12.09.2014

Jeden jest Nauczyciel

Kim jest ten, kogo słucham? W jakim miejscu swojego życia jest w tej chwili? A z drugiej strony: kim jestem ja sam, że udzielam rad?

Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Pytanie retoryczne. Nikt rozsądny nie odpowiedziałby na nie twierdząco. A przecież codziennie wskazujemy jeden drugiemu drogę, niekoniecznie nawet poproszeni o pomoc. Dobre rady można usłyszeć zawsze i na każdy temat. Także duchowy.

Czy to coś złego? Bynajmniej. Bardzo często – siedząc w samym środku problemów - nie widzimy rozwiązania. Potrzebujemy poradzić się kogoś doświadczonego. Kogoś, kto podobną drogę już przeszedł, zna jej niebezpieczeństwa i potrafi wskazać, jak je ominąć. A jednak – czy to udzielając, czy słuchając rad – to pytanie powinniśmy mieć z tyłu głowy.

Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel.­ mówi Jezus. Kim jest ten, kogo słucham? W jakim miejscu swojego życia jest w tej chwili? A z drugiej strony: kim jestem ja sam, że udzielam rad? Czy pamiętam o belkach we własnych oczach? Czy pamiętam, że jeden jest Mistrz i Nauczyciel?

Jeśli widzę własne belki i to, czego mi nie dostaje, zwracam się do Boga. On może dać mi oczy, które widzą, i mądrość. Jeśli jednak uznaję, że wszystko wiem, że nie muszę się już uczyć, staję się ślepa. Nie widzę już nic.

Lepiej, bym wtedy zamilkła...