11.08.2013

Radujcie się!

Szczęście jest w zasięgu mojej ręki. Przyjdzie niezawodnie. Czekam tej chwili – wypatruję – czuwam, by jej nie przegapić. Ale jak inne to czuwanie!

Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci; aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie.

Ciekawe, że zwykle myślimy o drugiej – negatywnej – stronie tych słów. „Czuwajcie”, znaczy „uważajcie, by nikt was nie pozbawił skarbu”. Ale nie o takim czuwaniu mówi pierwsze i drugie czytanie. Nie o takim mówi zacytowany fragment Ewangelii.

Noc wyzwolenia oznajmiono wcześniej naszym ojcom, by nabrali otuchy, wiedząc niechybnie, jakim przysięgom zawierzyli. Pobożni synowie dobrych […] już zaczynali śpiewać hymny przodków – przypomina Księga Mądrości. Szczęśliwy naród wybrany przez Pana – woła psalm. Wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy – tłumaczy święty Paweł.

Bóg obiecał. Wierzę. Jeszcze czekam, ale już otrzymałem. Bóg przyrzekł. Szczęście jest w zasięgu mojej ręki. Przyjdzie niezawodnie. Czekam tej chwili – wypatruję – czuwam, by jej nie przegapić. Ale jak inne to czuwanie!

Mam być gotowa. I chcę być gotowa. Jeśli chcę wybiec Ukochanemu na spotkanie, nie będę przecież czekała na jego przyjście "w proszku". Ale doprawdy, szykując się, nie o stroju myślę, tylko o Nim!

Radujcie się! Obiecał, przyjdzie na pewno!