publikacja 04.07.2011 09:45
Oprócz Ewangelii w Nowym Testamencie istnieje inna jeszcze ścieżka dostępu do Piotra, czy raczej do obrazu Piotra. Jego Listy.
Fragment książki Joachima Gnilki "Piotr i Rzym", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa M
2. Drugi List Piotra
Drugi list nazwany imieniem Piotra zakłada pierwszy, albo przynajmniej wie o jego istnieniu - 3,1: „Umiłowani, piszę do was już ten drugi list". Nie może on pochodzić od samego Piotra i powstał w późniejszym okresie. Większość autorów opowiada się tu za latami 100-150[33]. Mimo iż nikt tego nie kwestionuje, przytoczymy tu trzy racje: 1) List ten włącza niemal w całości List Judy. Nie mógł tego zrobić Piotr z powodów chronologicznych i merytorycznych. 2) W 3,4 ten nieznany nam autor opisuje sytuację, jaka panowała w czasach popiotrowych, mówi bowiem, że zasnęli już ojcowie, do których należy Piotr. 3) Znane są już po większej części listy Pawła. Uzyskały one w pewnym sensie rangę pism kanonicznych, ale zagrażają im błędne nauki (3,15n)[34]. W odróżnieniu od Pierwszego Listu, ten nie wymienia żadnych geograficznie określonych adresatów. Tam byli to chrześcijanie prowincji małoazjatyckich, tutaj: „do tych, którzy dzięki sprawiedliwości Boga naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, otrzymali wiarę równie godną czci jak i nasza" (1,1)[35]. Znaczy to, że list ten został skierowany do wszystkich, ma być pewnego rodzaju okólnikiem. Nie wiemy nic bliższego o miejscu jego powstania. Ale przez analogię do pierwszego, większość autorów opowiada się za Rzymem. Wymieniana bywa także Aleksandria[36]. Ale dla tak wczesnego okresu tradycje Piotrowe wydają się dla Egiptu mało prawdopodobne[37].
Obraz Piotra jest w tym liście dokładniejszy i barwniejszy. W uchwyceniu jego specyfiki może być pomocne zestawienie go z Pierwszym Listem. Nadawcą jest tu Szymon Piotr (1P - tylko Piotr). Zatem obok greckiego imienia „urzędowego" podaje się semityzujące imię prywatne[38] - po to być może, żeby już w samym imieniu zaakcentować wzmiankowaną wyżej intencję uniwersalistyczną. W ten sposób łączą się ze sobą dwa światy: żydowski i grecki. Autor jest nie tylko apostołem, ale także sługą Jezusa Chrystusa, który poddaje się całkowicie absolutnej władzy swego Pana (1,1). Równowartościowa, taka sama wiara[39], która łączy lub powinna łączyć Piotra i jego adresatów, kieruje uwagę na centralną intencję całego tego listu. Ta wiara jest zagrożona. Wiary nie rozumie się przy tym w sensie procesu egzystencjalnego, jak to często ma miejsce w listach Pawła, ale jako treściowo określone i wyrażalne w słowach dobro wiary - rozumienie charakterystyczne dla późniejszych pism nowotestamentalnych (zob. Ef 4,5.13; 2 Tm 4,7). Tak pojmowana wiara jest związana z Apostołami i z tradycją apostolską.
Zasługującą na wzmiankę cechą charakterystyczną wizerunku Piotra w naszym liście jest to, że - obok Apostoła Piotra, który jako domniemany jego autor jest tu niewątpliwie postacią centralną - pojawiają się w nim także inni Apostołowie - takiego zestawienia nie ma w Pierwszym Liście. W 3,2 adresaci są napominani, ażeby pamiętali nie tylko o słowach przepowiedzianych przez proroków, ale także o przykazaniu Pana i Zbawiciela (Jezusa Chrystusa), które (wam przekazali) „wasi apostołowie". W sposób niedwuznaczny tradycja apostolska została tu związana z Jezusem. Zastanawiać może zwrot „wasi apostołowie". Czy jest to aluzja do tego, że Piotr nie działał na terenach zamieszkałych przez adresatów listu, a działali tam natomiast inni Apostołowie, czy też może odsłania się tu rzeczywisty autor listu, ukrywający się pod pseudonimem? Bardziej prawdopodobne jest to ostatnie. Mielibyśmy wtedy potwierdzenie, że autorowi nie zależy na fikcyjnym charakterze listu, i że widzi w sobie rzecznika apostolskiej spuścizny.
Apostołowie pojawiają się także w 1,16-18, gdzie autor wspomina podawany przez Ewangelie synoptyczne epizod z życia Jezusa, a mianowicie przemienienie na Górze, wydarzenie, które - jak jeszcze zobaczymy - ma duże znaczenie dla argumentacji autora.
------------------------------
[33] Schnelle: przed 135, Dschulnigg: 90-100, Paulsen: w pierwszych 15 latach 11 wieku, Brown: 130, Vögtle: 120-125, Maresen: 130-140.
[34] Zob. Dschulnigg, Petrus 190; Schnelle, Einleitung 485.
[35] W związku z przekładem - zob. Vögtle EKK XXII 133.
[36] Paulsen: KEK Xll/2,95. Vögtle EKK XXII 128, jest niezdecydowany. Nawiązując do literatury, wymienia Rzym, Azję Mniejszą i Aleksandrię.
[37] Zob. Bauer, Rechtgläubigkeit 112.
[38] Często zwracano uwagę, że lepiej by pasowały do siebie Symeon i Kefas.
[39] To określenie występuje tylko jeden raz w NT.
„Piotr", wyraźnie dołącza siebie do „my" pozostałych świadków: „... jako naoczni świadkowie Jego wielkości... słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba". Według synoptyków, ci inni świadkowie, to Jakub i Jan. Ale ich imiona nie pojawiają się[40].
Jako pewne novum w określaniu stosunku Piotra do pozostałych Apostołów, należy przytoczyć także 3,15n, gdzie „Piotr" cytuje Pawła i jego listy, lub też stwierdza swoją z nim zgodę: „jak to również umiłowany nasz brat Paweł według danej mu mądrości napisał do was. Wprawdzie w jego listach jest wiele rzeczy trudnych do zrozumienia, ale tylko niedouczeni i niedostatecznie utwierdzeni opacznie je tłumaczą - tak samo jak i inne Pisma - na swoją własną zgubę". Wprawdzie Paweł nie został tu nazwany Apostołem, autor zwie go jowialnie niemal „naszym umiłowanym bratem". Ale wyprowadzanie stąd wniosku, że „Piotr" odmawiał Pawłowi tytułu Apostoła, byłoby grubym nieporozumieniem. Przyjmując taką tezę, wyrażano równocześnie przypuszczenie, że listy Pawła, w tym czasie już na ogół łatwo dostępne, ze względu na nadmiar treści doktrynalnych stały się podejrzane, i że w celu zabezpieczenia tradycji apostolskiej zaczęto akcentować apostolat Dwunastu, między innymi tytuł Apostoła zaczęto przyznawać tylko tym Dwunastu, którzy towarzyszyli Jezusowi[41].
Pojawia się inna jeszcze tendencja. W Drugim Liście Piotra na pierwszy plan wychodzi nie apostolat Dwunastu, lecz - jedyny raz w Nowym Testamencie - duet Piotra i Pawła. Paweł cieszy się pełnym uznaniem, „Piotr" odwołuje się do niego w swej argumenatcji. Przyznawana mu mądrość znaczy, że także u niego można znaleźć autentyczną tradycję apostolską[42]. Jeśli się pojawiają jakieś różnice, winy nie ponosi za to Paweł, lecz ci, którzy fałszywie interpretują jego listy. Jako para Apostołów, Piotr i Paweł są umieszczani obok siebie również w Pierwszym Liście Klemensa (5,3-7) i w Liście do Rzymian Ignacego z Antiochii (4,3). Oprócz 2 P 3,15n są to najstarsze świadectwa. Ponieważ obydwa listy mają związek z Rzymem (1 List Klemensa został napisany w Rzymie), przemawia to za wyżej postawioną tezą, że również Drugi List Piotra powstał w Rzymie.
W obydwu listach Piotra znajduje się wzmianka o śmierci Apostoła, ale sformułowana została w zupełnie odmienny sposób. W 1P 5,1 („świadek cierpień Chrystusa") jest to wspomnienie męczeństwa, które Piotr poniósł w Rzymie (w Babilonie). W 2P 1,13-15 adresatom się jej nie przypomina, lecz - w fikcyjnie przestawionym czasie - zapowiada, jako mającą niebawem nastąpić. W metaforycznym języku brzmi to następująco: „bliskie jest zwinięcie mojego namiotu". Z dodatkiem jeszcze, że ta wiedza ma źródło w objawieniu: „Jak to nawet Pan nasz Jezus Chrystus dał mi poznać". Czy to miejsce jest zależne od J 21,18n, gdzie wskrzeszony Chrystus zapowiada Piotrowi męczeństwo? Może budzić zdziwienie, że w 2 P 1,13-15 nie ma mowy o śmierci gwałtownej, bo ten właśnie fakt czyni zależność od J 21 mało prawdopodobną. Autor odnosi się przypuszczalnie do jakiegoś innego, nieznanego nam, objawienia Chrystusowego[43]. Zrezygnowanie z zapowiedzi męczeństwa uzasadnione jest charakterem Drugiego Listu Piotra. Chce on być testamentem, pismem pożegnalnym Apostoła, który adresatom - a jest to, jak widzieliśmy, cały Kościół - pragnie raz jeszcze przypomnieć apostolską naukę i tradycję: „Uważam zaś za słuszne pobudzać waszą pamięć, dopóki jestem w tym namiocie... Starać się zaś będę, abyście zawsze mieli sposobność po moim odejściu o tym (co napisałem) sobie przypominać" (1,13 i 15)[44]. Tym, co charakteryzuje pismo pożegnalne, jest zapowiedź rychłej śmierci. Motywem napisania listu jest troska o to, żeby tradycja apostolska nie popadła w zapomnienie i nie była opacznie rozumiana. Teraz można przejść do sumarycznego przedstawienia dwóch wizerunków Piotra zawartych w obu tych listach. W pierwszym Piotr ukazuje się jako męczennik idący na śmierć za Chrystusa, jako „świadek cierpień Chrystusowych", który pragnie dodać otuchy i okazać pomoc Kościołom atakowanym i zagrożonym z powodu ich wiary.
------------------------------
[40] Skoncentrowanie się na Piotrze w przekazywaniu wydarzenia przemienienia jest charakterystyczne także dla ewangelii apokryficznych. Zob. K. Berger, Unfehlbare Offenbarung - Petrus in der gnostischen und apokalyptischen Offenbaningsliteratur. Kontinuität und Einheit (Festschrift F. Mußner) (Freiburg 1981) 261-326, tutaj 282-285.
[41] Takie stanowisko zajął Klein, Die zwölf Apostel 103-105. Ten proces widoczny jest w pismach Łukasza.
[42] Lindemann, Paulus 93.
[43] Problem zależności jest podnoszony także w związku z 2 P 1,16-18.
[44] Uzupełnienie podaję za Vögtle EKK XXII 158.
W drugim natomiast przedstawiony został jako poręczyciel i rękojmia tradycji apostolskiej, który chce przestrzec przed odejściem z drogi prawdy, a tych, którzy już z niej zeszli, na nią na powrót sprowadzić. Chcielibyśmy teraz nieco bliżej się przyjrzeć owym sporom i polemikom i zobaczyć, jakie argumenty są istotne w powiązaniu z osobą Piotra.
Opozycjoniści napiętnowani jako fałszywi nauczyciele (2,1) są jeszcze w Kościele. Zajmują to samo miejsce, jakie w Starym Testamencie zajmowali fałszywi prorocy. Ponieważ pod ich adresem padają bardzo mocne zarzuty, roi się od stereotypowych sformułowań charakterystycznych dla polemik z innowiercami (rozdział 2), ale oni sami nie dochodzą do głosu, w konsekwencji trudno sobie wyrobić o nich jakieś zdanie. Z całą pewnością można jednak powiedzieć - to zresztą jest na ogół przyjmowane przez badaczy - że odrzucają paruzję Chrystusa. To jest najbardziej klarowny punkt ich sprzeciwu. Co więcej: szydzą z tego, że Kościół trwa jeszcze przy nadziei powtórnego przyjścia Zbawiciela. Powiadają, że odkąd ojcowie zasnęli, nic się nie zmieniło i wszystko jednakowo trwa od początku świata (3,4n).
Warto zauważyć, że w tym kontekście pojawia się termin „obietnica"; w usta szyderców autor wkłada słowa: „I będą mówili: «Gdzież jest obietnica Jego przyjścia?»" (3,4). Ten termin powraca wiele razy. Autor umieszcza go w kontekście nadziei na przyszłość; przytaczając 65,17 i 66,22, powiada: „Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi" (3,13); innym razem zapewnia: „Przez nie (to znaczy przez chwałę Bożą i moc) zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się dzięki nim stali uczestnikami Boskiej natury" (1,4) albo kiedy przeciwnikom paruzji powiada: „nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy, jak niektórzy są przekonani, że Pan zwleka" (3,9). Obietnice związane z eschatologiczną przyszłością, to: nowe niebo i nowa ziemia oraz udział w życiu Bożym. Przeciwnicy kwestionowali z pewnością nie tylko powtórne przyjście Chrystusa, ale także nadzieję definitywnej przyszłości[45]. Ale „nadzieja" odsyła do Pisma świętego. Przez obcowanie ze Starym Testamentem pierwotne chrześcijaństwo przebadało obietnice Boże i zestawiło miejsca, gdzie one się znajdują. Wzmiankowana przed chwilą obietnica nowego nieba i nowej ziemi w Iz 65n stanowi tego przykład. Autor ogranicza się niestety do tego jednego.
Ale również adwersarze posługiwali się Pismem świętym w swej argumentacji. Że i oni wabili obietnicami, wskazuje na to 2,19, miejsce uchodzące na ogół uwadze, ale zawierające to samo hasło „obietnica": „(Oponenci) wolność im (to znaczy, tym, którzy dają się uwieść) głoszą (w tekście niemieckim: obiecują - tł.). W 1,20 zakłada, że na argument skrypturystyczny odpowiada się tu kontrargumentem skrypturystycznym. Przestrzega się przed samowolną interpretacją Pisma. Przy objaśnianiu Pisma należy uwzględniać także listy Pawła; zdaniem autora ludzie niedouczeni i niedostatecznie utwierdzeni tłumaczą je opacznie (3,16). Hasło „wolność" zostało przypuszczalnie wzięte z listów Pawła, a przeciwnicy paruzji interpretują ją w znaczeniu laksyzmu moralnego (2,2nn). Widać wyraźnie, że listy Pawła nabrały już charakteru quasi-kanonicznego i odnoszą się do nich zarówno autor, jak i owi pseudo-nauczyciele. Znaczy to, że obie strony interpretują je w odmienny sposób.
Jakie wyjście z tego dylematu wskazuje autor? Jaka droga prowadzi do poprawnej interpretacji? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Autor w każdym razie wprowadza tu Piotra. W pierwszym rzędzie - jak już wspomniano - odcina się od ἰδία ἐπίλυσις: „To przede wszystkim miejcie na uwadze, żadne proroctwo Pisma nie jest do prywatnego wyjaśniania" (1,20)[46].
Tutaj na uwagę zasługuje słowo „objaśnianie" (ἐπιλύσις). Ten grecki termin - podobnie jak czasownik ἐπιλύειν - z reguły występuje w kontekście czegoś, co jest trudne do zrozumienia i nie daje się do końca wyjaśnić, jak na przykład trudne pytania, zagadki, proroctwa lub sny[47].
------------------------------
[45] Przeciwnicy opowiadali się, być może za eschatologią zrealizowaną. Znaczyłoby to, że ich zdaniem wierzący wszystko już otrzymali. Czy ich stanowisko można uznać za gnostyckie? Ale częste pojawianie się słowa „gnoza" (1,5n; = poznanie), albo „poznanie Pana naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa" (3,18) nie wystarczy, żeby tego dowieść.
[46] Taki przekład wydaje się lepszy od innego możliwego: „Żadne proroctwo Pisma nie wywodzi się z własnej interpretacji (proroka)". W tym tłumaczeniu zostałby podkreślony Boski autorytet Pisma, ale to i bez tego ma miejsce w w. 21. Za tym ostatnim przekładem opowiadają się Bauckham, Jude, 2 P, komentarz do tego miesjca; Achtemeier, Inspiratio 109n; Cooper: LCQ 13 (1940) 192n. W związku z całą tą dyskusją - zob. Vögtle EKK XXII 174; także Blass-Debrunner-Rehkopf § 162,9.
[47] Zob. J. Gnilka, Die Verstockiung Ismels (StANT 3 (München 1961) 62n. Tam też obszerniejsza dokumentacja.
W wersecie 1,20 trudność jest związana z prorockim, odsyłającym do przyszłości, wieszczbnym charakterem Pisma. Pozytywnej odpowiedzi na pytanie o sposób wyjaśniania Pisma należy szukać w wersecie 1,21. Jest tam co prawda tylko dobitne stwierdzenie, że proroctwo, to znaczy proroctwo Pisma, jest słowem Bożym, natchnionym przez Ducha Świętego: „Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili od Boga [święci] ludzie". W stwierdzeniu tym widać przebłysk nadprzyrodzonej psychologii prorockiej, szeroko rozpowszechnionej w tym okresie wśród Żydów i Greków. Możemy to wyrazić słowami Filona Aleksandryjskiego, który w odniesieniu do Pwt 18,15 powiada: Posłany przez Boga prorok nie niesie nic swego. „Kto rzeczywiście jest uduchowiony i pełen Boga, ten nie może tego, co mówi, pojąć swym własnym rozumem, ale tylko powtarza to, co otrzymał w natchnieniu, tak jakby mu to powiedział ktoś inny. Bo prorocy są rzecznikami Boga, który posługuje się ich organami dla objawienia swej woli"[48]. Nie mamy potrzeby dłużej zajmować się tu problemem, jak daleko w w. 1,21 sięga funkcja proroka jako „rylca do pisania", w związku z którą często przytaczana bywa historia Balaama z Lb 22-24; nie potrzebujemy też pytać, czy „proroctwo" oznacza tu całe Pismo święte, czy też tylko miejsca ukazujące przyszłość[49]. Dla naszych celów istotne jest stwierdzenie, że jest to natchnione słowo Boże. Wynika z tego wniosek, że potrzebuje ono odpowiedniej interpretacji. Wprawdzie wyraźnie taki wniosek nie został tu wyprowadzony, ale narzuca go zestawienie zdań w w. 21. Ponieważ proroctwa nie zawdzięczamy woli człowieka, lecz pochodzi ono od Boga i jest pełne Ducha, w konsekwencji nie dopuszcza ono dowolnych interpretacji. Jaka ma być ta odpowiednia interpretacja, to - chciałoby się dodać: niestety - nie zostało expressis verbis powiedziane.
Można by oczekiwać, że ta odpowiednia interpretacja jest duchowa, pełna Ducha. Ale takiej wypowiedzi brak. Autor ma na myśli dwie interpretacje, właściwą i fałszywą, które przeciwstawia sobie. Polemizuje z pseudo-nauczycielami. A właściwą interpretację posiada Piotr. W fikcyjnej jednoczesności utożsamia się z nim[50]. Prawo do takiego objaśniania Piotr otrzymał na Górze Przemienienia Pana, na „świętej Górze". Interpretatorów zdumiewało zawsze to, że w 1,16-19 autor powołuje się wyłącznie na ten epizod z Ewangelii. Nie na chrystofanie i nie na krzyż, o którym w ogóle nie wspomina - co zresztą miano mu za złe. Wydarzenie przemienienia było dla niego nawet tak ważne, że skłoniło go do przyjęcia pseudonimu „Piotr" jako jedynego możliwego. Ta opinia A. Vögtlego[51] wydaje się nieco przesadna, niemniej podkreśla ona znacząco doniosłość przemienienia dla autora.
W związku z interpretacją tych wersetów, które do naszego listu włączają tradycję synoptyczną, należy uwzględnić dwie rzeczy.
a) W pierwszym rzędzie, jest to dość specyficzne zrelacjonowanie tego wydarzenia, skoncentrowane całkowicie na Chrystusie i Piotrze. Wprawdzie - w następstwie pluralisu „my" w tej relacji są obecni także dwaj pozostali apostołowie, ale ich imiona zostały przemilczane. Piotr jest apostołem pierwszoplanowym. Nie ma też najmniejszej wzmianki o Mojżeszu i Eliaszu, którzy w opowiadaniu synoptyków także są obecni i rozmawiają z Chrystusem - w Łk 9,31 o Jego śmierci w Jerozolimie. Przemienienie, które synoptycy ukazują w rozmaitych obrazach, tutaj zostało opisane w terminologii teologicznej. Jezus otrzymał od Boga Ojca cześć i chwałę (1,17), oglądano Jego majestat (l,16c). Głos, który u synoptyków rozlega się z obłoku (Mk 9,7 par), tutaj dochodzi z nieba (2 P 1,18), od wspaniałego Majestatu (1,17). Mówi on: „To jest mój Syn umiłowany, w którym sobie upodobałem" (1,17). „Syn" i „Umiłowany" są oddzielone od siebie, jako odrębne imiona (Biblia Tysiąclecia nie uwzględnia tego szczegółu - tłum.). Upodobanie Boże zostało zaakcentowane przez wprowadzenie formy accusativu[52].
------------------------------
[48] De specialibus legibus 1,65; De vita Mosis 1,281nn; Plutarch, De defectu oraculorum 48; także Billerbeck IV 435nn.
[49] Większość interpretatorów przez „proroctwo" rozumie cate Pismo Święte. Co do przykładu Balaama - zob. Filon, De vita Moysis 1,280nn.
[50] Zob. Paulsen, KEK XII/2, 103: „Na tym polega właściwy cel pseudoepigrafii, która zmierza do takiej fikcyjnej równoczesności z okresem apostolskim".
[51] Petrus und Paulus 236.
[52] W związku z tradycją - zob. Vögtle EKK XXII 167n. Ta wersja jest najbliższa Mt 17,5, ale niewątpliwie została oparta na własnej tradycji. Brak imperatywu: „Słuchajcie Go!".
Intencja takiej prezentacji jest dosyć jasna. Jezus objawił się na świętej Górze w swojej Boskiej godności. Jako naturalny Syn Boży ukazał się w świetlistej postaci. Piotr i (obaj) pozostali Apostołowie byli świadkami tego. Jeśli weźmiemy pod uwagę centralną intencję całego listu - polemika z kontestatorami paruzji - to objawienie Jego chwały na Górze może utwierdzić w przekonaniu, że ukaże się znowu w paruzji. Dzięki zabiegowi fikcyjnej jednoczesności, została ona antycypowana na Górze. Dlatego „Piotr" może powiedzieć, że im (adresatom) już dał poznać moc i przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa. Bo już widział Jego Majestat (μεγαλειότης), Jego Boską wielkość (1,16). Dlatego przeciwnikom paruzji „Piotr" stawia zarzut, że odrzucają Pana (δεσπότης) (2,1). Bo kto odrzuca paruzję, ten odrzuca Pana. Tak mocny trzeba tu widzieć związek.
b) Druga okoliczność, którą należy uwzględnić przy interpretacji relacji przemienienia w 1,16-19, to hellenistczna terminologia, obecna w całym właściwie liście[53]. Zaliczyć do tego trzeba przeciwstawianie mitu i objawienia (1,16), majestat (μεγαλειότης), jako wyraz istoty Bożej[54], ale przede wszystkim - zbyt mało brany pod uwagę - termin epoptia: „nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale [nauczaliśmy] jako naoczni świadkowie Jego (Boskiego) majestatu (na Górze Przemienienia)" (1,16). Ta epoptia, to coś więcej niż naoczne świadectwo[55]. Termin został zaczerpnięty z języka misteryjnego, gdzie oznacza on najwyższy stopień wtajemniczenia[56].
Bez obawy pobłądzenia możemy przyjąć, że autor posłużył się tym terminem świadomie, po to, by swym wychowanym w hellenistycznej kulturze czytelnikom wyjaśnić znaczenie przemienienia Jezusa dla jego świadków, Piotra i pozostałych Apostołów. Za sprawą tego tajemnego oglądania i słuchania objawienia się Pana uzyskali przystęp do Jego Boskiej tajemnicy. W konsekwencji potrafią także, w sposób bardziej wiążący, interpretować prorockie słowa Pisma w ich wymiarze chrystologicznym. Taką właśnie konkluzję z tego objawieńczego wydarzenia autor wyprowadza w 1,19: „Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, i dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach". Wydarzenie objawienia na Górze, którego świadkami (epopten) byli Piotr i inni, należy stawiać na pierwszym miejscu, przed wszystkimi regułami interpretacji Pisma. Słowo prorockie może mieć sens wyłącznie chrystologiczny, który obejmuje także paruzję. Jej oczekiwanie ma istotne znaczenie dla Kościoła.
Podsumujmy teraz znaczenie Piotra w tym liście. Jest on poręczycielem tradycji apostolskiej wraz z pozostałymi Apostołami, ale ma wśród nich najwyższą rangę. Jego szczególnym przywilejem było Boskie objawienie, jakie otrzymał na świętej Górze[57], za sprawą którego stał się epopte tajemnicy Chrystusa. Jego autorytet uprawnia go w sposób szczególny do poprawnej interpretacji Pisma, słowa prorockiego.
Czy ten autorytet jest tu już urzędem? Czy Piotr ma następców. Tego nie można powiedzieć. Ale należy uwzględniać pseudonimiczny charakter tego listu. Ktoś inny powołał się na imię Piotra i tym samym rości sobie prawo do jego autorytetu. Występuje w roli rzecznika tego Apostoła. Wiele przemawia za powstaniem listu w Rzymie.
Nie należy się dziwić, że Drugi List Piotra spotkał się z ocenami bardzo kontrowersyjnymi. Dla jednych jest on negatywnym dokumentem tego, co nazywają wczesnym katolicyzmem (E. Kasemann). W oczach innych stanowi on pozytywne świadectwo Piotrowej orientacji procesu ewolucji Nauczycielskiego Urzędu Kościoła[58]. Obie strony zgodnie jednak podkreślają obiektywną wartość świadectwa tego listu.
------------------------------
[53] Zob. J. Gnilka, Teologia NT (Kraków 2002) 574-576.
[54] Dokumentację podaje już Windisch: HNT 15,89.
[55] W związku z tym zob. Łk 1,2 αὑτόπται
[56] Windisch przekłada: Weihezunge. Dokumentacja, zob. Bauer, Wörterbuch, pod tym hasłem. Uwagi merytoryczne - zob. H.-J. Klauck, Die religiöse Umwelt des Urchristentums I (Stuttgart i in. 1995) 77-83.
[57] W idei objawienia można się dopatrzeć związku z Mt 16,17.
[58] Dschulnigg, Petrus 198-191 - nie bez uwag krytycznych.