27.11.2010

Święty Tomasz z Akwinu był bardziej dosadny. Komu tyje ciało, temu więdnie dusza – miał się podobno wyrazić...

Największe zagrożenie dla życia duchowego wielu upatruje w troskach doczesnych. Te prawdopodobnie najłatwiej dostrzec. Mówi się o nich i pisze. Właściwie obecne są w każdym spotkaniu z bliźnimi. Tymczasem Jezus na pierwszym miejscu wymienia obżarstwo. Coś w tym musi być.

Już dawno zauważyłem, że najtrudniej pisze się jakikolwiek tekst po obfitej kolacji. Ociężała z przejedzenia głowa z trudem znajduje odpowiednie słowa. Święty Tomasz z Akwinu był bardziej dosadny. Komu tyje ciało, temu więdnie dusza – miał się podobno wyrazić, ze względu na tuszę wprawiając słuchaczy w zdumienie. Twórca wspólnot Arki, Lanza del Vasto, pielgrzymując niegdyś o chlebie i wodzie odkrył, że właściwej sobie jasności rozumienia spraw i rzeczy rozum nabywa dopiero w trzecim dniu postu.

Ilu dni postu potrzebuję, by moje myśli stały się kryształowo czyste – jak woda, wypływająca z tronu Boga i Baranka? A przynajmniej na tyle czyste, by dzień Pana nie przypadł na mnie znienacka – jak potrzask.

 

Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski