Refleksja na dziś

Niedziela 16 stycznia 2011

Czytania » Ochrzczeni

Jan dał takie świadectwo: « Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: «Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym».

Był taki moment w twoim życiu - kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu - kiedy niesiony na rękach swoich rodziców po raz pierwszy przekroczyłeś progi świątyni. Kapłan uczynił na twoim czole znak krzyża i polewając głowę wodą święconą wypowiedział twoje imię, a potem słowa: ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. I tylko tyle mogli zobaczyć ludzie zgromadzeni wówczas w kościele. Ale pod tymi widzialnymi znakami działo się nieporównywalnie więcej. Oto Bóg pochylał się nad tobą mówiąc: tyś jest moje dziecko umiłowane, w tobie mam upodobanie - i czynił cię swoim dzieckiem, przyjmował do grona Ludu Bożego, do Kościoła.
A potem mijały lata podczas których stawiałeś swoje pierwsze kroki zarówno w życiu jak i w wierze. Nieporadnie składałeś ręce i grzebiąc w zakamarkach pamięci wymawiałeś pierwsze słowa modlitwy. Z biegiem czasu coraz bardziej przejmowałeś od rodziców odpowiedzialność za kształt swojego chrześcijaństwa, za swoją wiarę. Aż do dnia dzisiejszego. Może warto więc zastanowić się nad tym co zrobiłeś z tymi wszystkimi darami otrzymanymi od Boga na chrzcie św., co zrobiłeś ze swoją wiarą.

Kiedyś Bóg pochylał się nad tobą mówiąc: tyś jest moje dziecko umiłowane, w tobie mam upodobanie.

Dzisiaj dalej jesteś Jego umiłowanym dzieckiem... Czy jednak nadal, patrząc na to jak żyjesz, co robisz, słuchając tego co mówisz, może powiedzieć to samo: W tobie mam upodobanie?

Przeczytaj komentarze | 4 |  Wszystkie komentarze »


Ostatnie komentarze:

5 Janusz 16.01.2011 12:58
Słowa, które w tej chwili z wykorzystaniem klawiatury komputera wypowiem mogą się okazać dla wielu kontrowersyjne.

Uważam bowiem, że wszystko co doświadczam od Boga, a nie jest wynikiem mojej woli, jest łaską.

Łaską jest to, co przynosi radość, jak i to, co jest cierpieniem.

Właśnie czas "osobistej drogi krzyżowej" najbardziej zbliża do Boga, prostuje ścieżki, wprowadza porządek, ład moralny oraz właściwe relacje pomiędzy Nim, a mną.

Na oczekiwane skutki niekiedy trzeba trochę czasu, ale sam proces przemiany staje się pewną formą kredytu do przyjęcia Słów: ... w tobie mam upodobanie.
5 marzenamarzena 16.01.2011 11:07
Tak, był taki moment...
Nie pamiętam szczegółów, miałam wtedy niecałe trzy miesiące. To był bardzo ważny dzień w życiu mojej rodziny. W dniu mojego Chrztu, rodzice brali też ślub w tym samym kościele...
Jak to później pokićkało, to lepiej nie mówić...
Jednak dzień, kiedy Pan Bóg pochylił się nade mną i wszystko co się potem wydarzyło... daje mi jasno do zrozumienia, że ma we mnie upodobanie...
... jakże to piękne...
0 user 16.01.2011 08:22
Cytat: "Z biegiem czasu coraz bardziej przejmowałeś od rodziców odpowiedzialność za kształt swojego chrześcijaństwa, za swoją wiarę."
Odpowiedzialność - tak. Ale nie wiedzę, nie umiejętności, nie zapał.
0 user 16.01.2011 08:22
Cytat: "Z biegiem czasu coraz bardziej przejmowałeś od rodziców odpowiedzialność za kształt swojego chrześcijaństwa, za swoją wiarę."
Odpowiedzialność - tak. Ale nie wiedzę, nie umiejętności, nie zapał.

wszystkie komentarze >

Uwaga! Dyskusja została zamknięta.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg