Tekst biblijny. Czy dotarł do naszych czasów w niezmienionej postaci?

ks. Rafał Bogacki

GN 15/2023 |

publikacja 13.04.2023 00:00

Swoje źródło ma w Bogu, jednak jego „ziemskie życie” to rozciągnięta na wiele wieków historia. Tekst biblijny, spisany przez autorów natchnionych, przez wieki był powielany przez kolejnych kopistów. Czy dotarł do naszych czasów w niezmienionej postaci?

Pochodzący z X wieku Kodeks Sassoona można oglądać w Muzeum Narodu Żydowskiego w Tel Awiwie. Pochodzący z X wieku Kodeks Sassoona można oglądać w Muzeum Narodu Żydowskiego w Tel Awiwie.

W muzeum w Tel Awiwie można podziwiać Kodeks Sassoona. To jeden z najstarszych zbiorów zawierających tekst Biblii hebrajskiej. Przez ponad 500 lat, aż do 1929 roku, uchodził za dzieło zaginione. Badania potwierdzają, że powstał na początku X wieku na terenach północno-wschodniej Syrii, a następnie był używany w liturgii w mieście Makisin. Ślad po nim zaginął po zburzeniu synagogi w XIII wieku.

Swoją nazwę kodeks zawdzięcza Davidowi Solomonowi Sassoonowi. Brytyjczyk, który zgromadził jedną z największych kolekcji starożytnych rękopisów, nabył go w 1929 roku w Syrii za 350 funtów. W lutym można go było podziwiać na wystawie w Londynie, od marca w stolicy Izraela – Tel Awiwie. W maju natomiast zostanie wystawiony w domu aukcyjnym Sotheby’s, gdzie może zostać sprzedany nawet za… 46,6 mln dolarów.

Powyższe informacje przewinęły się przez serwisy informacyjne na całym świecie. Wywołały ciekawość i wiele pytań dotyczących Biblii. To dobry pretekst, by rozwiać wątpliwości dotyczące przekazywania tekstu biblijnego i jego wiarygodności.

Istotne pytania

Zacznijmy od sprawy podstawowej: nie mamy dostępu do żadnego tekstu biblijnego zapisanego ręką autora natchnionego. Dotyczy to tekstów zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Powstały one w starożytności na nietrwałym materiale, głównie na papirusach, które pod wpływem wilgoci szybko ulegały zniszczeniu.

Mimo to Pismo Święte pozostaje najlepiej udokumentowanym starożytnym tekstem. Jak to możliwe? Dzięki skrupulatnej pracy kopistów. Najstarsze rękopisy Starego Testamentu pochodzą z końca III wieku przed Chrystusem, a zatem pojawiły się kilkaset lat po powstaniu oryginałów. W przypadku Nowego Testamentu najstarsze manuskrypty i dzieła autorów natchnionych dzieli zaledwie kilkadziesiąt lat.

Za najstarszy rękopis uznaje się Papirus Rylandsa, zawierający fragment rozmowy Jezusa z Piłatem zapisany w Ewangelii Jana. Naukowcy twierdzą, że mógł on powstać ok. 120 roku. Jeśli to prawda, to od oryginalnego tekstu dzieliłoby go zaledwie dwadzieścia kilka lat. W większości przypadków dystans pomiędzy oryginałem a manuskryptami jest jednak większy i fakt ten może budzić różne pytania. Czy biorąc do ręki którąś z kolejnych kopii świętego tekstu, mamy pewność, że zawiera treść zapisaną przez pierwszego autora? Czy kopiści nie popełnili zbyt wielu błędów, które mogły wpłynąć na zmianę treści? I czy zajmowanie się starożytnymi kodeksami ma dla nas jakiekolwiek znaczenie?

„Zaraz napiszę imię Boga…”

Szacuje się, że istnieje ok. 1500 różnych fragmentów Starego Testamentu i około 5600 manuskryptów Nowego Testamentu powstałych do X wieku po Chrystusie. Dlaczego w starożytności pojawiło się tak wiele manuskryptów i kopii? Otóż teksty te używane były podczas liturgii, więc zwoje się niszczyły i trzeba było zastępować je nowymi kopiami. Dbanie o jakość manuskryptów wynikało z głębokiego szacunku, którym darzono święte księgi.

Sekrety przekazywania świętego tekstu odsłania „Traktat o skrybach”, czyli żydowski podręcznik dla kopistów powstały w VI wieku. Zawarto w nim reguły obowiązujące przy przepisywaniu biblijnego tekstu. Soferim, czyli skrybowie, którzy przepisywali kolejne księgi, musieli poddać się specjalnym obrzędom. Rytuał przewidywał oczyszczającą kąpiel, przygotowanie specjalnego pergaminu oraz przyborów do pisania i odmówienie szeregu modlitw, które towarzyszyły pracującemu kopiście. Bez tego wstępnego rytuału skryba nie mógł przystąpić do pracy.

Traktat zawiera bardzo szczegółowe wskazania. Określa na przykład, jak szeroka powinna być kolumna tekstu, jak wielki powinien być zwój i w jaki sposób trzymać go w dłoni w trakcie kopiowania. Za każdym razem przed zapisaniem imienia Bożego skryba musiał wypowiedzieć słowa: „Zaraz napiszę imię Boga, święte jest imię Jego”. Drobiazgowe regulacje zakazywały odtwarzania tekstu z pamięci, choć przeciętny skryba, często obcujący z tekstem świętym, znał wiele fragmentów. Wszystko w trosce o to, by jak najdokładniej go przekazać. A jeśli w oryginale odnaleziono jakąś nieścisłość, na przykład błąd gramatyczny, zawiadamiano władze, które rozstrzygały problem. Zdarzało się też, że w samym tekście kopista zostawiał puste miejsce. Wracał do niego później lub zlecał dokonanie wpisu innemu skrybie. Postępowano tak ze względu na świętość Bożego imienia. Nie mogło być zapisane zanieczyszczonym atramentem ani też przez kogoś, kto nie dokonał odpowiedniej liczby rytualnych obmyć.

Także w kręgach chrześcijańskich przy przepisywaniu tekstów Nowego Testamentu skrupulatnie przestrzegano określonych reguł. Nie obejmowały one oczywiście rytualnych obmyć, jednak kopiści, którymi byli zazwyczaj mnisi, wykazywali nie mniejszą dbałość o to, by przekazać przepisywany tekst w niezmienionej postaci.

Odkrycia z Qumran

Czy możemy w jakiś sposób potwierdzić, że pomiędzy starożytnymi rękopisami a późniejszymi kodeksami nie ma istotnych różnic? W przypadku Starego Testamentu kluczowe okazały się odkrycia w Qumran, nieopodal Morza Martwego. Od 1947 roku przez dziewięć lat prowadzono tam wykopaliska, a znalezione w licznych grotach rękopisy wstrząsnęły całym ówczesnym światem naukowym. Istniejąca w Qumran wspólnota pozostawiła po sobie wiele tekstów, między innymi ksiąg starotestamentalnych. Odnaleziono prawie 900 rękopisów, a niektórzy utrzymują, że wiele wciąż znajduje się w prywatnych rękach.

Najstarsze z tych manuskryptów datowane są na III wiek przed Chrystusem. Ich podobieństwo do kodeksów powstałych ponad 1000 lat później stanowi dowód na to, że starożytni skrybowie przepisywali księgi z wielką starannością. Odnaleziona kopia prawie całej Księgi Izajasza oraz liczne fragmenty innych ksiąg tylko nieznacznie różnią się od późniejszych świadectw. Wprowadzone zmiany dotyczyły głównie gramatyki, dodanych samogłosek i innych znaków, które ułatwiały czytanie.

Liczne kodeksy

Kodeksy, w odróżnieniu od manuskryptów (czyli jednego papirusu lub kilku połączonych w jeden zwój), przypominały współczesne książki. Pierwsze kodeksy z tekstem Nowego Testamentu pojawiły się na początku IV wieku. Te, które przetrwały, spisano na pergaminie. Dwa spośród czterech najbardziej znanych, tzw. wielkich kodeksów, powstały w Aleksandrii. To Kodeks Watykański, który, jak wskazuje nazwa, przechowywany jest w Watykanie, oraz Kodeks Aleksandryjski. Z kolei uznawany za starszy od nich Kodeks Synajski zawiera obok Nowego Testamentu także greckie tłumaczenie pierwszej części Biblii. Duża liczba kart czwartego z nich, Kodeksu Efrema, została zniszczona.

Kodeksy starotestamentalne są znacznie późniejsze. Najstarszy z nich, wspomniany Kodeks Sassoona, pochodzi z początku X wieku. Nie jest on jedynym tak starym świadkiem tekstu Starego Testamentu. Młodszy od niego o mniej więcej 100 lat jest Kodeks Leningradzki, którego nazwa pochodzi od miejsca jego obecnego przechowywania. Powstał w Kairze, ale zaraz po spisaniu został sprzedany do synagogi w Damaszku. Tam, w połowie XIX wieku, nabył go jeden z duchowych przywódców Żydów na Wołyniu, Abraham Firkowicz, a po jego śmierci kodeks wraz z innymi manuskryptami został zakupiony przez Rosyjską Bibliotekę Narodową w Petersburgu. To najważniejszy z trzech istniejących kodeksów zawierających oryginalny, hebrajski tekst. Stanowi podstawę tzw. Biblia Hebraica Stuttgartensia, czyli wydania, na którym opierają się niemal wszystkie współczesne tłumaczenia Starego Testamentu. Trzecim istotnym egzemplarzem jest Kodeks z Aleppo, przechowywany w Muzeum Izraela w Jerozolimie. Datowany jest na połowę X wieku, ma jednak liczne braki – do Jerozolimy został przetransportowany w 1947 roku, a tę podróż przetrwało zaledwie dwie trzecie jego kart.

Potwierdzający autorytet

Czy biorąc do ręki Pismo Święte, mam pewność, że obcuję z tekstem, który został zapisany przez autora natchnionego? Owszem. Zwłaszcza jeśli uznaję autorytet Kościoła i podzielam wiarę wyrażoną w dokumentach ostatniego soboru: „Prawdy przez Boga objawione, które są zawarte i wyrażone w Piśmie Świętym, spisane zostały pod natchnieniem Ducha Świętego. Albowiem święta Matka – Kościół uważa na podstawie wiary apostolskiej księgi tak Starego, jak Nowego Testamentu w całości, ze wszystkimi ich częściami, za święte i kanoniczne dlatego, że spisane pod natchnieniem Ducha Świętego Boga mają za autora i jako takie zostały Kościołowi przekazane”.•

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.