26.05.2012

Bądź człowiekiem

Być prawym człowiekiem, być człowiekiem wpatrzonym w Boże oblicze, być człowiekiem prawdziwym...

Przewieziony do Rzymu Paweł czekał na sąd i wyrok – „Przez całe dwa lata pozostał w wynajętym przez siebie mieszkaniu i przyjmował wszystkich, którzy do niego przychodzili”. Całe dwa lata. Myślę o tym, ile razy ogarniało go zwątpienie. Myślę o tym, ile razy zastanawiał się, czy postępuje słusznie... Cóż, być może przerzucam na niego własne wątpliwości. Jednak to ważne przecież: korzystać z tego, co mamy, dostosować się do istniejących okoliczności, nie gonić za tym, co mogłoby być, nie tracić z oczu tego, co jest.

Usłyszymy dzisiaj, że to prawi ujrzą Boże oblicze. A prawość nie jest tylko na chwilę. Być prawym człowiekiem, być człowiekiem wpatrzonym w Boże oblicze, być człowiekiem prawdziwym – to się nie dzieje ot tak, jest rozłożone w czasie, na całe dwa lata albo i dłużej. Wierząc, zostajemy przecież z całym tym światem, musimy sobie jakoś radzić, musimy jakoś żyć.

Jest tyle sytuacji, w których czujemy się uwiązani, pozbawieni możliwości, w jakiś sposób unieruchomieni – jak Paweł w Rzymie. I być może tak jak jemu – nie pozostaje nam nic innego jak przyjmować wszystkich i wszystko. Jak ufać, że my mamy postępować prawdziwie po ludzku – a Bóg resztę dopełni, do Siebie nas przyprowadzi.

 

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka