Jezus przed Annaszem i Piłatem

publikacja 20.04.2011 23:13

Wielki Tydzień w komentarzach Jana Pawła II

Jezus przed Annaszem i Piłatem

Fragment książki "Komentarz do Ewangelii" , który publikujemy za zgodą Wydawnictwa M


Wówczas kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on bowiem teściem Kajfasza, któ­ry owego roku pełnił urząd arcykapłański. Właśnie Kajfasz poradził Żydom, że warto, aby jeden człowiek zginął za naród.
A szedł za Jezusem Szymon Piotr ra­zem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na dziedziniec arcykapłana, podczas gdy Piotr zatrzymał się przed bramą na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcyka­płanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra do środka.
(J 18,12-16)

W ostatnią niedzielę roku liturgicznego Kościół zaprasza nas do refleksji nad osobą i tajemnicą Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. To święto ustanowione przez papieża Piusa XI pomaga nam lepiej zrozumieć centralne miejsce Chrystusa, który nad wszystkim włada i wszystko oddaje we władanie Ojca, tak aby Bóg był wszystkim we wszystkich (por. 1 Kor 15,27-28). To prawda, że Jezus żyjąc na ziemi sprzeciwił się pragnieniu ludu, który po rozmnożeniu chleba (por. J 6,1-15) chciał Go ogłosić królem. Uczynił to jednak, by wyprowadzić z błędu tych wszystkich, któ­rzy Jego rolę Dawcy rozumieli tylko w sensie politycznym i doczesnym. Królewskość Chrystusa przerasta wymiar czysto ziemski i nie wypływa z logiki władzy, lecz z lo­giki ofiary Jezus staje się Królem i Zbawicielem świata poprzez wywyższenie Krzyża, po którym nastąpiło zmartwychwstanie i uwielbienie po prawicy Ojca. Swoją kró­lewską moc objawia dopiero na drzewie krzyża: Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyż­szony, przyciągnę wszystkich do siebie (J 12,32).

W myśl tej samej logiki na pytanie prokuratora Poncjusza Piłata: Czy Ty jesteś Królem? Jezus odpowiada: Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przy­szedłem na świat, ale królestwo moje nie jest z tego świata, królestwo moje nie jest stąd (por. J 18,33.36-37). W ten sposób Jezus wyjaśnia, że Jego królewska władza nie mieści się w żadnym z ludzkich systemów politycznych, nie pochodzi z niskości, lecz z wysoka (J 8,23). Ale Jego królestwo, choć nie z tego świata, nie jest poza światem, nie jest obojętne na los tego świata. Dlatego Jezus wskazuje także cel swo­jego królestwa: przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie (J 18,37). Chrystus-Król przychodzi jako Ten, który objawia Miłość Boga, jako Pośrednik No­wego Przymierza, Odkupiciel człowieka. Ustanowione przez Niego królestwo działa wedle swej wewnętrznej dynamiki jako zaczyn i znak zbawienia służący budowaniu świata bardziej sprawiedliwego, braterskiego, solidarnego, natchnionego ewange­licznymi wartościami zbawienia i wiecznego błogosławieństwa, świata, który wszy­scy winniśmy budować. (...)

Tak oto medytacja o Jezusie Chrystusie, Królu świata, uczy nas obowiązku soli­darnej i odpowiedzialnej współpracy w budowaniu miasta ziemskiego pod przewod­nictwem Tego, który będąc - jak głosi Apokalipsa - Królem królów i Panem panów (Ap 19,16), nie tyle panuje nad swoją trzodą, co służy jej i ją zbawia. Dlaczego Syn przyjął ludzką naturę, wszedł w naszą historię - sam będąc nieskończoną trans­cendencją - i poddał się wszystkim ograniczeniom czasu i przestrzeni? Odpowie­dzi na to pytanie udziela Jezus w rozmowie z Piłatem: Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu (J 18,37). Prawdzie sprzeciwia się bowiem grzech, który w swej najgłębszej istocie jest kłamstwem (por. J 8,44). Odkupienie dokonuje się zatem przez ponowne ustanowienie prawdy w relacji między człowiekiem i Bogiem. Jezus przyszedł na świat, aby ustanowić tę fundamentalną prawdę. (...)
 

Mówi Piłat: «Czy Ty jesteś Królem Żydowskimi» Jezus odpowiedział: «Czy to mó­wisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?» Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?» Odpowiedział Je­zus: «Królestwo moje nie jest z tego świata» (J 18,33-36). Przywodzą te słowa na pamięć sprawy dalekie, które działy się na peryferiach wielkiego Imperium Rzymskiego. Jednakże nie są one zupełnie przebrzmiałe. Może brzmią w nich także jakieś treści dzisiejsze, aktualne. Może w tym dialogu można by odnaleźć, przynajmniej w niektórych aspektach, te same dyskusje, które toczą się dziś. Chrystus odpowiada na pytania sędziego i wykazuje, że nie ma żadnych podstaw do tego oskarżenia, któ­re wniesiono przeciw Niemu. Nie sięga po władzę doczesną. Wkrótce potem zosta­nie ubiczowany i ukoronowany cierniami. Na pośmiewisko. I będą pokazywali Go palcami i mówili: Witaj, Królu Żydowski (J 19,3). A Chrystus milczy. Jakby chciał dopowiedzieć tym milczeniem do końca to, co przedtem odpowiedział Piłatowi.

Ale to nie była jeszcze całkowita odpowiedź! Piłat również to czuł. I dlatego za­pytał powtórnie: A więc jesteś królem? (J 18,37). Dziwne pytanie, dziwne - po tym, co Chrystus stwierdził z taką stanowczością. A jednak Piłat czuł, że to przeczenie Oskarżonego nie wyczerpuje wszystkiego, że w głębi tego przeczenia kryje się jakieś twierdzenie. Jakie? I oto Chrystus pomaga je znaleźć sędziemu. Odpowiada: Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu (J 18,37). Musimy wszyscy dobrze się zastanowić nad tym przeczeniem i nad tym twierdzeniem Chry­stusa. Nie należy ono do przebiegu sprawy, która kiedyś rozegrała się na peryferiach Imperium Rzymskiego, lecz leży wciąż w samym centrum życia. Jest aktualne. Mu­szą zastanowić się nad nim i ci, którzy stanowią prawa, jak również i ci, którzy rzą­dzą państwami, którzy sądzą innych. Musi zastanowić się nad tym stwierdzeniem każdy chrześcijanin i każdy człowiek, który zawsze jest obywatelem, należy do okre­ślonej wspólnoty politycznej, ekonomicznej, narodowej, międzynarodowej.

Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo praw­dzie - mówi Chrystus Król przed trybunałem namiestnika, w obliczu wyroku, któ­ry wkrótce zostanie wydany. Posłuchajmy jeszcze, co powiedział na ten temat II So­bór Watykański: Kościół, który z racji swego zadania i kompetencji w żaden sposób nie utożsamia się ze wspólnotą polityczną ani nie wiąże się z żadnym systemem politycznym, jest zarazem znakiem i zabezpieczeniem transcendentnego charakte­ru osoby ludzkiej (KDK, 76). Tak myśli i tak mówi współczesny Kościół. Kościół chce być wierny temu, co powiedział Chrystus. To jest jego racja bytu. Wybiegamy dziś myślą ku wszystkim tym, którzy stają przed sądem, których może skazano na śmierć, jeśli nie fizyczną, to przynajmniej cywilną, ponieważ wyznają swą wiarę, ponieważ są wierni prawdzie, ponieważ bronią prawdziwej sprawiedliwości.

Trzeba uznać, że i w dzisiejszym świecie nie brak podobnych sytuacji. Dlatego też w dzień Chrystusa Króla trzeba koniecznie podkreślić podobieństwo ludzi, któ­rzy cierpią z takich właśnie powodów, do Chrystusa osądzonego i skazanego przez Piłata. Módlmy się każdego dnia: Przyjdź królestwo Twoje! Ten, który począł się w łonie Dziewicy, jest Królem. A chociaż oskarżony przed Piłatem, że czyni się królem (por. Łk 23,2), odpowiedział: Królestwo moje nie jest z tego świata... (J 18,36), choć ziemskiego tronu Dawida nie odziedziczył, to przecież panuje nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca. Właśnie dlatego, że nie jest ono z tego świata, mierzy się inną miarą, niż jakiekolwiek ziemskie królestwo i do­czesne panowanie.

Jezus Chrystus jest królem serc. Wiemy, że podczas Jego mesjańskiej działalno­ści w Palestynie, lud, patrząc na znaki, które czynił, chciał Go obwołać królem. Widział w Chrystusie prawego dziedzica Dawida, który podniósł do szczytu świet­ności królestwo Izraela w swoim czasie. Wiemy także, że wobec trybunału Piłata, Jezus z Nazaretu, na pytanie, Czy Ty jesteś Królem...?, odpowiedział: Królestwo moje nie jest z tego świata... Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu (J 18,33.36.37). W ten sposób Chrystus jest królem serc. Nie chciał nigdy być wład­cą doczesnym, nawet na stolicy Dawida, pragnął tylko tego królestwa, które nie jest z tego świata - i zarazem tego, które na tym świecie zakorzenia się przez prawdę w sercach ludzkich: w człowieku wewnętrznym. Dla tego królestwa głosił Ewange­lię i czynił znaki wielkie. Dla tego królestwa, królestwa przybranych synów Bożych i córek, oddał życie na krzyżu.

To królestwo potwierdził swym zmartwychwstaniem, dając Ducha Świętego Apostołom i ludzkości w Kościele. W ten sposób Chrystus jest królem serc i zjedno­czeniem serc ludzkich. Zjednoczeni w Nim poprzez prawdę, zdążamy do jedności królestwa, w którym Bóg otrze wszelką łzę (por. Ap 7,17), bo będzie wszystkim we wszystkich (1 Kor 15,28). (CCLXXXIII)