05.12.2015

To nie mrzonki

Przywiązany do tego życia jak pies do budy nie chcę czasem wierzyć, że tuż za rogiem śmierci jest życie znacznie ciekawsze i piękniejsze.

Czytam, że „Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski; nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości”. Potem rozsyła apostołów mówiąc im, by głosząc bliskie królestwo niebieskie, uzdrawiali chorych, wskrzeszali umarłych, oczyszczali trędowatych i wypędzali zł duchy. Tak, nie ten ziemski padół łez, ale szczęśliwa wieczność to nasze przeznaczenie.

Mrzonki? Skądże znowu. Skoro wtedy takie rzeczy się działy, to mogą i dziś. I w sumie czasem się dzieją. A skoro wczoraj i dziś, to czemu nie kiedyś? Przywiązany do tego życia jak pies do budy nie chcę czasem wierzyć, że tuż za rogiem śmierci  jest życie znacznie ciekawsze i piękniejsze.  Ale nieważne co mi się wydaje. Ważne co naprawdę jest.

Modlitwa

Dziękuję Ci Panie, że chcesz dla mnie lepszego życia. Łatwiej żyć tu na ziemi, gdy ma się świadomość, że to wszystko kiedyś będzie miało szczęśliwe zakończenie.