22.06.2016

Nie bajka

Na rodzaj bólu, trudności, które nas w życiu dotkną, wpływu tak do końca nie mamy. Zaś na kontakt ze Źródłem – tak.

Kiedy spotyka nas lub naszych bliskich nieszczęście – czy w jakimś ułamku sekundy nie reagujemy zdziwieniem? Czy nie ma zaskoczenia w pytaniu, dlaczego przytrafiło się to właśnie nam? A przecież jesteśmy niby tacy mądrzy i doświadczeni, doskonale wiemy, że życie to nie bajka – że zło się dzieje, cierpienie wyciąga i po nas ręce, śmierć jest obecna… Kiedy więc słuchamy słów Jezusa o zniszczeniu drzew nieprzynoszących owoców – nie słuchajmy tego jak bajki, jak jeszcze jednej umoralniającej opowiastki. To się dzieje naprawdę – oderwani od Źródła, usychamy, tracimy życiodajne soki, pozostajemy bezowocni, martwi.

Tyle tylko, że na rodzaj bólu, trudności, które nas w życiu dotkną, wpływu tak do końca nie mamy. Zaś na kontakt ze Źródłem – tak.

Dlatego wsłuchajmy się dzisiaj w słowa Pana w skupieniu, z drżeniem, świadomi, że mamy nóż na gardle: „wielki gniew Pański zapłonął przeciwko nam z tego powodu, że nasi przodkowie nie słuchali słów tejże księgi, by spełniać wszystko, co jest w niej napisane”. I decydujmy – co teraz? Co mam zrobić dzisiaj? Co z nami?

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka