10.07.2016

Życie wieczne

Życie wieczne, to życie w miłości Bożej. Jeśli tu, na ziemi, nie nauczę się kochać tak jak Bóg, nie będę mogła z Nim żyć.

Mało przejmuję się moim życiem po śmierci.

Gdybym tak prawdziwie i mocno żyła tą prawdą, że moja śmierć to tylko przejście w głąb, w wieczność, inaczej bym postępowała.

Nie marnowałabym tyle czasu, nie przejmowałabym się tak problemami w pracy, w relacjach z drugim człowiekiem. Inaczej bym na to patrzyła, mniej szukając siebie, mnie troszcząc się o swoją przyjemność czy wizerunek w cudzych oczach.

Ze wszystkich sił uczyłabym się jednego: miłości. Bo życie wieczne, to życie w miłości Bożej. Jeśli tu, na ziemi, nie nauczę się kochać tak jak Bóg, nie będę mogła z Nim żyć.

Owszem, ktoś powie, jest czyściec, tam się będzie można tego nauczyć najlepiej.

Ale jeśli tu, na ziemi, miłość sprawia mi tak wiele bólu, bo wiąże się z umieraniem mojego egoizmu, lenistwa, pychy (itp. itd.), to o ileż większy ból będzie towarzyszył mi w czyśćcu… Nie bez przyczyny mówi się o mękach czyśćcowych.

A Jezus powie mi: „Dałem ci tylko jedno przykazanie: byś kochała drugiego człowieka tak, jak Ja kocham ciebie.” I rozliczy mnie z tego, ile razy prosiłam w modlitwie, by mnie tego nauczył; by dał mi swoje serce. Rozliczy mnie nawet z tego, że o tym nie myślałam, lub bagatelizowałam. Że tego nie pragnęłam z całego serca, całej duszy, całej mocy i całym umysłem, ze wszystkich moich sił.

Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska