20.08.2013

Anioł pod terebintem

Też myślę podobnie. Cuda – owszem – to może i dawniej się zdarzały. Albo zdarzają się innym. Dla mnie jest zwyczajność i jarzmo Madianitów

Skąd ja to znam? „Wybacz, Panie mój! Jeżeli Pan jest z nami, skąd pochodzi to wszystko, co się nam przydarza? Gdzież są te wszystkie dziwy, o których opowiadają nam ojcowie nasi, mówiąc: «Czyż Pan nie wywiódł nas z Egiptu»? A oto teraz Pan nas opuścił i poddał nas pod jarzmo Madianitów”.

Też myślę podobnie. Cuda – owszem – to może i dawniej się zdarzały. Albo zdarzają  się innym. Dla mnie jest zwyczajność i jarzmo Madianitów. I nawet gdyby Anioł mi powiedział: „Idź z tą siłą, jaką posiadasz, i wybaw Izraela z ręki Madianitów” pewnie bym się wykręcał i mówił jak Gedeon. Że nic nie mogę, że nic nie znaczę i że niemożliwe, żeby coś takiego się udało.

A może powinienem inaczej? Może powinienem uwierzyć, że Bóg właśnie mnie potrzebuje? I że nieważne, iż  „ród mój jest najbiedniejszy w pokoleniu Manassesa, a ja jestem ostatni w domu mego ojca”? Tylko czasem trudno uwierzyć. Chyba że spotyka się Anioła. Niekoniecznie pod terebintem.

Modlitwa

Ty wiesz, Panie, że jestem nikim i niewiele mogę. Nie zmienię całego świata, pewnie nie dam też rady zmienić mojego otoczenia. Dobrze będzie, jeśli uda mi się zmienić samego siebie. Ale jeśli uważasz, że jestem Ci do czegoś potrzebny, jeśli chcesz bym wziął udział w jakiejś większej sprawie, to jestem chyba gotowy. Tylko bądź ze mną. I daj mi znak że chcesz mojej pomocy, żebym wobec przeciwności się nie załamał.