06.05.2011

Ego

Postawić wszystko w swoim życiu na jedną kartę – Jego kartę – jest może ryzykowne, ciut szalone, wymaga wytrwałości i hartu ducha.

„Ja, o mnie, ze mną...” – gdyby w kółko mówił tak człowiek, wiedzielibyśmy, co o nim (niezbyt pochlebnie) myśleć. Dziś mówi do nas tak Jezus, nieustannie artykułując, podkreślając słowo „Ja”: „JA jestem drogą i prawdą, i życiem” „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze MNIE”..., „Gdybyście MNIE poznali”..., „Wierzcie MI, że JA jestem w Ojcu, a Ojciec we MNIE”..., „O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię MOJE, JA to spełnię”...

Ta koncentracja na Jego osobie jest w przypadku wiary jak najbardziej zdrowa, świadcząca o dojrzałości, o dobrze uformowanym sumieniu. Postawić wszystko w swoim życiu na jedną kartę – Jego kartę – jest może ryzykowne, ciut szalone, wymaga wytrwałości i hartu ducha. A jednak do tego właśnie zostaliśmy wezwani, o to prosi Jezus i o to w życiu – i w tym, i w przyszłym – przecież chodzi.

 

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka