska wspomina ów traktat w swej wcześniejszej pracy Isis Unveiled, nazywając go Siphra Dzeniuta, z czego wyciąga rozsądny wniosek, iż tytuł Dzyan (nie w Isis Unveiled) w istocie pochodzi od Dzeniuta. Sama Bławatska wywodziła ów tytuł od dwóch słów sanskryckich dhyana i jnana. Jednakże omówienie manipulacji tekstami dokonywanych przez Bławatską wykracza poza sferę zainteresowań niniejszej pracy.
[7] Nie jest jasne, co mogło stanowić bezpośrednie źródło inspiracji dla Notowicza. Arthur Lillie napisał na ten temat kilka książek: Buddhism in Christendom,orJesus, the Essene... (Kegan Paul & Co., London 1887), The Influence of Buddhism on Primitive Christianity (Sonnenschein & Co., London 1893), India in Primitive Christianity (Kegan Paul & Co., London 1909). Zainspirował on również powstanie Ewangelii Świętych Dwunastu. Podobne idee głosił niemiecki profesor z Lipska Rudolf Seydel: Das Evangelium von Jesu in seinen Yerhältnissen zu Buddha-Sage und Buddha-Lehre mit Fortlaufender Rücksicht auf andere Religionskreise (Leipzig 1882), Buddha und Christus (Breslau 1884), Die Buddha-Legende und das Leben Jesu nach den Evangelien (2 wyd., Weimar 1897).
Ujawnienie oszustwa dokonanego przez Notowicza nie zniechęciło innych do podążenia ku Hemis, by tam szukać cennego rękopisu[8]. Profesor Nicholas Roerich, malarz i archeolog-amator, podróżując w latach dwudziestych XX wieku po Ladakh, był przekonany, że odkrył ślady Żywotu świętego Issy. Niestety, na podawanych przezeń przykładach zaczerpniętych z przekazów ludowych nie można polegać, jako że pierwsza część jego pracy została wyjęta dosłownie z rozdziałów 5-13 Żywotu świętego Issy Notowicz (są to tylko wyrywki, jednak kolejność wersów nie uległa zmianie). Dalej następuje „inna wersja" (s. 93-94) zaczerpnięta z rozdziału 16. Ewangelii Wodnika Dowlinga.
Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że to entuzjaści z Europy rozpowszechnili te opowieści w Ladakh, tak że zdążyły one zakorzenić się w ludowych wierzeniach. Dosłowne jednak cytaty umieszczone w pracy Roericha sugeruj ą raczej, iż użył ich jedynie dlatego, że mu się spodobały. Miał on naturę romantyczną i - jak się wydaje - nie przywiązywał zbyt wielkiej wagi do istotnych faktów. Legendę o pobycie Jezusa w Indiach pielęgnuje dziś głównie ruch Ahmadiyya[9], wzmiankowany już w związku z Listem esseńczyka. Ruch ten, nieakceptowany przez ortodoksyjny islam, choć występujący sporadycznie w krajach muzułmańskich, znalazł znaczącą liczbę zwolenników na Zachodzie. Obydwa jego odłamy (z głównymi ośrodkami w Lahore oraz w Rabwah) mają swoje meczety w Londynie i prowadzą ożywioną działalność wydawniczą[10].
---------------------------------------------
[8] W kwestii nowego wydania z roku 1926 zob. Goodspeed, dz. cyt., s. 14. Nicholas Roerich opisał swą podróż w Altai-Himalaya, A Travel Diary, Jarrolds, London 1930, s. 89-94, 114, 118n. Jego syn George N. Roerich opisał tę samą podróż w Trails to Inmost Asia, Yale University Press, New Haven 1931, gdzie kilkakrotnie wymienia klasztor Hemis (s. 20,27,30), brak jednak wzmianki o Notowiczu.
[9] Zob. pouczający artykuł Wilfreda Cantwella Smitha, Ahmadiyya w: Encydopedia of Islam, wyd. 2, Leiden & Co., London 1960, s. 301-303.
[10] Legenda ruchu Ahmadiyya opowiadająca o tym, w jaki sposób Jezus przeżył ukrzyżowanie, zbiegł do Indii i tam zmarł, rozprzestrzenia się po świecie za sprawą misjonarzy owego ruchu oraz jego publikacji. Bodajże jedyną książką ujmującą temat tej legendy z historycznego i krytycznego punktu widzenia jest krótka, opublikowana w Szwecji praca autora niniejszego opracowania pt. Jesus i Kashmir, Proprius, Stockholm 1981. Prace wydawane przez ruch Ahmadiyya pełne są nieporozumień i poważnych nieścisłości. Własny punkt widzenia Ahmad przedkłada w pracy Jesus in India, The Ahmadiyya Muslim Foreign Missions Department, Rabwah, Pakistan [bdw, przedmowa 1962]. Książka ta została po raz pierwszy wydana w języku urdu w roku 1899 pod tytułem Masih Hindustan mein. Ahmad rozwinął swe dowodzenie w wydanej w 1902 roku po arabsku książce zatytułowanej Al-Huda. Argumentację Ahmada podjęli jego uczniowie. W czerwcu 1978 roku odbył się w Londynie kongres poświęcony tym właśnie zagadnieniom; referaty tam wygłoszone ukazały się w książce Truth about the Crucifixion, The London Mosque, London 1978. Teksty te omawiają rozmaite hipotezy dotyczące zarówno sposobu przeżycia Jezusa, jak i Jego rzekomych podróży do Kaszmiru. Legenda zainspirowała również kilku ludzi Zachodu, na przykład Andreasa Faber-Kaisera, autora książki Jesus Died in Kashmir, który przyjmuje legendę bez zastrzeżeń, nie będąc nawet członkiem ruchu Ahmadiyya.
Ważny punkt doktryny ruchu Ahmadiyya stanowi przekonanie, iż Jezus wcale nie umarł na krzyżu, ale przeżył, a następnie udał się do Kaszmiru, gdzie zmarł w podeszłym wieku i został pochowany w Srinagar. Założyciela ruchu Ahmadiyya - którym był Hazrat Mirza Ghulam Ahmad z Qadiyan (1839?-1908) - uważa się za obiecanego Mesjasza i Mahdiego. Dlatego też zajmuje on pozycję porównywalną z rolą Jezusa w chrześcijaństwie. W interesie zatem ruchu leży ogłoszenie Jezusa postacią należącą do przeszłości, niemającą znaczącego związku z teraźniejszością. Członkowie ruchu nie są więc w stanie przyjąć nauczania islamu, iż żywy Jezus został zabrany do nieba. Wierzą, że umarł On na ziemi i tutaj został pochowany. Stwierdził to za natchnieniem boskim sam Ahmad, wskazując ponadto miejsce, gdzie znajduje się grób.
Legenda propagowana przez ruch Ahmadiyya opiera się na odwołaniach do rozmaitych źródeł orientalnych. Mają one rzekomo potwierdzać zawartą w niej opowieść, jednak w rzeczywistości nie posiadają absolutnie żadnej wagi. Istnieją również odniesienia do legend wcześniejszych, z którymi już się zetknęliśmy. Ahmad cytuje Ewangelię Barnaby na dowód, iż Jezus nie umarł na krzyżu, nie wspominając jednak o zawartym w tym samym utworze opisie wniebowstąpienia[11]. Ewangelia Barnaby nie została za życia Ahmada opublikowana w całości i całkiem możliwe, iż nie znał on dokładnie jej treści. Jest też zupełnie prawdopodobne, że Ahmad słyszał i o Liście esseńczyka [12] , przetłumaczonym na angielski pod koniec XIX wieku, skąd mógł zaczerpnąć pomysł pozornej śmierci Jezusa. Ahmad wiedział również o książce Notowicza - wspomina ją w swej książce zatytułowanej Jezus w Indiach, nie rozumiejąc jednak jej charakteru. W późniejszej literaturze ruchu Ahmadiyya zarówno List esseńczyka, jak i Żywot świętego Issy cytowane są jako autentyczne dokumenty dotyczące życia Jezusa.
---------------------------------------------
[11] Zob. Ahmad, Jesus in India, s. 26. [Wybrane fragmenty Ewangelii Barnaby, w tym także opis ocalenia Jezusa od męki krzyża, zob. ANT 1/1, s. 246-263 - przyp. red.].
[12] Wersja amerykańska pt. The Crucifixion, by an Eye-Witness, została opublikowana w roku 1907 w Chicago przez Indo-American Company, która - jak sama jej nazwa wskazuje - mogła utrzymywać kontakty z Indiami. Nadal wydaje się tę wersję w Pakistanie; dosyć wcześnie dokonano też przekładu na język urdu. Już w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku Ahmad wykazywał zainteresowanie teoriami, wedle których Jezus miał przeżyć ukrzyżowanie. Ahmad reklamował nawet oleje, niegdyś użyte do wyleczenia Jezusa jako skuteczny lek przeciwko dżumie. List esseńczyka traktowany jest jako źródło w licznych książkach ruchu Ahmadiyya, takich jak: J. D. Shams, Where did Jesus die?, wyd. 7, Shams Brothers, London 1978; Mohammad Yasin, Rauzabal and other Mysteries of Kashmir, Kesar Publications, Srinagar 1972, s. 3-5, 9; Aziz Kashmiri, Christ in Kashmir, Roshni Publications, Srinagar 1973, s. 15-18.
Jednakże legenda Ahmada nie pokrywa się dokładnie z wersją Notowicza[13]. Żywot świętego Issy opisuje pobyt Jezusa w Indiach przed rozpoczęciem działalności w Palestynie. Według Ahmada zaś Jezus wyruszył na Wschód dopiero po ucieczce z krzyża. Późniejsi pisarze związani z ruchem Ahmadiyya połączyli obie te opowieści, pozwalając Jezusowi na dwukrotną wizytę w Indiach. Pomimo różnic dzielących Ahmada i Notowicza nie jest wykluczone, iż ten ostatni nasunął pierwszemu pomysł umieszczenia części życia Jezusa w Indiach.
Całkiem logiczne zatem, że niektórzy uczniowie i sympatycy Ahmada próbowali zdobyć dokumenty, o których mówił Notowicz. Pewien profesor nazwiskiem F. M. Hassnain[14] ze Srinagar powiedział dziennikarzom, że zamierza podjąć kroki w celu udostępnienia dokumentów z Hemis. Jego kolega Aziz Kashmiri[15] najwyraźniej udał się tam w tym samym celu i został uwieczniony na grupowej fotografii wraz z przełożonym klasztoru Hemis i kilkoma hinduskimi dziennikarzami. To ironia losu, że szacowny klasztor, o niezwykle bogatej tradycji, zyskał powszechną sławę dzięki księdze, której najwyraźniej nigdy nie posiadał!
Trudno powstrzymać się od napisania w tym miejscu paru zdań o pewnych apokryfach na temat Jezusa, pochodzących z jeszcze dalszych zakątków świata. W roku 1935 w Japonii odnaleziono dokument stwierdzający, iż Jezus spędził swą młodość na wyspie Honsiu i że powrócił tam w późniejszych latach swego życia[16]. Według tejże opowieści to nie Jezusa ukrzyżowano, lecz Jego brata Isukiri, Jezus zaś podczas swych wędrówek po Syberii nosił ze sobą jego włosy i uszy. Przybył do Hachinoe, potem do Aomori, by wreszcie osiąść w Herai (obecnie Shingo), gdzie ożenił się i miał trzy córki. Zmarł w wieku stu sześciu lat i został złożony w kurhanie w Herai, szczątki zaś Jego brata pochowano w sąsiednim kurhanie. Odkrywca tych sensacji - Hiromaro Takeuchi z Isohary w prefekturze Ibaraki - wyruszył do Herai, aby sprawę zbadać. Wkrótce odkryto pisma, napisane jakoby ręką samego Jezusa i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Mieszkańcy Herai-Shingo traktują sprawę poważnie i oddają Jezusowi cześć 10 czerwca (dlaczego akurat w ten dzień - nie wiadomo). O tle owej dziwacznej historii być może wie więcej James Hali Roberts, który w swojej powieści Dokument Q opowiada o odnalezionym w Japonii sfałszowanym autografie Jezusa.
---------------------------------------------
[13] Zob. Ahmad, Jesus in India, dz. cyt., s. 122. Ahmad cytuje tu początek artykułu Maxa Müllera zamieszczonego w „The Nineteenth Century" w roku 1894, ale urywa cytat, zanim dochodzi do zawartych w nim słów miażdżącej krytyki. Być może Ahmad nie popełnił świadomego fałszerstwa, lecz miał trudności ze zrozumieniem artykułu napisanego po angielsku, o czym może świadczyć sposób, w jaki niewłaściwie zacytował Müllera. Uczniowie Ahmada również korzystają z Notowicza: książka Shamsa zawiera fragmenty z Żywotu świętego Issy (zob. Yasin, dz. cyt., s. 10). Kashmiri (dz. cyt., s. 56) również cytuje artykuł Müllera, pomijając krytykę. W wywiadzie opublikowanym na łamach szwedzkiego czasopisma „Sökaren" (8/1978) Mirza Nasir Ahmad wspomina „odkrycie" Notowicza, nie wymieniając jego nazwiska ani nazwy klasztoru Hemis. Jego zdaniem w klasztorze tym istnieje około dziesięciu (!) ksiąg wzmiankujących Mesjasza. Rozpowszechniana obecnie w Skandynawii kontrlegenda głosi, iż rękopis został z klasztoru skradziony przez islamskiego lekarza, Ahmada Shaha za namową „Kościoła Brytyjskiego w Indiach"; jak widać, kwestia daje pole do popisu dla ludzkiej wyobraźni. Faber-Kaiser w Jesus in Kashmir do historii Notowicza podchodzi zupełnie bezkrytycznie (s. 10-20).
[14] Takie nazwisko pojawiało się w szwedzkiej prasie.
[15] Christ in Kashmir, dz. cyt., s. 13.
[16] Informacja zaczerpnięta z: Michael Hornby, Did Jesus die aged 106 in Japan?, „The Times" (London), 28 grudnia 1970.