25.04.2013

Trudna zależność

Przerzucenie moich trosk na Ojca oznacza, że ja rezygnuję z rozwiązywania ich po swojemu, zgodnie z moimi oczekiwaniami, moją wolą. Że wypuszczam z rąk ster mojego życia..

Nie jest wcale tak łatwo przerzucić wszystkie troski na Boga. Po pierwsze trzeba naprawdę wierzyć w tę obietnicę, że Jemu na mnie zależy. A po drugie, przerzucenie moich trosk na Ojca oznacza, że ja rezygnuję z rozwiązywania ich po swojemu, zgodnie z moimi oczekiwaniami, moją wolą. Że wypuszczam z rąk ster mojego życia i oddaję go Bogu. Że zgadzam się iść tam, gdzie On chce mnie posłać, a nie tam, gdzie ja sama wolałabym pójść.

Ale Ojciec chce, bym w Jego ręce oddała nie tylko zewnętrzne troski i kłopoty. On chce, bym Jemu oddała zamartwianie się sobą, swoimi niedoskonałościami, słabościami, grzesznością. Żebym przestała się oskarżać i żebym przyjęła własne słabości i braki. Mam przestać się martwić swoją niedoskonałością.

To nie jest najistotniejsze, najważniejsze. On nie chce mnie moralnie doskonałej, ale ze wszystkich sił potrafiącej kochać: Boga, siebie i bliźniego.

 

Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska