28.07.2011

Sprowadzić Boga

Być może się tego nie spodziewał. Bo kto mógłby się spodziewać, że Bóg tak wyraźnie zechce zostać z ludźmi? Być może niczego się nie spodziewał.

Mojżesz wznosi Namiot Spotkania. Wykonuje mnóstwo zwykłych czynności. Podstawy, poprzeczki, słupy, dach, namiot… Potem Świadectwo, Arka, przebłagalnia… Wszystko tak, jak mu polecił Pan. Po co tak? Nie można było prościej? W ogóle nie mogło zostać tak, jak było? Czy Bóg potrzebuje namiotu?

A jednak, gdy tylko dokończył tych zwykłych ludzkich czynności chwała Pana napełniła przybytek i na nim pozostała. Zwykła ludzka praca Mojżesza, czynności wykonywane przy wielu okazjach, teraz jednak z Bożego polecenia, sprowadziły między ludzi Boga.

Być może się tego nie spodziewał. Bo kto mógłby się spodziewać, że Bóg tak wyraźnie zechce zostać z ludźmi? Być może niczego się nie spodziewał. Po prostu: Bóg tego chciał, to wykonał.

Z naszymi działaniami też tak jest. Przez nasze ludzkie czynności On sam pojawia się wśród nas i trwa. O niektórych wiemy, że będą skuteczne (choć myśl, że Bóg dał człowiekowi władzę wzywania Go niemal na życzenie jest czymś niewyobrażalnym). Przy innych nawet do głowy nam nie przyjdzie, że akurat ten gest czy słowo Boga samego sprowadzi między nas.