29.08.2010

Są w życiu miejsca i role przez nas wybrane. Są również wskazane przez Opatrzność. Zazwyczaj dowiadujemy się o nich dopiero wtedy, gdy ktoś inny zajmie z góry upatrzone przez nas pozycje.

Kilka dni w naszym zasadniańskim domu, przy magicznym stole w kuchni. Powiadają, że znajdzie się przy nim miejsce dla każdego. Przed posiłkami ścigaliśmy się o kawałek ławki, w narożniku przy oknie. Zazwyczaj siada tam gospodarz, ustępując przyjeżdżającym od lat gościom. Zdarzało się, że zawody o miejsce gospodarza przegrywałem. Wtedy odzywała się urażona ambicja. Na twarzy ciągle był uśmiech. Ale w sercu coś bolało. Pewnie tak jest za każdym razem, gdy wymarzoną rolę, zadanie, pracę, misję, dostanie ktoś inny.

Są w życiu miejsca i role przez nas wybrane. Są również wskazane przez Opatrzność. Zazwyczaj dowiadujemy się o nich dopiero wtedy, gdy ktoś inny zajmie z góry upatrzone przez nas pozycje. Jak wielkiego trzeba serca, by to wskazane miejsce przyjąć jak dar, z wdzięcznością. To właśnie w takich okolicznościach odkrywamy, że zadowolenie z siebie i szczęście nie są tożsame.

 

Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski