18.10.2013

Po dwóch

Towarzyszymy sobie nawzajem w drodze – jesteśmy sobie nawzajem bardziej potrzebni niż trzos, torba, sandały. Nasze ręce mogą więcej zdziałać...

Czasem odnosimy wrażenie, że wierność Bogu nas chroni – że trwanie w łasce nie da nam się uwikłać w zło, modlitwa pozwoli wyjść z próby zwycięsko. I być może mamy rację. Jednak nasze życie najczęściej proste nie jest, sami nie wszystko umiemy jasno zobaczyć, rozeznać… W dzisiejszych czytaniach znajdujemy opis zaleceń danych uczniom, kiedy Jezus „wysłał ich po dwóch przed sobą”. Uderza mnie zawsze ta liczba mnoga – „po dwóch” – bo chociaż sami możemy okazać się za słabi, mamy obok siebie innych. Towarzyszymy sobie nawzajem w drodze – jesteśmy sobie nawzajem bardziej potrzebni niż trzos, torba, sandały. Nasze ręce mogą więcej zdziałać, nasz głos o Królestwie brzmi potężniej.

I – kiedy jesteśmy razem – niestraszne nam nawet wilki.

 

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka