20.03.2016

Wzgardzony Zwycięzca

Jakiej wielkości potrzeba, by z godnością w milczeniu znosić zniewagi i poniżenie. Przyjąć cierpienie, ból bez buntu i krzyku.

Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano Flp 2

Stoję przy wzgardzonym Jezusie, wpatruję się w Jego smutne i zmęczone oczy i czuję Jego przebaczającą miłość. Bo przecież to ja stale Go ranię, zdradzam. Krzyczę wraz z innymi ‘ukrzyżuj!’. Skazuję na śmierć niesprawiedliwym osądem, plotką i obgadywaniem. Biczuję nieposłuszeństwem wobec Jego woli. Krzyżuję, gdy zapieram się Go i udaję, że Go nie znam.

Jakiej wielkości potrzeba, by z godnością w milczeniu znosić zniewagi i poniżenie. Nie tłumaczyć, że prawda jest inna, że oprawcy są w błędzie. Przyjąć cierpienie, ból bez buntu i krzyku. Zgodzić się, by w oczach wrogów uchodzić za pokonanego. Przyjąć odrzucenie tych, którzy jeszcze nie tak dawno wołali Hosanna! To wymaga ogromnej miłości.

Tylko taka miłość zwycięża, przemienia porażkę w zwycięstwo. Wskazuje, jak wielką wartość ma ofiara, uświadamia, że warto w jej duchu przemieniać życie, by móc kiedyś zatriumfować w wieczności.

 

Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak

 

Paweł Szczęsny Taize Per crucem