Studiowanie Biblii

oprac. ks. Adam Sekściński

publikacja 28.08.2011 17:40

Czytanie jedynie na temat Biblii jest niebezpieczne. Zajęcie to może stać się tak absorbujące, że nigdy nie pozwolimy sobie na czytanie samej Biblii.

Studiowanie Biblii


Fragment książki "Klucz do Pisma Świętego", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa WAM


Czytanie jedynie na temat Biblii jest niebezpieczne. Zajęcie to może stać się tak absorbujące, że nigdy nie pozwolimy sobie na czytanie samej Biblii. Nasza energia pochłonięta będzie przez wstępy i przygotowania: książki, artykuły, komentarze - skądinąd ciekawe, ale nie będące natchnionym słowem Boga. Celem natomiast, do którego zmierzamy, jest bezpośrednie zaangażowanie się w słowo Boże, a nie krążenie wokół niego bez końca. Nawet ten biblijny prze­wodnik może być niezdrowy dla naszego ducha. Należy się upew­nić, że służy on jedynie jako drzwi wejściowe do Biblii, ale jej nie zastępuje.

Lektura Biblii nie jest trudna. Cała trudność leży w zorganizo­waniu sobie czasu i samym rozpoczęciu lektury. Pierwszy krok jest najważniejszy i często też najtrudniejszy. Gdy tylko czytanie Biblii stanie się dla nas priorytetem, nic nie będzie mogło nam już prze­szkodzić. Musimy dokonać wyboru, od której księgi zacząć lub w ja­kie narzędzia i pomoce się uzbroić - dostępnych nam dzisiaj mate­riałów pomocniczych jest bez liku. Choć samo czytanie Biblii zawsze może przynieść duchowy pożytek, założeniem przyjętym w tym roz­dziale (jak też w całej książce) jest przekonanie, że wiedza i studia wzmocnią przesłanie, jakie słowa Biblii wnoszą w nasze życie. Stu­dia biblijne mogą odbywać się indywidualnie lub w towarzystwie innych osób. Niniejszy rozdział dotyczy zasad ogólnych i propozycji związanych z pracą indywidualną, następny zaś - zagadnień pracy w grupach. Studia w grupie przyjmują, oczywiście, te samy zasady i idą zwykle w parze z pracą indywidualną nad Biblią.

Wielu ludzi rozpoczęło różnorodne programy pomocne w pry­watnych studiach biblijnych, później jednak ich dobre intencje za­czynały się powoli gdzieś rozpływać. Wspomniałem wyżej, że pierwszy krok, czyli zagospodarowanie czasu na prace badawcze i traktowanie ich priorytetowo, jest najważniejszy. Bez tego nasze plany nigdy nie ruszą z miejsca. Jeśli nasza praca postępuje już do przodu, trzeba zwrócić uwagę na dalsze zabiegi, umożliwiające jej stabilny postęp. Słowa - klucze to modlitwa, nieustępliwość i kie­rownictwo.

Modlitwa będzie prowadziła studia we właściwym kierunku -w stronę zjednoczenia z Bogiem, które przynosi zdrowie, pokój i we­wnętrzną przemianę. Duch Święty będzie osłaniał naszą pracę przed błądzeniem po niezdrowych obszarach oraz wyostrzy smak bogatej duchowej strawy.

Przez nieustępliwość rozumiem to, jak ważne jest przyjęcie realistycznego rozkładu zajęć, który można rzeczywiście realizować w porządku dnia, a przynajmniej tygodnia. Może to wymagać pew­nego niezbędnego poszukiwania, by znaleźć najlepszą porę dnia i naj­lepsze miejsce, w którym można spędzić spokojny czas z Panem i Jego natchnionym słowem. Przypadkowy rozkład studiów zaś był już nieraz powodem niepowodzeń wielu dobrych intencji.

Biblia stanowi grubą księgę i z tego powodu może onieśmielać. Gdzie powinniśmy zacząć? Czy wystarczy tylko zanurzyć się w tym oceanie? Niektórzy zaczęli brodzić w Księdze Rodzaju, potknęli się o Księgę Kapłańską, a w Księdze Liczb utonęli. Decyzja, gdzie roz­począć i jak kontynuować wymaga kierownictwa. Jeśli otrzymanie bezpośredniej pomocy nie jest możliwe, jak to ma miejsce w pracy w grupach, student powinien wybrać odpowiednią dla siebie meto­dę spośród pomocy naukowych obecnych na rynku. Niektóre z nich zostały wymienione na końcu tego i następnego rozdziału.

Przybliżając się ku Słowu

Zasady, na których opiera się katolickie podejście do studiów biblijnych, przedstawione zostały w rozdziałach 1 i 2. Biblia nie przy­pomina żadnej innej księgi; jest natchnionym słowem Bożym, udo­stępniającym Bożą obecność i moc czytelnikom, którzy zbliżają się do niego z wiarą. Pierwszym krokiem w studiach nad Biblią jest modlitwa o kierownictwo Boga w naszym odbiorze pochodzących od Niego treści. Bez spełnienia tego warunku, studia biblijne mogą wypaczyć się i przeobrazić w zwykłą dyscyplinę akademicką.
 

Biblia zawiera jednak również słowo ludzkie i jeśli nie będzie­my mieć ciągle na uwadze jej ludzkich źródeł i charakteru, zachodzi prawdopodobieństwo wypaczenia przeciwnego rodzaju. Gdy zstępuje na nas Duch Święty, Bóg nie unicestwia naszej ludzkiej natury. Nie niweczy On także ludzkich wymiarów słowa przeka­zanego nam przez natchnionych pisarzy. Stąd metody używane w odtwarzaniu znaczenia, jakie ma tekst pisany przez człowieka, muszą być również stosowane w odniesieniu do Biblii. Pierwszą rzeczą będzie określenie formy literackiej danej księgi lub fragmen­tu. Jak powiedziano wcześniej, Ewangelia nie jest psalmem, a treści religijne nie są stawiane koniecznie na równi z faktami historycz­nymi czy biologicznymi. Biblia zawiera wiele gatunków literackich: biografie, poezję, przemowy, proroctwa, apokalipsę, treny, nowe­le, żeby wymienić choćby kilka. Bez tego wstępnego określenia form literackich, interpretator byłby na łasce i niełasce spekulacji i pozorów.

Studium fragmentu Biblii

Z racji tego, że Biblia zawiera różnorodne formy pism, nie ma jednej jedynej metody, którą można by zastosować w odniesieniu do wszystkich fragmentów Starego czy Nowego Testamentu. Zapre­zentuję jednak pewien wzorzec postępowania na przykładzie podej­ścia do dwóch rodzajów tekstu biblijnego, z których jeden pochodzi z Nowego Testamentu (fragment Ewangelii), a drugi ze Starego Testamentu (psalm).

Opowieść ewangeliczna. Pięciopunktowa metoda, której schemat tutaj przedstawię, nadaje się do stosowania w przypadku wielu uryw­ków biblijnych. Uważam, że jest to narzędzie pomocne zarówno dla początkującego, jak też bardziej zaawansowanego czytelnika Pisma Świętego. Wyjaśnię te pięć punktów, a następnie zilustruję ich za­stosowanie na przykładzie jednej perykopy ewangelicznej.

Punkt 1. Przeczytaj fragment w całości.
Punkt 2. Przeczytaj ten tekst jeszcze raz, powoli, zazna­czając wszystko, co wymaga szczególnej uwagi oraz zapisując pytania, które przychodzą ci do głowy. Może to dotyczyć słów, których do końca nie rozumiemy, nazw, które są nowe, pojęć, które wydają się najważniejsze oraz wzmiankowanych w tekście zdarzeń.
Punkt 3. Odpowiedz na te pytania najlepiej jak potrafisz, opierając się na kontekście danego fragmentu w konkretnej Ewangelii. Zwróćmy uwagę na odnośniki do paralelnych miejsc w Biblii, mogą bowiem okazać się bardzo pomocne.
Punkt 4. Poszukaj dodatkowych informacji i wiadomości w komentarzach biblijnych lub innych pomocach naukowych.
Punkt 5. Wsłuchaj się w konkretny osobisty przekaz, któ­ry Bóg ci ofiaruje w tej historii.

Jako przykładu do zastosowania tych punktów użyjemy frag­mentu z Łk 7, 18-23, historię związaną z Jezusem i Janem Chrzci­cielem.

Punkt 1. Przeczytaj ten fragment. Łk 7, 18-23 w Biblii Ty­siąclecia brzmi następująco:

„O tym wszystkim donieśli Janowi jego uczniowie. Wtedy Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Pana z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa rzekli: «Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» W tym właśnie czasie Jezus wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i uwolnił od złych duchów; także wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: «Idźcie i donieście Janowi to, coście widzie­li i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowa­ci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubo­gim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie»".

Punkt 2. Przeczytaj ten tekst jeszcze raz, zapisując pyta­nia. Na przykład: Gdzie Jan wtedy się znajdował? Dlaczego nie zwrócił się ze swoimi pytaniami bezpośrednio do Jezusa? Z jakich powodów Jan, który był prorokiem zapowiadającym przyjście Mes­jasza, wątpi w to, kim jest Jezus? W jaki sposób czyny, o których wspomina Jezus, mają dostarczyć Janowi odpowiedzi na jego pyta­nia? Co oznacza ostatnie zdanie?

 

Punkt 3. Spójrz na kontekst. Punkt ten, jak również następ­ny, może rozrosnąć się bezgranicznie, zanim nasyci ciekawość i po­trzeby każdego z czytelników. Spojrzawszy wstecz na to, co Ewan­gelia św. Łukasza mówi o Janie Chrzcicielu, dowiemy się, że Jan jest zamknięty w więzieniu (Łk 3,19-20). Tłumaczy to zapewne fakt, że nie może osobiście spotkać się z Jezusem i zadać mu tych pytań. W innych miejscach Ewangelii Łukaszowej znajdziemy następne dodatkowe informacje o Janie. Na początku przedstawiony został jako ten, który idzie przed Panem „w duchu i z mocą Eliasza" (1,17). Jego ojciec podkreśla to, nazywając go prorokiem przygo­towującym Panu drogi (1,76). Podane też są przykłady kazań gło­szonych przez Jana oraz jego orędzia zapowiadającego Mesjasza i Jego działalność (3, 3-18). Dowiadujemy się stąd, że Jan przepo­wiadał karę za grzechy w nieugaszonym ogniu i spodziewał się Mes­jasza, który zdecydowanie oskarży grzeszników (3, 17).

Wersy 18 i 19 naszego fragmentu wzmiankują o tym, że Jan posyła swoich uczniów do Jezusa, gdy ci opowiedzieli mu „o tym wszystkim". Zdarzenia, z których zdali Janowi relację, to naucza­nie Jezusa o miłości nieprzyjaciół, dobroci Bożej i budowaniu solid­nych duchowych fundamentów (6, 27-49), uzdrowienie syna centuriona i wskrzeszenie syna wdowy (7, 1-17). Mając te wszystkie ^rzeczy na uwadze, możemy zacząć odpowiadać na pytania, dlacze­go Jan zdawał się mieć wątpliwości co do tożsamości Jezusa. Jezus nie odpowiadał bowiem wizerunkowi Mesjasza z groźnych ostrze­żeń i żarliwych upomnień głoszonych przez Jana. Dlatego Jan za­stanawiał się, czy nie popełnił pomyłki przepowiadając, że Jezus jest Tym, który ma przyjść. W odpowiedzi udzielonej Janowi, Jezus zwraca uwagę na swoje dzieła miłosierdzia dla niewidomych, chro­mych, trędowatych i ubogich. Jego ostanie zdanie stanowi pointę: „Błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie". Błogosławień­stwo to wskazuje, że Jan był w błędzie nie z tego powodu, że utoż­samił Jezusa z „Tym, kto ma przyjść", lecz co do swojego rozumie­nia Jezusowej misji. Jan musi przyjąć Jezusa takim, jakim On jest, zmieniając swoje oczekiwania i dopasowując je do rzeczywistości. Jezus nie był surowym prorokiem, do czego powołany był Jan. Gdyby Jan przywiązał się do swoich błędnych pojęć o Jezusie, nie byłby w stanie zobaczyć w Nim prawdziwego Mesjasza Bożego. Zamiast tego Jezus stałby się dla niego skandalem i przeszkodą.

Punkt 4. Zajrzyj do komentarzy biblijnych lub innych po­mocy naukowych. W moim artykule zamieszczonym w Collegeville Bible Commentary (Liturgical Press, 1983) zwracam uwagę czytelnika na kilka fragmentów ze Starego Testamentu, które kryją się w powyższej perykopie z Ewangelii. Piszę też, że wers 23 jest wyzwaniem nie tylko dla Jana, lecz dla każdego człowieka, który spotyka Jezusa: nie pozwólmy, by nasze sztywne pojęcia, jakie mamy o Jezusie, sta­ły się dla nas przeszkodą. (Zob. też inne pozycje proponowane w tej książce.)

Punkt 5. Wsłuchaj się w słowo, które Bóg do ciebie kieru­je. Odkrycie osobistego kontaktu z Bożym słowem, w duchu mo­dlitwy i posłuszeństwa, to cel rzetelnych studiów nad Biblią. Słowo jest prawdziwym wyzwaniem dla naszych serc i prowadzić będzie do głębszej przemiany naszego życia. Nie będzie to jedynie intelek­tualne ćwiczenie, gdyż pobudzi w nas dzielność i uzdolni do działa­nia. Czytelnik skonfrontowany z tym tekstem, ze względu na niecodzienną samotność, którą przeżywa, problemy ze zrozumieniem ży­ciowych zakrętów lub z powodu wrażenia oddalenia się od Boga, może poczuć się szczególnie bliski Janowi w więzieniu. Jan nawet w więzieniu był w kontakcie z innymi przez swych uczniów, wierny swojej misji aż do śmierci. Inny czytelnik będzie potrzebował przy­pomnienia, że chrześcijańskie posłannictwo wiąże się ze służbą i uobecnieniem Jezusa chorym, biednym i wyłączonym ze społecz­ności. Jeszcze ktoś może być wstrząśnięty wyzwaniem, które nie­sie wers 23, zdając sobie sprawę, że dotychczas były dla niego prze­szkodą nieprawdziwe wyobrażenia i złe zrozumienie Jezusa. Może nas to prowadzić do reformy własnej modlitwy i pogłębienia poczu­cia obecności Jezusa w innych ludziach.

cdn.