Śląska lectio divina

ks. Adam Sekściński

publikacja 19.09.2011 00:02

"Rozmowa miesiąca" z Księdzem Arcybiskupem Damianem Zimoniem

Abp Damian Zimoń HENRYK PRZONDZIONO/GN Abp Damian Zimoń


MOTTO:

„Dziś mocniej niż kiedykolwiek
wiem i czuję,
że biskup nosi nie tylko ten krzyż
na zewnątrz,
ale także tak zwany ‘biały krzyż’,
którego nie widać,
a który - sprawując posługę biskupią -
nosić trzeba!”

                 
                    J.E. Abp. Damian Zimoń*


Ks. Adam Sekściński: Okazją do naszej rozmowy jest zbliżające się 49. Sympozjum Biblistów Polskich, które odbędzie się w dniach 20-22 września 2011 roku w Katowicach (Siedziba Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego). Ksiądz Arcybiskup - jako Gospodarz miejsca - dokona uroczystego otwarcia tego wyjątkowego spotkania naukowego. Jakie będzie przesłanie  do uczestników obrad?

Abp. Damian Zimoń: Trudno mówić na temat przesłania, ponieważ treść Sympozjum - adresowanego do grona wykładowców biblistyki w całej Polsce - jest z góry określona. Każde z tych spotkań naukowych ma zawsze jakiś specyficzny profil - i zgodnie z nim dobrani są zarówno prelegenci, jak i oczywiście same tematy. Ja chciałbym mocno zaakcentować w homilii, podczas Mszy Świętej, którą będę celebrował, sposób, w jaki Kościół na Śląsku przykłada się do popularyzowania Biblii. Przede wszystkim wspomnę o lectio divina, którą bardzo intensywnie wprowadzamy w Metropolii Górnośląskiej już od ponad dwóch lat. Pozostaje zwyczajem to, że podczas wizytacji kanonicznej parafii, gromadzimy najbardziej aktywnych członków danej wspólnoty (ruchów, stowarzyszeń, akcji) wraz z miejscowym proboszczem oraz wikarymi i przeprowadzamy lectio divina. Najczęściej tematyka zostaje zaczerpnięta z czytań liturgicznych najbliższej niedzieli. Obserwuję, jak ta praktyka powoli przyjmuje się -  zwłaszcza młodzi księża wiedzą, co to jest lectio divina  i jaką ma wartość takie studiowanie Pisma. W ten sposób wszyscy zbliżamy się do słowa Bożego. Niedawno uczestniczyliśmy w specjalnym cyklu wykładów dla duchowieństwa, gdzie każde z trzech wystąpień dotyczyło różnych aspektów biblijnych. Księża omawiali  adhortację apostolską Verbum Domini - po synodzie biskupów.

Wydaje się, że to właśnie w naszej Archidiecezji praktyka lectio divina  - zgodna z zaleceniami synodu o słowie Bożym - wyprzedziła sam synod?

- O lectio divina młodzi księża słyszą na wykładach oraz w  czasie praktyki seminaryjnej. Sam się w to zagłębiam, w tym się odnajduję i widzę, jak świeccy potrafią wspaniale, głęboko pracować ze słowem Bożym. Dziś jest koniecznością, aby można było obcować z Pismem św. za pośrednictwem współczesnych środków przekazu. Popularyzacja Biblii i praca z Biblią, to przecież jedno z ważniejszych zadań, w radiu diecezjalnym, w „Gościu Niedzielnym”, w innych mediach. Oby Biblii było tam coraz więcej! Biblia zawsze jest podstawą - także w mediach chrześcijańskich!
 
Na który z wykładów, proponowanych w programie Sympozjum, czeka Ksiądz Arcybiskup ze szczególnym zainteresowaniem? Który temat jest najbliższy aktualnym osobistym refleksjom, poszukiwaniom duchowym i naukowym Księdza Arcybiskupa?

- Referaty z  Sympozjum Biblistów Polskich są bardzo szczegółowe, ale widzę tu taki temat, który na pewno mnie bardzo zainteresuje: „Rozwój światowej kartografii biblijnej w okresie od XV wieku do XIX.” Albo wystąpienie pani doktor Beaty Urbanek z naszego Uniwersytetu Śląskiego. „Idea Przymierza w mowie Jezusa o Pasterzu, bramie i owcach (J 10,1-18.26, 29)”. Interesująco zapowiada się także wykład: „Od obrazu biblijnego do kontemplacji tajemnic wiary”. Mnie głównie interesują tematy związane z życiem duszpasterskim.

Na Ziemi Górnośląskiej przeżywanie wiary, nauki Kościoła, Biblii - zawsze było intensywne, mocno zakorzenione w życiu rodzinnym i społecznym, w tradycji, kulturze tego regionu. Czy w opinii Księdza Arcybiskupa, z tych doświadczeń ukonstytuował się już taki dorobek, który mógłby stanowić wkład śląskiej egzegetyki w polską myśl biblistyczną?

- Sądzę, że nasz dorobek jest ulokowany w ludziach - np. wykładowcach Wydziału Teologicznego, z których wielu wysłałem na Studia Biblijne w kraju i za granicą. Zatem, można powiedzieć, iż mamy pewien dorobek, który jest ich dorobkiem. Należy tu jeszcze wymienić działalność wielu ruchów w Kościele, zwłaszcza Ruchu „Światło- Życie”. Tam przecież Biblia jest odkrywana na wiele sposobów - nie tylko w przygotowanej liturgii Mszy Świętej, czy modlitwie brewiarzowej, ale np. w trakcie „Namiotu Spotkania” lub „Kręgu Biblijnego”. To jest ogromna wartość! Tysiące młodych ludzi przez te blisko czterdzieści lat - od kiedy Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki  rozpoczął dzieło „Światło - Życie” - przeszło formację duchową, opartą właśnie na słowie Bożym! Są to ludzie w jakimś sensie na Biblii i liturgii wychowywani. Nie umniejszając dorobku w zakresie duszpasterstwa biblijnego innych struktur kościelnych, trzeba pamiętać o bogactwie takich form kształtowania duchowości jak: Ruch Neokatechumenalny, Focolari, czy tradycyjne stowarzyszenia kościelne (Róże Różańcowe, Trzeci Zakon św. Franciszka). Zwłaszcza nowsze ruchy odnowy Kościoła, mają element biblijny bardzo wyraźnie rozbudzony. Równie ważny jest każdy wierny świecki, praktykujący codzienną lekturę słowa Bożego i według tych wskazań kształtujący swoje życie, modlitwę…

Śląsk może też pochwalić się kilkoma znamienitymi biblistami…

- Tak! Trwałe miejsce w biblistyce polskiej zapewnił sobie ks. Konrad Marklowski z Chorzowa przekładem Ksiąg dwunastu Proroków Mniejszych, Księgi Koheleta i Psalmów. Przekład Księgi Koheleta ukazał się w Biblii Tysiąclecia, natomiast  Prorocy Mniejsi i Psalmy - w Biblii Poznańskiej.
Poza tym myślę o dorobku franciszkanina, niedawno zmarłego, o. Damiana Szojdy. Również był biblistą i tłumaczem Listów do Tesaloniczan, opublikowanych w Biblii Poznańskiej.
Wydaje się, że aktualnie najlepsze kompetencje i studia biblijne w Rzymie ma za sobą ksiądz dr hab. Artur Malina.

Warto też wspomnieć o dziele franciszkanina Hugolina Langkammera, nie pochodzącego wprawdzie z naszej Archidiecezji, ale urodzonego przecież  w Bytomiu - Bobrku...

- Langkammer, tak. On urodził się tu - na Górnym Śląsku. Ciekawe jest, że pierwszy sufragan diecezji katowickiej, Biskup Teofil Bromboszcz, również był biblistą i opracował podręcznik historii biblijnej. Zatem, tych biblistów trochę mamy…
Największe zasługi dla popularyzacji Biblii wniósł Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki. To jest wielki wysiłek, by młodzież przybliżyć do Biblii i Biblię przybliżyć młodzieży. Dzieło, które na zawsze zostanie zapisane w ich duszach, sercach, umysłach. Jego charyzmat wykroczył poza granice naszej Archidiecezji i jest obecny w całej Polsce.

Co ostatnio zachwyciło, bądź zaskoczyło Księdza Arcybiskupa w polskiej lub światowej biblistyce?

- Zachwyt? Mam dwie refleksje. Pierwsza - to wspomnienie pielgrzymki do Ziemi Świętej i wizyta w muzeum, w którym można oglądać papirusy odnalezione w grotach skalnych w Qumran. Dla mnie to doświadczenie na całe życie - zobaczyć autentyczne zapisy starotestamentalne!
Druga myśl dotyczy wydania przez wydawnictwo św. Jacka, we współpracy z Pallotinum - „Biblii Rodzinnej”. Znakomita próba powiązania praktyki liturgii rodzinnej z Biblią. Najwyższej jakości publikacja, z pięknymi ilustracjami, rycinami, zdjęciami; świetna redakcja i…efekt, który mnie raduje: bardzo dobra sprzedaż! W tylu domach znajdzie się - lub już jest - to wydanie. Oby pozostało nieustającą inspiracją do modlitwy!

Sporo kontrowersji wzbudziła ostatnio „Biblia Ślązoka” - od zachwytów,  po dość pejoratywne opinie…

- Owszem. To jest taka swoista „prekatecheza”. Marek Szołtysek jest człowiekiem, który popularyzuje to, co śląskie, także Biblię. Zauważam indywidualne wysiłki konkretnych autorów (poza głównym nurtem biblistyki lub na jej obrzeżach). Niech się to wszystko rozwija, dlaczego nie?

Wydaje się, że eksploracji tekstu Pisma Świętego nie ma końca; myśl ludzka podąża tak wieloma różnymi ścieżkami… Zawsze wtedy pojawia się pytanie o granice interpretacji. Gdzie szukać klucza do właściwego wyznaczenia tych granic, by ostateczny efekt naukowych dywagacji i dysput zawsze służył dobru pojedynczego człowieka i całej wspólnoty Kościoła? Gdzie te granice postawić?

- Mamy w Kościele Katolickim kanon Pisma Świętego, różne orzeczenia Papieża i komisji biblijnych. Nie jesteśmy skazani, tak jak wyznawcy wielu innych kościołów chrześcijańskich, czy wspólnot, na indywidualną interpretację, bez osadzenia we właściwej perspektywie egzegetycznej. Można bardzo dziwnie zrozumieć Pismo Święte i bardzo indywidualistycznie interpretować; wtedy prowadzi to na „duchowe manowce”. Rzecz jednak w tym, że chodzi przecież o zapisane Objawienie Boże! Stąd tak niezwykle ważna rola autorytetu Papieża, jako najwyższego nauczyciela prawd wiary. Dodatkowym wsparciem są różne komisje i inne gremia, powołane do troski o Kanon Pisma Św. Wierzymy, a wiarę tę umacniają wieki historii i tradycji Kościoła, że Duch Święty broni przed fałszywą interpretacją. To jest podstawowa rzecz! Urząd Nauczycielski Kościoła, Sobór, Konstytucje: przede wszystkim Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym Dei Verbum, ale także Konstytucja o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen Gentium i Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et Spes - oto zestaw podstawowych dokumentów, które dają wykładnię na dzisiejsze czasy. Ponadto mamy jeszcze Katechizm Kościoła Katolickiego. To są wszystko przejawy troski o należyte zrozumienie Pisma Świętego, by nie powtarzać błędów historii.
 
Synod o słowie Bożym też nam przypomniał tę prawdę, żeby nie skupiać się tylko na dociekaniach naukowych, by Pismo Święte nie tylko badać, ale przede wszystkim Nim żyć! Chrześcijaństwo nie jest Religią Księgi, tylko religią Chrystusa, a Pismo Święte do Chrystusa ma prowadzić.

- Oczywiście, ma Ksiądz rację -  Verbum Domini to jest wspaniała rzecz!

Jakie jest Księdza Arcybiskupa wspomnienie o pierwszym prywatnym doświadczeniu  Biblii - dom rodzinny, kościół i niedzielna Eucharystia, katecheza…?

- Ponad 70 lat temu Biblia nie była tak eksponowana, jak dzisiaj. Pamiętam łacińskie Msze Święte, czytanie tylko Ewangelii, lekcji jeszcze nie czytano. To zamierzchłe czasy! W domu były książki do nabożeństwa, był Katechizm, ale Pismo Święte jeszcze w tamtych czasach nie było ogólnie dostępne. W 1952 roku, gdy rozpocząłem studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, nawet my - studenci teologii - nie mieliśmy pełnego dostępu do lektury Biblii, choćby z tego powodu, że jedynym bardziej rozpowszechnionym wydaniem była edycja Brytyjskiego Towarzystwa Biblijnego z komentarzami pozostawiającymi wiele do życzenia. Ostatnie cztery dekady pozostają dla biblistyki okresem znakomitego rozwoju, podobnie jak dla duszpasterstwa biblijnego, ale oczywiście - jak Bóg pozwoli - jeszcze wiele przed nami. 

Rzeczywiście - młodszemu pokoleniu zapewne trudno sobie wyobrazić tamte czasy; zwłaszcza internautom, którzy mają właściwie nieograniczony dostęp zarówno do tekstów źródłowych, jak i komentarzy, opracowań, rozważań… Ale może smak odkrywania Biblii był wtedy inny?
Pozwoli Ksiądz Arcybiskup, że zapytam jeszcze, kto był i może nadal jest dla niego  duchowym przewodnikiem po świecie Biblii?

- Hm... Przewodnik.... Z autorów, których na pewno próbuję czytać, wymieniłbym ks. prof. Józefa Kudasiewicza, którego wykładów słuchałem w murach Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Czasem sięgam też po wybrane publikacje zagranicznych biblistów - ostatnio po komentarze duszpasterskie. Chcę też zaznaczyć, że zawsze czytam publikacje księdza Artura Maliny, czy księdza Józefa Kozyry - nie tylko dla własnego pożytku, ale także dla tego, że czuję się za Nich w jakimś sensie odpowiedzialny. Ksiądz Maciej Basiuk też przymierza się do kolejnych publikacji.

Mnie zaś nieodmiennie fascynuje, jak Duch Święty działa - także w biblistyce - przez konkretnego człowieka, np. odkrywanie i sposób interpretacji (może raczej kontemplacji?!) Pisma Św. przez Romana Brandstaettera…

- O tak! Roman Brandstaetter, jako nawrócony Żyd, z całą kulturą starotestamentalną... Bez „naukowości” - sercem i umysłem, wiarą i duchem zapisana każda litera. Prawdziwe świadectwo! Wielka postać, na pewno. Pamiętam, że spowodowałem kiedyś, iż zaczęliśmy czytać jego Krąg Biblijny w naszym radiu diecezjalnym.

Miło to słyszeć, ponieważ od września w serwisie biblia.wiara.pl ukazuje się kilka cykli tematycznych - w tym jeden z tłumaczeniami Pisma Św., dokonanymi przez Brandstaettera właśnie. Publikacje te są możliwe dzięki uprzejmości i znakomitej kooperacji z wieloma wydawnictwami, z którymi mam przyjemność stale współpracować. To dla mnie prawdziwa radość, że mogę odbiorcom serwisu ofiarować dostęp do tej klasy opracowań.  
A jeśli już mówimy o cyberprzestrzeni… Gdyby Ksiądz Arcybiskup miał wybrać jakiś fragment tekstu biblijnego i zadedykować go współczesnym internautom, to jaka byłaby decyzja Księdza Arcybiskupa w tej mierze?

- Niech głoszą Chrystusa Ukrzyżowanego, niech głoszą! Jeżeli Papież w Madrycie mówi do tej rzeszy młodzieży, że nie mają Chrystusa zatrzymywać dla siebie, tylko go przepowiadać, to ja się podpisuję pod tymi słowami i mówię: Praedicamus, praedicate Christum crucifixum, praedicate! Przepowiadajcie, na wiele sposobów; oczywiście w jedności z Kościołem. Budując wspólnotę Ludu Bożego tam, gdzie jesteście, w Waszej przestrzeni życia. Tego życzę.

Na zakończenie naszej rozmowy, pozwoli Ksiądz Arcybiskup na nieco bardziej osobiste pytanie. Wybrał Ksiądz Arcybiskup - w 1957 roku - u progu kapłaństwa, fragment z 2Tm 1,12: „Wiem, komu zawierzyłem” jako zawołanie prymicyjne, a przyjmując w 1985 roku sakrę biskupią swoim hasłem uczynił cytat z 1Kor 1,23: „Głosimy Chrystusa Ukrzyżowanego”. Jak dziś - z perspektywy blisko 54 lat kapłaństwa i w 26 roku posługi biskupiej - odczytuje  Ksiądz Arcybiskup te fragmenty biblijne, naznaczone przecież przez ten czas osobistymi doświadczeniami człowieka, kapłana, Ślązaka, biskupa Kościoła Katolickiego w Polsce, Metropolity Górnośląskiego? Jaką mają aktualnie moc refleksji?

- Jak widać, obydwa te teksty są zaczerpnięte od św. Pawła, który zawsze mnie inspirował i intrygował. Do dziś staram się czytać różne komentarze do Jego pism. Był rok św. Pawła - bardzo chciałem przybliżyć wszystkim, zwłaszcza księżom, postawę życiową tego Apostoła Narodów, bo to jest - podobnie jak Św. Augustyn - postać na dzisiejsze czasy! Tym się kierowałem.
Zwłaszcza: „Wiem, komu zawierzyłem” było dla mnie ważnym wyznaniem. To jest problem wiary młodego księdza, który po prostu chce wiedzieć, chce stać „na pewnych nogach” u początku swego kapłaństwa. Mieć jasność, co do niego należy i co jest najważniejsze.
Z biegiem lat, akcent przeniósł się na świadomość obowiązku i przywileju głoszenia Chrystusa. Dlatego, jako proboszcz (na dwudziestopięciolecie) obrałem słowa: „Głosimy Chrystusa”, a jako biskup, dopowiedziałem za św. Pawłem: „Ukrzyżowanego”.
Dziś mocniej niż kiedykolwiek wiem i czuję, że biskup nosi nie tylko ten krzyż na zewnątrz, ale także tak zwany „biały krzyż”, którego nie widać, a który - sprawując posługę biskupią - nosić trzeba! Przyjmuję to jako dar i dlatego tak bliskie są mi te słowa świętopawłowe.

Bardzo dziękuję Księdzu Arcybiskupowi za rozmowę i proszę o modlitwę  w intencji szeroko rozumianego Dzieła Biblijnego.

- Ja również dziękuję i z serca błogosławię!

 

Niniejszy wywiad otwiera cykl comiesięcznych rozmów z wybitnymi osobowościami i autorytetami ze świata biblistyki. Premierowe rozmowy będą publikowane w każdy trzeci poniedziałek miesiąca w serwisie: biblia.wiara.pl
Zapraszamy do lektury i refleksji!



 


* Abp Damian ZIMOŃ - Metropolita Katowicki
Urodzony: 25.10.1934 w Niedobczycach.
Święcenia kapłańskie: 21.12.1957 w Katowicach.
Święcenia biskupie: 29.06.1985 w Katowicach.
Dr nauk teologicznych w zakresie liturgiki,
dr honoris causa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach,
Komandor z Gwiazdą Zakonu Rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie.
Wielki Kanclerz Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach,
Opiekun Duszpasterstwa Głuchych w Polsce,
Członek Komisji Duchowieństwa Konferencji Episkopatu Polski,
Członek Rady ds. Ekumenizmu Konferencji Episkopatu Polski.


Tekst powstał na podstawie elektronicznego zapisu nagrania dźwiękowego, zarejestrowanego w dniu 13 września 2011 roku w ordynariacie biskupim w Katowicach. Rozmowę przeprowadził ks. Adam Sekściński.