05.12.2012

Ludzkie głody

Jezus dostrzega głód chleba. Nie narzeka, nie wysyła do domu zgromadzonej rzeszy wiernych.

 

„Oto Pan przyjdzie, aby lud swój zbawić,
błogosławieni, którzy są gotowi wyjść Mu na spotkanie”.

Jezus dostrzega głód chleba. Nie narzeka, nie wysyła do domu zgromadzonej rzeszy wiernych. W Jego sercu budzi się współczucie: „Żal mi tego tłumu”. Odmawia modlitwę dziękczynną i chleba wystarcza dla wszystkich. Potrafi dziękować za tak niewiele.

Nie da się żyć „na głodno”. Misjonarze, którzy głoszą Ewangelię, najpierw zaspokajają u tubylców głód chleba. Czy jednak to jedyny ludzki głód w czasie tegorocznego Adwentu? Z pewnością odpowiedź na wiele moich głodów próbują dawać internetowe okazje, uliczne bilbordy, reklamowe gazetki, w których aż roi się od bajecznych kolorów i świątecznych promocji. Odpowiedź na moje głody próbują dawać również rekolekcjoniści, spowiednicy i kierownicy duchowi. A w moim wygłodniałym sercu wciąż pojawiają się niepokoje. I tak naprawdę – jak doskonale widział św. Augustyn – znajdzie ono swój pełny spoczynek tylko w Bogu.

Rachunek sumienia:

1. Czy wierzę Bogu?
2. O co obawiam się najbardziej?
3. Co pomaga mi osiągać pokój serca?
 
 
Czytania mszalne rozważa ks. Leszek Smoliński
 
hristofGR Oddaje Ci życie swe