19.08.2012

Zobaczyć niewidoczne

Wierzyć to znaczy zobaczyć, co niewidoczne i uznać, że jest prawdziwe. Udział w cudzie Eucharystii powinien odzwierciedlać tę wiarę

Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki
J 6,58

Świadkowie cudu rozmnożenia chleba, będąc pod jego wrażeniem, chcieli Jezusa obwołać królem. Nie był zachwycony tym pomysłem. Wiedział, że to nie wiara w Jego bóstwo kierowała nimi, a wygodnictwo i pragnienie łatwego życia. Przy takim królu bowiem nie trzeba by męczyć się pracą, aby mieć pod dostatkiem pożywienia. Kiedy obiecał, że da im Chleb, by żyli wieczne, a którym będzie On sam, nie rozumiejąc, zaczęli odchodzić od Niego. Zabrakło im wiary w Jego Słowa? Nie uwierzyli, że jest Bogiem, mimo iż jedli chleb do sytości?

W Eucharystii i ja dotykam tajemnicy wiary, cudu przemiany chleba w Ciało Chrystusa. Tu Bóg staje się realnie obecny, choć nadal pozostaje niewidzialny. Wierzyć to znaczy zobaczyć, co niewidoczne i uznać, że jest prawdziwe. Udział w cudzie Eucharystii powinien odzwierciedlać tę wiarę. Od momentu pojawienia się Jezusa na ołtarzu pod postacią Chleba i Wina jest On na wyciągnięcie ręki. A za moment, w Komunii świętej, ogarnie mnie całym sobą, zjednoczy i upodobni do siebie. Moje trwanie w miłosnej uwadze nie oddaje tego, czego doświadczam. Moje myśli, zamiast trwać przy Jezusie, toczą boje z wydarzeniami, które pozostawiłam za drzwiami kościoła. Uciekam w problemy i ich rozwiązywanie. Myślę o tym, co było, bądź co ma się wydarzyć. Rozproszenia pokazują moje rozdarte ziemskimi sprawami serce. Odżywa we mnie to, czym naprawdę żyję, co jest mi bliskie. A skoro nie jest to Bóg, znaczy, że wciąż za słabo do Niego przylgnęłam.

 

Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak

 


sesamonte Nearer, My God, to Thee