Miejsce chrztu Jezusa

oprac. ks. Adam Sekściński

publikacja 27.05.2011 23:31

Jezus wyraźnie identyfikuje postać Jana Chrzci­ciela z zapowiadanym Eliaszem. Jeśli więc spełniło się proroctwo Starego Przymierza o przyjściu Eliasza, droga dla Mesjasza jest otwarta. Gdzie jednak nastąpił chrzest Jezusa?

Miejsce chrztu Jezusa

Fragment książki ks. Mariusza Rosika "Nowe odkrycia: Fałszerstwa, czy wyzwania dla wiary?" który zamieszczamy za zgodą Autora i Wydawnictwa TUM


Zakrojona na szeroką, skalę, działalność archeo­logiczna w Izraelu i Jordanii ujawniła niewiary­godną wprost ilość danych, których różnorodność - przy tak małym obszarze - jest zadziwiająca.

A. Mazar

Ewangeliczne opowiadania o chrzcie Jezusa w Jor­danie (Mk 1,9-11; Mt 3,13-17; Łk 3,21-22; J 1,32) łączą wydarzenie historyczne z wizją apokaliptyczną. Wyda­rzeniem historycznym jest sam chrzest Jezusa w rzece Jordan[1], przyjęty z rąk poprzednika Pańskiego, Jana Chrzciciela[2]. W toku narracji swego dzieła Marek wy­jaśni, że Jan Chrzciciel jest oczekiwanym przez Żydów Eliaszem, którego pojawienie się miało poprzedzić na­dejście Mesjasza (Mk 9,11-13). W ten sposób wypeł­niło się proroctwo Malachiasza: „Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serca ojców ku synom i serca synów ku ich ojcom, aby nie przyszedł i nie po­raził ziemi (izraelskiej) przekleństwem" (Ml 3,23-24). Sam Jezus wyraźnie identyfikuje postać Jana Chrzci­ciela z zapowiadanym Eliaszem. Jeśli więc spełniło się proroctwo Starego Przymierza o przyjściu Eliasza, droga dla Mesjasza jest otwarta. Gdzie jednak nastąpił chrzest Jezusa? Czy w grocie, o której mówił poprzedni rozdział? A może po drugiej stronie Jordanu, na wyso­kości Jerycha, jak chcą jordańscy archeologowie?

Znaczenie chrztu Jezusa

Wizja apokaliptyczna (zstąpienie Ducha Świętego w po­staci niby-gołębicy i głos z nieba) objawia tożsamość Jezusa jako syna Bożego. Opis chrztu uwypukla zasadnicze prze­słanie wydarzenia: potwierdzenie mesjańskiego posłania i synostwa Bożego Jezusa. Wizja Jezusa czyni Go świadomym mocy, która zostaje Mu udzielona; przejawy tej mocy będą często powracać w publicznej działalności Jezusa.

Porównanie Ducha Świętego do gołębicy przynależy do obrazowości apokaliptyki żydowskiej. Choć dziś nikt już nie podtrzymuje dawniej proponowanych twierdzeń o zaczerpnięciu obrazu gołębicy z królewskich mitologii Egiptu i Persji, który symbolizował moc bogów, łatwiej widzieć związek tego obrazu z rabinacką interpretacją Rdz 1,2 („Duch Boży unosił się ponad wodami")[3] lub z gołębicą Noego (Rdz 8,9)[4]. W jednym i drugim przy­padku motyw ten wskazuje na Boże działanie. Najpew­niej jednak zatrzymać się na przyznaniu, że ewangeli­ści mówią o gołębicy z tego tylko powodu, że pragnęli przedstawić całe wydarzenie w kategoriach „widzenia". W przypadku chrztu Jezusa, zstąpienie Ducha Świętego wydaje się być zapowiedzią i przygotowaniem do ziem­skiej misji głoszenia słowa Bożego. Jest jednocześnie potwierdzeniem zapowiedzi Janowej, że Jezus chrzcić będzie Duchem Świętym: będzie więc udzielał Ducha, którego sam posiada.

----------------------------

[1] Niektórzy egzegeci proponowali tezę o związku chrztu Janowego z obmyciami praktykowanymi w Qumran. Dziś jednak takiej tezy nie moż­na już utrzymać: „Najwięcej punktów wspólnych ma chrzest Jana z Qumran: klimat eschatologiczny, charakter oczyszczający chrztu i oczywiście geograficzna bliskość działalności. Jednak działalność Jana Chrzciciela nie mieściła się w doktrynalnych czy organizacyjnych ramach Qumran. Jan nawiązuje raczej do działalności proroków"; J. CZERSKI, Jezus Chrystus w świetle ewangelii synoptycznych, „Opolska Biblioteka Teologiczna" 42, Opole 2000, 59; por. J. GNILKA, Jezus z Nazaretu. Orędzie i dzieje, tłum. J. Zychowicz, Kraków 1997, 99.
[2] Według J. Gnilki, chrzest Jezusa należy uznać za jedno z najlepiej poświadczonych wydarzeń historycznych z życia Jezusa: „A giudizio della stragrande maggioranza degli studiosi il battesimo di Gesu e tra i dati piu sicuri della vita di Gesu. Esso procuró alla comunita crescenti difficolta che si intravvedono negli altri vangeli"; Marco, „Commenti e studi biblici", Assisi 1987, 52-53.
[3] Trzeba zauważyć jednak, że tylko nieliczne teksty rabinackie, komen­tujące Rdz 1,2, mówią o gołębicy; dużo częściej powraca w nich obraz orła.
[4] Zestawienie Ducha Świętego z gołębicą ptopu po raz pierwszy pojawia się u Tertuliana (De bapt. 8)
 

Widzeniu Ducha Świętego zstępującego z nieba towa­rzyszy głos Ojca skierowany bezpośrednio do Jezusa: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie". W świetle Ps 2,7b („Tyś synem moim, Ja ciebie dziś zro­dziłem"), rzeczownik „syn" należy interpretować w sensie mesjańskim: Jezus jest oczekiwanym Zbawicielem, który miał przyjść przy końcu czasów. W myśli greckiej termin „syn" posiada nieco inny odcień znaczeniowy niż w mentalności hebrajskiej; w świecie greckim jego wy­stępowanie odnosi się niemal wyłącznie do fizycznego pokrewieństwa, podczas gdy w języku hebrajskim zna­czenie to może być rozszerzone na przynależność do tej samej grupy, tego samego zawodu, ludu czy na przyna­leżność do Boga Jahwe. W konsekwencji również mowa o synostwie Bożym na gruncie greckim i semickim wy­kazuje pewne różnice. Zeus zrodził wielu synów i „pół­bogów"; za każdym razem wskazuje się na pokrewień­stwo fizyczne. W filozofii stoików człowiek, ze względu na swój rozum, pochodzi od bóstw i nosi w sobie boskie nasienie. Idea theios aner nie zawiera wprost motywu sy­nostwa boskiego. Inaczej rzecz wygląda na gruncie se­mickim. Aniołowie, jako przynależący do „niebieskiego dworu", nazywani są „synami Bożymi" (Rdz 6,2.4; Hi 1,6; 38,7; Ps 89,7). Podobnie niektórzy sędziowie (Ps 82,6). Lud Izraela przez samego Jahwe jest określony jako „syn pierworodny" (Wj 4,22). W literaturze sapiencjalnej mę­drzec i sprawiedliwy uważany jest za syna Bożego (Mdr 2,13-18). To samo dotyczy króla z rodu Dawida (2 Sm 7,14; Ps 2,7; 89,27). Powstaje jednak pytanie, czy w cza­sach Jezusa termin „syn Boży" odnoszony był ekskluzyw­nie do mającego nadejść Mesjasza, czy też jego znaczenie było szersze. Pomocą w rozwiązaniu zagadki okazują się pisma ąumrańskie. W zbiorze mesjańskich fragmen­tów Biblii Hebrajskiej, zwanym Florilegium, obietnica Natana odnosi się do Mesjasza - króla (4Q flor. 10-14).

1Q Sa. 2,11 odnosi Ps 2,7 do narodzenia Mesjasza[5]. Można więc z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że tytuł „syn Boży" za czasów Chrystusa stawał się coraz bardziej tytułem mesjańskim. Z taką świadomością uży­wali go ewangeliści, i tak też rozumiano go w pierwszych wiekach chrześcijaństwa.

Ewangelia Hebrajczyków, cytowana przez Hieronima, przytacza słowa samego Ducha Świętego zstępującego na Jezusa i do Niego skierowane:

„Stało się, że kiedy Jezus wyszedł z wody, zstąpił na Niego cały strumień Ducha Świętego i powiedział Mu: «Synu mój, we wszystkich prorokach oczekiwałem na Ciebie, abyś przyszedł i abym mógł spocząć na Tobie. Zaprawdę, Ty jesteś moim od­poczynkiem, moim synem pierworodnym, który króluje na wieki»" (Comm. in Is 11,2).

Odkrycia po drugiej stronie Jordanu

Foldery reklamujące Wadi al-Kharrar w Jordanii, po drugiej stronie rzeki, niemal na wysokości Jerycha, brzmią niemal jednoznacznie: „Wspólnie zebrane dane pochodzące z tekstów biblijnych, opowiadań bizan­tyjskich i średniowiecznych pisarzy, lokalnych trady­cji Kościoła Ortodoksyjnego i ostatnio prowadzonych prac archeologicznych sytuują chrzest Jezusa i rozległą tradycję związaną z misją Jana Chrzciciela prowadzoną w rejonie przyległym do rzeki Jordan i tuż na wschód - na terenach obecnego Haszymidzkiego Królestwa Jordanii". Czy taką lokalizację można przyjąć bez za­strzeżeń?

Na kartach Nowego Testamentu pojawia się nazwa „Betania po drugiej stronie Jordanu" (J 1,28). Od najdaw­niejszych czasów tradycja judaistyczno-chrześcijańska widziała tu miejsce wiązane z Eliaszem Tiszbitą. Prorok Eliasz pochodził właśnie z Tiszbe w Gileadzie, które koja­rzone jest ze współczesnym Listib na terenie Jordanii. To tam znajdują się ruiny bizantyńskiego kościoła z VI-VII wieku po Chr., położone na szczycie wzgórza zwanego przez tradycję „Wzgórzem Eliasza". Właśnie stamtąd pro­rok miał być wzięty do nieba, co bardzo plastycznie przed­stawia Druga Księga Królewska:

---------------------------

[5] Baraitha zapisana w bSukka 52a, powstała w II w. po Chr. odnosi wprost Ps 2,7 do postaci Mesjasza.

„Podczas gdy oni [Eliasz i Elizeusz] szli i rozmawiali, oto zjawił się wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił: oby­dwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. Elizeusz zaś patrzał i wołał: «Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze». I już go więcej nie ujrzał. Ująwszy następnie szaty swoje, Elizeusz rozdarł je na dwie części i podniósł płaszcz Elia­sza, który spadł z góry od niego" (2 Krl 2,11-13a).

Zapiski historyczno-kronikarskie

Pochodzący z Bordeaux pielgrzym do Ziemi Świętej około 333 roku zanotował: „Od Jordanu, gdzie Pan został ochrzczony, jest tu zaledwie pięć mil. Jest miejsce na brze­gu Jordanu, niewielkie wzgórze, z którego Eliasz został wzięty do nieba". Rzymskie pięć mil to dzisiejsze półtora mili angielskiej. Pielgrzym wspomina o kościele wybudowanym w tym miejscu i wyraźnie zaznacza, że ma na my­śli wschodni brzeg Jordanu.

Podobnym echem brzmi anonimowy tekst o św. He­lenie, matce cesarza Konstantyna, o której mówi się, że „dotarła do rzeki, w której nasz Chrystus i Bóg był ochrzczony dla naszego zbawienia i kiedy przekroczyła Jordan i dotarła do groty, w której żył poprzednik (Pań­ski), zdecydowała o budowie kościoła pod imieniem Jana Chrzciciela".

Według Teodozjusza (ok. 530 po Chr.), „w miejscu, gdzie Pan był ochrzczony, znajduje się marmurowa ko­lumna, a na kolumnie zawieszono żelazny krzyż. Jest tu także kościół Jana Chrzciciela, który wybudował cesarz Anastazy". Dalej Teodozjusz zanotował: „Tam, gdzie mój Pan został ochrzczony jest - na dalekim brzegu Jordanu - niewielkie wzgórze, zwane Hermon, skąd został uniesio­ny prorok Eliasz". Oczywiście nie może chodzić o potęż­ną górę Hermon na północy Izraela, gdyż trudno byłoby ją nazwać „niewielkim wzgórzem". Około czterdzieści lat później pewien pielgrzym z Piacenzy podziwiał tę okoli­cę: „To jest miejsce, z którego [...] Eliasz został zabrany. W tym miejscu jest «małe wzgórze Hermon» wspomnia­ne w Psalmie. U podnóża góry o godzinie siódmej rano unosi się obłok nad rzeką, wzlatując ponad Jerozolimą przy wschodzie słońca, ponad bazyliką na Syjonie, bazy­liką Grobu Pańskiego i bazyliką Najświętszej Maryi Pan­ny i Świętej Sofii (niegdyś pretorium, gdzie Chrystus był przesłuchiwany). Na tych miejscach rosa pojawia się jak prysznic, a chorzy zbierają ją. W hospicjach wszystkie posiłki są na niej gotowane, a w miejscach gdzie rosa ta się pojawia, wiele chorób zostaje uleczonych. Ponieważ jest to rosa, o której mówił psalmista: «jest to jak rosa Hermonu, która spada na górę Syjon» (Ps 133,3)".

Z tego samego okresu pochodzi także notatka Anto­niego Męczennika: „Po tej stronie Jordanu znajduje się źródło, gdzie Jan udzielał chrztu. Stąd do Jordanu jest dwie mile. W samej dolinie zatrzymał się Eliasz, a kruk przynosił mu chleb i mięso. Z tej strony doliny żyje całe mnóstwo eremitów"

W sto lat później, około 670 roku, niejaki Arcluf za­pisał: „Czcigodne miejsce, w którym Pan był ochrzczony przez Jana, jest zawsze pokryte wodami Jordanu; w tym miejscu został postawiony drewniany krzyż". Autor wspo­mina także o istnieniu kościoła ku czci Jana Chrzciciela.

Rosyjski pielgrzym był pod wrażeniem Wzgórza Elia­sza, gdy w 1106 roku pisał: „Niezbyt daleko od rzeki, za­ledwie na dystans dwóch wystrzałów z łuku, znajduje się miejsce, z którego prorok Eliasz został wzięty do nieba na ognistym rydwanie. Jest tu także grota św. Jana Chrzcicie­la. Wspaniały strumień pełen wody płynie po kamieniach w kierunku Jordanu; woda jest bardzo zimna i ma bardzo dobry smak; jest to ta sama woda, którą pił Jan, gdy miesz­kał w grocie".

To właśnie na owym wzgórzu, usytuowanym około 2 km od brzegów Jordanu, znajduje się starożytna osada zwana „Betanią po drugiej stronie Jordanu" (dla odróżnienia od Betanii leżącej na przedmieściach Jerozolimy, a w czasach Chrystusa 8 km od miasta; z tej miejscowości pochodził Łazarz, Maria i Marta). Ewangelista Jan wyjaśnia, że wła­śnie w tym miejscu Jan udzielał chrztu nawrócenia: „Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu" (J 1,28). Do tego samego miejsca udał się Jezus, gdy w czasie święta Chanuka Żydzi postanowili Go ukamienować za rzekome bluźnierstwo. Ewangelista rela­cjonuje: „znowu udał się za Jordan, na miejsce, gdzie Jan poprzednio udzielał chrztu, i tam przebywał" (J 10,40). Tuż obok przepływa naturalny potok, zwany obecnie Wadi al-Charrar, utożsamiany z biblijnym potokiem Kerit, gdzie Eliasz znalazł schronienie przed gniewem Achaba i Izebel (1 Krl 17,3-6).
 

Według wspomnianych niżej relacji bizantyjskich pielgrzymów to właśnie tu znajdować się miała jaskinia, w której żył i udzielał chrztu poprzednik Chrystusa. Woda wypływająca z groty miała służyć zarówno do celów spożywczo-higienicznych, jak i do chrztu. W okresie Bizan­cjum jaskinia została przerobiona na kościół. Zupełnie niedawno został przez archeologów odkryty i przygoto­wany do zwiedzania. Pisarze bizantyjscy wzmiankują tak­że inne obiekty, które udało się odkopać: chodzi mianowi­cie o cztery inne kościoły i duże zbiorniki wodne z całym wodnym systemem, datowane na V i VI stulecie. Pisma łączą te miejsca z lokalizacją chrztu Jezusa na wschodnim brzegu rzeki.

Przez stulecia obszar ten określały różne nazwy. Zna­leźć można wzmianki o nazwach: Betabara, Betania, Ainon, Safsafas (tak identyfikuje go mozaikowa mapa Zie­mi Świętej z niedalekiej Madaby. W kościele św. Jerzego mapa zajmowała pierwotnie podobno 25 metrów długości i 15 szerokości, a do jej ułożenia zużyto 2 miliony kamyków. Jerozolima widoczna jest bardzo dobrze. Łatwo odnaleźć wzgórze świątynne i inne znane miejsca). Dziś mieszkańcy Jordanii posługują się arabską nazwą Al-Maghtas, czyli „miejsce chrztu".

Zapiski legendarne

Oprócz wzmianek natury historyczno-kronikarskiej, „Betanię po drugiej stronie Jordanu" i jej okolice spowi­jają także liczne legendy. Termin Safsafas pojawi się w le­gendzie pochodzącej z VII stulecia. Jan Moschus opowia­da historię pewnego mnicha Jerozolimy, który wybrał się z pielgrzymką na górę Synaj. Po przekroczeniu Jordanu złapała go nagła gorączka i musiał zatrzymać się w Betanii po drugiej stronie Jordanu. Trzy dni później objawił mu się we śnie Jan Chrzciciel, który rzekł: „Ta mała jaskinia jest większa niż góra Synaj. Nasz Pan Jezus Chrystus zło­żył mi tu wizytę". Gdy mnich wyzdrowiał, przekształcił grotę w kościół przeznaczony na użytek eremitom miesz­kającym na tych terenach. Moschus kończy swą relację: „Działo się to w miejscu, które zostało nazwane Laura Saf­safas, niedaleko Jordanu".

Z miejscem tym łączą się także inne legendy, świad­czące o tym, że przykuwało ono uwagę i budziło żywe zainteresowanie chrześcijan. Wspomniany już pielgrzym z Piacenzy pisał: „Na brzegu Jordanu znajduje się jaski­nia z celami dla siedmiu dziewic. Są ustanowieni ludzie, którzy je pilnują. Dziewice są tu przyprowadzane, gdy są jeszcze bardzo młode. Kiedy jakaś dziewica umiera, miej­scem pochówku jest jej cela, natomiast musi być wydrążo­na inna cela w skale, tak aby inna dziewica mogła zastąpić zmarłą, by ich liczba wynosiła zawsze siedem. Z wielkim szacunkiem weszliśmy tam, aby się modlić, ale nie ujrze­liśmy twarzy żadnej z nich. Mówi się, że szata, którą Pan nosił na twarzy, jest przechowywana w tym miejscu. A na obydwu brzegach Jordanu poniżej gór są węże, z których ludzie preparują lekarstwa przeciw zatruciom".

Najbardziej znana legenda opowiada o św. Marii Egip­skiej, która wiodła rozwiązłe życie w Aleksandrii, jednak nawróciła się podczas pielgrzymki do Jerozolimy. W czasie modlitwy usłyszała głos Matki Bożej: „Przekrocz Jordan, a tam znajdziesz wytchnienie". Po przejściu na wschodni brzeg rzeki, żyła tam czterdzieści siedem lat w samotno­ści, modlitwach i postach. Tuż przed śmiercią została zna­leziona przez mnicha Zosimusa z pobliskiego klasztoru, który wysłuchał jej historii, modlił się z nią i udzielił Ko­munii świętej.

Archeologiczna identyfikacja miejsca chrztu

Bizantyjskie i średniowieczne teksty klarownie iden­tyfikują Wzgórze Eliasza z „Betanią po drugiej stronie Jordanu". Informacja ta doskonale współgra z teologicz­nym znaczeniem tekstów biblijnych dotyczących postaci obydwu proroków, Eliasza i Jana Chrzciciela. Tam, gdzie Eliasz zakończył swą działalność, gdyż został uniesiony do nieba, wznawia ją Jan Chrzciciel, utożsamiany z Elia­szem, którego powrót ma poprzedzić nadejście Mesjasza. Przewodnik po Jordanii ujmuje tę przesłankę następująco: “Pojawienie się Jana Chrzciciela na tym obszarze, gdzie Eliasz zakończył swoją misję, jest znamienne z tego względu, że obaj prorocy pełnili podobną duchową oraz duszpasterską rolę. Obaj musieli zmierzyć się ze swobodą religijną swoich czasów, obaj rzucili wyzwanie władzy po­litycznej, głosili bliskie nadejście Mesjasza oraz nakłaniali ludzi do skruchy i prawego życia".
 

Zupełnie niedaleko Wzgórza Eliasza, nad samym brze­giem Jordanu, archeolodzy odkryli ruiny bizantyjskiego klasztoru z kościołem, który był wybudowany w czasach Anastazjusza (491-518 po Chr.). Wydaje się, że są to ru­iny Betabary. Po wybudowaniu, kościół uchodził za naj­bardziej monumentalną budowlę poświęconą Janowi Chrzcicielowi na wschodnim brzegu Jordanu. Właśnie to miejsce, teren wokół szerokiego zakola rzeki Jordan, na­przeciwko Jerycha, uważany jest za miejsce chrztu Jezusa. Choć przez wieki jedna z tradycji żywych wśród chrześci­jan ukazywała to właśnie miejsce jako „chrzcielnicę" dla Jezusa (obok proponowanych innych miejsc), odkrycia z 1996 roku stały się znacznym przyczynkiem do rozwoju tej hipotezy. Przedmioty znalezione w czasie wykopalisk, a wśród nich ceramika i monety, które znacznie ułatwiają datację, potwierdzają, że teren był zamieszkały w czasach Chrystusa i Jana Chrzciciela.

Prace archeologów odsłoniły także bizantyjski klasztor z V-VI wieku, wraz z kościołami, basenem chrzcielnym, cysternami, systemami wodnymi i kaplicami. Mozaiki, którymi ozdobiono klasztor, zawierają nie tylko orna­menty, ale także inskrypcje. Jedna z nich głosi: „Z pomocą łaski Chrystusa, naszego Boga, cały klasztor został zbu­dowany w czasach Rotoriusza, umiłowanego przez Boga kapłana i opata. Niech Bóg Zbawiciel ma nad nim miłosierdzie". Starszy, bo pochodzący z III stulecia po Chr., jest budynek ozdobiony mozaikami, który nazwano „chrześci­jańską salą modlitewną". Budowana na planie prostokąta z kamiennych bloków, uchodzi ona za jedno z pierwszych takich miejsc odkrytych na świecie. Jeden z łuków bazyliki został starannie zrekonstruowany; nazwano go imieniem Jana Pawła II, by uczcić jego pielgrzymkę do Jordanii.

Na wzgórzu odkopano także trzy baseny chrzcielne. Najstarszy z nich, datowany na przełom III i IV wieku, położony jest najniżej; dwa pozostałe, w kształcie nie­mal kwadratowym, nieco wyżej. Baseny zaopatrzone są w schody wewnętrzne, ułatwiające zejście do wody kate­chumenom przyjmującym chrzest.

Autentyczne miejsce chrztu Pańskiego?

Wiele przytoczonych powyżej danych, tak archeolo­gicznych, jak i skrypturystycznych, wskazuje, że lokaliza­cja chrztu Pańskiego w „Betanii po drugiej stronie Jorda­nu" jest wysoce prawdopodobna. Ksiądz Józef Kozyra wy­daje się nie mieć wątpliwości, że odkryte przez archeolo­gów miejsce nad Jordanem wskazuje właściwą lokalizację chrztu Jezusa. Pisząc o pielgrzymce papieża Jana Pawła II do tego miejsca, stwierdza wprost: „Kolejnym miejscem świętym w Jordanii, które odwiedzi Papież, będzie miej­sce chrztu Pana Jezusa nad Jordanem. Jest ono oddalone zaledwie o około 10 km na wschód od Jerycha. Sanktu­aria - kaplice upamiętniające chrzest Jezusa w Jordanie - pierwsi chrześcijanie zbudowali zarówno na wschodnim, jak i na zachodnim brzegu rzeki. W miejscu tym wspomina się również Jana Chrzciciela - poprzednika Chrystu­sa - oraz proroka Eliasza. Według starożytnej tradycji po wschodniej stronie Jordanu miała znajdować się Betania (lub Betabara), gdzie Jan Chrzciciel nazwał Jezusa Baran­kiem Bożym"