Szalony Dawid

oprac. ks. Adam Sekściński

publikacja 17.08.2011 11:14

Jak to się stało, że Dawid sprawiał wrażenie człowieka niespełna ro­zumu?

Szalony Dawid


Fragment książki "Między deszczem, a rynną. Dylematy postaci biblijnych.", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa WAM.


Dawid (...) uciekł przed Saulem i udał się do Akisza, króla Gat. Słudzy Akisza mówili: „Czy to nie Dawid, król ziemi?". (...) Dawid przejął się tymi słowami, a że obawiał się bardzo Akisza, króla Gat, zaczął udawać wobec nich szalonego, dokonywać wśród nich nierozumnych czynności: tłukł ręka­mi w skrzydła bramy i pozwalał ślinie spływać po brodzie. 1 Sm 21, 11-14 Jak to się stało, że Dawid sprawiał wrażenie człowieka niespełna ro­zumu? Ścigał go Saul oszalały z zazdrości o powodzenie i sławę Dawida, bojąc się go jako tego, który przejmie po nim tron. Podczas swojej ucieczki, pozbawiony wszelkiej broni Dawid wziął od kapłana Achimeleka złożony w sanktuarium w Nob miecz Goliata, zabitego przez siebie w sławnym pojedynku Filistyna.

Prowokacja?

Tak zaczyna się interesująca nas historia (1 Sm 21,11 - 22,1). Dawid zrobił coś naprawdę szalonego: udał się z tym mieczem sa­motnie do filistyńskiego króla. Poszedł do śmiertelnego wroga, który tylko marzył o zemście na nim. To przecież Dawid wielokrotnie poni­żył go, zwyciężył jego wojska i pokonał zdawało się niezwyciężonego Goliata. Teraz z jego mieczem, przypominającym tamtą szczególną scenę, którą widzieli liczni Filistyni, przychodzi on do ich królestwa. Niewierny czy to prowokacja, czy zwykły brak przezorności, czy jakaś inna szalona idea, w każdym razie słudzy króla Akisza rozpoznali Dawida i donieśli o tym swemu władcy.

Słudzy Akisza mówili: „Czy to nie Dawid, król ziemi? Czy to nie ten, któremu śpiewano wśród pląsów: Pobił Saul tysiące, a Dawid dziesiątki tysięcy?" (1 Sm 21, 12).

Ciekawe, że nazwali Dawida królem ziemi. Chyba wiedzieli, kto im naprawdę zagraża? Sytuacja stała się bardzo niebezpieczna dla uciekiniera. Można powiedzieć, że Dawid znalazł się w śmiertel­nej pułapce, którą zresztą sam sobie zgotował, l co wtedy zrobił? Uciekł się do podstępu. Zaczął udawać człowieka niespełna rozumu.

Dawid przejął się tymi słowami, a że obawiał się bardzo Akisza, króla Gat, zaczął udawać wobec nich szalonego, dokonywać wśród nich nierozumnych czynności: tłukł rękami w skrzydła bramy i pozwalał ślinie spływać po brodzie (1 Sm 21, 13-14).

Podstęp się powiódł. Król Akisz dał się nabrać i postąpił bardzo głupio, puszczając wolno największego wroga.

I rzekł Akisz do swych poddanych: „Widzicie człowieka sza­lonego. Po co sprowadziliście mi go tutaj? Czy brakuje mi szaleńców, że sprowadziliście jeszcze tego, by szalał przede mną? l ten ma wejść do mojego domu?" (1 Sm 21, 15).

Niegroźny szaleniec

Warto chyba zauważyć, że Dawid ocalił siebie, ponieważ zdołał prze­konać Akisza, iż jest niegroźny. Przedtem był pogromcą Filistynów i do tego zjawiającym się ze strasznym mieczem Goliata. Bali się go. Potem, udając chorego umysłowo człowieka, zrobił wrażenie kogoś niegroźnego. Nie trzeba było z nim walczyć i on nie musiał walczyć. Kto wie, czy nieraz szaleństwo nie jest formą rezygnacji z walki. Ktoś jej ma dość, więc prezentuje się jako szaleniec, jako ktoś trochę „z innego świata", tzn. nie podlegający regułom dotychczasowej walki. Tekst biblijny mówi też, że Dawid się bał. Zaczął udawać szalonego ze strachu. Być może nie był to tylko wyrafinowany fortel, lecz nerwowa reakcja na bardzo silny stres. Czy to na froncie, czy w innych „nieludzkich" sytuacjach, bywa, że ludzie reagują syndro­mem przypominającym szaleństwo. Dawid nie tylko trafił do „jaskini lwa", ale też uciekał samotnie. Nie każdy wytrzyma taki stres, zwłasz­cza ktoś tak wrażliwy, jak ten jeszcze młody chłopak.

 

Trzech szalonych

W tym wydarzeniu widzimy jakby spotkanie trzech szalonych królów. Jeden to Saul opętany zawiścią i rozdarty między wdzięcznością a strachem, reagujący wbrew obietnicom danym własnemu synowi Jonatanowi. Drugi to Akisz pozwalający - wbrew własnym interesom - uciec wrogowi. A trzeci to potajemnie namaszczony na króla Da­wid, o którym do końca nie wiemy, na ile udawał szalonego, a na ile „puściły mu nerwy". Widać tu różne oblicza szaleństwa.

Jedno to owoc strachu przed utratą władzy. Szaleństwo płynące z miłości do syna, ale miłości chorej, sprawiającej, że w trosce o jego karierę sprawia mu się ból, prześladując jego przyjaciela i łamiąc dane mu słowo. Czyż nie takie jest szaleństwo rodziców, którzy chcą decydować o tym, kto ma być miłością ich dziecka, jego żoną mężem czy w ogóle przyjacielem?

Drugie oblicze szaleństwa to skrajna nieroztropność, to po­dejmowanie decyzji wyraźnie szkodliwej dla własnego ludu. Wypusz­czając wolno Dawida, król filistyński kieruje się wstrętem do wariatów. Nie chce u siebie jeszcze jednego takiego. Gardzi też swoimi sługami, którzy postępują rozsądnie. Uważa, że jest otoczony bandą wariatów, a w efekcie sam postępuje jak władca skrajnie nieodpowiedzialny.

Trzecie oblicze szaleństwa spowodowane jest strachem przed śmiercią. Być może też jest przejawem chęci wycofania się z walki i szukania spokoju. A może to jeszcze coś więcej, może to szukanie życia sensownego, a nie pełnego zniszczenia i zabijania; może to pogoń za ludzkim obliczem życia? Szaleństwo byłoby tu buntem, niezgodą na nieludzkie układy. Być może Dawid symbolicz­nie „pluł" na to wszystko, gdy pozwalał ślinie spływać po brodzie. Może dość miał życia w ciągłym terrorze i chciał uciec w świat, w którym nikt nikomu nie zagraża.

Szaleństwo Ewangelii

Wśród postaci zapowiadających Chrystusa Dawid jest jedną z naj­ważniejszych. Niektórzy bibliści twierdzą że również ta scena uka­zuje nam pewien aspekt Mesjasza. Sądzę, iż nie należy się gorszyć tą sugestią. Bo przecież Pan Jezus głosił niejedną „szaloną rzecz", na przykład w Błogosławieństwach, w których twierdził, że szczęśliwi są ubodzy, płaczący, głodni, prześladowani itd. Paweł nazwał Jego śmierć szaleństwem krzyża. Po co Jezus prowokował? Po to, by wyrwać ludzi ze śmierci wiecznej. By, ratując swoje życie za wszelką cenę, nie stracili go. Mówił: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je (Mk 8, 35). „Szaleństwo" Jezusa, podobnie jak szaleństwo Dawida, wyni­kało z obawy przed śmiercią ale nie przed śmiercią fizyczną. Jezus chciał „obudzić" idących na zatracenie.

Mógłby ktoś w tym miejscu zapytać z przekąsem: Czy więc należy leczyć szaleńców? Nie jestem za tym, by pozbawiać pracy psychiatrów. Ale wydaje się, że leczenia potrzebuje także świat. Ktoś, kto nie wytrzymuje presji tej rzeczywistości i „pęka", może być dla nas wyzwaniem do tego, by świat czynić bardziej ludzkim, a nie wmawiać sobie i innym, że to normalne, iż trzeba harować ponad siły w ciągłym zagrożeniu albo zabijać na wojnie. Gdyby to było nor­malne, to skąd by się wzięły następujące liczby? Armia Stanów Zjed­noczonych straciła w Iraku ok. 4 tyś. żołnierzy, lecz na skutek samo­bójstw zmarło aż ok. 6 tyś. kombatantów tej wojny.

Nasze sumienia często poruszają ludzie chorzy. Czy nie powinni tego robić również chorzy psychicznie?

Spis treści

Słowo wstępne

Postacie Starego Testamentu

Ewa - z ciała Adama
Kain
Budowniczy wieży Babel
Gdyby nie żona Abrahama
Uśmiech Sary
Lot w Sodomie
Dzieci Jakuba
Kariera Józefa
Biedny Aaron
Oplotkowany Mojżesz
Jozue-wódz zastępów Pańskich
Debora
Jefte najemnik
Samson i bezczelny Goliat
Synowie Helego
Ukojenie dla Saula
Szalony Dawid
Co władza zrobiła z Dawidem?
Eliasz rozczarowany
Matatiasz - pro publico bono
Machabeusze-antyglobaliści
Hiob - chory nie za karę
Testament Koheleta
Izajasz oczyszczony do świętości
Daniel sprowokowany
Jonasz doścignięty?
Habakuk - między deszczem a rynną

Postacie Nowego Testamentu
Jezus czytający Słowo
Śladami dobrego Samarytanina
Przy stole u Zacheusza
Świadectwo Samarytanki
Czy kamienować cudzołożnicę?
Ananiasz i Safira
Pryscylla i Akwila
Barnaba apostołem jedności
Nawrócony faryzeusz
Pawłowa nadzieja nieśmiertelności
Morskie przygody Pawła
Źródła tekstów